Rano, wieczorem czy może po południu ? Kiedy biegać?
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 27 gru 2009, 14:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po sobie wiem, że najlepiej jest się w pewnym sensie przyzwyczaić do pewnej godziny w której się trenuje.
Ja zawsze biegam wieczorem i o tej właśnie porze mam najlepsze wyniki. Kiedy wybiorę się rano, nie jest już tak kolorowo.
Jest to jednak moje subiektywne zdanie, nie poparte żadnymi dowodami naukowymi.
Pozdrawiam.
Ja zawsze biegam wieczorem i o tej właśnie porze mam najlepsze wyniki. Kiedy wybiorę się rano, nie jest już tak kolorowo.
Jest to jednak moje subiektywne zdanie, nie poparte żadnymi dowodami naukowymi.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam 

-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 18:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: LSW
Biegam rano, wieczorem, a nawet po południu, znaczy kiedy mam czas i ochotę
Na tygodniu tylko wieczorem, a w weekendy najczęściej rano 7-8, czasem po południu jak się nie wyrabiam z sobotnim sprzątaniem

Na tygodniu tylko wieczorem, a w weekendy najczęściej rano 7-8, czasem po południu jak się nie wyrabiam z sobotnim sprzątaniem

[img]http://runmania.com/f/dc73dae6a9324f60a4fef409f9d54243.gif[/img]
- Marczello
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 25 kwie 2010, 17:54
- Życiówka na 10k: 39m07s
- Życiówka w maratonie: brak
najlepiej biegac o roznych porach,
zeby przystosowac organizm do pracy na roznych poziomach energetycznych,
bo jak wiadomo nie kazdy od momentu wstania do momentu polozenia sie spac tak samo wykorzystuje energie,
niektorzy rano wykorzystują ją lepiej (skowronki) a niektorzy wieczorem (sowy) , ja należe do sów i lepiej mi sie biega wieczorem a nawet w nocy, rano to bym najchetniej leżal:P ale np moja dziewczyna uwiellbia biegac rano i nie wyobraza sobie biegania wieczornego.
zalezy jaki tryb życia wiedziesz, jesli przygotowujesz sie do zawodów to najlepiej o roznych porach cwiczyc zeby organizm byl ciagle tak samo zmobilizowany,
a jak biegasz dla zabawy, rekreacji to biegaj kiedy Ci najbardziej pasuje, kiedy czujesz , kiedy organizm mówi Ci "biegaj"!:P
zeby przystosowac organizm do pracy na roznych poziomach energetycznych,
bo jak wiadomo nie kazdy od momentu wstania do momentu polozenia sie spac tak samo wykorzystuje energie,
niektorzy rano wykorzystują ją lepiej (skowronki) a niektorzy wieczorem (sowy) , ja należe do sów i lepiej mi sie biega wieczorem a nawet w nocy, rano to bym najchetniej leżal:P ale np moja dziewczyna uwiellbia biegac rano i nie wyobraza sobie biegania wieczornego.
zalezy jaki tryb życia wiedziesz, jesli przygotowujesz sie do zawodów to najlepiej o roznych porach cwiczyc zeby organizm byl ciagle tak samo zmobilizowany,
a jak biegasz dla zabawy, rekreacji to biegaj kiedy Ci najbardziej pasuje, kiedy czujesz , kiedy organizm mówi Ci "biegaj"!:P
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 23 lut 2010, 13:16
ja biegam wieczorem i biega mi się znacznie lepiej niż rano. Rano mam wrażenie jakby całemu mojemu organizmowi się "nie chciało"
za to wieczorem - mogę biec i biec.
Choć niestety wieczorem jest więcej osób tu, gdzie biegam i czasami bieganie zamienia się w bieganie z przeszkodami

Choć niestety wieczorem jest więcej osób tu, gdzie biegam i czasami bieganie zamienia się w bieganie z przeszkodami

- amroz
- Wyga
- Posty: 95
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
To tak jak ja wieczorem bo rano "organizm" śpi. A tak około 19-20 pełen energii tylko jest jeden problem. Po powrocie jakoś nadal jestem nakręcony i mam problemy z zaśnięciem
Kiedyś rano próbowałem ale normalnie się potykałem bo nie widziałem drogi i "spałem". Ale każdy ma inaczej.



-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 28 kwie 2010, 07:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czyżowice
Jak widać moje doświadczenie z bieganiem jets małe...ale do tej pory biegałem wiieczorem, bo rano jak budzik zadzwonił o 5 to przewracałaem się na drugi bok...aż do dziś - skoro świt wstałem, rozgrzewka i dawaj w plener i powiem, że było super... przedewszystkim lepsze samopoczucie podczas biegu/marszu, aż chciało się więcej:) ale to jeszcze nie pora na to
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
podobno najlepsze rezultaty daje bieganie rano, gdy mam dzień wolny zawsze staram się pobiegać do południa. W tygodniu tylko wieczorem z braku czasu
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- AkitaInu
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 09 lis 2009, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: GNIEW
Identycznie jak przedmówca. Z tą małą różnicą, że w weekendy jem śniadanko. Jak biegnę na głodnego to wszystko kojarzy mi się z jedzeniem.misfit pisze:Biegam rano, wieczorem, a nawet po południu, znaczy kiedy mam czas i ochotę![]()
Na tygodniu tylko wieczorem, a w weekendy najczęściej rano 7-8, czasem po południu jak się nie wyrabiam z sobotnim sprzątaniem
[url=http://run-log.com/profiles/profile/AkitaInu][img]http://run-log.com/site_media/media/footers/dff69a8f6d6bb83aaefb19e80c2e0ec9.png[/img][/url]
-
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 14 lip 2009, 14:45
Biegałem dziś przez godzinę rano. Obiegłem dwa razy żwirownię. Biegłem piękną szutrową ścieżką. Było zajefajnie.
Ale dziś mam urlop
Biegam też po pracy. przychodzę do domu i zanim zjem obiad, ładuję się w dresy i biegam 6 km.
W weekend biegam raczej rano zanim rodzinka wstanie.
Nie ukrywam, że poranny bieg po małej czarnej, to całkiem inna bajka niż przebieżka po południu. Brak energii jednak daje się we wznaki.


Biegam też po pracy. przychodzę do domu i zanim zjem obiad, ładuję się w dresy i biegam 6 km.
W weekend biegam raczej rano zanim rodzinka wstanie.
Nie ukrywam, że poranny bieg po małej czarnej, to całkiem inna bajka niż przebieżka po południu. Brak energii jednak daje się we wznaki.