Witam wszystkich,
Generalnie mam na celu zrzucenie 3-4kg, które niestety mi przybyło od momentu kiedy zmieniło się moje miejsce zamieszkania a co za tym idzie tryb życia, mianowicie mieszkam teraz w Wiedniu, w polsce trenowałem boks tajski oraz brazylijskie jiu jitsu w sumie 5-6 razy w tyg, na tajskim miałem bardzo intensywne kondycyjne treningi a na bjj powiedzmy, że raczej siłowe.
Ze względu na obecne miejsce zamieszkania nie mogę trenować sztuk walki ale chciałbym zrzucić zbędne kilogramy i nie stracić kondycji, za ok 2-3 miesiące będę znowu trenował moje sporty także chciałbym pozostać w formie. Jeśli chodzi o dietę, korzystałem kiedyś z porad specjalisty także tutaj wszystko mam raczej jasne.
Biegałem dotychczas na bieżni 30-45 min z tempem 11.5-12.5km/h, w parku dość intensywnie ok 3-4tyg przed zawodami bjj, było to ok grudnia 30min 3 razy w tyg, nie wiem czy po prostu kontynuować bieganie na bieżni czy przejść na bieganie po mieście (chociaż ze względu na sam Wiedeń wydaje mi się, że po mieście biegało by się rewelacyjnie).
W związku z powyższym mam kilka pytań:
- ile razy w tyg powinienem biegać oraz jak długo, ewentualnie, który z planów ze strony powinienem zastosować?
- jak pogodzić to z siłownią, czy jest sens tego samego dnia rano biegać a wieczorem iść na siłownię
- mam także dostępną 7 dni w tyg saunę, jak często powinienem tam chodzić ?
przeglądałem podobne wątki ale niestety jakoś nie potrafiłem tego dopasować do siebie, jeśli chodzi o buty mam jakieś z reeboka kupione w dziale "do biegania" miękkie z miękką podeszwą, generalnie są bardzo wygodne nigdy nie czułem po bieganiu na bieżni oraz w parku, bólu, nie miałem odcisków otarć etc.
Jak zacząć?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 22 kwie 2010, 23:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no i jestem po pierwszym miejskim bieganiu- od razu widać różnice, nie wybiegałem 30min, pociągnałem 20min a wg google maps przebiegłem 4.2km, z jednej strony trochę mnie to zmartwiło ale z drugiej jestem lekko przeziębiony a w sobote wróciłem z imprezy o 5:40 a biegałem w niedziele o 11 także to też na pewno miało jakiś wpływ, ale same wrażenia podczas biegu- nie do opisania. Postanowiłem każdego dnia biegać gdzie indziej dzisiaj w planach belvedere.
Mam kilka pytań:
- biegać o stałych porach?
- czy co kilka dni robić sobie treningi interwałowe ?
Mam kilka pytań:
- biegać o stałych porach?
- czy co kilka dni robić sobie treningi interwałowe ?
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
1. Biegać możesz o każdej porze, nie ma to za bardzo znaczenia.
2. Z treningami interwałowymi wstrzymaj się aż trochę pobiegasz regularnie.
3. W tygodniu zostaw sobie przynajmniej dwa dni wolne od biegania żebyś mógł wypocząć.
4. Nie biegaj na maksa, póki co raczej samo spokojne bieganie( w takim tempie, które pozwalają Ci na swobodne rozmawianie) - od tego na początku będą największe postępy.
5. Lepiej dla budowania kondycji, formy biegowej i zrzucania kilogramów jeżeli zamiast biec 20 minut pobiegniesz 3 x ( 8min biegu + 2 min marszu) ( to tylko taki przykład). Ważniejszy będzie sumaryczny czas trwania wysiłku niż to abyś przebiegł jak najwięcej jednym ciągiem.
2. Z treningami interwałowymi wstrzymaj się aż trochę pobiegasz regularnie.
3. W tygodniu zostaw sobie przynajmniej dwa dni wolne od biegania żebyś mógł wypocząć.
4. Nie biegaj na maksa, póki co raczej samo spokojne bieganie( w takim tempie, które pozwalają Ci na swobodne rozmawianie) - od tego na początku będą największe postępy.
5. Lepiej dla budowania kondycji, formy biegowej i zrzucania kilogramów jeżeli zamiast biec 20 minut pobiegniesz 3 x ( 8min biegu + 2 min marszu) ( to tylko taki przykład). Ważniejszy będzie sumaryczny czas trwania wysiłku niż to abyś przebiegł jak najwięcej jednym ciągiem.
Krzysiek
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Jak będziesz wychodził z domu, a to już dużo, spróbuj przebiegnąć 500-1000 m truchtem tam i z powrotem, tak przez tydzień i już zacząłeś :D
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Marczello
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 25 kwie 2010, 17:54
- Życiówka na 10k: 39m07s
- Życiówka w maratonie: brak
sauna, z tego co wiem to raz na tydzien powinna wystarczyc, ale jesli chodzisz czesto i lubisz to, regeneruje Cie, tzn czujesz sie lepiej po niej, to jest to ok . ze zrzucaniem kg to tak jak napisali koledzy wyżej, raczej wolno acz długo.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
no cóż kolego,będziesz miał duży problem ,o ile nie wytrwasz w bieganiu.Kiedyś uprawiałeś sport ,wiec organizm przyzwyczaił się do wysiłku.Jeżeli przypadkiem przyszło by Ci do głowy rzucić bieganie i nie będziesz miał ,żadnego innego pomysłu na uprawianie ruchu to na pewno przytyjesz zamiast schudnąć.Nie zrażaj się tym,ze potrafisz tylko 4 km z czasem będzie lepiej.Powtórzę za moim przedmówcą:
Lepiej wolniej a dłużej niż wyrywnie i krótko.Powodzenia w tym Wiedniu.To piękne miejsce,ale obce.
Lepiej wolniej a dłużej niż wyrywnie i krótko.Powodzenia w tym Wiedniu.To piękne miejsce,ale obce.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 22 kwie 2010, 23:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no witam ponownie, wczoraj udało mi się wybiegać 30 min i najlepsze jest to, że czułem, że jeszcze spokojnie z 5 min bym mógł, ale zaraz po bieganiu szedłem na siłownie więc nie chciałem przeginać, muszę przyznać, że bardzo mnie wciągnęło, zacząłem w niedziele i na razie biegam dziennie, rewelacyjne jest to, że co dziennie czuć zmiany, tzn że nie przychodzi to z takim trudem, że można dłużej dalej etc. wiem, że radziliście się na początek nie katować ale w przyszły piątek mam walkę chciałem w tym tyg się jednak pomęczyć, aby w przyszłym tyg trochę odpuścić i wypocząć przed piątkiem.
Poszedłem za radą i troszkę zmniejszyłem tempo, wtedy 30 min padło bez problemu, wiem, że to mały sukces ale cieszy ogromnie, satysfakcja tak wielka jak z wygranej walki albo i większa bo walczy się z samym sobą i śrubuje silną wolę, na saunę chodziłem 3-5 razy w tyg, czułem się rewelacyjnie no ale do końca nie wiem czy to nie za dużo i czy nie zaszkodzi.
Z tym tyciem to faktycznie zaraz jak zaprzestałem ostrych treningów waga podskoczyła o 3kg, ale później stanęła i cały czas stoi w miejscu, do sportów walki wracam za 2-3 miesiące, ale biegania już na pewno nie zostawię.
Kolejne pytanie, ze względu na ukształtowanie terenu w belvederze narazie odpuściłem sobie bieganie w tym rejonie ( 700-800m wzniesienia) ale myślę, że w niedziele spróbuję tam, chciałbym tylko zapytać czy lepiej biegać po miękkim asfalcie czy drobnym nie ubitym żwirku ?
//edit
Wczoraj udało mi się przebiec 45min - 7.7km, dzisiaj 50min - 8.9km, martwią mnie dwie rzeczy, mianowicie ok 20-30 min po bieganiu nie czuje w ogóle zmęczenia- czy to normalne ? oraz podczas biegania zakładam sobie jakiś czas, wczoraj 40 min dzisiaj 45 min i w zasadzie zawsze przeciągam o 5 min bo mi mało, co więcej po tych dodatkowych 5 min czuję, że dalej mogę, powinienem kontynuować do momentu aż już będę czuł zmęczenie czy może zwiększyć tempo ?
Jutro chce spróbować 10km.
Poszedłem za radą i troszkę zmniejszyłem tempo, wtedy 30 min padło bez problemu, wiem, że to mały sukces ale cieszy ogromnie, satysfakcja tak wielka jak z wygranej walki albo i większa bo walczy się z samym sobą i śrubuje silną wolę, na saunę chodziłem 3-5 razy w tyg, czułem się rewelacyjnie no ale do końca nie wiem czy to nie za dużo i czy nie zaszkodzi.
Z tym tyciem to faktycznie zaraz jak zaprzestałem ostrych treningów waga podskoczyła o 3kg, ale później stanęła i cały czas stoi w miejscu, do sportów walki wracam za 2-3 miesiące, ale biegania już na pewno nie zostawię.
Kolejne pytanie, ze względu na ukształtowanie terenu w belvederze narazie odpuściłem sobie bieganie w tym rejonie ( 700-800m wzniesienia) ale myślę, że w niedziele spróbuję tam, chciałbym tylko zapytać czy lepiej biegać po miękkim asfalcie czy drobnym nie ubitym żwirku ?
//edit
Wczoraj udało mi się przebiec 45min - 7.7km, dzisiaj 50min - 8.9km, martwią mnie dwie rzeczy, mianowicie ok 20-30 min po bieganiu nie czuje w ogóle zmęczenia- czy to normalne ? oraz podczas biegania zakładam sobie jakiś czas, wczoraj 40 min dzisiaj 45 min i w zasadzie zawsze przeciągam o 5 min bo mi mało, co więcej po tych dodatkowych 5 min czuję, że dalej mogę, powinienem kontynuować do momentu aż już będę czuł zmęczenie czy może zwiększyć tempo ?
Jutro chce spróbować 10km.