Po pierwsze: dzien dobry To moj pierwszy post.
Po drugie: stalo sie, dzisiaj pierwszy bieg.
Po trzecie musze sie podzielic swoimi uwagami na forum, bo...nie mam z kim:(
Po 2 latach kompletnego nierobstwa wzielam sie w garsc. Nawet nie wiecie jak mi bylo ciezko! Przebieglam niecale 2 km. I chyba tylko iPod uratowal mnie przed kapitulacja! Do tego zimne powietrze, nie wiem czy nie przesadzilam z tempem, ale staralam sie raczej truchtem. Po powrocie bolaly mnie drogi oddechowe, mimo oddychania przez nos.
Dlatego mam pytanie. Czy to normalne, ze po biegu, juz w domu, bylo mi slabo, a momentami mialam prawie "mroczki" przed oczami? Naprawde byl to krotki trening, raczej przebiezka, 1,8 km.
Takie cos przydarzylo mi sie RAZ w zyciu na treningu silowym, ale wtedy bralam sporo na nogi i uzywajac kolokwializmu: "zeszlam" po wstaniu z maszyny.
I druga uwaga. Dotyczaca ludzi. Nie przypuszczalam, ze beda patrzec na mnie jak na dziwolaga. Zawsze trenowalam w klubach i nikogo nie dziwily "pot, krew i lzy" A w terenie (czytaj: okolice osiedla)? Zdziwienie, ze ktos biegnie.
No to dziekuje i ide do lozka. Spac nie moge cos...
co mnie nie zabije to mnie wzmocni
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ad1. Witaj.
ad2. no to już się nie wywiniesz .
ad3. tu tak prawie wszyscy mają .
Skoro Cię drogi oddechowe bolały, to albo było zimne powietrze, albo biegłaś za szybko. Z kolei piszesz, że oddychałaś przez nos, co raczej sugeruje, że nie biegłaś zbyt szybko. Powinnaś biegać takim tempem, byś mogła prowadzić swobodną rozmowę lub śpiewać. A może po prostu to reakcja na "2 lata kompletnego nieróbstwa"?
Skoro miałaś mroczki (ale chyba nie bliźniaków ) przed oczami, to faktycznie Cię to zamęczyło. Lepsze efekty osiągniesz marszobiegami. Popatrz sobie na plan 10-tygodniowy. Może to Ci się przyda, jest dobry dla całkiem początkujących (wielu właśnie od tego zaczyna, ja również).
Z powodu o którym piszesz (chodzi o ludzi), ja wybiegam z osiedla za miasto, gdzie nie ma ludzi (prócz pojedynczych osobników) i nikt nie uważa mnie za jakiegoś pomyleńca (przynajmniej tego nie werbalizują ).
Najważniejsza w bieganiu jest regularność, ale skoro już trenowałas to chyba nie będziesz miała z tym problemu. Ważnie też jest doberanie treningów tak, by Cię nie zamęczyły i nie znichęciły. Po treningu masz czuć niedosyt, tak byś nie mogła doczekać się kolejnego treningu .
Powodzenia i wytrwałości.
ad2. no to już się nie wywiniesz .
ad3. tu tak prawie wszyscy mają .
Skoro Cię drogi oddechowe bolały, to albo było zimne powietrze, albo biegłaś za szybko. Z kolei piszesz, że oddychałaś przez nos, co raczej sugeruje, że nie biegłaś zbyt szybko. Powinnaś biegać takim tempem, byś mogła prowadzić swobodną rozmowę lub śpiewać. A może po prostu to reakcja na "2 lata kompletnego nieróbstwa"?
Skoro miałaś mroczki (ale chyba nie bliźniaków ) przed oczami, to faktycznie Cię to zamęczyło. Lepsze efekty osiągniesz marszobiegami. Popatrz sobie na plan 10-tygodniowy. Może to Ci się przyda, jest dobry dla całkiem początkujących (wielu właśnie od tego zaczyna, ja również).
Z powodu o którym piszesz (chodzi o ludzi), ja wybiegam z osiedla za miasto, gdzie nie ma ludzi (prócz pojedynczych osobników) i nikt nie uważa mnie za jakiegoś pomyleńca (przynajmniej tego nie werbalizują ).
Najważniejsza w bieganiu jest regularność, ale skoro już trenowałas to chyba nie będziesz miała z tym problemu. Ważnie też jest doberanie treningów tak, by Cię nie zamęczyły i nie znichęciły. Po treningu masz czuć niedosyt, tak byś nie mogła doczekać się kolejnego treningu .
Powodzenia i wytrwałości.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
W sumie to chyba każdy początkujący niezbyt dobrze czuje się po pierwszych biegach, bo organizm się buntuje, ale z czasem to powinno minąć, choć w sumie nigdy nie można takich spraw bagatelizować bo zawsze może się okazać, że to coś poważniejszego. Najlepiej biegać spokojnie i powoli przyzwyczajać organizm do takiego wysiłku i powinno być coraz lepiej.
Co do tych dróg oddechowych, to z tego co napisałaś oddychałaś tylko przez nos. Różne opinie chodzą na ten temat, ale ja zawsze oddycham przez nos i przez usta i według mnie taki sposób jest najlepszy.
A co do ludzi, to cóż różni się trafiają. Mi też często się przydarza, że patrzą się na mnie jak na jakiegoś dziwaka, ale zdarza się to coraz rzadziej, a poza tym ja już kompletnie na to nie zwracam uwagi
Co do tych dróg oddechowych, to z tego co napisałaś oddychałaś tylko przez nos. Różne opinie chodzą na ten temat, ale ja zawsze oddycham przez nos i przez usta i według mnie taki sposób jest najlepszy.
A co do ludzi, to cóż różni się trafiają. Mi też często się przydarza, że patrzą się na mnie jak na jakiegoś dziwaka, ale zdarza się to coraz rzadziej, a poza tym ja już kompletnie na to nie zwracam uwagi