Przeleżałem cały wczorajszy dzień w łóżku. Niestety metodą medytacji nie udało mi się uszczuplić mojej tkanki tłuszczowej nawet o 1um. Cholesterol raczej też nie zmalał. Grubasek jestem (176 cm / 91 kg)
Od trzech lat jeżdżę na rowerze(4-5/tydzień). Min 20 km z takim tempem aby puls był w granicach 120. Niestety tylko w sezonie wiosenno letnim... hm... bardziej letnim. Rower zawsze lubiłem. Za to od podstawówki nienawidziłem biegania. Zawsze mnie dobijało, to jak po biegu na 1 km wywijałem swoje płuca na lewą stronę, a i tak ledwo co mieściłem się w czasie. Między innymi dla tego Was podziwiam...
Nigdy nie mogłem się zdecydować na bieganie. Zawsze sobie mówiłem "biegam od jutra", a gdy przyszło jutro, to cieszyłem się, że to dopiero "od jutra".
Dzisiaj pobiegnę. Ot, tak jak Forest
