Witam wszystkich ed2010

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
ed2010
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 24 lip 2010, 17:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To mój pierwszy post więc chyba wypada się przedstawić
Jestem Paweł, mam 33 lata i właśnie zaczynam przygodę z bieganiem.
Robię to dla siebie albowiem przy wzroście 175 cm ważę (obecnie) 119 kg. Jak zaczynałem ważyłem do 125 kg
Moja waga jest bezpośrednim skutkiem siedzącej pracy biurowej, dość dużych stresów, a przede wszystkim złych inhabitów, zimnego piwka, wiecznego poruszania się samochodem - po zakupie auta naprawdę przytyłem - jak teraz widzę to po latach. Jeszcze 9 lat temu, ważyłem 86 kg, przy czym nigdy nie byłem szczupły, jako młody chłopak uprawiałem też kiedyś dość ostro trening siłowy. Nie było problemu by zrobić 5 serii pompek po 100 powtórzeń. Ech, to były czasy...
Biegam na bieżni elektrycznej, którą kupiłem jakiś czas temu. Na początku myślałem, że sama cena zakupu bieżni będzie dla mnie motywacją ale dość szybko się zniechęciłem. To się nazywa "dysonans pozakupowy". Bieżnia stała i kurzyła się przez pół roku.
Teraz, z innych też powodów, wróciłem do treningu.
Od dwóch tygodni poświęcam na trening 60 minut dziennie. Doszedłem do 6 km w ciągu tej godziny czyli 1 km zajmuje mi 10 min. Zmieniłem też nawyki żywieniowe. Nie oznacza to jakieś specjalnej diety ale dałem sobie spokój ze słodyczami i posiłkami po treningu. Jem to co zwykle, może więcej warzyw mniej chleba ale Państwo wybaczą, nigdy nie będę przygotowywał sobie specjalnych potraw. Nie mam na to czasu ani pieniędzy. Z racji wykonywanego zajęcia odpada też zjadanie kilku posiłków dziennie w pracy (w praktyce od 6.30 do 17tej). Po prostu nie ma jak i kiedy i to się na 100% nie zmieni. Dlatego też najczęściej szybki baton popularnych marek załatwiał sprawę.

Chciałem doradzić się jak powinien wyglądać mój trening. Chcę schudnąć, a raczej muszę dla zdrowia. Mam nadciśnienie tętnicze, a chciałbym spokojnie pożyć jeszcze parę lat. Skoro nie mogę wyeliminować stresującej pracy, zmuszony jestem dać sobie radę jakoś inaczej.
Zatem podsumuję mój trening.

60 minut na płaskiej bieżni w tempie 6 km/h
Tracę przy tym jakieś 490 kalorii - wg wskazania maszyny
Pocę się tak, że po treningu ubranie mogę wyżymać. I to już po 10 min.
Nie jestem jakoś szczególnie zmęczony po wysiłku, a wg wskazań bieżni mam puls na maxa 130 - 135.

I jeszcze jedno.
Naczytałem się w necie też na temat BMI
Obecnie mój wskaźnik wynosi 39.
Żeby wskaźnik oscylował w normie, to jest poniżej 25, musiałbym ważyć mniej niż 75 kg.
Otóż oświadczam, że przy wadze poniżej 75 kg wyglądałbym cokolwiek śmiesznie. Myślę raczej o powrocie do wagi 85-90 kg.
Pozdrawiam, mam nadzieję, że nie zmęczyłem za bardzo moją historią.
PKO
tequila
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 15 lut 2005, 11:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

Witaj ed2010,

po pierwsze dobrze, ze zaczales sie ruszac. To powinno pomoc. Jednakze kluczem do walki zarowno z nadcisnieniem jak i nadwaga jest dieta, ale o tym pewnie wiesz. Pomimo specyficznego rozkladu dnia postaralbym sie na Twoim miejscu jesc w miare regularnie, czesto i na pocztaku przynajmniej wedlug diet niskoweglowodanowych. Po drugie bieznia fajna jest, ale moze byc kontuzjogenna niestety. Radze biegac na lonie natury. Nie wiem, czy masz do tego warunki, ale wiemy, ze auto tak :usmiech: Moze wiec warto gdzies podjechac do lasu czy po prostu poza miasto. Po trzecie biegasz za czesto. Rob trening co dwa dni, lub na przyklad 4 w tygodniu. Moze warto przyjrzec sie jednemu z planow treningowych? Wyznacz sobie jakis cel. Moze wybierz jakas impreze biegowa na jesieni lub wiosna 2011? Jak zejdzie Ci troche kilogramow to musisz przyspieszyc. Na poczatku nawet kosztem czasu. I nie wierz w zadne zalozenia typu jak chcesz chudnac to utrzymuj sie maksymalnie w 75% HR Max. Chudnie sie nie od sposobu wydakowania energii tylko od deficytu kalorycznego. Jak pozwola Ci warunki (waga) to rob mocniejsze treningi. I nie glodz sie!!! Przy racjonalnej diecie nie powinienes czuc ssania w brzuchu. Moze dolacz jakies cwiczenia silowe za moment. Podkreci to Twoj metabolizm.
pozdrawiam
TeQuila
ed2010
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 24 lip 2010, 17:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dlaczego bieżnia ma powodować kontuzje?
Dlaczego biegam za często skoro to mnie nie męczy aż tak bardzo? Wczoraj i dziś specjalnie sprawdzałem tętno. Po godzinnym wysiłku mam między 90 a 100. Owszem po, powiedzmy 10 minutach czuję lekki ból w łydkach ale po kolejnych 5 minutach przechodzi i jest dobrze do końca. Po jakiś 20 - 25 minutach przychodzi tzw. "drugi oddech" i na luzie ciągnę do tej godziny. Ostatnio nawet chyba mniej się pocę.
Bieganie na tzw. łonie natury na razie odpada.
Jak wrócę do domu to już naprawdę nie chce mi się nigdzie wychodzić z mojego azylu, a tym bardziej jeździć samochodem (robię do pracy ponad setkę dziennie). Powiem szczerze, że jakbym nie miał bieżni i musiałbym się zorganizować by gdzieś jechać to raczej bym sobie podarował. Kiedyś próbowałem i naprawdę ciężko biega się z kluczami i dokumentami. Po za tym dotarcie na miejsce i powrót to przynajmniej z pół godziny, które już mogę biegać. No i jeszcze jedno ale - zaraz po zejściu z bieżni mogę udać się pod prysznic, nie stygnę i nie narażam się na przeziębienie.

Treningu siłowego nie chcę robić bo duży to ja już w życiu byłem. Teraz chcę być bardziej fit.
Może wrócę do gimnastyki ale to jak waga zleci trochę.

Coś muszę zrobić by znaleźć jakoś czas pojadanie w czasie pracy ale to będzie naprawdę trudne.
Na czym polega dieta nisko-węglowodanowa bo w tej materii to ja zielony jestem.
Dzięki za info
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Von_Igel
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 22 cze 2009, 11:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Własnie - dlaczego kontuzjogenna? przy tej wadze amortyzacja biezni to dla gościa zbawienie. Może nie dla całego - ale dla jego kolan i kostek na pewno.
Nie dołuj gościa, bo przestanie... sam zaczynałem na bieżni i to wtedy gdy nikt nie widział
Do dziś, jak warunki zewnętrzne nie pozwalają smigam w klubie i jakoś bangla.

kolego Edzie. 60 minut - 6 km. nie jest źle..
wprawdzie 10 minut na km to niekoniecznie bieganie, ale podobno nie od razu Kraków powstał.
Truchtaj sobie w najlepsze - sam zobaczysz, ze niebawem przyjdzie Ci ochota na publiczne występy na zewnętrzu.
a i prędkość zacznie wzrastać z czasem. najwazniejsze jest to, żeś zaczął i cobyś tego zapału nie stracił.

Powodzenia

Von Igel
Wegetarianin - wyjada jedzenie mojemu jedzeniu.

10km 0:43:15 11.11.09 Gdynia
21km 1:41:59 06.12.09 Toruń
42,195 3:41:55 12.09.10 Wrocław
Planowane: Maraton Solidarności, Olipic Triathlon Mamaia, Maraton Bucuresti
tequila
Wyga
Wyga
Posty: 146
Rejestracja: 15 lut 2005, 11:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: lubuskie

Nieprzeczytany post

Von_Igel pisze:...
Nie dołuj gościa, bo przestanie... sam zaczynałem na bieżni i to wtedy gdy nikt nie widział ...
no to ja przepraszam, ale nie chcialem nikogo zniechecac!
Dobrze wiesz, ile daje frajdy bieganie na zewnatrz. Jak sam piszesz w przypadku braku warunkow atmosferycznych mozna od czasu do czasu wskoczyc do klubu na bieznie. Boje sie tylko, ze monotonia z tym zwiazana moze za jakis czas znuzyc ed2010 i da sobie spokoj. A z kontuzjami. Moze faktycznie nie mam racji. Moze te wspolczesne, dobrze amortyzowane bieznie sa calkiem dobre. Zastanawiam sie tylko, czy w przypadku zlej techniki biegi nie jest tak, ze stopa, ktora jest stawiana z kazdym krokiem w identyczny sposob nie jest bardziej narazona na kontuzje. W terenie jednak zawsze pracuje w roznych plaszczyznach. W moim otoczeniu wlasnie znalazl sie przypadek osoby, ktora po zmianie charaktery treningu z przelajow na bieznie szybko nabawila sie kontuzji i musiala przestac biegac. Ale fakt duzo zalezy od czynnikow osobowych no i jakosci biezni.


A do ed2010
ed2010 pisze:...
Dlaczego biegam za często skoro to mnie nie męczy aż tak bardzo?
No stary to znaczy, ze musisz przyspieszyc. Bo zdaje sie, ze takie czlapanie juz nie jest zbyt efektywne w Twoim przypadku :ble:
pozdrawiam
TeQuila
Awatar użytkownika
Von_Igel
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 22 cze 2009, 11:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Teraz bieżnia jest chyba najlepszym amortyzatorem.. a co do monotonii...
ech...w kraju gdzie teraz żyję panienki pocą sie na różnych urządzeniach przeplatając zajęcia rewią mody - serio, czasem mam wrażenie, że jestem jedyna ćwicząca osoba na siłce ;)
Koniec końców - panny niezmiernie zgrabne, więc nie nudzę się zbytnio. A i wzrok takiego dziewczęcia sarni potrafi zmotywować do większego wysiłku - wiesz - wciagasz brzucho i z uśmiechem na pysku lecisz 15 minut 3:15/km...potem wymiotujesz w szatni.... ;) - ale to już off record.

A więc Panie Edzie - brzucho w garsć i do przodu - bieżnia, teren, plaza, asfalt, hałda w katowicach...nieważne.
Leć Panie...

Von Igel
Wegetarianin - wyjada jedzenie mojemu jedzeniu.

10km 0:43:15 11.11.09 Gdynia
21km 1:41:59 06.12.09 Toruń
42,195 3:41:55 12.09.10 Wrocław
Planowane: Maraton Solidarności, Olipic Triathlon Mamaia, Maraton Bucuresti
ed2010
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 24 lip 2010, 17:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jestem z siebie dumny. Zrobiłem kolejne 6 km w moim ulubionym tempie. Kolejne 490 kalorii poszło się...
Ja nie odczuwam znużenia. Zaczynam około 18.50 wraz z Wydarzeniami na Polsacie, później trochę Faktów TVN i Wiadomości na Jedynce, a czasami fakty po faktach. Ponieważ zawsze oglądałem bardzo dużo programów informacyjnych teraz łączę przyjemne z pożytecznym.

PS. Jakoś nie śpieszno mi do hałdy w Katowicach ale jakbym tam dobiegł to pewnie mógłbym sam udzielać porad początkującym :hej:
ed2010
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 24 lip 2010, 17:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziś nie biegałem. Zatrałem się od spodni garniturowych i postanowiłem spasować. Zobaczę jutro jak będzie. Na razie clotrimazolum w użyciu.
Kur... Przecież było już bardziej gorąco.
Pozdrawiam
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ