Rapacinho pisze:(...)w sumie byłem w połowie stawki(...)
Nie marudź chłopie. A co ja mam powiedzieć??? Na 4E byłem 1007 na 1125 z czsami, na Biegu Fiata byłem 389/429, a na moich pierwszych zawodach (2,5 miesiąca od rozpoczęcia przygody z bieganiem) na Biegu Ondraszka (9km z ostrymi podbiegami) byłem 31. na 32 startujących. Wyprzedziłem tylko gościa rocznik 1936... I co ja mam w takiej sytuacji powiedzieć? Chlastać się z tego powodu nie będę. To, że zamykam stawkę widocznie mam we krwi

Podchodzę do tego do tego w prosty sposób i mówię sobie, że to DOPIERO rok biegania. Na jakiś specjalnych wynikach mi nie zależy. Wystarczy mi to, że czuję, że jest jakiś tam postęp. Gdyby mi ktoś półtorej roku temu powiedział, że przebiegnę 21,1 km to bym mu kazał pukać się w czoło. I co? Przebiegłem

.
"Niestety" wybraliśmy sobie taki sport, przy którym bez hektolitrów potu, setek przebiegniętych kilometrów w upale, deszczu, mrozie i wielu lat treniongów nie będzie efektów na poziomie chociażby przyzwoitym. Uczy pokory, cierpliwości i szacunku.