
Przedstawiałam się już na tym forum, bo oczywiście miałam już zacząć biegać :> To było jakieś pół roku temu :> No cóż, usprawiedliwia mnie po troszę to, że w mojej okolicy rzeczywiście nie ma warunków do komfortowego biegania - brak choćby najmniejszego chodniczka, a ten co jest biegnie wzdłuż ruchliwej szosy, więc raczej się inhalować nie będę

Ale do rzeczy: zakupiłam sobie bieżnię, miałam możliwość testowania jej wcześniej i połknęłam bakcyla. O dwóch tygodni 'podbieguję sobie' Zaczęłam od treningu z tej strony, tego co w 10 tygodni dochodzi się do 30 minut - na początku jest leciutko, ale o to mi chodziło, bo tak naprawdę nigdy nie biegałam (na wf-ie pływaliśmy, potem raczej siłownia) i moim priorytetem jest wyrobienie sobie kondycji, z czym u mnie jest bardzo kiepsko, choć z kolei z ćwiczeniami siłowymi - pompkami, brzuszkami jest nieźle. Moim drugim celem jest zrzucenie nadwagi, ale to nie priorytet.
No i mam taki problem - chyba troszkę się przetrenowałam, biegałam (bieg na przemian z marszem) trzy dni pod rząd, to było tydzień temu, i zaczęły boleć mnie kolana. Nie jakoś bardzo, ale jednak czuć. Niby mi to nie przeszkadza, ale wolałabym wiedzieć, czy to nic 'groźnego'. Wczoraj biegałam i po treningu było ok, w nocy i dziś znów 'boli' (nie jest to wielki ból, ale jest). Dodam, że biegam w odpowiednich butach (pierwsze treningi były w innych) i mam ok 10-cio kilogramową nadwagę.
No i pytanie: czy taki ból jest czymś normalnym? Co mam robić - biegać dalej, czekać aż przejdzie, smarować czymś?
Pozdrawiam, i mam nadzieję, że nie zaśmiecam forum
