Chcę biegać
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kupiłam buty, znalazłam stary dresik, zorganizowałam sobie czas... tylko mam pewne obawy. Przed zimą troszkę biegałam i po 20 minutach bolał mnie brzuch. Zawsze odczekuję przynajmniej 2h, dlatego najwyraźniej nie chodzi o to, że biegam z pełnym żołądkiem. Łapie mnie kolka, ale nie jest to ostry ból. Jestem w stanie biec z tym bulem i tak po 10 min. przestaje boleć. Coś robię nie tak, tylko nie wiem co? Od czego to może być?
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 07 lis 2010, 18:10
cześć,
parę lat temu miałem pierwsze podejście do biegania i takze na początek biegałem okolo 20-30 min, tempem 5 min/km, ale skończyło sie to kolkami, bólem nóg... przestałem biegać.
teraz od 2 miesięcy znowu zacząłem ale z głową - czyli zacząłem od marszobiegów i ćwiczeń siłowych, stopniowo, z niskim tętnem, kolki nie ma, nogi tez nie bola (poza kolanem ale to jakies schorzenie ktore mam od zawsze i chyba zabiegiem bede musial usunac).
parę lat temu miałem pierwsze podejście do biegania i takze na początek biegałem okolo 20-30 min, tempem 5 min/km, ale skończyło sie to kolkami, bólem nóg... przestałem biegać.
teraz od 2 miesięcy znowu zacząłem ale z głową - czyli zacząłem od marszobiegów i ćwiczeń siłowych, stopniowo, z niskim tętnem, kolki nie ma, nogi tez nie bola (poza kolanem ale to jakies schorzenie ktore mam od zawsze i chyba zabiegiem bede musial usunac).
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na początku myślałam, że to właśnie przez to, że za szybko biegam, więc nieco zwolniłam. W tedy pojawił się taki problem, że się szybciej męczyłam. A te 4 km, które biegałam, były dla mnie znienawidzonym odcinkiem. Może tu chodzi o to, że powinnam biegać sobie swoim tempem, ale co jakiś czas przechodzić do marszu. Sama nie wiem... Nic więcej mi nie doskwiera (oprócz przekonania, że mogłam pobiec lepiej).
Dziś po długiej zimowej przerwie ponownie pójdę biegać. Mam nadzieję, że ten problem już się nie pojawi.
Dziś po długiej zimowej przerwie ponownie pójdę biegać. Mam nadzieję, że ten problem już się nie pojawi.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 21 lut 2011, 20:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legnica/Wrocław
Boląca kolka to kurcząca się śledziona, która de facto jest rezerwuarem krwi. Jeżeli wysiłek jest nie współmierny do kondycji mogą się pojawiać problemy z bólem właśnie tego narządu. Wiadomo, wysiłek to większe zapotrzebowanie na tlen dlatego nagły wyrzut dodatkowej krwi ze śledziony powoduje ból podczas biegu. Jak wsiądę na rower po długiej przerwie to też coś takiego mam i zapewne dziś podczas biegania też się to pojawi. Jednak z doświadczeń z rowerem wiem, że jest to tylko kwestia czasu i odpowiedniego miarkowania wysiłku
. Z biegiem czasu przejdzie 


Ból przemija, chwała jest wieczna.
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj troszkę sobie potruchtałam. Zajęło mi to niecałe 25 min. Dystans, który zrobiłam wcale mnie nie powala (3,5km) i troszkę mi się nudziło. Obok mnie na rowerze towarzyszył mi "znawca" biegania i co chwilę mówił "zwolnij". Może dzięki niemu nie bolał mnie brzuch. Tempo miałam takie, że raczej się nie odzywałam, bo się męczyłam i miałam w tedy trudności z oddychaniem. Ale, gdy nic nie mówiłam biegło się przyjemnie i rytmicznie. Po powrocie do domu nie czułam zmęczenia (no może przez 3 min czułam drżenie poszczególnych mięśni). Dziś czuję się świetnie i chciałabym również dziś pobiegać. Pytanie tylko, czy mogę tak na początku biegać dzień po dniu?
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 02 gru 2010, 20:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zaznaczam że jestem początkującym biegaczem.
Jestem również fit-instruktorką (chociaż szczerze przyznaję - pracowałam tylko jako "rezerwowa"). Wg mojego przekonania dobra rozgrzewka i prawidłowe oddychanie (wdech nosem, wydech ustami) podczas aktywności zapobiega kolce. Porządne "rozbujanie", rozgrzanie mięśni - skręty bioder, skręty tułowia, a na końcu twisty - to jest to co spowoduje że przygotowujesz przeponę do pracy. Jeśli jej przed biegiem nie rozgrzejesz to jak każdy inny mięsień w trakcie biegu może dac się we znaki. Ona "podtrzymuje" narządy wewnętrzne (w tym ciężką wątrobę) i kiedy nie starcza jej siły żeby je podczas biegu trzymac (a jeszcze przecież musi sprawnie wypychac powietrze) to zaczyna jak każdy przeciażony mięsień bolec. Najczęściej boli po stronie wątroby bo ona jest po prostu ciężka i tam przepona męczy się najbardziej. Im szybsze tempo tym przepona musi pracowac mocniej więc teoretycznie jeżeli szykujemy się na naprawdę szybkie tempo to ewentualna kolka gdzieś tam wisi w powietrzu.
Zapobiegną jej codzienne cwiczenia oddychania przeponowego (wdech - brzuch unosi się; wydech-brzuch opada). Taki banał a potrafi na tyle wzmocnic mięśnie przepony że kolka będzie tylko wspomnieniem.
Wiadomo, jak się chce biegac z dodatkowym obciążeniem wewnątrz (po sutym posiłku) to trzeba sobie porządnie mięśnie przepony wyrobic
Podsumowując:
- cwiczenia oddechowe mięśnia przepony
- rozgrzewka i prawidłowe oddychanie
- eliminacja dodatkowych obciążeń
i pa-pa kolko
Jestem również fit-instruktorką (chociaż szczerze przyznaję - pracowałam tylko jako "rezerwowa"). Wg mojego przekonania dobra rozgrzewka i prawidłowe oddychanie (wdech nosem, wydech ustami) podczas aktywności zapobiega kolce. Porządne "rozbujanie", rozgrzanie mięśni - skręty bioder, skręty tułowia, a na końcu twisty - to jest to co spowoduje że przygotowujesz przeponę do pracy. Jeśli jej przed biegiem nie rozgrzejesz to jak każdy inny mięsień w trakcie biegu może dac się we znaki. Ona "podtrzymuje" narządy wewnętrzne (w tym ciężką wątrobę) i kiedy nie starcza jej siły żeby je podczas biegu trzymac (a jeszcze przecież musi sprawnie wypychac powietrze) to zaczyna jak każdy przeciażony mięsień bolec. Najczęściej boli po stronie wątroby bo ona jest po prostu ciężka i tam przepona męczy się najbardziej. Im szybsze tempo tym przepona musi pracowac mocniej więc teoretycznie jeżeli szykujemy się na naprawdę szybkie tempo to ewentualna kolka gdzieś tam wisi w powietrzu.
Zapobiegną jej codzienne cwiczenia oddychania przeponowego (wdech - brzuch unosi się; wydech-brzuch opada). Taki banał a potrafi na tyle wzmocnic mięśnie przepony że kolka będzie tylko wspomnieniem.
Wiadomo, jak się chce biegac z dodatkowym obciążeniem wewnątrz (po sutym posiłku) to trzeba sobie porządnie mięśnie przepony wyrobic

Podsumowując:
- cwiczenia oddechowe mięśnia przepony
- rozgrzewka i prawidłowe oddychanie
- eliminacja dodatkowych obciążeń
i pa-pa kolko
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Wolne bieganie doprowadzi do uzależnieniaUhma pisze:Wczoraj troszkę sobie potruchtałam. Zajęło mi to niecałe 25 min. Dystans, który zrobiłam wcale mnie nie powala (3,5km) i troszkę mi się nudziło ... Dziś czuję się świetnie i chciałabym również dziś pobiegać. Pytanie tylko, czy mogę tak na początku biegać dzień po dniu?

-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Te 3,5 zmieniłam na 4,5 km. Wymyśliłam sobie taką trasę przez ciemny park, później wyjątkowo mocno oświetlony brzeg rzeki i z powrotem przez ten park i to jest 4,5 km. Biegam to w czasie 31 min. Niestety w to wlicza się czekanie na zielone światło dla pieszych (w jedną i drugą stronę), więc wynik dla mnie nie jest taki miarodajny. Jak tylko poprawię nieco kondycję to popracuję nad taką trasą, żeby właśnie takich miejsc, jak przejścia dla pieszych uniknąć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Czekasz na zielone?Uhma pisze:Te 3,5 zmieniłam na 4,5 km. Wymyśliłam sobie taką trasę przez ciemny park, później wyjątkowo mocno oświetlony brzeg rzeki i z powrotem przez ten park i to jest 4,5 km. Biegam to w czasie 31 min. Niestety w to wlicza się czekanie na zielone światło dla pieszych (w jedną i drugą stronę), więc wynik dla mnie nie jest taki miarodajny. Jak tylko poprawię nieco kondycję to popracuję nad taką trasą, żeby właśnie takich miejsc, jak przejścia dla pieszych uniknąć.


-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Głupio się czuję. Wiem, że nie powinnam się tym przejmować, ale czuje się jak taki nakręcany pajacyk co nie morze pokonać przeszkody i drepcze w miejscu, czekając na wyczerpanie się baterii. Dlatego po prostu przerywam bieg na ten czas. Ale czuje, że niedługo mi to przejdzie. Już się powoli do tego przyzwyczajam, że ludzie się na mnie patrzą jak biegam. Nie ma co ukrywać - nie lubię być w centrum uwagi.
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
Co do kolek tez mnie na poczatku meczyly. Teraz mam je juz chyba za soba, w kazdym badz razie juz dlugo mnie nic nie klulo. Szczegolnie doskwieraly mi kolki gdy przyspieszalam. Moim sposobme na kolki bylo wciaganie brzucha, to lagodzilo bol i po kilku minutach przechodzil calkowicie.
Co do tras to polecam trasy o roznej dlugosci i bieganie 3-4 razy tygodniu, nie codziennie.
Co do tras to polecam trasy o roznej dlugosci i bieganie 3-4 razy tygodniu, nie codziennie.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Żebyś się nie przetrenowała w ogólnym rozrachunku za miesiąc będzie kryzys jak przegniesz.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 lut 2011, 14:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę, że biegam "z głową". Wczoraj odpuściłam - trzy dni pod rząd to max na jaki sobie pozwalam. Dzisiejszy dzień też leży pod znakiem zapytania. Jak się wyrobię z obowiązkami domowymi to sobie pobiegam.