Hejka.
Po dwudniowej przerwie (1 dzień przespałem ze zmęczenia

, drugi był nadmiernie deszczowy) wybrałem się na bieganie. Zrobiłem pierwszą pętlę (~11 km) w miarę rozsądnie w czasie 54 minut. Idąc do domu czułem pewien niedosyt, więc zawróciłem z myślą, że zacznę biec, jak się zmęczę to wrócę. Przeszedłem z 300 metrów i zacząłem biec. Przebiegłem 2 kmy, spotkałem znajomego, pogadaliśmy kilka minut po czym poczłapałem dalej. Jak już dobiegłem do połowy kółka to doszedłem do wniosku, że bez sensu jest wracać i tak też zrobiłem drugie, co razem daje około 22 kmy

Ogólnie jestem dość wypompowany teraz (wrzuciłem w siebie picie, magnez i potas, później pomyślę co jeszcze

), ale kondycyjnie nie mam problemu. Pierwsze kółko przebiegłem na pulsie 149, drugie 142 (ponieważ niestety prawe kolanko zaczęło mi doskwierać i musiałem zwolnić).
1. Czy ktoś z was zna dobrego ortopedę w okolicach Bydgoszczy? Musiałbym się chyba wybrać, ponieważ powoli staje się to normą. A pytam o sprawdzonego lekarza, ponieważ specjalista ortopeda z jednego ze szpitali założył mi za ciasny gips, jak miałem kostkę rozwaloną - efekt nie był ani zbyt ładny, ani przyjemny.
2. Niezależnie od lekarza czy znacie/polecacie jakieś środki, którymi mógłbym się posiłkować sam jeśli chodzi o stawy?
Śmierć w wyniku skrytobójstwa jest uważana wśród magów za zgon z przyczyn naturalnych.