[size=0.5]Więc bardzo proszę, żeby tu mi się zaraz pełno mądrali

Jeszcze raz powtarzam - pisze to dla początkujacych jako krótki wykład a nie jako początek dyskusji.
Oczywiście jeśli ktoś ma do dodania naprawdę coś wnoszącego do sprawy albo jeśli początkujący biegacz ma pytanie w tym temacie to bardzo proszę, nawet namawiam, ale nie chciałbym widziec tu tekstów w stylu: Tak tak FREDZIU, masz rację, dobrze dobrze ani żadnych towarzyskich pierdół (sorry)


Dzisiaj pobiegłem do lasu z koleżanką która wogóle nie biega. Nigdy nie biegała. Ale ponieważ wydawało się, że jest ogólnie sprawna, szczupła to pomyślałem, że poradzi sobie - 30 min przeturlamy się na 1-szym biegu.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy kolezanka ta stanęła już po około 250 metrach. I rzeczywiście wygladała na zmęczoną. Przeszlismy kawałak, znowu ze 200 metrów, znowu staje, znowu 500 m marszu, 200 m biegu itd. Byłem troche załamany jej stanem. Zupełnie nie rozumiałem co się dzieje. Czy to możliwe, zeby ktoś tak zupełnie nie był w stanie biec?
Właściwie już pod koniec biegu (marszu), zgadało się coś na temat oddechu. Byłem całkowicie zaskoczony bo nie myślałem nawet, że ona moze tego nie wiedzieć. (Potem oczywiście pomyślałem o swojej głupocie bo przeciez to była pierwsza podstawowa sprawa o kórej należało porozmawaic z niebiegajacą osoba której bieganie sprawa dużą trudność). Nie myślałem, że ktokolwiek może tego nie wiedzieć. Ale jej przykład uświadomił mi, że jest to możliwe. Tu na forum przecież nie raz ktoś mówił o tym jak szybko się męczy na co ja zawsze mówiłem - za szybko biegniesz. Bo o rytm oddechu nawet nie wypadało się zapytać. A może to chodziło właśnie o oddech?
Po tym jak poinstruowałem koleżankę, widac było jak zaczęło jej się biec znacznie lżej i dopiero wtedy zaczęła rozumieć, że bieganie może byc przyjemne.
Po tym przydługim wstępie - krótki wykładzik JAK ODDCYHAĆ.
Oddychać trzeba rytmicznie.
Oddychać trzeba nie za często i nie za rzadko.
Najbardziej typowym rytmem oddychania jest oddychanie na "dwa tempa" - tak to niektórzy nazywają.
Co to znaczy??
Znaczy to, że jeśli biegniemy sobie tak: prawa lewa prawa lewa, to wdech i wydech trwa tyle ile dwa pełne cykle.
Czyli:
[size=0.7]
prawa lewa prawa lewa prawa lewa prawa lewa prawa lewa prawa lewa
wde ---- ech wy ---- dech wde ---- ech wy ---- dech wde ---- ech wy ---- dech
[/size]
Możecie na pocątku biec trochę nawet przerysowując ten wde-ech wy-dech wde-ech wy-dech. Tak jakbyście byli bardzo zmeczeni - żeby było głośno i wyrażnie słychać jak rytmicznie wdychacie i wydychacie.
Skoncetrujcie się na rytmie, żebyście poczuli, że jest równy. Wyobraźcie sobie ze jesteście maszyną. To wam doda skrzydeł.
Można oczywiście bawić sie trocghę z rytmami i eksperymetnować. Na przykład w trakcie bardzo leciutkiego biegu, można oddcyhać na 4 tempa:
wde-e-e-ech wy-y-y-dech. Można też na trzy, można mieszać.
Bieganie na jedno tempo (czyli jeden krok wdech, jeden krok wydech) i arytmia oddechowa niezwiązana z krokiem są bardzo męczące.
Rytm oddechu to największy i podstawowy sprzymierzeniec biegacza.
Dla wielu osób jest to intuicyjne. Ale jak widać nie dla wszystkich.
(Edited by FREDZIO at 12:51 am on May 18, 2003)