Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Pinacolada
Wyga
Wyga
Posty: 73
Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Reda

Nieprzeczytany post

Masz rację-lepiej robić przerwy.Potem przy takiej wadze będziesz cierpiał
A co do tych 30 min i 2 % to nie chce mi się wierzyć.Myślę że to niemożliwe aby tylko 2 % przebiegło 30 min.
Jeśli to prawda to straszne!!!
Ale ja dziś znowu 30 min pobiegłam i strasznie się cieszę!
Tempo zółwia ale jest!!!
"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
PKO
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Te 2% i 30 minut to nie ja wymysliłem tylko J.Skarżyński :-)

Co do szybkobiegającej elity - Bubble, w twoim (i moim) wieku raczej nie ma się już "prędkości przelotowej" na poziomie 4:30/km. :hejhej:
Ale po co żyłować na siłę czas? Ja ostatni maraton przebiegłem ze średnią 6:45/km. Biegło się miło, przyjemnie i bez efektu "ściany" - na ostatnich 12 km wyprzedziłem ponad 120 biegaczy (obszerną relację zamieściłem w "Grubasach" jakoś tak tuż po 14 października).

Przyjemność biegu jest dla mnie najważniejsza. A jak dodam, że 42 km przebiegłem bez kontuzji, bez tzw. zakwasów i bez żadnych schodzących paznokci - to juz zupełnie bajka :-)
bubble
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa, wola

Nieprzeczytany post

Leo pisze:...............
Jeszcze nie wszystko przeczyatałem, ale zdążyłem zauważyć, że zaczynam z podobną wagą jak Ty !
Tylko ja niższy jestem :echech:
Leo, zakładałeś ten wątek w połowie 2006 a z postu wynika, że zaczynałeś biegać rok wcześniej !
Czy zaspokoisz moją (naszą) ciekawość ? Ile ważysz, ile biegasz (tygodniowo)? No i najważniejsze, jakie zrobiłeś błędy - czyli czego mamy nie robić, żeby nie wiem co.

PS. teraz dopiero przeczytałem Twoją relację z maratonu. Jest tam część odpowiedzi na moje pytania. Jestem pod wrażeniem.
Ostatnio zmieniony 17 gru 2007, 18:07 przez bubble, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Herflick
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 274
Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bez zbednych slow komentarza, wrocilem na trase biegowa.
Poki co 30 minut, srednio tetno 140.. nie jest zle.. wnioski na szybko... kupic dobra czape i rekawiczki..

Pozdrawiam rozbieganych
gg: 212072
Obrazek
Awatar użytkownika
vulpecula
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 19 mar 2007, 15:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: okolice Łodzi

Nieprzeczytany post

Hej Herf - welcome back :oczko:
kupuj tę czapę i szykuj się do biegu sylwestrowego :hejhej:
"Nasze pragnienia powinny przerastać możliwości, inaczej niebo nie byłoby potrzebne"
Robert Browning i Ja =O)
Awatar użytkownika
Herflick
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 274
Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kupie kupie :) poki co lekki zakwas w udach :> "zimno" na ustach i delegacja do Wloch... ale wracam w czwartek wiec w piatek znowu wyrusze w las :)
gg: 212072
Obrazek
bubble
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa, wola

Nieprzeczytany post

Szanowne Grubasy !
Dałem radę !
Pierwszy raz przebiegłem 10 km !!!!
Fanfary!!!!
A dokładnie 11,5 w 75 min. Niezle dawałem, co ? Kto był gruby ten wie co przeżywałem w końcówce.

Wesołych Świąt !
Awatar użytkownika
salezian
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 09 gru 2007, 08:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Stary czapki z głów. Gratulacje.
Ja niestety mam teraz tydzień wypoczynkowy czyli 2x20 min - i jakoś nieciekawie się czuje z tym. Brakuje mi biegania :) ale to chyba dobry symptom.
No i w dodatku idą święta :). Nie boicie się ??? Tyle żarcia więc trzeba będzie trenować silną wolę.
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

bubble pisze:
Leo pisze:...............
Jeszcze nie wszystko przeczyatałem, ale zdążyłem zauważyć, że zaczynam z podobną wagą jak Ty !
Tylko ja niższy jestem :echech:
Leo, zakładałeś ten wątek w połowie 2006 a z postu wynika, że zaczynałeś biegać rok wcześniej !
Czy zaspokoisz moją (naszą) ciekawość ? Ile ważysz, ile biegasz (tygodniowo)? No i najważniejsze, jakie zrobiłeś błędy - czyli czego mamy nie robić, żeby nie wiem co.

PS. teraz dopiero przeczytałem Twoją relację z maratonu. Jest tam część odpowiedzi na moje pytania. Jestem pod wrażeniem.
Bubble - gratulacje dla twoich 10 km!!! :-)

Co do twego pytania o bieganie i tym podobne:
Waga wyjsciowa we wrześniu 2005 to ok. 112-113 kg (ale może być więcej, bo oszukiwałem się, że waga zawyża "rzeczywistość" :hejhej: )

Od września 2005 intensywne, godzinne marsze z psem przez 4-5 dni w tyg.
Dopiero od marca 2006 nieśmialy bieg. Pierwszy poniżej 1 km (wtedy wmawiałem sobie, że to pewnie 3 km :hej: )
Ale systematycznie 4-5 razy w tygodniu.
Najważniejsze by wyjść - nie ma zmiłuj!!

Dopiero gdzieś w sierpniu 2006 zrobiłem pierwsze 10 km i pomyślałem, że jestem biegaczem, że bieganie to mój nowy styl bycia.

Pierwsze zawody - wrzesień 2006. Na 12,5 km. Bieg uliczny.
Biegłem ostatni daleko za peletonem. Za mną tylko wóz techniczny i karetka. Słyszałem jak zakładali się na którym kilometrze zejdę :hejhej:

Rady:
- Zrobic dokładne badania - jakie stopy mamy - pronator, supinator, neutralny. Oprócz tego badania ogólne (dla starszych wydolności serca)
- Dobre buty to podstawa.
- Zwiększać dystans należy powoli, np. co 2 tyg o 10 % objętości.
- Wychodzić na trasę choćby sie waliło i paliło - jeden trening odpuszczony to nie problem. dwa - to juz prawie połowa tygodniowego planu do d...
- Wedlug mnie odtłuszczać należy się nierewolucyjnie - powoli i nieortodoksyjnie warto zmieniać swe nawyki żywieniowe. Powoli, ale systematycznie. Na zawsze. Nie odmawiasz sobie żarcia - po prostu jesz coś nieco innego. Nie odmawiasz sobie żaarcia - po prostu stwierdzasz, że slodki "shake" z MacD ci szkodzi :hej:
- Masz pobolewanie kolana, stopy, stawu? - odpuść bieganie, smaruj, naświetlaj, lecz - w tym czasie można pójść na siłownię.

Błędy popełnione przeze mnie:
- Na przełomie 2006/07 miałem więcej niż zwykle czasu wolnego i zwiekszyłem gwałtownie dystans tygodniowy. Efekt - 6 tygodni kontuzja prawego stawu skokowego (przeciążony)
- biegi z lepiej wyszkolonymi kolegami (jeden miał 108 maratonów za sobą) - fajnie czułem się w ich towarzystwie (nawet dumny), ale oni biegli owb1, a ja owb3 :hejhej: Przeciążenie gotowe...

Błędy żywieniowe
- zbyt częste grille (o zbyt później porze), z racji wielu kolacji służbowych zbyt wiele alkoholu - skutek - bujam sie na 89-90 kg przy 185 cm, a mój plan zakładał mieć obecnie ok. 85 kg. Nobody is perfect. Ja też nie ...
- nie warto katować psychiki liczeniem ile kalorii mają trzy groszki lub kolba kukurydzy i czy można potem zjeść jeszcze jogurt - na pewno lepiej zjeść rybę niz schaboszczaka, lepiej 2 jogurty niż hamburgera itd, itp

Ale idę z wagą powoli, ale nieublaganie w dół :-)
Jestem biegaczem. Po 1 i 1/2 roku nieustannego biegania mam prawo tak mówić. No i po kilku "połówkach" i maratonie. To mój wytrych do zdrowego życia.

Nie jestem już GRUBY (nie wiem czy mam prawo dalej pisać w tym wątku :hej: ) - choć nie jestem też szupakiem. Mieszczę się w XL-ki co nie zdarzyło mi się od ponad 20 lat!! :-)

Jeśli komuś pomogą te pseudo-rady to fajnie.
Ten wątek jest "najgrubszy" z istniejących na tym forum. Z największą ilością postów i odwiedzin.
Oznacza to, że otyłość jest naprawdę cholernie poważnym problemem dla nas.
Sądzę, że można tu spotkać wypowiedzi skutecznych (i realnych) zwycięzców. Może podbudują kolejnych tłuściochów???? :-)

ZDROWYCH i nietłustych Swiąt!!!! :-) :-)
Leo
Przemek 23
Wyga
Wyga
Posty: 83
Rejestracja: 03 gru 2007, 16:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Małopolska

Nieprzeczytany post

Witam! Biegam od 3 miesięcy i schudłem przez ten czas 10 kg. Zacząłem od planu 10 tygodniowego, jem dużo mniej niż wcześniej a posiłki są urozmaicone. Moja rada dla początkujących chcących zrzucić parę kilo: biegajcie rano, przed biegiem kawa, potem gorąca kąpiel i śniadanie-> gwarantowane super samopoczucie przez cały dzień. Pijcie rumianek, zioła w ciągu dnia, nie jedzcie kolacji (zamiast tego owoce). Jeżeli zastosujecie się do tych wskazówek to sukces jest tylko i wyłącznie kwestią czasu. Pozdrawiam.
trening jest częścią mnie...
bubble
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa, wola

Nieprzeczytany post

Leo pisze: Oznacza to, że otyłość jest naprawdę cholernie poważnym problemem dla nas.
Dla mnie od zawsze. Może nie zawsze otyłość, bo ta dotyczy mnie od pewnego czasu, ale coś takiego jak nadwaga - zawsze. Taka wojna postu z karnawałem.

Niestety miałem przymusową czterodniowo-świąteczną przerwę w bieganiu. Bolał mnie lewy pośladek i właściwie mógłbym biegać, ale po lekturze forum postanowiłem się uczyć na cudzych błedach i odpocząć. Czas wykorzystałem na rozciąganie i studiowane działu zdrowie.
Tak więc grudzień zakończę kilometrażowo z wynikiem grubo poniżej setki.
Ale waga powyżej setki. Ale co tam, trzeba latać dalej.
aolesins
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 391
Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A mnie już moja waga wkurza... jakoś nie mogę się zmobilizować i przestać się obżerać:( A gdyby tak ważyć dyszkę mniej, to i lepiej dla stawów i lepiej dla wyników :D
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
bubble
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa, wola

Nieprzeczytany post

aolesins pisze:A mnie już moja waga wkurza... jakoś nie mogę się zmobilizować i przestać się obżerać:( A gdyby tak ważyć dyszkę mniej, to i lepiej dla stawów i lepiej dla wyników :D
W ubiegłym roku ważyłem dyszkę, ha... nawet 13 kg mniej. Gdyby tak dzisiaj, to biegałbym jak łania :hej:
A jutro ma być mniejszy mróz, więc będzie przyjemniej. Lubię wilgotne powietrze, więc dla mnie mróz jest beeee
mamut
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 29 paź 2007, 19:39

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich-będę chwalipiętą.
dzisiaj ku mej radości przebiegłem ok (bo ile dokładnie to nie wiem) 9 km :hej: .Radość w rodzinie jest wielka.Pomysleć że pod koniec września nie mogłem biec przez 3 min bez przerwy :orany: a w pierwszym tygodniu treningu 10 tyg. wracałem do domu w stanie krytycznym...
Awatar użytkownika
Fatal@Error
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 294
Rejestracja: 28 kwie 2007, 11:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 42-600

Nieprzeczytany post

Brawo, barawo, barwissimo ole :D

pozdro
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ