Pomocy!!!

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
amotorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 16 mar 2011, 02:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zaczynam swoja przygode z bieganiem i jest ciezko...
Pracuje popoludniami wiec biegac mam czas przed praca ale rano gdy sie budze czuje sie zmeczony i szczerze musze sie zmuszac zeby gdzies sie przebiec... Popoludniu juz mam wieksze checi ale wtedy do pracy lub w pracy a po pracy jest juz bardzo pozno wiec nie bardzo mysle o bieganiu w srodku nocy. Nie chce biegac zeby schudnac, raczej dla zdrowia bo moj tryb zycia nie jest za zdrowya ostatnimi czasy z powodu intensywnego trybu zycia w pracy, czuje brak energii do wszystkiego co za tym idzie zle samopoczucie. Czy ogolnie bieganie mi pomoze??? Mam 30 lat, pale ok 15 papierosow i pije praktycznie codziennie(nie upijam sie) od 2-6 piw.(wiem jak to brzmi)
Gdy wychodze biegac , zaczynam od szybszego marszu no i potem truchcik, potem znowu marsz i tak na przemian ale dlugo nie moge, moze z 1km takim trybem 15-20min i czuje wielki bol w klatce i az mi sie w glowie kreci... Czy to normalne???
Chcialbym biegac zdrowo i byc zdrowym tak jak wy tu wszyscy, pewnie wiekszosc napisze zebym rzucil palenie bla bla itd... ale to nie jest takie proste... Pomozcie. Z gory dziekuje.
PKO
pegaz_mk
Wyga
Wyga
Posty: 105
Rejestracja: 08 lut 2011, 12:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Odniosę się jedynie do biegania rano - da się. Wstań w miarę wcześnie, zjedz lekkie śniadanko i po 45min-1h na trening. Pierwszy tydzień lub dwa może się będziesz zmuszał, później stanie się to naturalne (o ile zredukujesz inne czynniki "zmęczeniogenne", co zresztą dotyczy dowolnej pory biegania). Ja biegam rano mimo, że nie dysponuję wtedy nadmiarem czasu (pobudka koło 5, do pracy wychodzę ok. 7).

Reszta bez komentarza - chyba nie oczekujesz, że ktoś cię poklepie po główce?
Uhma
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wątpię, żeby bieganie i papierosy były dobrym połączeniem. Papierosy podwyższają ciśnienie, więc czemu chcesz się jeszcze dobijać bieganiem. Proponuję ograniczyć palenie. (Mi się udało rzucić. Paliłam nałogowo przez 3 lata.) A jeżeli przyjemność puszczania dymka jest dla Ciebie zbyt przyjemna żeby ją ograniczac, to przygodę z bieganiem zaczynaj od szybkiego marszu. Truchtanie zostaw na później.
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

amotorek pisze:pije praktycznie codziennie(nie upijam sie) od 2-6 piw.(wiem jak to brzmi)
Chyba jednak nie wiesz, skoro po wypiciu 6 piw twierdzisz, że się nie upijasz. Po prostu organizm zwiększył tolerancję alkoholu, ale o niczym dobrym to nie świadczy :ojnie:
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
Awatar użytkownika
niuniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 14 gru 2010, 16:14
Życiówka na 10k: 48:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łask
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak jak napisała Uhma zdecydowanie zacznij od marszu. Nie żebyś sobie spacerował, lecz zdecydowany krok, nawet godzinę możesz tak popierniczać sobie :hej: kiedy się już przyzwyczaisz do tego to wtedy przejdź do marszobiegów.
Fajki i browar. hmmm no nie mogę powiedzieć bo też lubię piwko, ja sobie pijam jedno dziennie, czasami w ogóle, myślę że to jest tak na styk, nic mi nie zagraża taka dawka, ale od 2 do 6 to już sporo.... wypij jedno, no chyba że w twojej pracy to normalka. Fajki jak prawie każdy też paliłem, ale powiedziałem sobie dość, proponuję ci wyznaczyć sobie dokładnie o której będziesz palić, np co godzinę ofc nie w nocy, wtedy przykładowo będziesz palić 10 dziennie. i tak przez 2 tygodnie, później zmniejsz do 8 i po 2 tyg do 5, a jak już będzie 5 to nie pal wcale. Oczywiście jak cię będzie ciągnęło to zapal, ale mniej na uwadze to że rzucasz, a jak juz zaczniesz prowadzić zdrowszy tryb życia to i bieganie bedzie przyjemnośią
Pozdrawiam niuniek
- To niemożliwe!!
- Tylko jeśli w to wierzysz.
meszka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 687
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Słowo 'Piwko"-brzmi tak niewinnie, jednak 6 piw dziennie to już naprawdę brzmi poważnie, nie chcę się bawić w moralizatorstwo, ale na tym bym się skupił a nie na bieganiu.

pozdro
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
Awatar użytkownika
mariod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post

Jak się chcę naprawdę,to można.Trochę dziwna prośba o pomoc,ha ha ha.
amotorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 16 mar 2011, 02:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6 piw to maximum a codziennie to tak 2-3 no i czasmi 6 sie zdarzy ale to raz w tygodniu lub 2..;-)
Zastosuje sie do wskazowek pegaz_mk, lekkie sniadanko i w trase no i skorzystam rowniez z podpowiedzi niunka i uhmy.
A co z tym bolem w klatce i kreceiem sie w glowie? Czy to minie?
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi!
Awatar użytkownika
mariod
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska

Nieprzeczytany post

Minie,na początku zawsze tak jest,życzymy koledze wytrwałości!!!
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mariod pisze:Minie,na początku zawsze tak jest,życzymy koledze wytrwałości!!!
I wstrzemięźliwości. Mimo wszystko 2-3 piwa x 6 dni + 6 piw x 1 dzień = 21 piw / tydzień :szok: To raczej nie pomoże w zwalczaniu bólu w klatce piersiowej...
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
Uhma
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ból w klatce i zawroty głowy, to przede wszystkim od papierosów. Jak wpuszczasz do swojego organizmu takie substancje jak kadm, DDT, cyjanowodór, formaldechyd, ble ble ble... to masz mocno zatrudy organizm, który przez to nie radzi sobie z takim wysiłkiem. Najlepsze (co wcale nie oznacza dla Ciebie najprostrze) wyjście to przede wszystkim rezygnacja z papierosków. Musisz się z tym liczyć, że bieganie i palenie to nie jest dobre połączenie. Moja propozycja to szybki marsz, zamiast biegu. Z czasem Twój organizm przyzwyczai się do takiego wysiłku i nie będziesz czuł bólu. (Ból w klatce, to może być coś z sercem, czy też z przeplywem krwi. Dlatego tym bardziej powinienes uważać).
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

Kilka piwek dziennie? To nie to forum... Do tego papieroski :echech: Twoja sprawa. Twoje zycie. Ja lubie wypić browara , palenie daaawno temu rzuciłem. Jednak nie ma opier.... nawet na kacu. Jak wypada trening to idę biegać. Browarek od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale palenie to zabójstwo dla płuc. Życzę wytrwałałości w rzucaniu palenie, ograniczaniu browarku, a po jakims czasie biegania zobaczysz jak wróci do Ciebie power do WSZYSTKIEGO !!!
amotorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 16 mar 2011, 02:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzis spalilem duzo mniej papierosow, nawet mi sie nie chcialo i przebieglem wiecej w krotszym czasie. Nie wycisnalem z siebie duzo bo lepiej spokojniej zaczynac z tego co czytalem no i jak spokojniej to tak mniej w klatce nie boli i w glowie nie kreci... Zaluje ze do tego stopnia sie zapuscilem ale ta faze w zyciu musialem chyba przejsc kiedy zdrowie sie nie liczylo tylko wszystko inne, glownie presja srodowiska i pracy...
Dziekuje wszystkim za posty!
Biegajmy poki mozemy!!!
bryanka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 14 paź 2010, 16:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

dasz radę! trzymam kciuki! :)
Awatar użytkownika
kubako83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 897
Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Fajki rzucisz pewnie wraz ze zwiększającym się kilometrażem - organizm sam się upomni o czyste powietrze. Tak przynajmniej mówiło kilku biegających palaczy, dlatego nie katuj się za mocno rzucaniem, bo się zniechęcisz.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ