Komentarz do artykułu 10km - Idealny wyścig dla długodystans
- golon4
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 360
- Rejestracja: 21 maja 2008, 18:19
- Życiówka na 10k: 34:42
- Życiówka w maratonie: 03:32:22
- Lokalizacja: Gorlice
- Kontakt:
super artykuł
ja bardzo lubię biegać 10km super dystans jak dla mnie :D pozdro

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Może że super to przesada
ale chciałbym trochę odciążyć przekonać wszystkich, żeby się im nie wydawało, że jak nie będą trzaskali maratonów jeden po drugim to będą słabymi biegaczami.

Obiło Ci się o uszy dzieło Fryderyka Nietzsche „Zmierzch Bożyszcz”?
Każdy człowiek za wartościowe uznaje to, co jest opozycją jego słabości.
Cenne więc staje się to: co bliższe, łatwiejsze, prostsze, bardziej znane, dostępne. Coś, co powoli nakarmić satysfakcję i, co najważniejsze, zatryumfować.
Mniej cenne z kolei staje się to: co trudniejsze, bardziej skomplikowane, ponad nasze możliwości czy siły.
Co myślisz o tej koncepcji?
Każdy człowiek za wartościowe uznaje to, co jest opozycją jego słabości.
Cenne więc staje się to: co bliższe, łatwiejsze, prostsze, bardziej znane, dostępne. Coś, co powoli nakarmić satysfakcję i, co najważniejsze, zatryumfować.
Mniej cenne z kolei staje się to: co trudniejsze, bardziej skomplikowane, ponad nasze możliwości czy siły.
Co myślisz o tej koncepcji?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 13 lip 2008, 01:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rybnik
Co do dyszki zgodzę się, ze jest to dystans odpowiedni( oczywiście pozostaje kwestia gustu ).
Co do biegania maratonów, cóż może dać przebiegniecie maratonu???
-na mecie medal
-ewentualnie koszulka
-bąble na nogach
-uznanie
natomiast dla zdrowia nic specjalnego. Nie ma co ukrywać, że taki dystans nie przynosi organizmowi zbawienia.
Co do biegania maratonów, cóż może dać przebiegniecie maratonu???
-na mecie medal
-ewentualnie koszulka
-bąble na nogach
-uznanie
natomiast dla zdrowia nic specjalnego. Nie ma co ukrywać, że taki dystans nie przynosi organizmowi zbawienia.
- zeli
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 08 mar 2008, 18:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kęty
fajny artykuł. dla mnie osobiście "dyszka" to trochę za krótki dystans. najbardziej lubię półmaraton. stając na starcie biegu na 10km w głowie mam jedno: trzeba zasuwać od początku, nie ma czasu na obijanie. od czasów szkoły nie biegałem dystansów krótszych niż 10km. może to błąd, ale tak mi się układa moje bieganie.
kiedy nie daję rady mówię sobie trzeba byc twardym
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Raczej się z tym zgadzam.tomasz pisze:Obiło Ci się o uszy dzieło Fryderyka Nietzsche „Zmierzch Bożyszcz”?
Każdy człowiek za wartościowe uznaje to, co jest opozycją jego słabości.
Cenne więc staje się to: co bliższe, łatwiejsze, prostsze, bardziej znane, dostępne. Coś, co powoli nakarmić satysfakcję i, co najważniejsze, zatryumfować.
Mniej cenne z kolei staje się to: co trudniejsze, bardziej skomplikowane, ponad nasze możliwości czy siły.
Co myślisz o tej koncepcji?
Ale w moim przypadku uważam, że to jest raczej ucieczka od krótszych dystansów. Od tego rodzaju zmęczenia - 800 - 1500 - 3000 (zresztą 800 i 1500 masowo się nigdzie raczej nie pobiegnie, czasami są biegi na 1 mile).
Maraton - odwrotnie - zmęczenia małe ale ryzyko duże - ryzyko zaangażowania swojego czasu na wiele miesięcy i pogrzebania wszystkiego przez jakąś głupotę.
W dyszcze fajne jest to, ze nic przypadkowego raczej przydarzyć się nie może i można biegać ją relatywnie często, półmaraton też już niezbyt często.
Dyszka jest głównie dla tych którzy biegają nie dla medali ale dla poprawienia własnej formy bo idealnie się nadaje do monitorowania postępów.
-
- Wyga
- Posty: 82
- Rejestracja: 14 paź 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beacon Hill
Jestem przykladem kolesia ktory wlasnie biega dyszki.
Kiedy zaczynalem biegac jakies dwa lata tamu oczywiscie moim celem byl maraton, bo jak spiewa Kazik: 'cele stawiam sobie takie ze az glowa mala'.
Na szczescie szybko znalazlem bardzo dobrego trenera ktory zasugerowal najpierw krotsze dystanse. I bardzo dobrze, bo mam z tych startow niesamowita przyjemnosc.
Moj ostatni rok wyglada nastepujaco: zima liga przelajowa, co 3 tygodnie start na dystansie ok 5 mil, ale trasy sa takie ze placz i zgrzytanie zabami, nie ma litosci, zadnych tam latwych biegow- w blocie za kostki a gorki takie czasem prawie sie na czworaka mozna ladowac.
Od wiosny dyszki, plus minus co miesiac, mam pare sprawdzonych szybkich ale nudnych tras, ale caly czas jezdze po poludniowym-wschodzie UK i szukam nowych.
Do tego doszla letnia liga- na stadionie gdzie biegam BC i wszystko co szybkie, podszedl do mnie manager miejscowego AC i zapytal czy nie chce dla nich biegac na 5000m latem. Skonsultowalem z trenerem, czemu nie, przyda sie, zwlaszcza ze lubie startowac. Wczoraj bieglem w Eton, za 3 tygodnie ostatni start letni juz u "siebie".
Powiem tyle ze 5ka jest, przynajmniej dla mnie, duzo ciezszym dystansem niz dyszka, nie ma przebacz, trzeba cisnac od poczatku do konca. Aha, nie jestem jakims wymiataczem, 5ke robie w ok 16'30'' a dyszke w 34'11'', stan na dzien dzisiejszy;)
Nie chce osadzac bo polowke bieglem tylko raz a maraton dopiero przede mna - Amsterdam w pazdzierniku, ale dobrze przebiec 5ke czy 10ke nie jest latwo. No i na treningach tez sie trzeba 'spocic'.
Kiedy zaczynalem biegac jakies dwa lata tamu oczywiscie moim celem byl maraton, bo jak spiewa Kazik: 'cele stawiam sobie takie ze az glowa mala'.
Na szczescie szybko znalazlem bardzo dobrego trenera ktory zasugerowal najpierw krotsze dystanse. I bardzo dobrze, bo mam z tych startow niesamowita przyjemnosc.
Moj ostatni rok wyglada nastepujaco: zima liga przelajowa, co 3 tygodnie start na dystansie ok 5 mil, ale trasy sa takie ze placz i zgrzytanie zabami, nie ma litosci, zadnych tam latwych biegow- w blocie za kostki a gorki takie czasem prawie sie na czworaka mozna ladowac.
Od wiosny dyszki, plus minus co miesiac, mam pare sprawdzonych szybkich ale nudnych tras, ale caly czas jezdze po poludniowym-wschodzie UK i szukam nowych.
Do tego doszla letnia liga- na stadionie gdzie biegam BC i wszystko co szybkie, podszedl do mnie manager miejscowego AC i zapytal czy nie chce dla nich biegac na 5000m latem. Skonsultowalem z trenerem, czemu nie, przyda sie, zwlaszcza ze lubie startowac. Wczoraj bieglem w Eton, za 3 tygodnie ostatni start letni juz u "siebie".
Powiem tyle ze 5ka jest, przynajmniej dla mnie, duzo ciezszym dystansem niz dyszka, nie ma przebacz, trzeba cisnac od poczatku do konca. Aha, nie jestem jakims wymiataczem, 5ke robie w ok 16'30'' a dyszke w 34'11'', stan na dzien dzisiejszy;)
Nie chce osadzac bo polowke bieglem tylko raz a maraton dopiero przede mna - Amsterdam w pazdzierniku, ale dobrze przebiec 5ke czy 10ke nie jest latwo. No i na treningach tez sie trzeba 'spocic'.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja jeszcze 10km na jakiejś imprezie nie przebiegłem, choć na jesieni pewnie się to zmieni. Jak na razie to startowałem 2 razy na dystansie 5km i mi ten dystans odpowiada. Co do maratonów to jak na razie dla mnie melodia przyszłości, ale kiedyś na pewno spróbuję.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Artykulik fajny. Bardzo subiektywny - to akurat nie jest zarzut, ale mam za to inne uwagi, do jak uważam niesprawiedliwych ocen maratonu, więc pozwolę sobie na małą polemikę. 
Od razu zaznaczę, że nie jestem jakimś wyjątkowym fanem maratonu, a wszystkie dystanse od 5 km do maratonu traktuję z równym szacunkiem i są dla mnie tak samo ważne.
Odnośnie intensywności - pejoratywne stwierdzenie że maraton to trucht całkowicie mija się z prawdą. Światowa czołówka biega maraton poniżej lub lekko powyżej 3min/km - dla polskiej elity jest to tempo na około 10km - czy to jest trucht? Albo niższa półka - 3 godziny w maratonie - tempo 4:15. Jest to tempo niewiele wolniejsze niż to o jakim autor pisze, że biegał 10 km - biegał truchtem? Większość znanych mi osób biegnie maraton ze średnim tętnem między 80 - 90 % HRMAX. Według wszystkich znanych mi klasyfikacji jest to dużo szybciej niż tzw. I zakres, a trucht jest przecież jeszcze wolniejszy...
Co do emocji i strategii w maratonie, to nie ustępują one w żadnym wypadku tym z wyścigów na 10 km. Warunek - maraton też musi być biegnięty na wynik i trzeba się ścigać z konkurentami. 10 km wyścig, też można "przeczłapać" rozmawiając ze znajomymi...
Powtarzalność i porównywalność jest również zauważalna w maratonie, lecz w szerszym horyzoncie czasowym. Biegając co roku maraton na wiosnę mam świetny wskaźnik bieżącego poziomu formy i progresji osiągniętej przez cały poprzedni sezon.
Jeśli chodzi o ryzyko w przygotowaniach do maratonu, to szczerze powiedziawszy wogóle tego nie rozumiem będąc amatorem (domyślam się że do takich osób jest kierowany ten manifest 10km). Biegam dla przyjemności, stosuję trening, żeby podnosić swoją formę biegową i biegać coraz szybciej, jednak jeśli nie pobiegnę założonego wyniku podczas zaplanowanego startu, to nic się nie stanie - nie stracę stypendium olimpijskiego, mogę się przygotowywać dalej, a przebiegane kilometry będą miały swój wkład w kolejne życiówki... My amatorzy nie możemy podchodzić do startów tak poważnie jak zawodowcy, bo gdzieś bokiem może nam przejść przyjemność biegania, a wyników mistrzowskich i tak nie osiągniemy...
Podsumowując chcę napisać, że każdy dystans ma w sobie coś wyjątkowego, co może pociągać różnych ludzi o różnych charakterach - jednak jedno mają wspólne. Jeśli do biegu przystąpimy nieprzygotowani, lub pobiegniemy początek dużo szybciej niż jesteśmy przygotowani, to bez względu na dystans możemy odczuwać rozczarowanie, złość i inne negatywne uczucia, czy poczucie straconego na przygotowania czasu. Jeśli chcesz odczuwać satysfakcję z biegania, po prostu przygotuj się najlepiej jak potrafisz do wybranego dystansu....

Od razu zaznaczę, że nie jestem jakimś wyjątkowym fanem maratonu, a wszystkie dystanse od 5 km do maratonu traktuję z równym szacunkiem i są dla mnie tak samo ważne.
Odnośnie intensywności - pejoratywne stwierdzenie że maraton to trucht całkowicie mija się z prawdą. Światowa czołówka biega maraton poniżej lub lekko powyżej 3min/km - dla polskiej elity jest to tempo na około 10km - czy to jest trucht? Albo niższa półka - 3 godziny w maratonie - tempo 4:15. Jest to tempo niewiele wolniejsze niż to o jakim autor pisze, że biegał 10 km - biegał truchtem? Większość znanych mi osób biegnie maraton ze średnim tętnem między 80 - 90 % HRMAX. Według wszystkich znanych mi klasyfikacji jest to dużo szybciej niż tzw. I zakres, a trucht jest przecież jeszcze wolniejszy...
Co do emocji i strategii w maratonie, to nie ustępują one w żadnym wypadku tym z wyścigów na 10 km. Warunek - maraton też musi być biegnięty na wynik i trzeba się ścigać z konkurentami. 10 km wyścig, też można "przeczłapać" rozmawiając ze znajomymi...
Powtarzalność i porównywalność jest również zauważalna w maratonie, lecz w szerszym horyzoncie czasowym. Biegając co roku maraton na wiosnę mam świetny wskaźnik bieżącego poziomu formy i progresji osiągniętej przez cały poprzedni sezon.
Jeśli chodzi o ryzyko w przygotowaniach do maratonu, to szczerze powiedziawszy wogóle tego nie rozumiem będąc amatorem (domyślam się że do takich osób jest kierowany ten manifest 10km). Biegam dla przyjemności, stosuję trening, żeby podnosić swoją formę biegową i biegać coraz szybciej, jednak jeśli nie pobiegnę założonego wyniku podczas zaplanowanego startu, to nic się nie stanie - nie stracę stypendium olimpijskiego, mogę się przygotowywać dalej, a przebiegane kilometry będą miały swój wkład w kolejne życiówki... My amatorzy nie możemy podchodzić do startów tak poważnie jak zawodowcy, bo gdzieś bokiem może nam przejść przyjemność biegania, a wyników mistrzowskich i tak nie osiągniemy...
Podsumowując chcę napisać, że każdy dystans ma w sobie coś wyjątkowego, co może pociągać różnych ludzi o różnych charakterach - jednak jedno mają wspólne. Jeśli do biegu przystąpimy nieprzygotowani, lub pobiegniemy początek dużo szybciej niż jesteśmy przygotowani, to bez względu na dystans możemy odczuwać rozczarowanie, złość i inne negatywne uczucia, czy poczucie straconego na przygotowania czasu. Jeśli chcesz odczuwać satysfakcję z biegania, po prostu przygotuj się najlepiej jak potrafisz do wybranego dystansu....
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
10 km jest trochę podobne do jazdy na czas w kolarstwie gdzie trzeba się wyjechadz do końca. Podczas biegu na 10 km biegnie sie na wysokich tętnach i tu jest siła by pokazać charakter. Bo maraton szczególnie na niższym wytrenowaniu np. 4 godziny to człapanie to wycieczka. A przebiec 10 km na maxa i paść za męta to jest to wyjechadz się do końca.
Tompoz
Tompoz
Tompoz
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Jeszcze tylko małe uzupełnienie.
Im dłuższy dystans, tym mocniejsza psychika jest potrzebna, żeby biegać go na adekwatnym do swoich możliwości poziomie!
Im dłuższy dystans, tym mocniejsza psychika jest potrzebna, żeby biegać go na adekwatnym do swoich możliwości poziomie!
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Piotrek, mi trochę zależało na tym aby zmotywować innych do napisania podobnego w wymowie tekstu na temat ich ulubionego dystansu.
No bo ja przyznaję, dzyska jest moim ulubionym i takie mi się wydaje są jej subiektywne przewagi nad innymi.
Bardzo mym się cieszył gdyby ktos napisał jakiś tekst o tym dlaczego wg niego maraton jest fajny.
Albo dlaczego 3 k jest fajne. Albo nawet coś z wyczyny - 800m.
Żeby było pełne spektrum zdań.
No bo ja przyznaję, dzyska jest moim ulubionym i takie mi się wydaje są jej subiektywne przewagi nad innymi.
Bardzo mym się cieszył gdyby ktos napisał jakiś tekst o tym dlaczego wg niego maraton jest fajny.
Albo dlaczego 3 k jest fajne. Albo nawet coś z wyczyny - 800m.
Żeby było pełne spektrum zdań.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Dokładnie tak odebrałem tekst jak napisałeś, że chciałbyś żeby był odebrany.
Chciałem sprostować tylko argumenty, które według mnie nie stanowią o przewadze 10 nad innymi dystansami.
Sam się zastanawiałem, czy nie napisać czegoś, ale ten tekst z mojej strony nie byłby szczery, bo jak pisałem wcześniej tak samo lubię wszystkie dystanse od 5 do 42.
Chciałem sprostować tylko argumenty, które według mnie nie stanowią o przewadze 10 nad innymi dystansami.
Sam się zastanawiałem, czy nie napisać czegoś, ale ten tekst z mojej strony nie byłby szczery, bo jak pisałem wcześniej tak samo lubię wszystkie dystanse od 5 do 42.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No to szukamy miłośników innych dystansów.
