Podjąłem już decyzję- do końca stycznia zrobię sobie maratońskie wybieganie 44 km, mam wymierzoną trasę, a tym samym dam sobie spokój z maratonem na dłuższy czas (w myśl sloganu- przebiec maraton chociaż raz
Debiut w maratonie w 2009
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj 40' na 75% Hrmax, jutro 40-50' na 80%.
Podjąłem już decyzję- do końca stycznia zrobię sobie maratońskie wybieganie 44 km, mam wymierzoną trasę, a tym samym dam sobie spokój z maratonem na dłuższy czas (w myśl sloganu- przebiec maraton chociaż raz
). Po wybieganiu 31,5 km zrobiłem już dwa biegi po 26 km i myślę, że wytrzymam jakoś 44km, tym bardziej, że w przyszłą niedzielę mam zamiar polecieć 36km
Podjąłem już decyzję- do końca stycznia zrobię sobie maratońskie wybieganie 44 km, mam wymierzoną trasę, a tym samym dam sobie spokój z maratonem na dłuższy czas (w myśl sloganu- przebiec maraton chociaż raz
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
dzisaj 12 km, w tym 6 przebieżek 6x30 sek. max/30 sek. trucht w śniegu i po tym prawie zgon... puls koło 170, po tym nie mogłem wrócić do w miarę normalnego pulsu. Jutro w planie 20 km, w jakimś rozsądnym tempie, zobaczymy jak będzie. Trzeba wziąć trochę żarcia na trasę. Motywuję się tym, że potem walnę sobie ze dwa piwka a wieczorem pójdziemy z żoną do jakiejś naszej wiejskiej knajpy na kolację
. No i jeszcze wczoraj z treningów to był zaliczony koncert Buldoga z Kazikiem zle nie wiem czy to się liczy.... puslometru nie wziąłem 
-
bleez
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja dzisiaj 23,8 km w tempie 5:54 ale w tym śniegu inaczej się nie dało. Niektóre odcinki były koszmarne, do domu wróciłem strasznie zajechany. Myślę, że w normalnych warunkach 30km dzisiaj bym zrobił, ale w zimowych to dystans powinien siś liczyć jako 2
no dobra jako 1,5
Jutro nie wiem ile zrobię, długie wybiegani mam już w tym tygodniu za sobą, ale ok 15 myślę,ze powinno być.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
Rapacinho
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Widzę, że wszyscy pięknie ładują kilometry
Ja dziś łącznie 10,5km w tym ok.2km siły biegowej. Jutro być może będzie 5 trening w tygodniu, choć wszystko zależy od tego w jakim stanie będą moje nogi po dzisiejszej walce ze śniegiem. Jak się jutro wybiorę pobiegać to pewnie ok.14-16km spokojnie zrobię, nie planuję takich długich wybiegań 25-35km, bo mimo wszystko nie czuję takiej potrzeby, a poza tym głównym celem w dalszym ciągu jest przygotowanie się jak najlepsze do startów na 5,10 i 21km a maraton ma być tak przy okazji 
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
do maratonu jak najbardziej wybiegania sa potrzebne, poprawiaja wytrzymałość
ja dzis 20 km tylko wybieg, zamkne tydzien w ok 80 km
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie jakieś 12 km- 10 min 75%, 45min 80% i 8 min 85% w leśnej scenerii.
Maratonik wciąż mnie dręczy- polecieć po wyliczonej trasie, czy w jakimś biegu ulicznym. Nie będę szalał na wielkie prędkości, polecę na 4h, żeby się zbytnio nie zmęczyć i po 3-4 dniach móc pobiegać.
Zauważyłem, że dobrze mi robią tlenowe interwały. 4X 1km w tempie 4:35, 4:30, 4:25, 4:30 plus 2 km rozruchu zbytnio mnie nie "skopało" i na drugi dzień byłem pełen energii.
Maratonik wciąż mnie dręczy- polecieć po wyliczonej trasie, czy w jakimś biegu ulicznym. Nie będę szalał na wielkie prędkości, polecę na 4h, żeby się zbytnio nie zmęczyć i po 3-4 dniach móc pobiegać.
Zauważyłem, że dobrze mi robią tlenowe interwały. 4X 1km w tempie 4:35, 4:30, 4:25, 4:30 plus 2 km rozruchu zbytnio mnie nie "skopało" i na drugi dzień byłem pełen energii.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Heh... czytając te ostatnie Wasze wypowiedzi przypomniało mi się jak ledwo pół roku temu pisaliśmy (niektórzy z nas) w wątku „Debiut w półmaratonie 4energy”. Jakie tam dystanse pojawiały sie na treningach - pamiętacie? Jak kos 15 przebiegł to był gość
. A teraz? O dyszce to już nikt nie wspomni nawet, bo to ledwo rozgrzewka, teraz to 13, 18, 23.8 a nawet 44 się pojawia. Super.
Z mojego biegania, to w tym tygodniu zrobiłem 4 treningi z bolącym lekko udem - po treningach nie bolało ani mniej ani bardziej, więc trenowałem. zrobiłem za te 4 treningi ledwo 40 km ale jeden trening zamiast 10km zrobiłem 7,5, bo spotkałem po drodze gościa, który zaczął biegać (marszobiegi na razie) przed świętami - Krzysiek, 47 lat, kierowca TIRa. Gość nawet internetu nie ma, to mu potłumaczyłme parę podstawowych zasad. Spoko - jest nas coraz więcej
. Generalnie to był najbardziej męczący mnie tydzień treningowy od dawna. I psychicznie - ból uda, a też łydki się też do tego swego czasu dołożyły- i fizycznie - wczoraj to myślałem, że już tym dupne i pójde do domu, niby tylko 12 km ale około 4 km zrobiłem w tak grząskim i mokrym śniegu, że równie dobrze mógłbym biegać w piaskownicy. Poza tym tętna na treningach mam jakies wyższe o parę %, ale to pewnie przez drobną infekcję jakiej nie mogę się pozbyć, a antybiotyku nie chcę brać. Mam jednak nadzieję, że te nasze wysiłki „śniegowe” zaowocują w odpowiednim czasie
.
Czy ktoś z Was wie w ogóle co się stało z naszym rodzynkiem? PinUpGirl nie odzywa się już ze 2 miesiące.
Pozdrawiam.
Z mojego biegania, to w tym tygodniu zrobiłem 4 treningi z bolącym lekko udem - po treningach nie bolało ani mniej ani bardziej, więc trenowałem. zrobiłem za te 4 treningi ledwo 40 km ale jeden trening zamiast 10km zrobiłem 7,5, bo spotkałem po drodze gościa, który zaczął biegać (marszobiegi na razie) przed świętami - Krzysiek, 47 lat, kierowca TIRa. Gość nawet internetu nie ma, to mu potłumaczyłme parę podstawowych zasad. Spoko - jest nas coraz więcej
Czy ktoś z Was wie w ogóle co się stało z naszym rodzynkiem? PinUpGirl nie odzywa się już ze 2 miesiące.
Pozdrawiam.
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiesz? Masz rację, nawet nie zwróciłem na to uwagi
Pamiętam jak wielkie oczy robiłem, kiedy ktoś przebiegł 20 km i w tym wątku się pochwalił. To było coś!
No cóż- razem "dojrzewamy"
, chociaż maraton zszedł chyba nieco na dalszy plan, co widać po wypowiedziach, liczy się sama idea przełamywania się, swoim ograniczeń. Oby tak dalej!
Pamiętam jak wielkie oczy robiłem, kiedy ktoś przebiegł 20 km i w tym wątku się pochwalił. To było coś!
No cóż- razem "dojrzewamy"
- tomek87
- Wyga

- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Odnośnie przełamywania barier to dzisiaj padł mój rekord jeżeli chodzi o odległość i o czas. Zacząłem plan pod Cracovia Maraton i miało być od 2.00 do 2.30 długiego wybiegania. Było 2.25 w tempie 5'41'', w które to udało mi się przebiec 25.5km. Jestem zmęczony, ale zupełnie nic mnie nie boli, więc jest świetnie. Chyba pora zaopatrzyć się w jakiś pas na bidony bo z wodą byłoby zdecydowanie łatwiej...
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
heh - widać, że nie tylko bieganie jest naszym wspólnym zainteresowaniemjacuś pisze:(...)No i jeszcze wczoraj z treningów to był zaliczony koncert Buldoga z Kazikiem(...)
Wuj Phyll czy tak zszedł - nie wiem. Gdzies tam drzemie
Tomek87 - jest bajer - co nie? Picia nie wziąłeś? Ja na takie dłuższe wybiegania biorę jakąś flaszkę. Nawet na mrozie człowiek nieźle się poci, mimo, że tego nie czuć. ja jak się zważyłem przed i po mojej „trzydzestce” to okazało się, że po drodze wupociłem 1,5 litra.
Pozdrawiam.
-
Rapacinho
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja dziś spokojnie 12km, zresztą szybko biec się jak na razie u mnie nie da... choć nogi już się rwą, dlatego pozwoliłem sobie na mojej kilometrowej pętli 2 ostatnie okrążenia pobiec szybciej, ale nie na maksa po ok.4:40-4:45/km. Dziś piękne słoneczko, liczę, że śnieg zacznie topnieć i wreszcie moje trasy będą wyglądać normalnie, a wtedy będę mógł też pomyśleć o jakimś biegu ok. 20km. Jutro w planie jest wolne, bo trzeba trochę sobie odpocząć, szczególnie nogi, które tego biegania po śniegu mają już dość 
Co do tych dłuższych wybiegań, to ja się zgadzam z tym, że się przydają przed maratonem, ale ja nie przygotowuje się konkretnie pod maraton, nie chce się zajechać jakimś strasznie dużym kilometrażem, zresztą na to jeszcze przyjdzie pora za kilka lat
Patrząc też do planów Skarżyńskiego pod maraton zauważyłem, że w planie na 4h nie było ani razu na treningu więcej kilometrów niż 25, tak więc mimo wszystko dla mnie bieganie po 30-40km na treningu mija się z celem. Ja przed maratonem mam w planie zaliczyć 2-3 półmaratony i do tego mam zamiar jeszcze dorzucić 1-2 biegi po około 25km i według mnie to powinno wystarczyć, choć wszystko tak naprawdę okaże się w trakcie biegu.
Co do tych dłuższych wybiegań, to ja się zgadzam z tym, że się przydają przed maratonem, ale ja nie przygotowuje się konkretnie pod maraton, nie chce się zajechać jakimś strasznie dużym kilometrażem, zresztą na to jeszcze przyjdzie pora za kilka lat
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Witam!!!Wlasnie wrocilem z treningu dzis ciezko bylo ustalic tempo biegu bo w takich warunkach to mija sie z celem,a myslalem ze powoli snieg bedzie znikal tak ladnie swieci slonce a tu -1st. Dzis 15,09 km-tempo wyszlo 4.45/km.Dzisiaj troche sie zdziwilem bo u mnie w lasku sporo osob biegalo a drugie tyle maszerowalo z kijkami,czyzby nasze spoleczenstwo zaczynalo dbac o swoja sprawnosc fizyczna czy tez posluchali Jurka Owsiaka?
.Pozdrawiam 
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Dzisiejszy trening warty jest szczegółowego rozpisania:
2 km w tempie 5:20;
4 km / 4:44
1 km / 5:30
4 km / 4:23
1 km / 5:30
4 x 1 min szybko / 2 min wolno (ok. 6:00) - te szybko wyszły następująco 3:30, 3:40, 3:44, 3:38 (różnice wynikają z oblodzenia)
ok. 3 km 5:25
w sumie wyszło ok. 17 km, średnie tempo 4:55, średnie HR 162
całkiem fajny trening - tydzień zakończyłem nieco powyżej 60 km.
2 km w tempie 5:20;
4 km / 4:44
1 km / 5:30
4 km / 4:23
1 km / 5:30
4 x 1 min szybko / 2 min wolno (ok. 6:00) - te szybko wyszły następująco 3:30, 3:40, 3:44, 3:38 (różnice wynikają z oblodzenia)
ok. 3 km 5:25
w sumie wyszło ok. 17 km, średnie tempo 4:55, średnie HR 162
całkiem fajny trening - tydzień zakończyłem nieco powyżej 60 km.
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Miało być 20 km a wyszło, z dużym wysiłkiem, 18 km. Najpierw zrobiłem 10 km w lesie i to byl błąd. Leśne drogi były porozjeżdżane przez jakiś ciężki sprzęt i jak to zamarzło, to ścieżka był strasznie nierówna, trzeba było cały czas uważąć, żeby kostki nie skręcić. Z kolei jak skończyła się ta droga rozjeżdżona, to zaczęła się w ogóle przez żaden pojazd nie przejechana... Kilka kilometrów trzeba było truchatć w śniegu. Na koniec było już lepiej - fajna dróżka z rozjeżdżonym przez auta twardym, równym śniegiem. Po 10 km (55 minut) czułem się jakbym zrobił ich z 15. Przeniosłem się na asfalt ale co było w nogach to już zostało, dociągnąłem do 18 km i miałem dość.
Też już trochę tęsknię za wiosną...
Za tydzień pierwsze w tym roku (a 9 w życiu
) zawody - 10 km z tego trochę po lesie, mam nadzieję, że w lepszych warunkach niż dzisiaj.
Tydzień zamknąłem 52 km.
Też już trochę tęsknię za wiosną...
Za tydzień pierwsze w tym roku (a 9 w życiu
Tydzień zamknąłem 52 km.



