
Nie realizuję na razie żadnego planu. Staram sie jednak aby trening zawsze zamykał sie w 1 h. łącznie z truchtem, rozgrzewka jakimś rozciąganiem.
Tempo, i długość ... na tyle na ile mam siły danego dnia.
I na razie tyle mi wystarczy

Może nie jest to powód do jakiejś szczególnej dumy ale ...ciesze się, że ten kryzys przeszłam. Zawsze kiedy zaczynałam biegać i dochodziłam do jakiegoś poziomu zniechęcałam sie i kończyłam przygodę z bieganiem.
Teraz mam nadzieję, że będzie inaczej:)
Pozdrawiam serdecznie