Postanowiłam biegać. Doświadczenie nauczyło mnie, że najważniejszy krok to postanowić i zacząć, a wtedy to już wyjdzie. I wczoraj pierwszy raz od 10 lat poszłam "biegać". Dość żałosne to było w moim wykonaniu...
Właściwie nie wiem czego oczekiwałabym od Was, bardziej doświadczonych, chyba jakichś porad i generalnie słów, że dam radę.
No bo...
Mam 21 lat, od 10 lat nie biegam ze względu na astmę. To znaczy tak było kiedyś. Ale astma nie przeszkodziła mi tańczyć i uprawiać aerobic do tego stopnia, że zostałam instruktorem aerobicu. Ale 1,5 roku temu usłyszałam diagnoze nowotwór złosliwy i na 1,5 roku jakakolwiek aktywność fizyczna została przerwana na rzecz długiej chemioterapii, baaardzo ciężkiego dochodzenia do siebie. Teraz dostałam można powiedziec drugie, nowe życie i mam coś z nim zrobić.
Na aerobic wróciłam, do tańca też, z formą nie jest źle, ale psychicznie nie do końca jestem w stanie udźwignąć ciężar choroby w kontekście tego, co stanowiło kiedyś moje życie. Szukając nowego wyzwania stanęło na bieganiu, też dlatego że upatruje w nim duchowy wymiar.
Poszłam wczoraj potruchtać, oczywiście po naczytaniu się programów biegowych chciałam tylko sprawdzić jak tam... No i nie jest dobrze. Okazało się, że w bieganiu uczestnicza inne mieśnie niż w aerobicu, także po kilku minutkach mięśnie piszczelowe odmówiły posłuszeństwa, złapała mnie mega kolka. Ale nie zamierzam się poddawać. Nie i koniec.
Mam mały cel. Na początek. Nakresliłam sobie na mapie pętlę 3,5 km i chce przebieć ten dystans bez żadnej przerwy. Fajnie by było zrobić to w maju, ale nie narzucam sobie konkretnego terminu, bo wszystko zalezy od tego, co będzie mówiło mi ciało.
Dobrze by było gdybym przy okazji zrzuciła jakieś 5 kg!
A piszę tu bo tak czysto na podstawie moich obserwacji te 3,5 km wydaje mi się nieosiągalne. A z drugiej strony wiem, że dla bardzo wielu dzisiejszych biegaczy te pierwsze kilometry tez wydawały się nieosiągalne. I chyba chcę żebyście mi powiedzieli, że dam radę

Ale się rozpisałam, ale kurcze, liczę na wsparcie!!!
[w kwestii wyjaśnienia: choroba w remisji, mimo zaawansowanego stadium wszystkie organy na swoim miejscu, lekarze powiedzieli, że mogę robić wszystko byle się nie przemęczac i słuchać własnego samopoczucia, które z każdym dniem jest lepsze]