Piszę poniewaz doszlam do wniosku, ze jak gdzies napiszę swoje 'postanowienie' to szybciej dojdzie do jego realizacji.. a mianowicie doszlam do wniosku, ze zacznę sobie biegac. Nie msm motywacji typu - musze schudnac, zrzucic pare kilogramow, zbędny tluszczyk. Jak juz to wyrobić sobie miesnie jakies xd .. Lubię biegać, tak więc myśle, ze nie powinnam biegania spostrzegac jako smutna koniecznosc a raczej cos milego, przyjemnego. Przynajmniej mam taka nadzieje. Gdy bieglam pierwszy raz w szkole podstwawowej, nie wiedzialam ze 'wolno' sie zatrzymywac. W sensie ze kazdy mowil zeby sie nei zatrzymywac i wogole - tak wiec pobieglam wtedy caly kilometr bez zatrzymywania. Nie powiem byl to dla mnie 'wyczyn' gdyz bieg byl na ocene, na czas plus do tego jak dla mnie wtedy nie byl to krotki bieg. Teraz gdy biegamy w szkole nie mam wiekszych problemow, ostatnio biegalismy 20 min i z kolezanka przebieglysmy najweicej i najmniej przeszlysmy. Tak wiec wiekszych problemow z bieganiem nie powinnam miec. powracajac do tematu, po tym pierwszym moim biegu wyslali mnie na zawody (przelaje) .. na poczatku nie chcialam nawet o tym slyszec, jednak w koncu sie zgodzilam. Na zawodach mowiono - dajcei z siebie wszystko itd.. powiedzieli tez ze jakby sie cos dzialo i nie dalibyscie rady nic sie nie stanie jak sie zatrzymacie.. i to byl blad.. w sensie ze juz wczesniej sie dowiedzialam ze jak sie zatrzymie podczas biegu nie zostane 'zdyskwalifikowana.. takwiec do zawodow bardziej podeszlam na luzie. pare razy sie zatrzymalam, proszke przeszlam, (pozniej tego bardzo zalowalam , no ale coz stalo sie ) dobieglam do mety. (dodam ze przelaje byly jak sztafeta, grupowe) tak naprawde nikogo nie wyprzedzilam, nikt mnie nie wyprzedzil. Gdybym biegla w przekonaniu ''nie mozesz sie zatrzymac, druzyna przegra przez ciebie... '' dobieglabym o wiele szybciej, bez zatrzymywania ;] ...
Dlatego obawiam sie ze biegajac sama ( mialam z kolezanka, ale to sie strasznie trudno umowic tak wiec postanowilam sobie ze pobiegam z iPodem , a pozniej jak kolezanka bedzie mogla i ja to razem.. ) bede wiecej szla niz biegla.. xd
Ale i tak sprobujemy, mam juz obmyslona trase, teraz tylko potrzebne buty i nowy ipod..
Ale najpierw...
- doszlam do wniosku ze zanim zaczne pelna przygode z bieganiem, przejde sobie 'na spacer' ok. 4km ( plus droga powrotna o ile nie poprosze aby po mnie przyjechali xd ) takw iec 8 km bede miala za soba i wtedy rozpoczne dopiero bieganie .. a tak ogolem to wiem ze spokojnie przejde.. bo chodzilam o wiele wiecej a ta trase tez nie raz juz przeszlam (ta co mam na mysli)
- jutro kupie kabelek zeby wgrac muzyke na telefon, zanim bede miec nowego ipoda ( gdyz sie zepsul )
- narazie ( od wczoraj) cwiczymy kondycje rowerkiem ;p i pare dni temu po edynburgu, glasgow.. ojc.. kilometrow przechodzilam baardzo duzo.!!
- buty jakies kupic a narazie wybrac najwygodniejsze adidasy.
- zaplanowac w czym biegac + postarac sie kupic fajny dres... moze w piatek?

to na tyle z planow 'przedbiegowych' ;P Zaraz sie zastanowie kiedy i o ktorej pierwszy bieg.. a relacje postaram sie przekazywac na bierzaco

Zyczcie mi powodzenia, a ja innym poczatkujacym tez zyczę wytralosci..
ups.. rozpisalam sie
