Cześć!
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
mi najekonomiczniej wychodzi bieganie co drugi dzień, jak próbowałam częściej, to zawsze traciła na tym albo szybkość albo dystans.
go get 'em tiger
- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Mama Kin
Ja też wolę biegać co drugi dzień, teraz świeżo po wyleczonej kontuzji tym bardziej zapewniam nogom odpoczynek. Parę miesięcy temu próbowałem bardziej siłowego treningu: około 5 dni pod rząd :D, efekt był taki że po owych biegach miałem nogi z ołowiu ;P i miałem problemy z chodzeniem.
Ja osobiście trenuję 2 dni i 1 dzień przerwy albo 1 dzień biegu i 1 dzień przerwy, wolę tą drugą formę treningów
Ja też wolę biegać co drugi dzień, teraz świeżo po wyleczonej kontuzji tym bardziej zapewniam nogom odpoczynek. Parę miesięcy temu próbowałem bardziej siłowego treningu: około 5 dni pod rząd :D, efekt był taki że po owych biegach miałem nogi z ołowiu ;P i miałem problemy z chodzeniem.
Ja osobiście trenuję 2 dni i 1 dzień przerwy albo 1 dzień biegu i 1 dzień przerwy, wolę tą drugą formę treningów

" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Zaczęłam dziś od tego, że zrobiłam sobie prezent, a nawet dwa prezenty
- Oj, bo Ty nic nie rozumiesz! - pożaliła się Sowa - Owszem, kupiłam sobie DWA prezenty, ale są i dwa powody: Pierwszy to taki, że wydłużyłam odcinki biegowe. Należy mi się, nie?
- No dobra, a drugi???
- Drugi jest taki, że przecież nie można ciągle na czarno!!!

A niedawno wróciłam z treningu. Miałam biegać co drugi dzień. sorry, ale nie potrafię. Od wtorku biegam codziennie, bo ja już nie wyobrażam sobie nie biegać! Mało tego, od samego rana odliczam czas i całą resztę dostosowuję do mojego wieczornego rytuału, włączając plan, kiedy jem ostatni posiłek, by był odpowiedni odstęp od treningu. Troszkę to absurdalne kochać coś, co kosztuje tyle silnej woli, bólu, wyrzeczeń, walki ze swoimi ograniczeniami i problemami zdrowotnymi... a jednak!
Dziś najdłuższy, poza tą 5-tką kiedyś, dystans. Ponad 4km, piąty dzień biegania z rzędu, więc nie spodziewałam się ani tego, że wyciągnę do 6 minut biegu (przeplatane 2min marszem) i je do końca utrzymam ani że będzie to takie tempo.

W którą stronę powinnam teraz iść? Wydłużyć jeszcze te odcinki biegowe do 7,8 itd minut? Mogę wtedy trochę wydłużyć czas marszu czy 2min to max?

- Oj, bo Ty nic nie rozumiesz! - pożaliła się Sowa - Owszem, kupiłam sobie DWA prezenty, ale są i dwa powody: Pierwszy to taki, że wydłużyłam odcinki biegowe. Należy mi się, nie?
- No dobra, a drugi???
- Drugi jest taki, że przecież nie można ciągle na czarno!!!
A niedawno wróciłam z treningu. Miałam biegać co drugi dzień. sorry, ale nie potrafię. Od wtorku biegam codziennie, bo ja już nie wyobrażam sobie nie biegać! Mało tego, od samego rana odliczam czas i całą resztę dostosowuję do mojego wieczornego rytuału, włączając plan, kiedy jem ostatni posiłek, by był odpowiedni odstęp od treningu. Troszkę to absurdalne kochać coś, co kosztuje tyle silnej woli, bólu, wyrzeczeń, walki ze swoimi ograniczeniami i problemami zdrowotnymi... a jednak!
Dziś najdłuższy, poza tą 5-tką kiedyś, dystans. Ponad 4km, piąty dzień biegania z rzędu, więc nie spodziewałam się ani tego, że wyciągnę do 6 minut biegu (przeplatane 2min marszem) i je do końca utrzymam ani że będzie to takie tempo.

W którą stronę powinnam teraz iść? Wydłużyć jeszcze te odcinki biegowe do 7,8 itd minut? Mogę wtedy trochę wydłużyć czas marszu czy 2min to max?
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
jakie ładne koszulki
ja bym chyba próbowała teraz zmniejszać odcinki marszowe, np. o pół minuty co tydzień, tak żeby spróbować dojść jednak do tej pół godziny ciągłego biegu.

ja bym chyba próbowała teraz zmniejszać odcinki marszowe, np. o pół minuty co tydzień, tak żeby spróbować dojść jednak do tej pół godziny ciągłego biegu.
go get 'em tiger
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Sowo, nie biegaj codziennie. Ok, teraz gdy przeplatasz bieg marszem jest lekko, ale gdy dojdziesz do np. godziny biegu bez przerw nie będzie tak łatwo biegać 7x w tygodniu, organizm sam będzie potrzebował przerwy a do kontuzji to będzie szybka droga. Pomyśl o tym 

- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgodzę się z sammi, ale po 2km czy 4 km tak na luzie nie powinno to jakoś zaszkodzić jeśli tempo jest wolne. Chociaż moja pierwsza przygoda z bieganiem która miała miejsce jakoś 2 lata temu to skończyła się bardzo szybko tzn. próbowałem zacząć biegać i wiedzie że przez przetrenowanie zniechęciłem się :D, ale to był podobny dystans 3,5km i pod wpływem endorfin zrobiłem jeszcze dużo szybkich podbiegów, a na następny dzień nie byłem w stanie 300m przebiec, przez ponad tydzień byłem przemęczony. Po roku czasu dopiero powróciłem do biegania,
@Sowa blogowa
Jedynie co mogę doradzić to tylko tyle abyś nie przetrenowała się
,
chociaż patrząc na twój Runlog mam wrażenie że masz duży zapas sił i jesteś w stanie przedłużyć dystans, bo jakby to było siłowe bieganie i tak dzień w dzień to pewnie byś była obolała lub przemęczona.
Ja na Twoim miejscu bym zwiększył dystans o 2km
i biegał dwa dni i 1 dzień przerwy i znowu 2 dni i 1 dzień przerwy itd, bo widzę że dużo dni już biegasz i już próbowałaś 5km, więc z pewnością masz większe możliwości niż te 2km.
z tego co widzę to pierwszy raz na Runlogu masz 5 dni pod rząd ;p
ej uważaj na siebie, lepiej nie przetrenować się ;p później byś pauzowała z tydzień lub 2 tyg i forma by spadła w dół.
@Sowa blogowa
Jedynie co mogę doradzić to tylko tyle abyś nie przetrenowała się

chociaż patrząc na twój Runlog mam wrażenie że masz duży zapas sił i jesteś w stanie przedłużyć dystans, bo jakby to było siłowe bieganie i tak dzień w dzień to pewnie byś była obolała lub przemęczona.
Ja na Twoim miejscu bym zwiększył dystans o 2km

z tego co widzę to pierwszy raz na Runlogu masz 5 dni pod rząd ;p
ej uważaj na siebie, lepiej nie przetrenować się ;p później byś pauzowała z tydzień lub 2 tyg i forma by spadła w dół.
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Obolała w ogóle nie jestem. W ogóle od samego początku z bieganiem miewam mnóstwo problemów (a to żołądek a to oddychanie), ale paradoksalnie - nigdy nie narzekałam na ból mięśni. Raz trochę czułam udo, ale odkąd się zawsze porządnie rozciągam, jest OK.Krzysztof92 pisze:Jedynie co mogę doradzić to tylko tyle abyś nie przetrenowała się,
chociaż patrząc na twój Runlog mam wrażenie że masz duży zapas sił i jesteś w stanie przedłużyć dystans, bo jakby to było siłowe bieganie i tak dzień w dzień to pewnie byś była obolała lub przemęczona.
Czy mam zapas sił? Biegnąc ok. 21 minut - tak, ale wyciągnąć do 30 minut to u mnie mega wysiłek, wczoraj po raz pierwszy wydłużyłam do 31 minut i już pod koniec nieźle złorzeczyłam i to wcale nie w myślach, ale na głos

Tak, raz wybrałam sobie nie czas, lecz cel, który pokrył się z dystansem 5km. Po nim zrobiłam 2 dni przerwy. Czas fatalny, bo nie dość, że niespodziewanie przez plac budowy, to jeszcze w drodze powrotnej sporo szłam (to nawet nie był marsz!), nie miałam już siły tak minuta na minutę.Krzysztof92 pisze:Ja na Twoim miejscu bym zwiększył dystans o 2kmi biegał dwa dni i 1 dzień przerwy i znowu 2 dni i 1 dzień przerwy itd, bo widzę że dużo dni już biegasz i już próbowałaś 5km, więc z pewnością masz większe możliwości niż te 2km.
Wcześniej, jeszcze w lipcu pokornie robiłam zawsze dzień przerwy, zresztą wtedy czułam się z tym OK; jednak w sierpniu sama widzę, że już 'kombinuję' i czasem są 2 dni z rzędu. Teraz się troszkę zawzięłam ale nawet nie ambicjonalnie, ale zwycięża niecierpliwość i ciekawość, jak będzie tym razem. Czy uda się wyciągnąć do pół godziny? Czy utrzymam te kilka minut ciągłego biegu (niedawno proporcje 1:1 wydawały się być mordercze i nagle przypadkiem, eksperymentalnie za namową kolegi z pracy - spróbowałam biec ile da radę i wyciągnęłam niespodziewanie do 8 minut). Teraz każde wyjście to niespodzianka, czy zwycięży trening wg planu czy uda się to jeszcze wyciągnąć, stawiając sobie po drodze cele nie czasowe, lecz punkty, do których uda mi się dobiec a gdy jestem przy nich, jeszcze negocjuję - a może do tamtego samochodu/znaku/drzewa?Krzysztof92 pisze:z tego co widzę to pierwszy raz na Runlogu masz 5 dni pod rząd ;p
ej uważaj na siebie, lepiej nie przetrenować się ;p później byś pauzowała z tydzień lub 2 tyg i forma by spadła w dół.
Stąd ta niecierpliwość i ciekawość. No i trochę satysfakcja, choć dla zaawansowanych pewnie brzmi to śmiesznie - jednak pierwsze moje bieganie to było 800m, w których miały miejsce zaledwie 3 minutowe odcinki biegowe, przeplatane marszem; resztę dotarłam pokonana jak zbity pies do domu idąc, już bez marszu, bez truchtu; stąd - mimo trudów - takie zadowolenie, że jednak tym uporem coś idzie do przodu; powoli ale jednak.
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Dla mnie pół godziny ciągłego biegu wydaje się awykonalne, w ogóle wyciągnięcie treningu do 30 minut to dla mnie ogromny wysiłek. Mam jednak wrażenie, że bardziej męczę się wydolnościowo (oddech, zmęczenie, może przez to tętno wysokie albo mizerną kondycję) niż że jest to zmęczenie mięśni. Czuję to tak, jakby nogi się nie męczyły, tylko ja sama. Stąd chyba forma i chęć następnego dnia; ale bardzo boję się przeforsować coś, zaprzepaścić i może faktycznie albo co drugi dzień albo dwa dni z rzędu i jeden przerwy?Sammi pisze:Sowo, nie biegaj codziennie. Ok, teraz gdy przeplatasz bieg marszem jest lekko, ale gdy dojdziesz do np. godziny biegu bez przerw nie będzie tak łatwo biegać 7x w tygodniu, organizm sam będzie potrzebował przerwy a do kontuzji to będzie szybka droga. Pomyśl o tym
Tak na czuja chyba trzeba iść, słuchać organizmu. Dodatkowo może jakaś paskudna pogoda mnie z czasem zachęci do dodatkowej regeneracji?

- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Tak, to brzmi lepiejSowa Blogowa pisze: Stąd chyba forma i chęć następnego dnia; ale bardzo boję się przeforsować coś, zaprzepaścić i może faktycznie albo co drugi dzień albo dwa dni z rzędu i jeden przerwy?


Ja nie cierpię deszczu. Ostatnio złapał mnie na 4 km, przemokłam do suchej nitki, aż ciężko było ciuchy zdjąć później...Sowa Blogowa pisze: Dodatkowo może jakaś paskudna pogoda mnie z czasem zachęci do dodatkowej regeneracji?
Sowo, biegasz w deszcz ?
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Dwukrotnie miałam (prawdziwą!) przyjemność truchtać w mżawkę i raz ciut większy deszczyk, bajka. Naprawdę przyjemnie było, chłodniej i lepiej się czułam. No ale domyślam się, że co innego sierpniowa mżawka i ulga po parnych, ciepłych dniach, a co innego listopadowa szaruga i zacinające deszczyskoSammi pisze:Ja nie cierpię deszczu. Ostatnio złapał mnie na 4 km, przemokłam do suchej nitki, aż ciężko było ciuchy zdjąć później...
Sowo, biegasz w deszcz ?

- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Tylko stacjonarny mam i taka średnia przyjemność wtedy, wyjście na dwór wydaje się być atrakcyjniejsze, no i dostarcza wrażeń, są wyzwania, niespodziankiMama Kin pisze:Sowa, a może np. rower co drugi dzień zamiast biegania?

Próbowałam aerobowe i siłowe przeplatać, no to wiecznie powodowałam sobie jakiś dodatkowy ból mięśni i obawiałam się, że zacznie to wpływać na bieganie. Obolała po innych ćwiczeniach, mogłabym mieć problem z właściwym treningiem

- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Sowa Blogowa
Pamiętam jak ja zaczynałem, nie mierzyłem czasu
po prostu wyznaczałem sobie cele do których chce dobiec, i systematycznie je zmieniałem. Mam takie super miejsce
taką wielką polanę pod górami a obok niej płynie rzeczka, wszystkie mostki przy rzeczce to 1,5km i dzięki temu nie musiałem nawet mierzyć trasy, wiedziałem że powrót to już 3km, i tak systematycznie zwiększałem dystans :D. Najwięcej okrążeń ile zrobiłem to 4 czyli 8x1,5km ta magiczna granica powyżej 10km
. Biegałem jak szalony byłem ciekaw przez ile dam radę, ale bardzo dużo chodzę po górach to kondycję miałem wyrobioną nie musiałem czekać, z biegu na bieg przedłużałem dystans :D.
Przyznam że teraz nie jestem tak systematyczny :P dużo przerw miałem, ale dzisiaj jakoś się zmotywowałem i pierwszy raz w życiu biegałem tak wcześnie o 5:30
, piękny wschód słońca, przyjemne powietrze :D, było zaskakująco dobrze
, 5km przebiegłem jest dobrze
, po miesięcznej przerwie ostrożnie wracam do biegania bo jeszcze momentami odczuwam bóle przy kolanie i w łydce.
Szkoda tylko że prognozy pogody na jutro i pojutrze są słabe ;p więc chyba nie będę miał przyjemności znowu tak wcześnie wstać i pobiegać :P
Pamiętam jak ja zaczynałem, nie mierzyłem czasu



Przyznam że teraz nie jestem tak systematyczny :P dużo przerw miałem, ale dzisiaj jakoś się zmotywowałem i pierwszy raz w życiu biegałem tak wcześnie o 5:30



Szkoda tylko że prognozy pogody na jutro i pojutrze są słabe ;p więc chyba nie będę miał przyjemności znowu tak wcześnie wstać i pobiegać :P
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
zgadza się, stacjonarny jest do dupy, ale możesz kupić niestacjonarnySowa Blogowa pisze:Tylko stacjonarny mam i taka średnia przyjemność wtedy

go get 'em tiger
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Oj, nie. Nie planuję, serio. Poprzednio skradziono nam rowery z piwnicy, więc tam już odpada a w mieszkaniu trzymać nie chcę. Finansowo też wolę zainwestować z czasem w kolejne buty do biegania, odzież (oczywiście też do biegania) na jesień. Kurczę, wczoraj wieczorem całkiem chłodno było, poniżej 15 stopni. Pora na długi rękaw? 
