Chciałem podziękować wszystkim tym którzy mnie namawiali do biegania w deszczu! W środę była u nas burza. Pomyślałem sobie: "nie jestem <<jakimś tam miękkim palcem robiony>>"

to wyjdę pobiegać. Wrażenie było niesamowite! Coś jak glodny1988 pisał. Biegłem w po wale wiślanym w Puławach, w stronę pięknej tęczy a wokół waliły pioruny! Ale czad!
Megie: Ja na deszcz ubieram się tak samo jak na upał - sztuczne spodenki i koszulka z decatchlonu (bo tanie). Jak jest upał to po biegu jestem cały mokry z potu. Jak pada deszcz to też jestem mokry tyle, że z deszczu ale jaka to różnica? Deszcz dodatkowo chłodzi i jest fajnie. Odradzam kurtki przeciwdeszczowe. Nawet najlepsza membrana zaparuje się podczas biegu więc i tak będziecie mokrzy od skraplającej się pary. Czapka z daszkiem to pomysł.
W ogóle to czemu ludzie boją się zmoknąć albo przewiać? Przecież jak się biega to i tak jest ciepło. Od zmarznięcia zresztą się nie choruje tylko od wirusów. No bo na przykład eskimosi musieliby chorować non-stop-kolor

a przecież nie chorują. To małe społeczności i wirusy się nie rozprzestrzeniają tak szybko.
Jedyne o co się bałem podczas deszczu to o mp3, że zamoknie i coś się tam zewrze i przestanie grać
