wsparcie

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

mama codziennie dzwoni i pyta czy biegalam bo przeciez tak mi to pomoze i bla bla bla. "
Hej 99 -tko ja też jestem mamą tylko,ze to ja biegam.Wsio ryba mama chce dobrze tylko może robi coś mało delikatnie.Mamy tak mają.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
PKO
Malgos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mnie wspiera mój chłopak, uważa, że to fajne, że zaczęłam biegać. Jak widział, jak się męczę na tych moich pierwszych treningach, to chyba mu się mnie trochę szkoda zrobiło :oczko:
Malgos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Z moją mamą właściwie codziennie rozmawiam przez telefon i jak jej powiedziałam, że zaczęłam biegać, to tylko westchnęła i powiedziała, że też musi coś ze sobą zrobić. Kiedyś miała fantastyczną figurę, której niestety po niej nie odziedziczyłam, ale też jej się przytyło w ciągu ostatnich paru lat, głównie w pasie (identycznie jak jej mama, a moja babcia), bo nogi ma nadal zgrabne . I od tych paru lat ciągle słyszę, że trzeba coś z tym zrobić, ale jeszcze nic nie zrobiła. Może jak przyjadę za jakiś czas do domu szczuplejsza o parę centymetrów tu i ówdzie, to wtedy zadba o siebie. Ja mam też taką naturę, że gdybym nie miała wsparcia i ktoś bliski próbowałby mnie zniechęcać, to ja bym właśnie na przekór zrobiła. Taki trochę złośnik ze mnie. Ale w przypadku biegania, to moim największym zagrożeniem, jestem ja sama i mój wrodzony leń. Na razie jest uśpiony, ale nigdy nie wiadomo kiedy się przebudzi i mnie dopadnie :oczko:
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

małgoś a ile Twoja rodzicielka ma lat? jeśli to nie tajemnica?
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Malgos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mama jest jeszcze młoda, w tym roku 45 lat skończyła. Jak byłam nastolatką, to fakt, że mama jest zgrabna i szczupła, nie pomagał mi w zaakceptowaniu własnego ciała. Figurę odziedziczyłam po rodzinie taty, zawsze miałam na czym usiąść. Dopiero pod koniec liceum, gdy bardzo dużo się ruszałam, mogłam powiedzieć, że się sama sobie podobam. Niestety, na studiach miałam znowu mniej ruchu i powoli, ale systematycznie doszłam do dzisiejszej nadwagi, na granicach otyłości!
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Mama jest jeszcze młoda, w tym roku 45 lat skończyła"Małgoś powiedz Twojej mamci,ze ja mam 48
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Malgos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Powiem :) Tylko problem z moją mamą polega na tym, że martwi się o całą rodzinę, pomaga wszystkim, a o siebie już nie ma czasu i siły zadbać. Nie wiem ile razy już jej mówiłam: myśl o sobie, dbaj o siebie, i nic.
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Też wrzucę swoje trzy grosze :-)
Mnie wspierają moi synowie (wychowuję ich sama); po każdym biegu - jak jeszcze wczesniej biegałam (no teraz oczywiscie tez :-) ) - pytają się mnie jak było, ile przebiegłam, czy było cięzko. Mają wywieszony mój plan treningów i mnie pilnują żebym trzymała terminów. Przynoszą mi hantle i razem ze mną ćwiczą. To jest super :-)
A co do wieku... taka mała dygresja - jak biegałam jeszcze w Bydgoszczy to spotkałam tam ludzi, którzy mieli po 70 parę lat !!!!! i przebiegali maratony !!!!! Więc powiedziałam sobie - ja do 70 -tki mam jeszcze jakieś 33 lata więc chyba dam radę :oczko:
Now I know I am on my road...
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

A to juz ona sama musi chcieć,mnie też sie kiedys wydawało,ze beze mnie świat się zawali.Teraz wiem ,ze to było maleńkie oszustwo ,żeby się za siebie nie zabrać . "jeszcze nie teraz"Ale potem zdarzyło sie cos co oprócz nadmiaru tłuszczu wygoniło mnie z domu o6,30 rano i wyszło mi na dobre
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Malgos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kosteczko, takiej podpory w bieganiu, to tylko pozazdrościć. Pewnie synowie są dumni z wysportowanej mamy :)
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

Malgos dzieki - choć słowo "wysportowana" na dzień dzisiejszy koniecznie trzeba wsadzić w cudzysłów :-)
Ale myślę, że ze względu na to, że kiedyś (kiedyś to trafne słowo) należałam raczej do dynamicznych osób więc jest szansa na to "wysportowanie". Troszkę trzeba trudu w to włożyć, ale za to później jaka satysfakcja :-)
Żałuję okropnie że się tak "zapuściłam" - ale myślę, że lepiej później niż wcale stanąć do walki o zdrowie, przyzwoity wygląd no i wymarzoną sukienkę w rozmiarze 38 :-) hmmm.... no dobra 40 :hejhej:
Now I know I am on my road...
Malgos
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Och, wymarzony rozmiar 40! Wczoraj przetrzebiłam moją szafę, pozbyłam się większości ubrań, w których nie chodzę od roku, dwóch, bo są na mnie za małe! Nie wierzyłam, że się kiedyś wbijałam w te spodnie, dopinałam bluzki...Zostawiłam parę sztuk, co miesiąc będę próbowała włożyć stare spodnie, jak je naciągnę i się dopnę bez wciągania brzucha, to będzie wielkie święto!
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

"wymarzoną sukienkę w rozmiarze 38" tez bym chciała na razie jest 40.w rozmiarze sukienki a w bieganku rekord życiowy...15 km.
Te 15 było w euforii bo biegałam po plazy brzegiem morza.Nie wiem kiedy to powtórzę
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

40 !!!!!! Zazdroszcze - ja to chyba osiągnę ten rozmiar gdzieś za 4-5 miesięcy (jak dobrze pójdzie) :-)
Now I know I am on my road...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ