dla tych co nie mają wiary
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Witam!
Postanowiłem podzielić się swoimi doznaniami z biegania i ewentualnie pokrzepić tych, co zwątpili;) Regularnie biegam od lutego tego roku, 3 - 4 razy w tygodniu. Zawsze miałem "brzuch" i nadwagę. Teraz też mam, chociaż dużo się ruszam i jem trochę inaczej (z niektórych "dóbr konsumpcyjnych" nigdy nie zrezygnuję;)). Na początku 15 minut truchtu było katorgą (około 180 cm, waga 95 kg, teraz około 90-92 kg). Jednak nie rezygnowałem. Jak gdzies tak po miesiącu mogłem truchtać 30 min. byłem w siódmym niebie. W podstawówce zawsze byłem najgorszy w biegach, czy to sprintach (60m. - rekord około 11 sek...) czy dłuższych, których z reguły nie kończyłem. Teraz bez problemu przebiegam 12 km. w godzinę a mógłbym spokojnie biec dalej (niestety pies, a właściwie suka, z która biegam, juz nie może). Sprawiłem sobie porządne buty i pulsometr i mam za sobą dwa starty w zawodach. Dla wątpiących!!! Nic nie da Wam takiego uczucia jak start w zawodach!!! Mój pierwszy start był na 4.200 m., z perspektywy czasu widzę, że to był za krótki dystans, zdecydowanie lepiej czuję się na dłuższych. Jednak udział w biegu to coś niesamowitego! Kibice, walka z gościem, który biegnie przed Tobą, albo który Cię prześcignął! Dzieci podające kubki z wodą, starsza Pani bijąca brawo! Nieważne, że było się 54 na 101 startujących. Ludzie! Jeśli ktoś z Was biega i ma wątpliwości czy to ma sens, niech wystartuje w zawodach! Ta adrenalina! Nie liczy się wygrana (sa zawodnicy, półzawodowcy,którzy startuja w zawodachamatorskich tylko po to, żeby wygrać z zgarnąć kasę, ale mnie nie o to chodzi). Oj, rozpisałem się, ale naprawdę mnie to wzięło, kiedyś dużo grałem w piłkę i jeździłem na rowerze ale bieganie pochłone\ęło inne pajse (w tym roku na rowerze tylko 350 km...). Ludzie! Biegajcie! To daje kopa, dużo pozytywnej energii - żadnych przeziębień, bólów pleców itp. W sobotę startuję w Istebnej w biegu na 12 km, później chciałbym jakiś półmaraton a potem... dla kogoś, kto nie mógł truchtać 15 minut to nie do pomyślenia...
P.S.
A brzuch dalej mam... może trochę mniejszy ale w bieganiu nie przeszkadza!:)
Postanowiłem podzielić się swoimi doznaniami z biegania i ewentualnie pokrzepić tych, co zwątpili;) Regularnie biegam od lutego tego roku, 3 - 4 razy w tygodniu. Zawsze miałem "brzuch" i nadwagę. Teraz też mam, chociaż dużo się ruszam i jem trochę inaczej (z niektórych "dóbr konsumpcyjnych" nigdy nie zrezygnuję;)). Na początku 15 minut truchtu było katorgą (około 180 cm, waga 95 kg, teraz około 90-92 kg). Jednak nie rezygnowałem. Jak gdzies tak po miesiącu mogłem truchtać 30 min. byłem w siódmym niebie. W podstawówce zawsze byłem najgorszy w biegach, czy to sprintach (60m. - rekord około 11 sek...) czy dłuższych, których z reguły nie kończyłem. Teraz bez problemu przebiegam 12 km. w godzinę a mógłbym spokojnie biec dalej (niestety pies, a właściwie suka, z która biegam, juz nie może). Sprawiłem sobie porządne buty i pulsometr i mam za sobą dwa starty w zawodach. Dla wątpiących!!! Nic nie da Wam takiego uczucia jak start w zawodach!!! Mój pierwszy start był na 4.200 m., z perspektywy czasu widzę, że to był za krótki dystans, zdecydowanie lepiej czuję się na dłuższych. Jednak udział w biegu to coś niesamowitego! Kibice, walka z gościem, który biegnie przed Tobą, albo który Cię prześcignął! Dzieci podające kubki z wodą, starsza Pani bijąca brawo! Nieważne, że było się 54 na 101 startujących. Ludzie! Jeśli ktoś z Was biega i ma wątpliwości czy to ma sens, niech wystartuje w zawodach! Ta adrenalina! Nie liczy się wygrana (sa zawodnicy, półzawodowcy,którzy startuja w zawodachamatorskich tylko po to, żeby wygrać z zgarnąć kasę, ale mnie nie o to chodzi). Oj, rozpisałem się, ale naprawdę mnie to wzięło, kiedyś dużo grałem w piłkę i jeździłem na rowerze ale bieganie pochłone\ęło inne pajse (w tym roku na rowerze tylko 350 km...). Ludzie! Biegajcie! To daje kopa, dużo pozytywnej energii - żadnych przeziębień, bólów pleców itp. W sobotę startuję w Istebnej w biegu na 12 km, później chciałbym jakiś półmaraton a potem... dla kogoś, kto nie mógł truchtać 15 minut to nie do pomyślenia...
P.S.
A brzuch dalej mam... może trochę mniejszy ale w bieganiu nie przeszkadza!:)
Gratulacje i życzę dalszych sukcesów.
A brzuch to wina diety, poszperaj na forum, poczytaj o racjonalnym żywieniu w internecie, poczytaj... a na pewno zejdzie.
A brzuch to wina diety, poszperaj na forum, poczytaj o racjonalnym żywieniu w internecie, poczytaj... a na pewno zejdzie.
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
Jacusiu! Tak trzymać! tyle pozytywnej energii w Tobie siedzi że wielcy biegacze powinni się bać Trzymam za Ciebie kciuki i dopisuję do swojej listy "podziwianych"
Bieg z Psem 4,7 km czas 28,20
(z pauzą na psią kupę)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
(z pauzą na psią kupę)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
Przez 30 minut możesz mnie gonić ale mniej więcej z prędkością 9 km/h bo szybciej nie umiem jeszcze;-) Dłużej mogę nie dać rady uciekac
Bieg z Psem 4,7 km czas 28,20
(z pauzą na psią kupę)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
(z pauzą na psią kupę)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29
Gratulacje . Wczoraj zaliczyłam mój pierwszy start w małych zawodach i wiem, o czym piszesz . Jeszcze raz gratulacje i powodzenia w Istebnej! Może się kiedyś zobaczymy na jakiejś imprezie... . Tak czy inaczej polecam, jak nie wygracie to przynajmniej poznacie fajnych ludzi
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Witam!
No i w sobotę wystartowałem w Istebnej i dobiegłem... Powiększyłem też moją skromną (na razie) kolekcję medali i koszulek. Gdyby przed biegiem ktoś powiedział mi, że najpierw bedzie 6 km stromo pod górę to chyba bym zrezygnował... potem 6 km w dół, głównie po kamieniach i korzeniach - masakra! W sumie 12 km. Ludzie! Mam juz za soba 3 biegi! A jaka atmosfera po biegu! Każdy się do każdego uśmiecha (no, może poza tymi, którzy przyjechali po zwycięstwo), każdy powie jakieś miłe słowo, przybiję piątkę, pogratuluje. Rewelacja! A z mniej przyjemnych rzeczy do byłem świadkiem, jak organizatorzy podwozili pod górę znajomych quadami... Najpierw gość, obok którego biegłem powiedział, że jest góralem a góral nie oszukuje a za 5 minut go podwozili pod największa górkę... dogoniłem potem drania i powiedziałe, że wolę doczłapać sam ostatni niż tak oszukiwać... Kogo palant chciał wykiwać? Nie rozumiem takich ludzi... W końcu i tak byłem przed nim. W sobotę (28.06.) spróbuje sił w biegu na górę Żar... może ktoś tez biegnie? Pozdrawiam!
No i w sobotę wystartowałem w Istebnej i dobiegłem... Powiększyłem też moją skromną (na razie) kolekcję medali i koszulek. Gdyby przed biegiem ktoś powiedział mi, że najpierw bedzie 6 km stromo pod górę to chyba bym zrezygnował... potem 6 km w dół, głównie po kamieniach i korzeniach - masakra! W sumie 12 km. Ludzie! Mam juz za soba 3 biegi! A jaka atmosfera po biegu! Każdy się do każdego uśmiecha (no, może poza tymi, którzy przyjechali po zwycięstwo), każdy powie jakieś miłe słowo, przybiję piątkę, pogratuluje. Rewelacja! A z mniej przyjemnych rzeczy do byłem świadkiem, jak organizatorzy podwozili pod górę znajomych quadami... Najpierw gość, obok którego biegłem powiedział, że jest góralem a góral nie oszukuje a za 5 minut go podwozili pod największa górkę... dogoniłem potem drania i powiedziałe, że wolę doczłapać sam ostatni niż tak oszukiwać... Kogo palant chciał wykiwać? Nie rozumiem takich ludzi... W końcu i tak byłem przed nim. W sobotę (28.06.) spróbuje sił w biegu na górę Żar... może ktoś tez biegnie? Pozdrawiam!
- rabarbarka_16
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 maja 2008, 21:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stryszawa
Jak to? Powinni go zdyskwalifikować! To był w końcu bieg, czy jakaś paranoja? Też bym chciała kiedyś wystartować w jakimś biegu...może...za parę lat...jak trochę ( czytaj: bardzo dużo) potrenuję, ale na pewno nie będę tak oszukiwać.
- Powiedz mi, co jest takiego wyjątkowego w bieganiu? (...)
- To prawie jak latanie. Jesteś lekki, jesteś najszybszą rzeczą w kosmosie, jakbyś nic nie ważył. Wysysasz prędkość z Drogi Mlecznej i czujesz, że możesz dotknąć gwiazd.
- To prawie jak latanie. Jesteś lekki, jesteś najszybszą rzeczą w kosmosie, jakbyś nic nie ważył. Wysysasz prędkość z Drogi Mlecznej i czujesz, że możesz dotknąć gwiazd.
- POSARON
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 cze 2008, 13:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: SD
Ja zacząłem w kwietniu (po rozstaniu z nałogiem) i już ci zazdroszcze, niestety cały czas coś u mnie nie tak, raz chyba przetrenowałem (albo grype miałem), teraz ze stopą problem (bez wcierki z fastum nie wychodze z domu) biegam (truchtam) do 8 km, po wakacjach sie spróbuje na jakichś zawodach.jacuś pisze:Witam!
No i w sobotę wystartowałem w Istebnej i dobiegłem... Powiększyłem też moją skromną (na razie) kolekcję medali i koszulek. Gdyby przed biegiem ktoś powiedział mi, że najpierw bedzie 6 km stromo pod górę to chyba bym zrezygnował... potem 6 km w dół, głównie po kamieniach i korzeniach - masakra! W sumie 12 km. Ludzie! Mam juz za soba 3 biegi! A jaka atmosfera po biegu! Każdy się do każdego uśmiecha (no, może poza tymi, którzy przyjechali po zwycięstwo), każdy powie jakieś miłe słowo, przybiję piątkę, pogratuluje. Rewelacja! A z mniej przyjemnych rzeczy do byłem świadkiem, jak organizatorzy podwozili pod górę znajomych quadami... Najpierw gość, obok którego biegłem powiedział, że jest góralem a góral nie oszukuje a za 5 minut go podwozili pod największa górkę... dogoniłem potem drania i powiedziałe, że wolę doczłapać sam ostatni niż tak oszukiwać... Kogo palant chciał wykiwać? Nie rozumiem takich ludzi... W końcu i tak byłem przed nim. W sobotę (28.06.) spróbuje sił w biegu na górę Żar... może ktoś tez biegnie? Pozdrawiam!
Skąd bierzecie informacje o zawodach??
- POSARON
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 cze 2008, 13:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: SD
Sensu w tym nie ma - oczywiste - ale 12 kilosów w górskim terenie? gratualcje !!rabarbarka_16 pisze:Jak to? Powinni go zdyskwalifikować! To był w końcu bieg, czy jakaś paranoja? Też bym chciała kiedyś wystartować w jakimś biegu...może...za parę lat...jak trochę ( czytaj: bardzo dużo) potrenuję, ale na pewno nie będę tak oszukiwać.
raz podbiegałem pod górkę (nie wiem jaki dystans) ale na szczycie nogi mi sie ugięły i do domku na czworaka wszedłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29
Wydawało mi się, że już na to odpisywałam - to już jego sprawa i jego sumienia, może poprostu doszedł do wniosku że nie da rady i dał sobie spokój z wyścigiem. A jeśli mimo wszystko chciał być klasyfikowany - trudno. Każdy robi to przecież dla siebie....jacuś pisze:Kogo palant chciał wykiwać? Nie rozumiem takich ludzi... W końcu i tak byłem przed nim.
POSARON np ze strony maratonypolskie.pl lub z http://bieganie.pl/forum/viewforum.php?f=10 . A czasem z plakatów na mieście lub od znajomych.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Ja też biorę z maratonypolskie.pl. Jest tam kalendarz i można sobie wybrać żądany przedział czasowy i na pewno coś się znajdzie. Co do problemów na początku to najważniejsze, żeby się nie zrażać, tylko systematycznie biegać albo spacerować/biegać. 12 km to naprawdę nie jest dużo, moim zdaniem po krótkim treningu każdy może to zrobić, ważne, żeby tylko systematycznie trenować. A jak masz problemy ze stopą to lepiej idź do lekarza (najlepiej oczywiście prywatnie bo będziesz czekał do ortopedy pól roku, chyba, że masz znajomości), smarowanie maściami raczej na dłuższą metę nie pomoże. Co do przeziębień czy innych takich to odkąd zacząlem biegać jakoś mnie omijają. Powodzenia!
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 23 kwie 2008, 12:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rzeszów
ja tez zaczynam mysleć o tym żeby gdzieś sobie pobiec
tak dla zobaczenia jak to jest
niestety w promieniu 200 km ode mnie nie znalazłam żadnej imprezy do 10 km : (
ponad to płuc się pare godzin w pociągu i póżniej biegać jakoś mi się nie widzi
na noclegi nie mam kasy i tak się koło zamyka : (
tak dla zobaczenia jak to jest
niestety w promieniu 200 km ode mnie nie znalazłam żadnej imprezy do 10 km : (
ponad to płuc się pare godzin w pociągu i póżniej biegać jakoś mi się nie widzi
na noclegi nie mam kasy i tak się koło zamyka : (
[size=125][color=green][u]
Nie o góry ale o kretowiska się potykamy.
[/u][/color][/size]
Nie o góry ale o kretowiska się potykamy.
[/u][/color][/size]
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Zielonaa - znalazłem bieg dla Ciebie - w promieniu (chyba) mniejszym niż 200 km od Rzeszowa. 12 lipca -Klimontów koło Sandomierza - 15 km. Dasz radę, jak ktoś przebiegnie 10 km to i 15 da radę!