Z bieżni na powietrze. Kilka pytań
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 kwie 2010, 00:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam!
Od pewnego czasu ćwiczę na siłowni, a od września do ćwiczeń dorzuciłem do tego bieganie na bieżni.
Na początku był to 30-o minutowy program, który wg instrukcji miał pomóc schudnąć.
Program wyglądał tak:
2-3min
4-3min
6-3min
8-3min
10-3min
8-3min
6-3min
4-6min
2-3min
Wiem, że za wiele to nie mówi prócz tego, że było wolno -> szybko ->wolno
W każdym razie po pewnym czasie zacząłem biegać w taki sposób, że najpierw przez 5 minut robiłem rozgrzewkę, a później biegłem jednym tempem (8 na maszynie) przez ok 22 minuty i do 30 minuty wyhamowywałem.
Ostatnio biegałem 40 minut z tym, że od 10 minuty tempo było zmienne
2 min 10
1 min 8
i tak do 30 minuty
W 31 wrzucałem maksymalne tempo (13) i co minutkę zjeżdżałem w dół.
Czy był to bardzo zły początek kariery biegacza? Efekt jest przyzwoity bo trochę kg się zrzuciło, a i samo bieganie jest znacznie łatwiejsze niż na początku.
Teraz chciałbym pobiegać nieco w terenie, ale tu pojawia się problem.
Ułożyłem taką trasę http://www.tinyurl.pl/?hSNOwrM4
Przebiegłem ją kilka razy w czasie ok 30 minut. Dziś trasę wydłużyłem o 1km i nie było problemu więc chętnie jeszcze bym ją rozciągnął, ale
1. Rozmawiałem ze znajomym (on też wziął się ostatnio za siebie). Wyczytał on, że bieganie po mieście raczej szkodzi, gdyż stężenie spalin jest zbyt wysokie
2. Gdzieniegdzie będę mógł przebiec się po trawie, ale moja trasa to niestety głównie asfalt i beton.
Odnosząc się do tego co napisałem wyżej, do mojej mapki oraz do ww punktów możecie mi poradzić czy biegać dalej na bieżni czy może jednak teren? Z bieżnią problem jest w tym, że po ok 1.5h spędzonej na siłowni (siłownia nie jest profesjonalna. To siłownia szkolna, do której mam dostęp) mało interesujące jest dodatkowe 30-40 minut biegu i patrzenie się w ścianę, ale jeśli bieganie po pseudo świeżym powietrzu ma mnie zabijać to postaram się wytrzymać tą bieżnię.
Jeśli teren to czy mogę biegać wieczorem? Zdaje mi się, że pomijając wszystkie inne kwestie rano jest zdrowiej właśnie ze względu na to, że spaliny w ciągu nocy zdążą się przerzedzić i opaść jednak wieczór bardziej mi pasuje.
Od pewnego czasu ćwiczę na siłowni, a od września do ćwiczeń dorzuciłem do tego bieganie na bieżni.
Na początku był to 30-o minutowy program, który wg instrukcji miał pomóc schudnąć.
Program wyglądał tak:
2-3min
4-3min
6-3min
8-3min
10-3min
8-3min
6-3min
4-6min
2-3min
Wiem, że za wiele to nie mówi prócz tego, że było wolno -> szybko ->wolno
W każdym razie po pewnym czasie zacząłem biegać w taki sposób, że najpierw przez 5 minut robiłem rozgrzewkę, a później biegłem jednym tempem (8 na maszynie) przez ok 22 minuty i do 30 minuty wyhamowywałem.
Ostatnio biegałem 40 minut z tym, że od 10 minuty tempo było zmienne
2 min 10
1 min 8
i tak do 30 minuty
W 31 wrzucałem maksymalne tempo (13) i co minutkę zjeżdżałem w dół.
Czy był to bardzo zły początek kariery biegacza? Efekt jest przyzwoity bo trochę kg się zrzuciło, a i samo bieganie jest znacznie łatwiejsze niż na początku.
Teraz chciałbym pobiegać nieco w terenie, ale tu pojawia się problem.
Ułożyłem taką trasę http://www.tinyurl.pl/?hSNOwrM4
Przebiegłem ją kilka razy w czasie ok 30 minut. Dziś trasę wydłużyłem o 1km i nie było problemu więc chętnie jeszcze bym ją rozciągnął, ale
1. Rozmawiałem ze znajomym (on też wziął się ostatnio za siebie). Wyczytał on, że bieganie po mieście raczej szkodzi, gdyż stężenie spalin jest zbyt wysokie
2. Gdzieniegdzie będę mógł przebiec się po trawie, ale moja trasa to niestety głównie asfalt i beton.
Odnosząc się do tego co napisałem wyżej, do mojej mapki oraz do ww punktów możecie mi poradzić czy biegać dalej na bieżni czy może jednak teren? Z bieżnią problem jest w tym, że po ok 1.5h spędzonej na siłowni (siłownia nie jest profesjonalna. To siłownia szkolna, do której mam dostęp) mało interesujące jest dodatkowe 30-40 minut biegu i patrzenie się w ścianę, ale jeśli bieganie po pseudo świeżym powietrzu ma mnie zabijać to postaram się wytrzymać tą bieżnię.
Jeśli teren to czy mogę biegać wieczorem? Zdaje mi się, że pomijając wszystkie inne kwestie rano jest zdrowiej właśnie ze względu na to, że spaliny w ciągu nocy zdążą się przerzedzić i opaść jednak wieczór bardziej mi pasuje.
- jabo
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 12 kwie 2010, 05:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Witaj - też jestem początkujący, ale spróbuję coś pomóc. Zakładam że w tej silowni także nie masz krystalicznego, górskiego powietrza, więc myślę że źle nie będzie jeśli z niej wyjdziesz-o ile nie będziesz biegać wzdloz zakorkowanych głównych arterii
jak masz do wyboru asfalt czy beton, wybieraj asfalt-beton wrogiem Twoich stawów. Różne kostki czy płyty też. A co do samego treningu-tu pałeczkę przekazuję bardziej doświadczonym;)

- glodny1988
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 19 lip 2008, 22:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
po pierwsze powiec znajomemu zeby przestał czytac mens health czy podobne dziadostwa.Nie napisałes w jakich butach biegasz, a to bardzo wazna kwestia.Najlepiej przejzyj plany treningowe i dostosuj ktorys do swojego poziomu tylko zacznij pomału gdyz twoj aparat ruchu musi sie przestawic z miekszej biezni do twardszego asfaltu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Luz, nie przejmuj się. Jeżeli nie masz nadwagi to spoko możesz biegać po twardym. Ja biegam w sumie głównie po asfalcie, 70-95 km/tydzień i nic mi nie jest. Tylko skipy i wieloskoki ćwiczę na miękkiej nawieżchni, a treningi szybkościowe robię na bieżni. Ale zwyczajne rozbiegania, biegi ciągłe, interwały - asfalt + beton. W sumie czasami chciałbym pobiegać po lesie, ale mam kiepską orientację i bym się zgubił 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 kwie 2010, 00:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Znajomy informację odnośnie wdychania spalin znalazł w sieci. Jak znajdę link to go tu wstawięglodny1988 pisze:po pierwsze powiec znajomemu zeby przestał czytac mens health czy podobne dziadostwa.Nie napisałes w jakich butach biegasz, a to bardzo wazna kwestia.Najlepiej przejzyj plany treningowe i dostosuj ktorys do swojego poziomu tylko zacznij pomału gdyz twoj aparat ruchu musi sie przestawic z miekszej biezni do twardszego asfaltu.
Buty...
Kupiłem je w zeszłym roku, ale używane były mało.
Reebok, ale modelu nie znam. Mają pod spodem napis dmx ride.
Kupiłem je w decathlonie w dziele bieganie. Z tego co pamiętam miałby to być buty dla początkujących.
Są lekkie. Podeszwa jest z dosyć miękkiej pianki
mam 169cm wzrostu i ważę ok 70kgjass1978 pisze:Luz, nie przejmuj się. Jeżeli nie masz nadwagi to spoko możesz biegać po twardym. Ja biegam w sumie głównie po asfalcie, 70-95 km/tydzień i nic mi nie jest. Tylko skipy i wieloskoki ćwiczę na miękkiej nawieżchni, a treningi szybkościowe robię na bieżni. Ale zwyczajne rozbiegania, biegi ciągłe, interwały - asfalt + beton. W sumie czasami chciałbym pobiegać po lesie, ale mam kiepską orientację i bym się zgubił
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 21 kwie 2010, 00:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na siłownię chodzę prawie 2 lata.jass1978 pisze:No to ważysz sporo (jak na biegacza, bo generalnie ważysz w sam raz). Lepiej jednak biegaj po miękkim.
W sumie nieco to widać. Czy coś to zmienia czy jednak dla stawów czy tłuszcz czy mięśnie to to samo?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ćwicząc na siłowni na pewno wzmocniłeś sobie mięśnie, ścięgna i stawy, ale masa to masa. W końcu siła to F=m*a, w tym przypadku główna składowa to wektor grawitacji, tak, że a=g (9,81 m/s^2), a m to masa [kg]. Im większa m tym większe F, czyli im jesteś cięższy tym mocniej walisz w glebę.