niezadowalające wyniki
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 maja 2009, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Do biegania zmotywował mnie komiczny brzuch piwny... i cała historia z nim się wiążąca...
Wiek: 28lat
Wzrost: 182cm
Waga: 94kg
Biegam od dwóch miesięcy co drugi dzień wokół parku (jedno okrążenie to około 1,4km). Robię (truchtam) 4 okrążenia - dwa pierwsze bez przerwy, dwa następne z kilkoma przerwami na szybki/ krótki marsz. Na chwilę obecną wyrabiam się poniżej 33min. Ostatni lekki posiłek 17.00-18.00 i wychodzę biegać. Później jedynie woda. Dodam, iż codzienne chodzę do pracy pieszo - to około 15min szybkiego marszu w jedną stronę.
Trochę jakby brzuch nie spadł, więc od nowa weryfikuję moją dietę - ale chciałbym popytać czy akurat takim treningiem nie robię sobie jeszcze większej krzywdy.
Z mobilizacją nie mam problemów, jednak ciągle walczę podczas biegu ze zmęczeniem, w sumie już trochę biegam, więc oczekiwałem lepszych rezultatów. czasem jestem tak zmęczony, że mam ochotę przewrócić się w trawę i leżeć tam kilka godzin - czuję jakby taką niemoc, ale jak biegnę mimo to dalej to jakoś to troszeczkę przechodzi i znowu powraca... normalnie jakbym przebiegł z 30km a nie kilka... czy to dziwne? w sumie nie jestem taki stary, problemów zdrowotnych jakiś tam nie mam... to taka pierwsza rzecz, która napełnia mnie podejrzeniami.
Następna rzecz to dystans... może za dużo od siebie oczekuję, jednak te 4-5 kilometra bez przerwy biegiem to dla mnie dalej marzenie. Po 2 miesiącach systematycznego biegania to jednak chyba słabo zwłaszcza, że wcześniej też co jakiś czas w piłkę chodziłem pograć itp... Jako cel główny ustaliłem sobie 30min biegu bez przerwy, z tego co tu czytałem to jest to jakaś bariera, ale nie jakaś kosmiczna...
Chętnie przeczytam każdą opinię - i tak już wiele na tym forum wyczytałem. z góry dziękuję.
Wiek: 28lat
Wzrost: 182cm
Waga: 94kg
Biegam od dwóch miesięcy co drugi dzień wokół parku (jedno okrążenie to około 1,4km). Robię (truchtam) 4 okrążenia - dwa pierwsze bez przerwy, dwa następne z kilkoma przerwami na szybki/ krótki marsz. Na chwilę obecną wyrabiam się poniżej 33min. Ostatni lekki posiłek 17.00-18.00 i wychodzę biegać. Później jedynie woda. Dodam, iż codzienne chodzę do pracy pieszo - to około 15min szybkiego marszu w jedną stronę.
Trochę jakby brzuch nie spadł, więc od nowa weryfikuję moją dietę - ale chciałbym popytać czy akurat takim treningiem nie robię sobie jeszcze większej krzywdy.
Z mobilizacją nie mam problemów, jednak ciągle walczę podczas biegu ze zmęczeniem, w sumie już trochę biegam, więc oczekiwałem lepszych rezultatów. czasem jestem tak zmęczony, że mam ochotę przewrócić się w trawę i leżeć tam kilka godzin - czuję jakby taką niemoc, ale jak biegnę mimo to dalej to jakoś to troszeczkę przechodzi i znowu powraca... normalnie jakbym przebiegł z 30km a nie kilka... czy to dziwne? w sumie nie jestem taki stary, problemów zdrowotnych jakiś tam nie mam... to taka pierwsza rzecz, która napełnia mnie podejrzeniami.
Następna rzecz to dystans... może za dużo od siebie oczekuję, jednak te 4-5 kilometra bez przerwy biegiem to dla mnie dalej marzenie. Po 2 miesiącach systematycznego biegania to jednak chyba słabo zwłaszcza, że wcześniej też co jakiś czas w piłkę chodziłem pograć itp... Jako cel główny ustaliłem sobie 30min biegu bez przerwy, z tego co tu czytałem to jest to jakaś bariera, ale nie jakaś kosmiczna...
Chętnie przeczytam każdą opinię - i tak już wiele na tym forum wyczytałem. z góry dziękuję.
- ŁoBoG
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
- Życiówka na 10k: 37:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
jeśli czujesz potworne zmeczenie podczas biegu to przejdz w marsz. Nie mecz sie na sile, sorry za szczerosc ale jak na twoj wzrost to troche wazysz
Moze to co obecnie biegasz i wczesniej biegales bylo za mocne dla ciebie i teraz sa tego skutki w potaci potwornego zmeczenia (przetrenowanie). Zrob sobie z tydzien przerwy i moze zacznij od planu 10-cio tygodniowego ktory znajdziesz na stronie. Czasem ci co trenuja za malo osiagaja lepsze efekty od tych co za duzo. Jesli jednak chodzi o zbicie wagi to kontroluj spozycie weglowodanow. Ja bym do biegania dozucil silownie z ok 40-50procentowym obciazeniem maksymalnego.Tak ze 2 X w tyg. Bieganie w polaczeniu z cwiczeniami silowymi daja lepsze efekty w rwdukcji wagi niz samo bieganie (wiem z autopsji). POZDRAWIAM!

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 maja 2009, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
zastanawiam się nad tym - co mi szkodzi - na wszelki wypadek.ruh hożuf pisze:Badania sobie zrób przede wszystkim.
Ale chcę się upewnić, czy to co opisałem to tylko marudzenie, za kilka miesięcy będę się z tego śmiał, czy też coś niepokojącego, dlatego zapytałem
A jeśli już badania, to jakie konkretnie?
- Erelen
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 06 gru 2008, 22:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Po prawie roku biegania nadal mam zadyszki, zmęczenie, etc. U mnie progres (zakładając, że pod koniec września zrobiłem bieg ciągły 30 minut, zacząłem treningi w pierwszej połowie sierpnia), przyszedł dopiero w kwietniu po półmaratonie, czyli po 6 miesiącach.
Musisz uzbroić się w cierpliwość. Wszystko w życiu przychodzi do tych, którzy z uporem maniak brną do przodu, bez myślenia "jest dobrze, jest źle", "uda mi się, nie uda mi się". Mężczyzna ma tylko jedną drogę! Zrobić coś albo tego nie zrobić. Czas, wysiłek i rzeczy materialne się wtedy nie liczą.
Przy okazji, przy 182 cm, masz 94kg. Zdecydowana nadwaga. Po prostu Twój ogranizm wykonuje dużo większą pracę niż u osób bez nadwagi. Stopniowe zrzucanie kilogramów, też pomoże osiągnąć lepsze wyniki. Ale co nagle to po diable.
Musisz uzbroić się w cierpliwość. Wszystko w życiu przychodzi do tych, którzy z uporem maniak brną do przodu, bez myślenia "jest dobrze, jest źle", "uda mi się, nie uda mi się". Mężczyzna ma tylko jedną drogę! Zrobić coś albo tego nie zrobić. Czas, wysiłek i rzeczy materialne się wtedy nie liczą.
Przy okazji, przy 182 cm, masz 94kg. Zdecydowana nadwaga. Po prostu Twój ogranizm wykonuje dużo większą pracę niż u osób bez nadwagi. Stopniowe zrzucanie kilogramów, też pomoże osiągnąć lepsze wyniki. Ale co nagle to po diable.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Galakar][img]http://runmania.com/f/0bc2281cee6042c96b80b75dba0be126.gif[/img][/url]
http://erelen.blog.onet.pl/
http://erelen.blog.onet.pl/
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 maja 2009, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ok, podsumuję temat
nie poddajemy się, biegamy dalej.
Może to uporządkuję i zacznę od nowa, tym razem "Plan 10-cio tygodniowy".
Z tym zrzuceniem masy to jakoś nie wiem jak to będzie, jestem taki trochę kawał zbitego chłopa, chociaż sadła nie mam zbyt wiele - trochę mi mięśni zostało z boksu - jakiś czas trenowałem. Wedle licznika ze strony runmania, której widzę użytkownikiem jest np. Erelen, to jakbym chciał biegać średnie dystanse, to powinienem ważyć 80kg...
Powalczę jeszcze i pod koniec sierpnia wrócę z wynikami
jeszcze tylko ostanie pytanie dotyczące Planu 10-cio tygodniowego:
3 x9' bieg/2' marsz rozumiem jako 9 minut biegnę potem 2min maszeruję i tak 3 razy. Jak mam podczas biegu odmierzać ten czas bez kupowania sprzętu w rozpiętości cenowej 100-1000zł?
Pozdrawiam
nie poddajemy się, biegamy dalej.
Może to uporządkuję i zacznę od nowa, tym razem "Plan 10-cio tygodniowy".
Z tym zrzuceniem masy to jakoś nie wiem jak to będzie, jestem taki trochę kawał zbitego chłopa, chociaż sadła nie mam zbyt wiele - trochę mi mięśni zostało z boksu - jakiś czas trenowałem. Wedle licznika ze strony runmania, której widzę użytkownikiem jest np. Erelen, to jakbym chciał biegać średnie dystanse, to powinienem ważyć 80kg...
Powalczę jeszcze i pod koniec sierpnia wrócę z wynikami
jeszcze tylko ostanie pytanie dotyczące Planu 10-cio tygodniowego:
3 x9' bieg/2' marsz rozumiem jako 9 minut biegnę potem 2min maszeruję i tak 3 razy. Jak mam podczas biegu odmierzać ten czas bez kupowania sprzętu w rozpiętości cenowej 100-1000zł?
Pozdrawiam
- Erelen
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 06 gru 2008, 22:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Odnośnie wagi to nie ufaj stronom internetowym. Lepiej spytać się dobrego dietetyka. On oceni jaki masz poziom tkanki tłuszczowej, ile powinieneś zrzucić, jaką dietę do tego dobrać. Dodatkowo zaleci odpowiednie badania (jako, że ja np. nie jem mięsa musiałem zrobić morfologię zanim cokolwiek poradziła). Runmania pomaga mi wyliczać czas na km bo nie chce mi się używać kalkulatora :D
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Galakar][img]http://runmania.com/f/0bc2281cee6042c96b80b75dba0be126.gif[/img][/url]
http://erelen.blog.onet.pl/
http://erelen.blog.onet.pl/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Pierwsze 2-3 miesiące zacisnij zęby i ułóż dietę z bilansem na -500. To znacznie przyśpieszy czas, zahartuje organizm i nauczy go reżimu. Węglowodany na około 150-180 gram.
3 miesiące i jesteś jakieś 12kg mniej. Chłopaki z sfd.pl ci pomogą. Po tych 3 miesiącach wskakujesz na dietę biegacza... no i biegasz i biegasz
3 miesiące i jesteś jakieś 12kg mniej. Chłopaki z sfd.pl ci pomogą. Po tych 3 miesiącach wskakujesz na dietę biegacza... no i biegasz i biegasz

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
"3 x9' bieg/2' marsz rozumiem jako 9 minut biegnę potem 2min maszeruję i tak 3 razy. Jak mam podczas biegu odmierzać ten czas bez kupowania sprzętu w rozpiętości cenowej 100-1000zł?"
Normalnie za pomocą zwykłego zegarka albo stopera który jest w każdej komórce albo ipodzie Jeżeli biegasz tą sama trasa to sam się nauczysz ,ze te 9 minut to na przykład trzykrotne przebiegniecie tego samego odcinka w terenie.A podczas marszu możesz spojrzeć na zegarek.Oczywiście trzeba czasem ten czas skontrolować bo czasem biegniesz szybciej a czasem wolniej.
Normalnie za pomocą zwykłego zegarka albo stopera który jest w każdej komórce albo ipodzie Jeżeli biegasz tą sama trasa to sam się nauczysz ,ze te 9 minut to na przykład trzykrotne przebiegniecie tego samego odcinka w terenie.A podczas marszu możesz spojrzeć na zegarek.Oczywiście trzeba czasem ten czas skontrolować bo czasem biegniesz szybciej a czasem wolniej.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
a jaką masz dietę jeśli można zapytać??
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Irlandia
thomekh chłopaki z sfd.pl to banda dzieciaków którzy uważają się za kulturystycznych guru, każden jeden , forum pełne chamstwa i przechwalania się "wiedzą", wiem bo byłem użytkownikiem, teraz tylko zaglądam z partyzanta.
borekbp wrzuć dietę jeśli możesz
borekbp wrzuć dietę jeśli możesz
RUN FOREST RUN!!!
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
1,4 * 4 = 5,6 /33 = 5'53''/km
nie jest to zawrotna prędkość... ale na pewno też nie jest to powoli... - po roku biegania moje owb - nadal jest w granicach 6'10 - 6'15'' nie mówiąc o tym że zaczynałem od 7'20''
(to nie znaczy że nie umiem biegać szybciej... bo jak trzeba to 10km po 5' też zrobię - tylko na pewno nie na treningu - bo po co ??)
więc moim pierwszym "typem" na zniechęcenie było by po prostu bieganie za szybko - (przynajmniej jak na spalanie mięśnia piwnego, bo tutaj bardziej liczy się czas który spędzisz w jakimś tam wysiłku ... a mniej nawet ta prędkość)
drugim typem na "brak mocy" - to niepełne uzupełnienie glikogenu - a powody mogą być dwa : 1. za mało węglowodanów w diecie (np. ograniczyłeś kasze, ryże makarony etc)
2. zbyt częste i zbyt intensywne treningi (no i tu znowu wychodzi patrz punkt 1.)
Wnioski możesz wyciągnąć sam
bo oczywiście ja tam wróżką nie jestem ... ale na twoim miejscu kupił bym "zabawkę pulsometr" z allegro i nauczył się BIEGAĆ POWOLI
bo wolne bieganie przynosi więcej korzyści niż ci się wydaje 
nie jest to zawrotna prędkość... ale na pewno też nie jest to powoli... - po roku biegania moje owb - nadal jest w granicach 6'10 - 6'15'' nie mówiąc o tym że zaczynałem od 7'20''
(to nie znaczy że nie umiem biegać szybciej... bo jak trzeba to 10km po 5' też zrobię - tylko na pewno nie na treningu - bo po co ??)
więc moim pierwszym "typem" na zniechęcenie było by po prostu bieganie za szybko - (przynajmniej jak na spalanie mięśnia piwnego, bo tutaj bardziej liczy się czas który spędzisz w jakimś tam wysiłku ... a mniej nawet ta prędkość)
drugim typem na "brak mocy" - to niepełne uzupełnienie glikogenu - a powody mogą być dwa : 1. za mało węglowodanów w diecie (np. ograniczyłeś kasze, ryże makarony etc)
2. zbyt częste i zbyt intensywne treningi (no i tu znowu wychodzi patrz punkt 1.)
Wnioski możesz wyciągnąć sam



-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 maja 2009, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No cóż - staram się odżywiać wzorując się trochę na tym artykule:piter82 pisze:a jaką masz dietę jeśli można zapytać??
http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=862
Jednak nie bawię się w liczenie kalorii ani też nie zastanawiam się czy dostarczam organizmowi odpowiednią ilość kobaltu czy potasu - patrz:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=600
5 systematycznych posiłków dziennie, ostatni przed 18stą, zero fastfood'ów, jak najwięcej wody, mniej smażonego - więcej gotowanego. Przez ostatnie kilka dni poczytałem w necie i wiem, że muszę popracować nad kilkoma rzeczami.
Przede wszystkim chodzi tu o alkohol (pod różnorakimi postaciami) i dużą ilość owoców. Zdecydowanie łatwiej jest mi zacisnąć usta i czasem zmusić się na przebiegnięcie czwartego okrążenia - mimo, że już nie mogę, niż zmienić pewne nawyki związane ze złym odżywianiem. Być może mylę się, skoro mam nadwagę...
Przez cały czas nastawiałem się (i jest tak dalej), iż jeśli doprowadzę się do takiego stanu, iż np. przez 45 min będę biegł bez przerwy, to moje ciało samo gdzieś przy okazji zrzuci zbędne kilogramy a brzuch powoli zacznie znikać. Dodatkowo jak już byłbym tak zaawansowany, to już i pociągnęło by to za sobą konieczność prawidłowego odżywiania. Mieszkam w Warszawie, więc z taką kondycją będę miał wiele okazji aby uczestniczyć w jakiś imprezach biegowych - więc tą drogą wciągnę się w temat biegania na całego. Tak to sobie wyobrażam i tak chcę.
Jak już napisałem - zaczynam plan 10-cio tygodniowy i dalej walczę z dietą. Przed wrześniem wrócę z wynikami.
Co do mierzenia czasu;) wynalazłem sobie ciekawy sposób;)
Dla przykładu dla 3 x9' bieg/2 - muszę znaleźć jakąś fajną piosenkę trwającą 9minut i biegać z odtwarzaczem mp3, który już mam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Jestem zdania, że na tym etapie i przy tej wadze poprostu musisz ułożyć sobie dietę i obliczyć kalorie, bo inaczej to masz 2 wyjścia albo się uda jakimś fartem albo nie i się zniechęcę ciągłym mozolnym bieganiem i nie możnością przyśpieszenia.
Mogę biegać dziennie 20km i jeść 5000kcal i jeszcze przytyję. Albo w drugą stronę, mogę biegać 20km i zjeść 2000kcal. Wyjdzie ok 1500-2000 ujemnego bilans czyli zdrowe to to raczej nie jest i może prowadzić do niezłych zawirowań. (Tak taki przykład, liczby podałem jak mi palce szły)
A jeżeli się uda i np schudniesz 20kg w pół roku to z dietą zrobiłbyś to 3 miesiące i to całkiem zdrowo i bez komplikacji.
Bieganie nie równa się chudnięcie. Ujemny bilans kaloryczny równa się chudnięcie. A to, że ktoś mówi, że nie patrz na jedzenie tylko biegaj oznacza, że ten ktoś poprostu sam z siebie je mniej niż potrzebuje. Czyli tak zwane "komora maszyny losującej jest pusta, nastepuję zwolnienie blokady..."
Do czasu uzyskania pożądanej wagi biegacza trzeba niestety liczyć.
Twoja decyzja
Mój przykład: 6 kwietnia ważyłem 101.1kg przy wzroście 200cm. W dniu dzisiejszym ważę 93.2kg.
Możesz jeść nawet pizze pod warunkiem, że KALORYCZNOŚĆ będzie niższa niż potrzebujesz, kwestia tylko czy to zdrowe.
acha ostatni przed 18stą
Powinno się jeść max 2 godziny przed snem. Na tym etapie trochę mięśni ci się przyda. Katabolizm też jest zły, schudnąć owszem ale najpierw tłuszcz potem ewentualnie mięśnie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Mogę biegać dziennie 20km i jeść 5000kcal i jeszcze przytyję. Albo w drugą stronę, mogę biegać 20km i zjeść 2000kcal. Wyjdzie ok 1500-2000 ujemnego bilans czyli zdrowe to to raczej nie jest i może prowadzić do niezłych zawirowań. (Tak taki przykład, liczby podałem jak mi palce szły)
A jeżeli się uda i np schudniesz 20kg w pół roku to z dietą zrobiłbyś to 3 miesiące i to całkiem zdrowo i bez komplikacji.
Bieganie nie równa się chudnięcie. Ujemny bilans kaloryczny równa się chudnięcie. A to, że ktoś mówi, że nie patrz na jedzenie tylko biegaj oznacza, że ten ktoś poprostu sam z siebie je mniej niż potrzebuje. Czyli tak zwane "komora maszyny losującej jest pusta, nastepuję zwolnienie blokady..."
Do czasu uzyskania pożądanej wagi biegacza trzeba niestety liczyć.
Twoja decyzja

Mój przykład: 6 kwietnia ważyłem 101.1kg przy wzroście 200cm. W dniu dzisiejszym ważę 93.2kg.
Możesz jeść nawet pizze pod warunkiem, że KALORYCZNOŚĆ będzie niższa niż potrzebujesz, kwestia tylko czy to zdrowe.
acha ostatni przed 18stą
Powinno się jeść max 2 godziny przed snem. Na tym etapie trochę mięśni ci się przyda. Katabolizm też jest zły, schudnąć owszem ale najpierw tłuszcz potem ewentualnie mięśnie.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
