

więc tak: chcę zacząć od zaraz, ale na dworzu zimno, a mam tylko krótkie spodeniki, lepiej kupić leginsy czy luźne portki? znaczy wiem, że lepiej leginsy, ale co powiecie o luźniejszych na zimę, potem na jesień kiedyś też będą?
Chcę biegać na poważnie, wystartować kiedyś w maratonie, tylko nie wiem kiedy czy ten rok, czy następny, czy jeszcze potem? Do tej pory biegałem można powiedzieć rekreacyjnie, tj przygotowania do runwarsaw i biegnij warszawo, z nike+ (troche przerost formy nad trescia) a potem po biegu obrastanie w tłuszczyk do lata, teraz też leże i "flaczeje"

w "szczytowej" formie bieglem te 10km bez postoju jednak z wyraznym wyczerpaniem pod koniec, ale co sie dziwic jak i moje przygotowanie bylo dosc leniwe i nieregularne.
Jutro mogę pojechać do decathlonu nabyć coś na pupę zimowego więc proszę o pomoc, i jakie skarpetki do tego, zwykle bawelniane starcza na poczatek? czy pod leginsy do biegania nosi się majtki? bo pod kolarskie z tego co słyszałem to grzech nosić majtki, jak jest w tym wypadku?
mogę tak z dnia na dzień zacząć biegać i atakować dystans kilku km w zimie? czy jakos "polansować" się strojem najpierw po dworzu maszerując? pozdrawiam
