
Córa marnotrawna ;)
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 03 maja 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yessssss
U mnie też to długo trwało, bo to już moje drugie podejście do biegania. Za pierwszym razem robiłam plan 6-tygodniowy co do dnia zgodnie z rozpiską, a jak już mi się udało 30 min, to sobie co trening dorzucałam 5 min i dawałam radę, bo zauważyłam, że jest wprawdzie ciężko, ale się nie pogarsza ( nogi nie bolą bardziej z każdą minutą, tylko ciągle tak samo, oddech szybki, ale unormowany, to dam radę). A teraz, z tym podejściem, zrobiłam chyba 3 tygodnie, miałam przerwę a potem już mi się nie chciało czasu pilnować, bo mogłam dalej, to poleciałam, i pół godziny poszło samo. Mam tez gorsze dni, ten dzisiejszy wyczyn to pewnie jakiś przypadek, bo normalnie to 40 - 50 min uda mi się biec. Miałam też taki dzień, że wymęczyłam pół godziny z odcinkami marszu.
I oczywiście, żeby nie było - dzisiaj zrobiłam w tym czasie max 6,5 km bo szybciej nie potrafię.
Waga na dziś 98 kg.

U mnie też to długo trwało, bo to już moje drugie podejście do biegania. Za pierwszym razem robiłam plan 6-tygodniowy co do dnia zgodnie z rozpiską, a jak już mi się udało 30 min, to sobie co trening dorzucałam 5 min i dawałam radę, bo zauważyłam, że jest wprawdzie ciężko, ale się nie pogarsza ( nogi nie bolą bardziej z każdą minutą, tylko ciągle tak samo, oddech szybki, ale unormowany, to dam radę). A teraz, z tym podejściem, zrobiłam chyba 3 tygodnie, miałam przerwę a potem już mi się nie chciało czasu pilnować, bo mogłam dalej, to poleciałam, i pół godziny poszło samo. Mam tez gorsze dni, ten dzisiejszy wyczyn to pewnie jakiś przypadek, bo normalnie to 40 - 50 min uda mi się biec. Miałam też taki dzień, że wymęczyłam pół godziny z odcinkami marszu.
I oczywiście, żeby nie było - dzisiaj zrobiłam w tym czasie max 6,5 km bo szybciej nie potrafię.
Waga na dziś 98 kg.
- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 03 maja 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gdzie tam, na samym bieganiu w życiu by mi się nie udało schudnąć. Odżywiam się kurczakiem, odtłuszczonym nabiałem, jajkami i warzywami. Daję radę jakoś, chociaż czasem się złamię, no ale cóż - życie
Nie zdarza mi się częściej niż raz na dwa tygodnie jakaś wpadka. Na co dzień, jeżeli już jest sytuacja, że się nie da, to wolę coś tłustego, niż węglowodany, bo wiem, że to moja zguba. Np sałatka ze śmietaną mniej boli, niż ziemniaki czy ryż. Słodycze out. Chleb out. Da się, a mięso powoduje, że się nie chce jeść.

-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 03 sie 2014, 21:29
- Życiówka na 10k: 01:05:25
- Życiówka w maratonie: brak
Trzymaj się.
Ja dwa lata temu ważyłem 93 kilogramy (przy 178 cm ) , zrobiłem dietę ( trenowałem także karate-początki ) i zszedłem na 84 kg. Potem popuszczałem sobie i ostatnio , w maju ze zgorszeniem stwierdziłem ze mam 88 kg. Wziąłem się w garść, zacząłem biegać i ciut mniej jeść ( naprawdę , może o 20% mniej) . Dzisiaj biegam spokojnie 12-15 km z czasem 7:30/km i mogę jeszcze szybciej ale na razie "truchtam" w WB2 , na interwały i zabawy w trening przyjdzie czas tak za 3 miesiące . I na razie ważę .....78 kg.
Idzie teraz opornie , brzuszek dalej widać choć jest go teraz 1/3 co przedtem. Ale zwiększam sobie dystans i zamierzam zejść z waga do 69kg, do mojego idealnego BMI .
Uwierz - uda Ci się . Im wolniej waga schodzi tym lepiej dla organizmu .
Ja dwa lata temu ważyłem 93 kilogramy (przy 178 cm ) , zrobiłem dietę ( trenowałem także karate-początki ) i zszedłem na 84 kg. Potem popuszczałem sobie i ostatnio , w maju ze zgorszeniem stwierdziłem ze mam 88 kg. Wziąłem się w garść, zacząłem biegać i ciut mniej jeść ( naprawdę , może o 20% mniej) . Dzisiaj biegam spokojnie 12-15 km z czasem 7:30/km i mogę jeszcze szybciej ale na razie "truchtam" w WB2 , na interwały i zabawy w trening przyjdzie czas tak za 3 miesiące . I na razie ważę .....78 kg.
Idzie teraz opornie , brzuszek dalej widać choć jest go teraz 1/3 co przedtem. Ale zwiększam sobie dystans i zamierzam zejść z waga do 69kg, do mojego idealnego BMI .
Uwierz - uda Ci się . Im wolniej waga schodzi tym lepiej dla organizmu .
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 03 maja 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@ Tomsoch – Nie, nie cuksy :p Piszę tylko o znaczących sukcesach, tak jak ostatnio 1:10 Po co pisać, że dzisiaj 50 min, przedwczoraj 54 min… Waga spada książkowo, 1 kg tygodniowo, jestem z siebie dumna. A cuksy poszły w kąt :P Ale jutro specjalnie dla Ciebie napiszę, co mi się udało wyciąć 
@ Staszek – pewnie, staram się Tomsoch ciągle mi wypomina załamanie, no to przecież nie dopuszczę, żeby miał co wypominać. Ale dobrze, że mnie pilnuje

@ Staszek – pewnie, staram się Tomsoch ciągle mi wypomina załamanie, no to przecież nie dopuszczę, żeby miał co wypominać. Ale dobrze, że mnie pilnuje

-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 03 maja 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tamci co innego mówili. Sorry, ale do pięt im nie dorastasz.
Twoje komentarze brzmią jak grożenie palcem i kontroling, czyli motywacja, a tamci, że po co mi to, że się lansuję, że i tak nic z tego nie będzie, że turlający się krasnoludek. Różnica jest. Dzięki 


- Sowa Blogowa
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 27 lip 2014, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 03 maja 2014, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miło
Melduję o 1:05. I dziś jakby szybciej. Oczywiście ciągły bieg. I tyle 


- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Podziwiam i nieustannie dopinguję!