
Grubasy - tylko dla Was
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Aloesins - 6,8 km średnim tempem 5:42/km ty nazywasz człapaniem ?? Chyba juz ci sie w głowie przewraca
Po paru m-cach biegania chciałbyś zaliczać wb2 z tempem 4:50/km czy co? Spokojnie chłopie. Buduj bazę. Na szybkość jeszcze czas przyjdzie (choć niektórzy twierdzą, że że lepiej jest od szybkości do wytrzymałości - ale metody tej nie polecam Grubasom, bo najpierw trzeba trochę zrzucić i w tym czasie budować bazę wytrzymałościową, a dopiero potem myśleć o szybkości)

-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
aolesins - zaczynasz mnie przerażać









Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nie przewraca mi się
Zastanawiałem się ostatnio, kiedy można nazwać siebie biegaczem - czy jak się człowiek od tego uzależni i każdą wolną chwilę myśli, żeby pobiec; albo jak np. opuści trening to źle sie czuje ? Czy może jak przebiegnie dystans X km ?:)
W sumie to zacząłem wczoraj bardzo wolno, ale idealnie mi się biegło
Chciałem nawet dalej biec, ale specjalnie zostawiłem sobie pewien niedosyt, żeby nie przeszarżować :D

Zastanawiałem się ostatnio, kiedy można nazwać siebie biegaczem - czy jak się człowiek od tego uzależni i każdą wolną chwilę myśli, żeby pobiec; albo jak np. opuści trening to źle sie czuje ? Czy może jak przebiegnie dystans X km ?:)
W sumie to zacząłem wczoraj bardzo wolno, ale idealnie mi się biegło

[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 391
- Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
illy, a czemu Cię przerażam?:)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=aolesins][img]http://runmania.com/f/1f8a6a254b727ad4b3be2d11bf661f5a.gif[/img][/url]
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
10K - 46:23
15K - 1:17:33
21.097K - 1:42:15
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
aolesins - zacytuję Leo: "6,8 km średnim tempem 5:42/km ty nazywasz człapaniem ?? Chyba już ci sie w głowie przewraca"

Ja troszkę zwiększyłam tempo i biegam 7'40" - 7'45" i jestem z siebie wściekle dumna, a Ty mi z 5'42" wylatujesz
Ale!!!!
Podzielę się z Wami pewną rzeczą!
Mieszkam na Tarchominie, w Wawie a dokładnie tuż koło pętli Nowodwory. Biegam - jeżeli biegam w ciągu dnia, gdy jasno - wałami nad Wisłą. Ku mojej radości Google Earth rozszerzyło zakres mapy i teraz widzę w Google całą długość mojej trasy. I odkryłam, że gdybym dalej biegła wzdłuż Wisły - to około 5-6km od mojego "startu" jest piękny park PAN w Jabłonnej i zameczek!!!!!!!!!!
Trasa w tę i z powrotem - wynosi więc pewnie jakieś 12 km.
No to już mam cel w życiu!!!!!!
Na wiosnę tam pobiegnę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! O!!!!!!!
PS. Możecie trzymać mnie za słowo!

Ja troszkę zwiększyłam tempo i biegam 7'40" - 7'45" i jestem z siebie wściekle dumna, a Ty mi z 5'42" wylatujesz

Ale!!!!
Podzielę się z Wami pewną rzeczą!
Mieszkam na Tarchominie, w Wawie a dokładnie tuż koło pętli Nowodwory. Biegam - jeżeli biegam w ciągu dnia, gdy jasno - wałami nad Wisłą. Ku mojej radości Google Earth rozszerzyło zakres mapy i teraz widzę w Google całą długość mojej trasy. I odkryłam, że gdybym dalej biegła wzdłuż Wisły - to około 5-6km od mojego "startu" jest piękny park PAN w Jabłonnej i zameczek!!!!!!!!!!
Trasa w tę i z powrotem - wynosi więc pewnie jakieś 12 km.
No to już mam cel w życiu!!!!!!
Na wiosnę tam pobiegnę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! O!!!!!!!
PS. Możecie trzymać mnie za słowo!

Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
-
- Wyga
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2006, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-obecnie Wilanów
illy, uważaj, cienka jest granica pomiędzy Jabłonną a Legionowem 
ja ci_to mówię
ja też biegam tą ścieżką, choć zaczynam trasę od osiedla Dąbrówka Wiślana do szkoły na Van Gogha, a później nawrotka i do Jabłonnej do parku i nawrotka i do domu na Dąbrowkę
nawet może się mijamy?!
super trasa jest również po drugiej stronie Modlińskiej, las Henrykowski i Choszczówka - polecam
jutro pójdę biegać po raz pierwszy po UWAGA! 3 tygodniowej przerwie zdrowotnej
Ciekawe jak mi pójdzie? Aż się boję...
Jednak chyba moja radość lęk przezwycięży

ja ci_to mówię

ja też biegam tą ścieżką, choć zaczynam trasę od osiedla Dąbrówka Wiślana do szkoły na Van Gogha, a później nawrotka i do Jabłonnej do parku i nawrotka i do domu na Dąbrowkę

nawet może się mijamy?!
super trasa jest również po drugiej stronie Modlińskiej, las Henrykowski i Choszczówka - polecam

jutro pójdę biegać po raz pierwszy po UWAGA! 3 tygodniowej przerwie zdrowotnej

Jednak chyba moja radość lęk przezwycięży

-
- Wyga
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2006, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-obecnie Wilanów
Dzis policzyłam, że nie biegałam od maratonu wawskiego czyli od miesiąca...
Kontuzja, grypa, antybiotyki.
Dziś to wszystko odczułam... 5km - 35 minut i zmęczenie jakbym przebiegła 10km w tym samym czasie
Nie jest dobrze
No ale choróbsko sobie poszło, kontuzja też, wracam do biegania
miłego łikendu
Kontuzja, grypa, antybiotyki.
Dziś to wszystko odczułam... 5km - 35 minut i zmęczenie jakbym przebiegła 10km w tym samym czasie

Nie jest dobrze

No ale choróbsko sobie poszło, kontuzja też, wracam do biegania

miłego łikendu

-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
jagomago!
Super! Nie wiedziałam, że jesteśmy prawie sąsiadkami
Wiesz... ja na razie to biegam 4-5 km, więc wbiegam na Wał niedaleko Grzymalitów (miejsce gdzie kończy się wyłożona kostkami ścieżka, a zaczyna zwykła utwardzona ziemia) - ponieważ zaczynam truchtać jakieś 500m wcześniej, to potem wałem biegnę jakieś 1.5 - 2 km. Najdalej na razie dobiegam do takiego dużego słupa trakcji elektrycznej. Z reguły gdzieś troszkę bliżej - kawałek za murki, puby i ten betonowy przejazd na drugą stronę wału.
Póki co więc, Jabłonna jest dla mnie cały czas BARDZO odległym celem
Rozumiem, że z Dąbrówki to Ty dobiegasz do wałów tą asfaltówką?
Nie jest wykluczone, że się mijamy! Jak zobaczysz truchtającą dziewczynkę przy kości, z ciemnymi włosami do ramion, obecnie w czarnej opasce na uszach i z reguły z kurtką albo swetrem obwiązanym dookoła bioder - to jestem to ja!!!!
Cóż... 5km w 35 minut po chorobie i przerwie - hmmm - no to dzisiaj to może nawet bym Ci (ledwo, ledwo) dotrzymała kroku, przynajmniej przez część trasy.....
Obawiam się jednak, że już jutro, albo pojutrze - zostawiłabyś mnie DALEKO w tyle....
Spokojnej regeneracji! Niebawem wszystko wróci do normy!
Super! Nie wiedziałam, że jesteśmy prawie sąsiadkami

Wiesz... ja na razie to biegam 4-5 km, więc wbiegam na Wał niedaleko Grzymalitów (miejsce gdzie kończy się wyłożona kostkami ścieżka, a zaczyna zwykła utwardzona ziemia) - ponieważ zaczynam truchtać jakieś 500m wcześniej, to potem wałem biegnę jakieś 1.5 - 2 km. Najdalej na razie dobiegam do takiego dużego słupa trakcji elektrycznej. Z reguły gdzieś troszkę bliżej - kawałek za murki, puby i ten betonowy przejazd na drugą stronę wału.
Póki co więc, Jabłonna jest dla mnie cały czas BARDZO odległym celem

Rozumiem, że z Dąbrówki to Ty dobiegasz do wałów tą asfaltówką?
Nie jest wykluczone, że się mijamy! Jak zobaczysz truchtającą dziewczynkę przy kości, z ciemnymi włosami do ramion, obecnie w czarnej opasce na uszach i z reguły z kurtką albo swetrem obwiązanym dookoła bioder - to jestem to ja!!!!

Cóż... 5km w 35 minut po chorobie i przerwie - hmmm - no to dzisiaj to może nawet bym Ci (ledwo, ledwo) dotrzymała kroku, przynajmniej przez część trasy.....
Obawiam się jednak, że już jutro, albo pojutrze - zostawiłabyś mnie DALEKO w tyle....

Spokojnej regeneracji! Niebawem wszystko wróci do normy!
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
-
- Wyga
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2006, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-obecnie Wilanów
Illy, ja nie zawsze śmigam niczym struś pędziwiatr :D
Możemy się jakoś zgadać na wspólne łikendowe bieganie, zawsze to raźniej we dwie
Ty mnie spowolnisz, a ja Ciebie pociągnę w dystanie - stopniowo oczywiście.
Jutro drugie podejście, mam nadzieję, że będzie lepiej.
Pozdrowionka
Możemy się jakoś zgadać na wspólne łikendowe bieganie, zawsze to raźniej we dwie

Jutro drugie podejście, mam nadzieję, że będzie lepiej.
Pozdrowionka
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
jagomago! BARDZO chętnie!!!!!
Byłoby super, gdybyś mogła się czasami poświęcić i potruchtać ze mną
Odezwę się zaraz do Ciebie na priv i podam namiary na siebie.
W przyszłym tygodniu nie będzie mnie w Wawie - ale może jakoś w drugim tygodniu listopada? Byłoby super, gdyby się udało!
Ja w weekendy czasami pracuję, więc też ciężko się umówić
ale wierzę, że się uda!!!!
Byłoby super, gdybyś mogła się czasami poświęcić i potruchtać ze mną

Odezwę się zaraz do Ciebie na priv i podam namiary na siebie.
W przyszłym tygodniu nie będzie mnie w Wawie - ale może jakoś w drugim tygodniu listopada? Byłoby super, gdyby się udało!
Ja w weekendy czasami pracuję, więc też ciężko się umówić

Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
-
- Wyga
- Posty: 100
- Rejestracja: 14 lis 2006, 18:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-obecnie Wilanów
spoko spoko, podbiegnę po Ciebieilly pisze:jagomago! BARDZO chętnie!!!!!
Byłoby super, gdybyś mogła się czasami poświęcić i potruchtać ze mną
Odezwę się zaraz do Ciebie na priv i podam namiary na siebie.
W przyszłym tygodniu nie będzie mnie w Wawie - ale może jakoś w drugim tygodniu listopada? Byłoby super, gdyby się udało!
Ja w weekendy czasami pracuję, więc też ciężko się umówićale wierzę, że się uda!!!!

ach, do wału biegnę asfaltówką, ale od strony ul.Przyrzecze - obok tzw czołgów czyli złomowiska (które swoją drogą polecam jako białołęcki folklor


ok, jak się uda spotkać na wspólne bieganie to pokażę owe ścieżki

miłej niedzieli wszystkim życzę

-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 09 wrz 2007, 09:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
Jak miło się zgadałyście!!!Aż Wam zazdroszczę tego wspólnego biegania!Nie odzywałam się jakiś czas,poniewaz przytłoczyły mnie problemy zawodowe i tylko nimi zyję.Co nie znaczy że nie biegam,wręcz przeciwnie myślałam,że po tak sporym ciosie nic mi sie nie będzie chciało a tu zdziwienie totalne bo wręcz bieganie pomaga nam oswoić się z sytuacją a mi szczególnie pokonać stres.Nie wiem jak to się dzieje ale po bieganiu widzę wszystko trochę bardziej pozytywnie.Wczoraj pobiegłam drugi raz 10 minut robiąc 2 minuty przerwy.Powtórzylam to 5 razy i jeszcze się wyrywałam...ale mój mąż na szczęście mnie powstrzymał
Było świetnie,dopiero teraz po dwóch miesiącach gdy nie walczę tak z zasapaniem,płucami i sercem poczułam wielką radość z samego biegania.
A co do Twoich przemyśleń Aolesin myślę że biegaczem czuje się ten co jak słusznie zauważyłeś czerpie z biegania przyjemność i brakuje mu tego gdy nie może pobiec.Ja dodałabym jeszcze jedno-gdy bieganie staje się terapią antystresową!!!Czyli ja powinnam teraz tylko biegać i biegać!!!

A co do Twoich przemyśleń Aolesin myślę że biegaczem czuje się ten co jak słusznie zauważyłeś czerpie z biegania przyjemność i brakuje mu tego gdy nie może pobiec.Ja dodałabym jeszcze jedno-gdy bieganie staje się terapią antystresową!!!Czyli ja powinnam teraz tylko biegać i biegać!!!
"Jeżeli człowiek czegoś gorąco pragnie, to cały wszechświat potajemnie mu sprzyja."
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 26 wrz 2007, 15:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa rakowiec
witajcie wszyscy wspaniali Ludzie (bo jak nazwać inaczej biegaczy?)
wszystkie sprawy jakie tu się przewijają nie są mi obce bo:
-musze schudnąć
-walcze z ciśnieniem
-lubie biegać
-walcze ze stresem(praca)
i najważniejsze chcę pobiec MARATON
dodam że biegam sobie od paru lat z dłuższymi lub krótszymi przerwami ale tak naprawdę to dopiero w tym roku wczesną wiosną zaskoczyłem mocno jesli chodzi o bieganie .Pierwszy krok do maratonu to krótsze biegi takie jak RW niedawno (czas 53'29") następny start to BN 11listopada (plan poniżej 50') a następnie pracowita zima-wiosna i start w półmaratonie.
czytając ten watek aż się chce wychodzić biegać
wszystkie sprawy jakie tu się przewijają nie są mi obce bo:
-musze schudnąć
-walcze z ciśnieniem
-lubie biegać
-walcze ze stresem(praca)
i najważniejsze chcę pobiec MARATON
dodam że biegam sobie od paru lat z dłuższymi lub krótszymi przerwami ale tak naprawdę to dopiero w tym roku wczesną wiosną zaskoczyłem mocno jesli chodzi o bieganie .Pierwszy krok do maratonu to krótsze biegi takie jak RW niedawno (czas 53'29") następny start to BN 11listopada (plan poniżej 50') a następnie pracowita zima-wiosna i start w półmaratonie.
czytając ten watek aż się chce wychodzić biegać

maciek:)
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 22 paź 2007, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Bielany
Witam ponownie.
Pierwszy tydzień za mną. Powiem tak - superfajnie się biega.
Dzięki temu, że obciążenia są małe to i nie mam żadnych objawów przeciążenia. A w sumie moja waga mówi sama za siebie
Drugi tydzień zrealizuję niecały, bo w piątek wyjeżdżam na tydzień.
Po powrocie zamierzam go powtórzyć, żeby znów się wkręcić w rytm treningu.
Tam gdzie jadę, niestety nie będę miał możliwości biegania, aczkolwiek nogi zostaną mocno docenione (nurkowanie)
Pogoda narazie dopisuje, niestety szybko zapadający zmrok nie daje komfortu. W środę połowę kółka biegłem z włączoną latarką w telefonie
Pozdrawiam wszystkich biegaczy a w szczególności... On już wie kogo pozdawiam
Pierwszy tydzień za mną. Powiem tak - superfajnie się biega.
Dzięki temu, że obciążenia są małe to i nie mam żadnych objawów przeciążenia. A w sumie moja waga mówi sama za siebie

Drugi tydzień zrealizuję niecały, bo w piątek wyjeżdżam na tydzień.
Po powrocie zamierzam go powtórzyć, żeby znów się wkręcić w rytm treningu.
Tam gdzie jadę, niestety nie będę miał możliwości biegania, aczkolwiek nogi zostaną mocno docenione (nurkowanie)

Pogoda narazie dopisuje, niestety szybko zapadający zmrok nie daje komfortu. W środę połowę kółka biegłem z włączoną latarką w telefonie

Pozdrawiam wszystkich biegaczy a w szczególności... On już wie kogo pozdawiam

Krzysiek
Ciągle wracam do biegania
Ciągle wracam do biegania
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Oj dawno mnie tu nie było, oj dawno...
Tak sobie pomyślałem, że może i ja bym jakąś motywację dla nowych "grubasków" na forum napisał. Tak więc zaczynałem półtora roku (Boże, wydaje się jakby to było całą wieczność temu). Wcześniej moje doświadczenia ruchowe były znikome- ot najbardziej żwawo się w ciągu dnia poruszałem w kierunku lodówki. Lecz pewnego dnia nastąpił przełomowy moment (nie zawacham się powiedzieć) mojego życia i powiedziałem sobie "dość". Zamiast codziennego ruszania szczęką wybrałem codzienne ruszanie nogami. Początki jak zawsze były trudne, ale z czasem robiło się coraz lepiej, aż zanim się obejrzałem byłem już od biegania "uzależniony". I tak udało mi się zbić wagę z 78 na 60 kilo. Mniej więcej od połowy grudnia zrobiłem sobie przerwę, ale takie "nic nieruszanie się" bardzo mnie denerwowało, więc zaczęłem robić pompki i brzuszki (do tej pory mi został nawyk 5 x 40 pompek i 100 brzuszków dziennie). Od marca znów ruszyłem na szlak biegowy i wywiązałem się z tegorocznego założenia 3-4 x 10km w tygodniu. W międzyczasie w wakacje nabawiłem się kontuzji (nowy rower -> głupota -> test szybkości -> 60km/h -> zakręt -> drzewo -> stłuczony cały bok, kolega, który wtedy ze mną jechał do dzisiaj nie może sie nadziwic, że sobie nic nie złamałem, ale pozostaje faktem, że przez 2 tygodnie miałem kłopoty z oddychaniem). Zmieniłem także otoczenie (przeprowadzka z prowincji do Warszawy- I rok studiów na wydziale Mechatroniki Politechniki Warszawskiej) i tu ku memu wielkiemu zdziwieniu obyło się bez problemu. Zawsze biegałem po szutrach, a w Warszawie moja trasa (obiegam dwa razy Pola Mokotowskie) biegnie w 99% po chodnikach- myślałem, że stawy będą protestowały, ale jednak pogodziły się z nową sytuacją. Do biegania dorzuciłem raz w tygodniu basen i 2 treningi Tae Kwon Do w tygodniu. Ponadto codziennie robię wspomniane wcześniej pompki i brzuszki. Waga co prawda skoczła z 60 do 63 kilo, ale za to na brzuchu pojawił się "sześciopak", obwód w ramieniu zwiększył się do 33, a z przodu zamiast brzucha wystaje teraz klatka piersiowa. Jednym słowem- zmieniłem się, moim zdaniem na lepsze... czego i wam życzę.
