No cóż... jak już niektórzy wiedzą zacząłem biegać;]. No dobra pierwszy cel już stał się osiągalny że tak powiem chociaż dopiero co wybiłem z linii startu, ale coś tam zapoczątkowałem. Ale zapominając o moim celu chcę czegoś jeszcze jednego dokonać. Utrzymania swojego płaskiego brzucha a nawet wyćwiczenia go:). Tylko niestety wiem że będzie to bardzo ciężkie do zrealizowania, ponieważ strasznie niezdrowo się odżywiam. I dlatego poraz kolejny się Was pytam:]. Jak się mam odżywiać? Jak zastąpić słodycze owocami i warzywami? Jak jeść żeby nie nie zaszkodzić organizmowi?
Proszę o pomoc;].
Zdrowe odżywianie;)
- Ciernograf
- Stary Wyga
- Posty: 174
- Rejestracja: 02 gru 2007, 21:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
no jak to jak zastąpić słodycze owocami ? poprostu - zamiast czekolady - jabłko, zamiast chipsów - pomarańcza ;D
a bardziej ogólnie, to jedz często mniejsze porcje - co 3 h. Co kiedyś zjadałeś na obiad, rozłóż teraz na 2 posiłki co 3h. Organizm dostanie tyle ile potrzebuje i to spali, a nie odłoży na potem.
Co do potraw - to wiadomo, lepiej chude niż tłuste, lepiej kurczak niż schabowy, lepiej ryż niż ziemniaki.. ale tak naprawdę to aż takiego znaczenia nie ma - lepiej regularnie i rozsądnie się odżywiać.
a bardziej ogólnie, to jedz często mniejsze porcje - co 3 h. Co kiedyś zjadałeś na obiad, rozłóż teraz na 2 posiłki co 3h. Organizm dostanie tyle ile potrzebuje i to spali, a nie odłoży na potem.
Co do potraw - to wiadomo, lepiej chude niż tłuste, lepiej kurczak niż schabowy, lepiej ryż niż ziemniaki.. ale tak naprawdę to aż takiego znaczenia nie ma - lepiej regularnie i rozsądnie się odżywiać.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
- Adams
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 22 sty 2008, 19:53
- Życiówka na 10k: 42:29
- Życiówka w maratonie: 03:53:31
- Lokalizacja: Zawiercie
Ja przyjąłem taki sposób, może mało profesjonalny. Tak jak pisał przedmówca staram się wyprzeć ze swojego odżywiania rzeczy nie zdrowe i zastąpić je zdrowszymi. Nie odbywa się to chorobliwie ani przesadnie, ale powoli przyzwyczajam organizm, np: kiedyś często wracając z uczelni jadłem jakieś fast-food. Teraz nie jem ich wcale, zastępując to jakąś bułką+ jogurtem.
Staram się jeść mało, a często. Tłuste mięsa i podroby (typu wątróbka) staram się zastąpić kurczakiem i rybą. Jem więcej sałatek.
Generalnie ograniczom ILOŚĆ jedzenia, próbując zwiększyć jego JAKOŚĆ.
Jak na razie mi to wychodzi. W połączeniu z bieganiem 25-35km tygodniowo, utrzymuje swoją wagę na stałym poziomie, z którego jestem zadowolony.
Staram się jeść mało, a często. Tłuste mięsa i podroby (typu wątróbka) staram się zastąpić kurczakiem i rybą. Jem więcej sałatek.
Generalnie ograniczom ILOŚĆ jedzenia, próbując zwiększyć jego JAKOŚĆ.
Jak na razie mi to wychodzi. W połączeniu z bieganiem 25-35km tygodniowo, utrzymuje swoją wagę na stałym poziomie, z którego jestem zadowolony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiele osób na tym forum pisze co i kiedy jeść, ale nie znalazłem nigdzie informacji równie ważnej - jak jeść. O co chodzi? Już piszę.
Ulubione potrawy mojej żony to: smażony boczek, makaron, do obiadu pieczone ziemniaczki itp. Waga i wzost : 49 kg przy 169 cm. Dlaczego?
Moim zdaniem kluczowe jest ni to CO je tylko JAK je. Zjedzenie posiłku zajmuje jej minimum 20-30 minut. Gryzie baaardzo malutkie kęsy i żuje kilkadziesiąt razy. Generalnie je bardzo, bardzo powoli. Kiedyś spróbowałem takiego eksperymentu: kupiłem sobie 3 moje ulubione Zingery w KFC i zjadłem tak jak jem - czyli kłap, kłap, kłap - 3-4 kęsy i kanapki nie ma. Zjadłem 3 jak by był czwarty, to też bym dopchał.
Po tygodniu znowu kupiłem 3 szt i zacząłem jeść powolutku - mały kęs, przeżuwałem 30-40 razy, czekałem kilka sekund i dopiero następny. W połowie drugiego już mi się "ulewało", na trzeciego nie mogłem nawet patrzeć. To nie są jakieś wielkie naukowe odkrycia, ale zacząłem dostrzegać że ogromna większość ludzi otyłych pochłania jedzenie w tempie ekspresowym i dlatego zjada dużo więcej niż powinni.
Ulubione potrawy mojej żony to: smażony boczek, makaron, do obiadu pieczone ziemniaczki itp. Waga i wzost : 49 kg przy 169 cm. Dlaczego?
Moim zdaniem kluczowe jest ni to CO je tylko JAK je. Zjedzenie posiłku zajmuje jej minimum 20-30 minut. Gryzie baaardzo malutkie kęsy i żuje kilkadziesiąt razy. Generalnie je bardzo, bardzo powoli. Kiedyś spróbowałem takiego eksperymentu: kupiłem sobie 3 moje ulubione Zingery w KFC i zjadłem tak jak jem - czyli kłap, kłap, kłap - 3-4 kęsy i kanapki nie ma. Zjadłem 3 jak by był czwarty, to też bym dopchał.
Po tygodniu znowu kupiłem 3 szt i zacząłem jeść powolutku - mały kęs, przeżuwałem 30-40 razy, czekałem kilka sekund i dopiero następny. W połowie drugiego już mi się "ulewało", na trzeciego nie mogłem nawet patrzeć. To nie są jakieś wielkie naukowe odkrycia, ale zacząłem dostrzegać że ogromna większość ludzi otyłych pochłania jedzenie w tempie ekspresowym i dlatego zjada dużo więcej niż powinni.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ciernograf pisze:No cóż... jak już niektórzy wiedzą zacząłem biegać;]. No dobra pierwszy cel już stał się osiągalny że tak powiem chociaż dopiero co wybiłem z linii startu, ale coś tam zapoczątkowałem. Ale zapominając o moim celu chcę czegoś jeszcze jednego dokonać. Utrzymania swojego płaskiego brzucha a nawet wyćwiczenia go:). Tylko niestety wiem że będzie to bardzo ciężkie do zrealizowania, ponieważ strasznie niezdrowo się odżywiam. I dlatego poraz kolejny się Was pytam:]. Jak się mam odżywiać? Jak zastąpić słodycze owocami i warzywami? Jak jeść żeby nie nie zaszkodzić organizmowi?
Proszę o pomoc;].
Słodyczy niczym nie musisz zastępować. Nie są konieczne do życia.
Są zbędne.
Najprościej (i najskuteczniej IMO): jedz proste, przygotowane przez siebie posiłki z nieprzetworzonych, świeżych produktów, w jak największej ilości _lokalnych_ i sezonowych.
I tyle wystarczy. Nic więcej nie potrzebujesz, ani ilości posiłków bo tą dopasuj do swoich upodobań, ani liczenia, mierzenia, cudowania.