Drodzy forumowicze!
od ok. pół roku nie mogę biegać - po 15 minutach tętno wskakuje na 80%. Wcześniej było lepiej.
Biegam od 5 lat.
Czy Ktoś z Was może mi konstruktywnie coś poradzić?
Będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam, Zbyszek
Spadek formy
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
To proste - zaczniesz regularnie truchtać co najmniej 3-4 razy w tygodniu, to tętno spadnie, po prostu jesteś zupełnie niewytrenowany, skoro biegasz raz w tygodniu. Na początek proponuję któryś z planów dla początkujących, bieg przeplatany marszem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 22 sty 2009, 00:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Dziękuję Ci za poradę. Muszę poszukać jakiegoś dobrego treningu dla kanapowców.
Nie myślałem, że jak już się kilka lat biega, to da się ujemnie rozwijać formę. Ogólnie trenuję =<3 razy w tygodniu, więc miałem nadzieję, że to wystarcza do podtrzymania formy. Ale pewnie coś robię źle. Jak kumpel Chupachuck'a
Dzięki i pozdrawiam, Zbyszek
Nie myślałem, że jak już się kilka lat biega, to da się ujemnie rozwijać formę. Ogólnie trenuję =<3 razy w tygodniu, więc miałem nadzieję, że to wystarcza do podtrzymania formy. Ale pewnie coś robię źle. Jak kumpel Chupachuck'a
Dzięki i pozdrawiam, Zbyszek
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No właśnie, z tego co się orientuję, to trzeba biegać co najmniej 3 razy w tygodniu, żeby w ogóle myśleć o utrzymaniu dyspozycji. Poza tym - musi to być odpowiednia dawka. Czyli 3 x na tydzień po 30-40 minut to jest minimum, żeby w ogóle myśleć o utrzymaniu pewnej kondycji. Dla zupełnie początkujących taka dawka zapewni też jakiś progres, ale to się kończy szybko.
Co do siłowni, to jest to mimo wszystko zupełnie inna praca - spróbuj utrzymać przez 40 minut taka intensywność pracy, żeby utrzymać wcale nie za wysokie tętno - to niemal niemożliwe. Podobnie trudno jest z rowerem oraz marszem. Ja nawet przy forsownym marszu pod górkę w Karkonoszach nie przekraczałem 120 uderzeń/min. czyli zakresu, od którego tak naprawdę zaczyna sie u mnie bieganie.
Co do siłowni, to jest to mimo wszystko zupełnie inna praca - spróbuj utrzymać przez 40 minut taka intensywność pracy, żeby utrzymać wcale nie za wysokie tętno - to niemal niemożliwe. Podobnie trudno jest z rowerem oraz marszem. Ja nawet przy forsownym marszu pod górkę w Karkonoszach nie przekraczałem 120 uderzeń/min. czyli zakresu, od którego tak naprawdę zaczyna sie u mnie bieganie.