Przedstawiam się
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 08 mar 2011, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Cześć,
Mam nadzieje, że to dobre miejsce na przywitanie.
Jestem Cinn (od angielskiego Cinnamon, czyli cynamon), mam lat prawie 24 i postanowiłam użyć biegania jako środka na ogólne zdrowie, rozładowanie stresu i, no dobra, zrzucenia parę kilo (ale znowu nie tak dużo i na prawdę nie jest to główny cel).
W związku z tym, że okazało się, że po 5 min. biegu pluję płucami (nie dziw, gdy prowadzi się biurowy tryb życia), nie widzę innego wyjścia jak zacząć od realizacji planu 10tygodniowego.
Mam teraz tylko dwa orzechy do zgryzienia: o jakiej porze biegać i w co się ubrać, przecież i rankiem i wieczorem jeszcze zimno.
To by było na tyle. W związku z tym, że mam natręctwo pt. muszę wszystko robić od początku (tutaj: od poniedziałku), to pierwszą relację zdam w przyszłym tygodniu. Sama jestem ciekawa, co mi z tego wyjdzie.
pozdrawiam,
Cinn
Mam nadzieje, że to dobre miejsce na przywitanie.
Jestem Cinn (od angielskiego Cinnamon, czyli cynamon), mam lat prawie 24 i postanowiłam użyć biegania jako środka na ogólne zdrowie, rozładowanie stresu i, no dobra, zrzucenia parę kilo (ale znowu nie tak dużo i na prawdę nie jest to główny cel).
W związku z tym, że okazało się, że po 5 min. biegu pluję płucami (nie dziw, gdy prowadzi się biurowy tryb życia), nie widzę innego wyjścia jak zacząć od realizacji planu 10tygodniowego.
Mam teraz tylko dwa orzechy do zgryzienia: o jakiej porze biegać i w co się ubrać, przecież i rankiem i wieczorem jeszcze zimno.
To by było na tyle. W związku z tym, że mam natręctwo pt. muszę wszystko robić od początku (tutaj: od poniedziałku), to pierwszą relację zdam w przyszłym tygodniu. Sama jestem ciekawa, co mi z tego wyjdzie.
pozdrawiam,
Cinn
- Laufer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 590
- Rejestracja: 14 paź 2010, 18:24
- Życiówka na 10k: 55.13,---
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Hrubieszów
Cześć!
Bardzo miło jest mi Ciebie powitać na tym forum, mam nadzieję, że Ci się tutaj spodoba;) A więc jeśli chodzi o ubiór do codziennego biegania ze względu na warunki jakie panują na zewnątrz to faktycznie trzeba się odpowiednio ubrać, polecam koszulkę i ciepłą bluzę na wierzch (tak na początek) a do tego ciepłe spodnie i oczywiście wygodne, nie ubieraj się zbyt grubo byś się nie zgrzała, bo potem choroba gotowa;) biegaj tyle ile Ci odpowiada a następnie jeśli poczujesz się lepiej po kilku tygodniach to zwiększaj sobie dystans i tempo biegu
życzę miłego biegania
Pozdrawiam
Bardzo miło jest mi Ciebie powitać na tym forum, mam nadzieję, że Ci się tutaj spodoba;) A więc jeśli chodzi o ubiór do codziennego biegania ze względu na warunki jakie panują na zewnątrz to faktycznie trzeba się odpowiednio ubrać, polecam koszulkę i ciepłą bluzę na wierzch (tak na początek) a do tego ciepłe spodnie i oczywiście wygodne, nie ubieraj się zbyt grubo byś się nie zgrzała, bo potem choroba gotowa;) biegaj tyle ile Ci odpowiada a następnie jeśli poczujesz się lepiej po kilku tygodniach to zwiększaj sobie dystans i tempo biegu


- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Cinn - a dlaczego Plan 10 a nie 6 tygodniowy?
Uważasz, że potrzebujesz aż tyle czasu?
Uważasz, że potrzebujesz aż tyle czasu?
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja jestem zupełnie początkująca i też na początku nie wiedziałam jak się ubierać. Zainwestowałam tylko w buty, gdyż słyszałam, że to bardzo WAŻNE (a nawet najważniejsze). Jeśli natomiast chodzi o resztę stroju, to raczej to nie jest strój biegowy - stary dresik, zwykła koszulka narzeczonego i ciepły polar. Jak wychodzę z domu, to jest mi zimno, ale za to po 2 minutach robi się już ciepło i marznę już tylko w uszy. A po 5 minutach ogólnie jest mi już ciepło. Porę do biegania musisz sobie ustalić sama. Ja np nie mam możliwości biegać rano. Za nim zrobię te wszystkie kanapki do pracy to mija pół godziny (bardzo dużo jem
). A do pracy nie mam na 10:00 więc musiałabym wstawać o 3:30
. A przecież nie o to chodzi, żeby się katować.
PS. Nie korzystam z żadnego planu - po prostu sobie truchtam.


PS. Nie korzystam z żadnego planu - po prostu sobie truchtam.
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
witaj Cinn 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 08 mar 2011, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Dzięki za rady.
Adamie - po "teście sprawnościowym" jaki na sobie przeprowadziłam uważam, że daleko mi do 30min biegu bez przerwy. W pracy siedzę na 4 literach, na zajęciach wieczorowych znowu grzeję krzesło i jem jak stereotypowa Amerykanka. W ogóle trudno mi uwierzyć w 10 tygodni a co dopiero 6
Chociaż czytałam o tym, że człowiek rzeczywiście ma duże zdolności adaptacyjne i ciało czasami potrafi zaskoczyć człowieka wytrzymałością. Ale czy w moim, opisanym "przypadku klinicznym" też radzisz 6 tygodni?
Adamie - po "teście sprawnościowym" jaki na sobie przeprowadziłam uważam, że daleko mi do 30min biegu bez przerwy. W pracy siedzę na 4 literach, na zajęciach wieczorowych znowu grzeję krzesło i jem jak stereotypowa Amerykanka. W ogóle trudno mi uwierzyć w 10 tygodni a co dopiero 6

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To są właśnie plany dla takich absolutnych początkujących. Lepsza puma, ten sam cel, szybciej osiągnięty.Cinn pisze:Dzięki za rady.
Adamie - po "teście sprawnościowym" jaki na sobie przeprowadziłam uważam, że daleko mi do 30min biegu bez przerwy. W pracy siedzę na 4 literach, na zajęciach wieczorowych znowu grzeję krzesło i jem jak stereotypowa Amerykanka. W ogóle trudno mi uwierzyć w 10 tygodni a co dopiero 6Chociaż czytałam o tym, że człowiek rzeczywiście ma duże zdolności adaptacyjne i ciało czasami potrafi zaskoczyć człowieka wytrzymałością. Ale czy w moim, opisanym "przypadku klinicznym" też radzisz 6 tygodni?
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
a ja mysle, ze plan 10-tyg jest ok. choc przyznaje, ze 6tyg nie probowalam nigdy.
Ja zrobilam caly 10-tyg i jego duzym plusem byl owlasnie powlne stopniowe zwiekszanie dystansu. To tempo spraialao, ze zawsze dawalam rade z nowym treningim i nigdy nie popadlam w zniechecenie i frustracje, ze jestem do kitu, bo nie dalam rady.
Powodzenia i zdawaj nam relacje, jak Ci idzie
Ja zrobilam caly 10-tyg i jego duzym plusem byl owlasnie powlne stopniowe zwiekszanie dystansu. To tempo spraialao, ze zawsze dawalam rade z nowym treningim i nigdy nie popadlam w zniechecenie i frustracje, ze jestem do kitu, bo nie dalam rady.
Powodzenia i zdawaj nam relacje, jak Ci idzie

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 27 lut 2011, 13:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A czy to ważne żeby zacząć np od planu 10tygodniowego, lub 6-cio?? JA biegam od miesiąca, ale nie mam żadnego konkretnego planu, po prostu truchtam, czasami dalej, czasami bliżej, jak np jestem po 13godzinach pracy, to zrobię tylko 3km, ale innego dnia zrobię spokojnie 6km. Może powinnam jednak skorzystać z któregoś z tych planów???
Moje początki : http://ikunia007.blog.interia.pl/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 254
- Rejestracja: 04 sie 2010, 09:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Plany są o tyle dobre że konkretnie pokazują Ci cel i środki do jego osiągnięcia, zawsze masz pewność że dasz zrobic kolejny krok bo nad tym planem siedziały tęgie głowy i setki ludzi juz to sprawdziło. Co więcej taki plan to dobra motywacja bo masz KONKRETNY zapis co, ile i kiedy.