Cześć!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
@Sowa: "przyprawiony" i "pikantny" to nie są synonimy :)
Problem "mdłości" potraw podczas diety znam od ex-żony, najbardziej narzekała na brak soli i pytała czym by tu mozna doprawić,żeby "to żarcie miało jakiś smak". Więc mozna stosować różne mixy ziół, które nie tyle powoduja,że jedzenie jest "ostro przyprawione", tylko po prostu ma smak...bo z tego, co rozumiem, to papu dla dzieci to taka mdła papka ;-)))
--
Axe
Problem "mdłości" potraw podczas diety znam od ex-żony, najbardziej narzekała na brak soli i pytała czym by tu mozna doprawić,żeby "to żarcie miało jakiś smak". Więc mozna stosować różne mixy ziół, które nie tyle powoduja,że jedzenie jest "ostro przyprawione", tylko po prostu ma smak...bo z tego, co rozumiem, to papu dla dzieci to taka mdła papka ;-)))
--
Axe
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Sowo - ja nie wiem jak Ty wytrzymujesz - podziwiam Cię, nie potrafiłabym sobie odmówić pikantnych rzeczy, uwielbiam mocno przyprawione jedzenie (np: spaghetti pełne przypraw) 

- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Za mną chodzą na pewno niezdrowe i w ogóle syf, ale lubiane bardzo gołąbki Pudliszek. Jak pomyślę, to mnie aż skręca.Sammi pisze:Sowo - ja nie wiem jak Ty wytrzymujesz - podziwiam Cię, nie potrafiłabym sobie odmówić pikantnych rzeczy, uwielbiam mocno przyprawione jedzenie (np: spaghetti pełne przypraw)
Jednak za bardzo pamiętam, jak mnie naprawdę SKRĘCA ból brzucha, żołądka i jak totalnie uprzykrza życie taki dyskomfort

- smoła
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 541
- Rejestracja: 13 lut 2014, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moim zdaniem robisz błąd, lepiej jest mniej poszurać i niech trening trwa 30 min, bo to, oto tutaj w tym wszystkim chodzi aby organizm adoptował się do czasu i wysiłku.Sowa Blogowa pisze: Znowu wydłużyłam odcinek biegowy, wczoraj szurałam w proporcjach 3 minuty biegu na 1,5 min. marszu. Męczące ale dawałam radę, przez te odcinki marszu udawało się nawet odpocząć. Niestety było to znowu kosztem długości treningu i dystansu, bo jednak zrobiłam tylko 4 powtórzenia, więc 18 minut a nie pół godziny...
Ciężko jest jak diabli. Przyjemnością to bym to absolutnie nie nazwała
A Ty masz z tego:
Słoiczki możesz przecież sama sobie wykonać, tak myślę. Ważne aby do nich nie dodawać kostek, sztucznych przypraw.Ciężko jest jak diabli. Przyjemnością to bym to absolutnie nie nazwała
- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
a mi te słoiczki właśnie smakują, takie nieprzyprawione
Sowa, ja bym nie zwiększała dystansu przebiegniętego w stosunku do chodzonego dopóki nie poczujesz, że dany etap wykonujesz zupełnie swobodnie. cofnij się trochę, rób sobie np. 2 minuty biegu na 2 minuty marszu tak długo, aż przestanie być to dla Ciebie męczące. od kiedy Ty dokładnie biegasz? jak często? ile czasu wykonywałaś kolejne etapy i jak one wyglądały?

Sowa, ja bym nie zwiększała dystansu przebiegniętego w stosunku do chodzonego dopóki nie poczujesz, że dany etap wykonujesz zupełnie swobodnie. cofnij się trochę, rób sobie np. 2 minuty biegu na 2 minuty marszu tak długo, aż przestanie być to dla Ciebie męczące. od kiedy Ty dokładnie biegasz? jak często? ile czasu wykonywałaś kolejne etapy i jak one wyglądały?
go get 'em tiger
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Mi też podchodzą, chyba nie będę ich "ulepszać"Mama Kin pisze:a mi te słoiczki właśnie smakują, takie nieprzyprawione![]()

Od 1 lipca, dokładnie mam wszystko tutaj http://run-log.com/calendar/sowa_blogowaMama Kin pisze:Sowa, ja bym nie zwiększała dystansu przebiegniętego w stosunku do chodzonego dopóki nie poczujesz, że dany etap wykonujesz zupełnie swobodnie. cofnij się trochę, rób sobie np. 2 minuty biegu na 2 minuty marszu tak długo, aż przestanie być to dla Ciebie męczące. od kiedy Ty dokładnie biegasz? jak często? ile czasu wykonywałaś kolejne etapy i jak one wyglądały?
Założyłam sobie takie dzienniczek treningowy.
Dziś stał się cud normalnie!!!
Kolega mnie namówił trochę odejść od tych pulsometrów, zegarków, minut i po prostu spróbować na luzie biegać powolutku. Zegarek wzięłam, ustawiłam, by co minutę krzyczał, ale to tylko tak kontrolnie. Zaczęłam od marszu, po 2 minutach przeszłam do truchtu. Minęła minuta, dwie, doszłam do trzech, biegnę dalej. Przy szóstej pomyślałam, że fajnie dobić byłoby do 8, by z 2 marszu dało równe 10 i tak też zrobiłam. Bardziej z rozsądku niż z potrzeby. Po dwóch minutach marszu znowu bieg, tym razem jeszcze dłużej, pod sam dom, czyli 9 minut. W sumie 21 minut i tylko 4 marszu. Nie biegłam dłużej z rozsądku, nie chcę przeholować, ale już wiem, że miałam blokadę w głowie, nie dość, że wbiłam sobie do łba te minuty przeplatane i tak trzeba, to jeszcze dobiła ta świadomość wysokiego tętna.
Wczoraj byłam bliska temu, by rzucić to w cholerę, by się poddać; dziś wiem, że z tej mąki będzie jeszcze chleb!!!



- Mama Kin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1178
- Rejestracja: 05 cze 2014, 23:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: somewhere else
zaraz sobie obejrzę.
a to czytałaś?: http://bieganie.pl/?cat=13&id=1791&show=1
a to czytałaś?: http://bieganie.pl/?cat=13&id=1791&show=1
go get 'em tiger
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Taaak! Kilka dni temu i tak mi się spodobała ta rozmowa z trenerem, że jak tylko kolega powiedział coś właśnie w takim stylu, by biec i biec powolutku, to juz wiedziałam, że to jest to i że muszę spróbować.Mama Kin pisze:zaraz sobie obejrzę.
a to czytałaś?: http://bieganie.pl/?cat=13&id=1791&show=1
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Naprawdę staram się jak najwolniej. Nie robię susów, kroki krótkie, powolutku, bo mam w głowie, że tylko tak dojdę do tego, by móc dłużej i dalej. Ale już lepiej się oddycha, jestem w stanie to kontrolować, zwalniać bieg, oddychać spokojniej, wreszcie zaczynam to czuć. Jak pomyślę, że przez miesiąc oddychałam wyłącznie nosem, to robi mi się słabo 

- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
o, brzmi apetycznieMama Kin pisze:dzisiaj testowałam złocisty rosołek z indyka z kukurydzianą kaszką - approved

A ja dziś, odurzona tym, że udało mi się wczoraj wyciągnąć biegowe odcinki do 8-9 minut, znów biegłam. W sumie wiedziałam, że to błąd biec trzeci dzień z rzędu, ale miałam ochotę, po prostu.
No i chyba zwolniłam jednak, bo czas nieco gorszy a przecież mniej marszu. Ale dziś już max 5 minut biegu tylko. Niestety nie ma tak, że z dnia na dzień z 2-3 minut biegu przeplatanych marszem da się zrobić 30 minut ciągłym biegiem.
Jutro dzień przerwy zrobię, niech mięśnie odpoczną. W sobotę kolejna próba, kolejna walka z własnymi ograniczeniami; jednak fajnie, że już nie mam tej blokady w głowie, że nie da rady biec dłużej. Da radę, już to wiem!
Dziś tortillę zjadłam, z kurczakiem i gotowanymi warzywami, bez sosu i mocniejszych przypraw. Pyszne było i takie sycące w porównaniu z bułką czy takim obiadkiem ze słoiczka. To był niezły dzień, tylko wykończona jestem. Szczęście, że przede mną jakby dwie soboty i niedziela

- Krzysztof92
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Sowa Blogowa
Kontrola oddechu to najważniejszy punkt
gdy go opanowałem to bieganie zrobiło się proste i przyjemne.
Teraz po miesięcznej przerwie powoli wracam do biegania, dzisiaj drugi bieg 8km, jeszcze odczuwam skutki tego " zapalenia mięśnia czworogłowego ", gdy kucnę do półprzysiadu to odczuwam ból w kolanie, ale i tak się cieszę bo to jest niebo z tym co było i mogę chodzić, biegać.
Bardzo brakowało mi gór, spacerów, biegania
teraz będę cieszył się życiem
Kontrola oddechu to najważniejszy punkt

Teraz po miesięcznej przerwie powoli wracam do biegania, dzisiaj drugi bieg 8km, jeszcze odczuwam skutki tego " zapalenia mięśnia czworogłowego ", gdy kucnę do półprzysiadu to odczuwam ból w kolanie, ale i tak się cieszę bo to jest niebo z tym co było i mogę chodzić, biegać.
Bardzo brakowało mi gór, spacerów, biegania
teraz będę cieszył się życiem

" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Ain't never gonna sell my soul "