Witam;
zacząłem biegać pod koniec maja tego roku chcąc nieco poprawić swoje samopoczucie (zmagam się od wielu lat z depresją). Kiedyś uprawiałem biegi na orientację i choć nie wspominam tego okresu najlepiej, pozostało mi po nim zamiłowanie do biegania po wertepach. Poza tym mieszkam zaraz obok dużego lasu pełnego wapiennych skałek, znacznie bardziej atrakcyjnego od stałych tras biegowych w moim mieście.
Początkowo próbowałem biegać 4 x w tyg. około 6-7 kilometrów po mocno falistym terenie, lecz pod koniec lipca stwierdziłem, ze jest to zbyt duże obciążenie i obecnie biegam 3 x tyg. (zwykle co dwa dni). Przez ten okres (od maja) udało mi się osiągnąć główny cel (poprawę nastroju), lecz nie czuje się bardziej wydolny fizycznie. Sporo schudłem (BMI 21). Różnie u mnie z tętnem; po wbiegnięciu pod górkę około 185, na płaskim terenie 170- 175. Mam kłopoty z koordynacja oddechu- zawsze wydaje mi się, ze 'nie nadążam' z zapotrzebowaniem na tlen. Nie jestem również pewien, czy mój 'plan treningowy' (zwał jak zwał), jest właściwy- może lepiej biegać częściej, ale na mniejszym obciążeniu?
Dobrze sypiam i obywam się bez antydepresantów.
Na razie nic mnie nie pobolewa, czasami ścięgna Achillesa dają o sobie znać.
bieganie w terenie
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
Uważam, że jeżeli w kilka godzin po treningu nie czujesz się nabuzowany energią to może to oznaczać, że trenujesz zbyt intensywnie. Oczywiście zakładając, że celem biegania jest tu samopoczucie a nie forma sportowa. Ja wiem po sobie, że truchcik aerobowy a nawet wolniejszy, sprawia że przez kilka godzin po nim aż kipię energią
. Nie ma wtedy dla mnie przeszkód nie do pokonania a życie nabiera wyjątkowych barw
. Niestety stosunkowo rzadko mam czas na takie "szuranie nogami". No ale ja mam inne niż ty priorytety biegowe.


- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
na 99% biegasz za szybko - brak bazy "tlenowej" do dalszego rozwoju - stąd wszystkie inne problemy i "zmęczenie" ...
młody organizm przy 5 treningach w tygodniu powinien mieć co najwyżej 2 ciężkie treningi - reszta to relaks...
przy mniejszej ilości dni treningowych 1 mocny trening to max (Za Jurkiem Skarżyńskim te mądre słowa powtarzam)
jeśli biegasz 3x w tygodniu to w każdym treningu powinieneś swobodnie rozmawiać a nie "nienadążać z oddechem" ... - poczytaj na stronie o zakresach, treningu itd... - bo biegasz dużo za szybko - co nie pomaga ci się rozwijać.
młody organizm przy 5 treningach w tygodniu powinien mieć co najwyżej 2 ciężkie treningi - reszta to relaks...
przy mniejszej ilości dni treningowych 1 mocny trening to max (Za Jurkiem Skarżyńskim te mądre słowa powtarzam)
jeśli biegasz 3x w tygodniu to w każdym treningu powinieneś swobodnie rozmawiać a nie "nienadążać z oddechem" ... - poczytaj na stronie o zakresach, treningu itd... - bo biegasz dużo za szybko - co nie pomaga ci się rozwijać.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 paź 2009, 14:20
"Biegam za szybko"????
Wolniej się nie da.
Trudno pod górkę biec szybko. Równie trudno wyobrazić mi sobie rozmowę w trakcie biegu. Czytałem o intensywności treningu; tętno nie powinno przekraczać 75% tętna maksymalnego. Jeśli więc moje tętno "maksymalne" wynosi 190- 195, to tętnem optymalnym było by 145- 150. To jest niemożliwe. Musiałbym maszerować, albo truchtać na granicy marszu. Albo robić częste przerwy.
Wolniej się nie da.
Trudno pod górkę biec szybko. Równie trudno wyobrazić mi sobie rozmowę w trakcie biegu. Czytałem o intensywności treningu; tętno nie powinno przekraczać 75% tętna maksymalnego. Jeśli więc moje tętno "maksymalne" wynosi 190- 195, to tętnem optymalnym było by 145- 150. To jest niemożliwe. Musiałbym maszerować, albo truchtać na granicy marszu. Albo robić częste przerwy.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
z takim podejściem to rzeczywiście pewnie nie jest możliwe...To jest niemożliwe
a jednak - uwierz mi że ponad połowę treningów u długodystansowców amatorów można spokojnie przegadać. (Lub jak kto woli prześpiewać ;p)
to że nie wyobrażasz sobie biegu ze swobodną rozmową tylko jeszcze bardziej udowadnia że biegasz za szybko.
pytanie tylko czy uwierzysz nam na słowo czy będziesz dalej tłukł swój trening - który jak sam zauważyłeś przynosi mierne rezultaty.
kolejne pytanie jest jeszcze czy na pewno znasz swoje tętno maksymalne... czy to raczej jakiś statystyczny wyliczony twór... nijak mający się do twoich rzeczywistych możliwości.
spróbuj znaleźć przynajmniej 2x w tygodniu mniej falisty teren na bieganie... i szuraj nogami w takim tempie żeby twój oddech pozostał spokojny i miarowy przez cały czas treningu... na koniec jeśli cię to znuży zrób 4-6 przebieżek (krótkie odcinki tak +- 30 podwójnych kroków) biegane nie na maksa tylko "z rezerwą prędkości" ale szybko i sprężyście. - przerwa między odcinkami...np. 30 sekund 1 minuty truchciku. Ot i masz trening który na pewno będzie powiększał twoje możliwości tlenowe. (albo przynajmniej ich nie zmniejszał)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 paź 2009, 14:20
Próbowałem zmierzyć sobie to tętno według metody podanej na tej stronie (intensywny bieg przez 5-6 minut, potem liczyłem uderzenia na tętnicy szyjnej przez 15 sek.; wynik x 4), wychodziło zwykle około 190- 195, jest to zgodne z wynikiem obliczonym według wzorów podanych na tej stronie. Do pulsometru na razie nie mam dostępu.ssokolow pisze:czy na pewno znasz swoje tętno maksymalne... czy to raczej jakiś statystyczny wyliczony twór... nijak mający się do twoich rzeczywistych możliwości.
Jeszcze nie próbowałem gadać do siebie ani śpiewać w trakcie biegu.ssokolow pisze:a jednak - uwierz mi że ponad połowę treningów u długodystansowców amatorów można spokojnie przegadać. (Lub jak kto woli prześpiewać ;p)

