Komentarz do artykułu Jak oni chudli i do maratonu trenowali
- kryminalistyk
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 19 cze 2008, 22:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Hmmm, czyli faceci średnio "spadli" o 7 kg ... Szkoda, że w programie nie wystartowało więcej kobiet, bo trudno określić dlaczego jedyna uczestniczka poszła tak niewiele w dół. Z drugiej strony mogła wymienić więcej tłuszczu na mięśnie
[url=http://runmania.com/rlog/?u=yacca][img]http://runmania.com/f/a8fe816431c32b319621955ea814a757.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 13 wrz 2007, 12:04
- Życiówka na 10k: 52:30
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ursus
W pierwszym założeniu była mowa o zdjęciach uczestników w skąpym odzieniu co skutecznie odstraszyło płeć piękną. Kurcze z chłopów schudłem najmniej!!! Tragedia!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
faktycznie niewiele. Nie wiem, czy chodzi Ci o zmiany obwodowe. Jeśli tak, to wygląda to następująco: biust -4, pas -5, biodra -4, biceps -2, udo-1, łydka +1. Tyle matematyki. Liczyłam na więcej, ale czy mogłam więcej? Z pewnością tak.alexel pisze:szkoda że babeczek nie było więcej , tylko jedna dziewucha , jestm ciekawa jak z wymiarami u niej bo wagowo faktycznie niewiele :/
-
- Ekspert/fizjoterapia
- Posty: 432
- Rejestracja: 17 lis 2006, 18:48
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:20
- Kontakt:
Ja znam Edytę z rehabilitacji i uważam:
Edytko, ze masz bardzo dobre proporcje i bardzo dobrze wyglądasz. Myślę, że wagowo schudłaś mało, ponieważ szczególnie u kobiet najpierw jest przyrost mięśni. Absolutnie nie skupiałabym sie na odchudzaniu- waga też jest ok. Teraz pracuj, żeby robić jeszcze lepsze wyniki.
Piotrek a Ciebie załatwił ten mięsień brzuchaty. Myślę, ze gdybys biegał bez uprawiania tenisa, nic by się nie wydarzyło. Tenis jest sportem, w którym jest bardzo dużo zrywów. Twoje mięśnie nie były przygotowane do tego. Teraz rehabilitacja i powolny powrót do biegania
Edytko, ze masz bardzo dobre proporcje i bardzo dobrze wyglądasz. Myślę, że wagowo schudłaś mało, ponieważ szczególnie u kobiet najpierw jest przyrost mięśni. Absolutnie nie skupiałabym sie na odchudzaniu- waga też jest ok. Teraz pracuj, żeby robić jeszcze lepsze wyniki.
Piotrek a Ciebie załatwił ten mięsień brzuchaty. Myślę, ze gdybys biegał bez uprawiania tenisa, nic by się nie wydarzyło. Tenis jest sportem, w którym jest bardzo dużo zrywów. Twoje mięśnie nie były przygotowane do tego. Teraz rehabilitacja i powolny powrót do biegania
http://www.ortoreh.pl
"Droga jest celem"
"Droga jest celem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
dzięki, ale nie wyolbrzymiajmy. To jest jakiś / pierwszy poważny etap. Z pełną świadomością mówię, że jeszcze wiele przed mną - maraton w końcu września - zamierzam go ukończyć w regulaminowym czasie . Sądzę, że sam plan przygotowawczy nie tylko pozwoli mi utrzymać to, co tak żmudnie w pocie czoła gubiłam przez te 3 miesiące, ale wymusi redukcję tych moich nadprogramowych kilogramów.alexel pisze:Edytko , i tak jesteś dla mnie wzorem , czytałam twoją ciężką drogę i jesteś naprawdę odważną i silną kobietą!!! Jeśli osiągnę tyle ile ty to będe szczęśliwa:)) Życzę ci żebyś pobieglą w jesiennym maratonie i go wygrała!!!
A wzorem żadnym nie jestem. Były błędy, słabości (zwłaszcza żywieniowe) - czasami świadome czasami ode mnie niezależne. Różnie. Nie zawsze człowiek jest na tyle silny psychicznie, żeby utrzymać wszystkie elementy na optymalnym poziomie, przejść na ten konkretny, zdrowy styl, w końcu pogodzić różne sfery życia z czymś, czego kiedyś w ogóle nie było. Bo jeśli bieganie jest ZAMIAST leżenia na kanapie to nie ma problemu, gorzej jak bieganie jest KOSZTEM......... kogoś / czegoś (czegoś/kogoś). Wtedy jest problem. Nie od razu da się przeorganizować życie tak, żeby czasami 2-3 godziny móc poświęcić tylko dla siebie. To było trochę o mnie, trochę z sygnalizowanych na forum wypowiedzi.
Dzięki, tego się trzymajmy .Ruda pisze:masz bardzo dobre proporcje i bardzo dobrze wyglądasz. Myślę, że wagowo schudłaś mało, ponieważ szczególnie u kobiet najpierw jest przyrost mięśni. Absolutnie nie skupiałabym sie na odchudzaniu- waga też jest ok. Teraz pracuj, żeby robić jeszcze lepsze wyniki
- kryminalistyk
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 19 cze 2008, 22:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Nooo, to całkiem sporo ... Właśnie tak myślałem - że wymieniłaś tłuszcz na mięśnie. Brawo. No i super. Nie chudnij za bardzo, bo zawodowe biegaczki są zbyt ... żylasteEdda pisze:faktycznie niewiele. Nie wiem, czy chodzi Ci o zmiany obwodowe. Jeśli tak, to wygląda to następująco: biust -4, pas -5, biodra -4, biceps -2, udo-1, łydka +1. Tyle matematyki. Liczyłam na więcej, ale czy mogłam więcej? Z pewnością tak.alexel pisze:szkoda że babeczek nie było więcej , tylko jedna dziewucha , jestm ciekawa jak z wymiarami u niej bo wagowo faktycznie niewiele :/
[url=http://runmania.com/rlog/?u=yacca][img]http://runmania.com/f/a8fe816431c32b319621955ea814a757.gif[/img][/url]
- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
-
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 05 mar 2007, 17:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Powinienes jakis rewanz zorganizowacHerflick pisze:Oj Piotrek nie marudz.. .wziales mnie o 10sekund co sni mi sie teraz po nocach heiehi
Schudnąć bez wysiłku...się nie da!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam, po pierwsze i najważniejsze - przepraszam Cię Adam (i wszystkich za Twoim pośrednictwem), fizycznie nie miałem możliwości ani napisać, ani nawet oddzwonić, jeszcze raz wielkie sory.
Program się nie skończył, skończyła się jego upubliczniona część, ale "podrabiane grubasy" i ten jeden "prawdziwy" walczą dalej. Czy ubytek wagi był duży czy za mały? Dla mnie to bez znaczenia, program nakierował mnie na odpowiednią drogę, coś pokazał, udowodnił że można i jak się chce to wszystko jest możliwe. Poznałem super ludzi, dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, ogólnie jestem bardzo bardzo zadowolony.
Co do dietetyków - na pewno byłoby łatwiej i moim skromnym zdaniem kolejna edycja powinna być pod okiem tego rodzaju fachowca.
Jeżeli chodzi o treningi i całokształt programu: szacunek dla redakcji za profesionalne podejście, ja odczułem to bardzo i bardzo mi to pomogło.
Do "współtowarzyszy niedoli": dzięki Wam bardzo, cieszę się że się poznaliśmy i mam nadzieję na jeszcze niejedno wspólne bieganie (o "spotkaniach Montigniackich" nie mówię bo to oczywiste), chociaż patrząc na wasze osiągnięcia to może na klika najbliższych spotkań biegowych wpadnę na rowerku - wtedy będę nadążał.
Oddzielnie chciałbym podziekować Beacie - osobie która stała trochę w cieniu, ale dzięki której zacząłem na całokształt biegania patrzeć z zupełnie innej - lepszej perspektywy.
Dziękuje także wszystki jawnym i anonimowym kibicom - mam nadzieję że nasza przygoda natchnęła Was i podążycie we właściwym kierunku, czego Wam życzę z całych sił.
Program się nie skończył, skończyła się jego upubliczniona część, ale "podrabiane grubasy" i ten jeden "prawdziwy" walczą dalej. Czy ubytek wagi był duży czy za mały? Dla mnie to bez znaczenia, program nakierował mnie na odpowiednią drogę, coś pokazał, udowodnił że można i jak się chce to wszystko jest możliwe. Poznałem super ludzi, dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, ogólnie jestem bardzo bardzo zadowolony.
Co do dietetyków - na pewno byłoby łatwiej i moim skromnym zdaniem kolejna edycja powinna być pod okiem tego rodzaju fachowca.
Jeżeli chodzi o treningi i całokształt programu: szacunek dla redakcji za profesionalne podejście, ja odczułem to bardzo i bardzo mi to pomogło.
Do "współtowarzyszy niedoli": dzięki Wam bardzo, cieszę się że się poznaliśmy i mam nadzieję na jeszcze niejedno wspólne bieganie (o "spotkaniach Montigniackich" nie mówię bo to oczywiste), chociaż patrząc na wasze osiągnięcia to może na klika najbliższych spotkań biegowych wpadnę na rowerku - wtedy będę nadążał.
Oddzielnie chciałbym podziekować Beacie - osobie która stała trochę w cieniu, ale dzięki której zacząłem na całokształt biegania patrzeć z zupełnie innej - lepszej perspektywy.
Dziękuje także wszystki jawnym i anonimowym kibicom - mam nadzieję że nasza przygoda natchnęła Was i podążycie we właściwym kierunku, czego Wam życzę z całych sił.