Od kilku tygodni realizuje plan 6 tygodniowy. Obecnie biegam 3mn (biegu)/2mn (marszu).
Ogólnie jestem słaba.Raczej nie ma specjalnych predyspozycji do biegania. Szybko się męczę, po zimie przybyło mi kilka kilogramów. Aczkolwiek zawsze obracałam się w towarzystwie biegaczy i co jakiś czas wkręcam się w temat biegania.
Tyle wstępu

A teraz do rzeczy: od kilku dni mam uczucie takiego zwiotczenia mięśni. Ale nie tylko po biegu ale w ogóle. Np. Teraz siedzę w pracy idę zrobić kawę i mam uczucie jakbym te nogi miała z waty. Jakby zaraz miały się pode mną ugiąć.I nie wiem czy to może kwestia jakiegoś zmęczenia czy może czegoś gorszego. Oczywiście zaczynam się głupio nakręcać i już od rana siedzę i przeglądam strony z jakimiś schorzeniami neurlogicznymi typu SM (oczywiście teraz po tych artykułach to mnie juz wszystko boli, drętwieje)
Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że moje nogi ( i cały organizm) muszą się nagle przestawić na aktywny tryb życia i że w związku z moja wagą mają tez co taszczyć...
Powiedzcie mi czy wy, początkujący również macie lub może mieliście takie uczucie. Najgorsze jest to, że ja nigdy tak się nie czułam jak kiedyś zaczynałam biegać (a miałam takie wzloty kilkakrotnie i również tak naprawdę zaczynałam od zera).
Może panikuję bezsensu ale proszę napiszcie o swoim fizycznym samopoczuciu zwłaszcza w tej kwestii, o której mowa.