helou
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Najlepiej liczyć kilometry.
Zakresy użyteczności wg producentów wachają się od 700 do 800 km. Ale to sa producenci, wiadomo, im zalezy na sprzedazy a poza tym wola dmuchac na zimne.
Można przyjąć pewnie jakies 1200 - 1500 km.
Ale - Ty nie liczyłas.
Jeśli to są biegowe, czyli włąściwie amortyzujące Pumy, a do tej pory nie biegałaś, to ich 2 letni wiek wiele nie wpłynął na obniżenie się ich amortyzujących cech (ja mam ze dwie pary w których biegam chyba od 4 lat i zblizaja się pewnie do 1000 km - mam poprostu sporo butów).
Tak więc - żadnego "markera" na butach nie ma. Chybe, że ewidetnnie widac by było oznaki zużycia - np przetarte podeszwy.
Zakresy użyteczności wg producentów wachają się od 700 do 800 km. Ale to sa producenci, wiadomo, im zalezy na sprzedazy a poza tym wola dmuchac na zimne.
Można przyjąć pewnie jakies 1200 - 1500 km.
Ale - Ty nie liczyłas.
Jeśli to są biegowe, czyli włąściwie amortyzujące Pumy, a do tej pory nie biegałaś, to ich 2 letni wiek wiele nie wpłynął na obniżenie się ich amortyzujących cech (ja mam ze dwie pary w których biegam chyba od 4 lat i zblizaja się pewnie do 1000 km - mam poprostu sporo butów).
Tak więc - żadnego "markera" na butach nie ma. Chybe, że ewidetnnie widac by było oznaki zużycia - np przetarte podeszwy.
- Uka P.
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo/Bielany
- Kontakt:
Ewidentnych oznak nie widać, są co najwyżej trochę brudne.Tak więc - żadnego "markera" na butach nie ma. Chybe, że ewidetnnie widac by było oznaki zużycia - np przetarte podeszwy.
Czyli markerów na butach nie ma, ale zastanawiałam się, czy np. źle amortyzujące buty mogą sprzyjać jakimś ściśle określonym bólom w nogach po bieganiu, czy też ewentualne bóle należy przypisać złej technice albo słabej kondycji, albo płytom chodnikowym na połowie ścieżki.
Dzięki za odp.
[size=92][i]Ptak lata, ryba pływa, człowiek biega. [/i](Emil Zátopek)[/size]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To zalezy jakie sa to bóle.
Jeśli chroniczne - to cos jest nie w porządku.
Jeśli okresowo się pojawiające np po mocniejszym treningu - to nic dziwnego.
Jeśli chroniczne - to nie musi być związane z butami ale z:
- zbyt dużą wagą
- słabymi mięśniami wokółpiszczelowymi i nieodpowiednim ich wzmocnieniu lub rozgrzaniu
- złym typem buta - nie chodzi o jakość amortyzacji ale raczej o relację typ stopy/typ buta
Jak widzisz - temat szeroki.
Trochę mnie niepokoi że poruszasz ten temat bo oznacza to, że cos zaczeło boleć, tak?
Opisuj - miałem już tyle typów bóli, że na pewno coś z mojego katalogu się znajdzie.
Jeśli chroniczne - to cos jest nie w porządku.
Jeśli okresowo się pojawiające np po mocniejszym treningu - to nic dziwnego.
Jeśli chroniczne - to nie musi być związane z butami ale z:
- zbyt dużą wagą
- słabymi mięśniami wokółpiszczelowymi i nieodpowiednim ich wzmocnieniu lub rozgrzaniu
- złym typem buta - nie chodzi o jakość amortyzacji ale raczej o relację typ stopy/typ buta
Jak widzisz - temat szeroki.
Trochę mnie niepokoi że poruszasz ten temat bo oznacza to, że cos zaczeło boleć, tak?
Opisuj - miałem już tyle typów bóli, że na pewno coś z mojego katalogu się znajdzie.
- Uka P.
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo/Bielany
- Kontakt:
Nnno dobra, opiszę
Nie chroniczne, na razie tylko raz. Pojawiło się jednorazowo przy poprzednim bieganiu (i to w trakcie biegania, a nie po), ale jak byłam biegać przedwczoraj, to już było OK. Dotyczyło mięśnia piszczelowego łydki (tego z przodu ) orrraz zewnętrznej strony pięty, pod kostką. O ile pamiętam, dotyczyło to głównie prawej nogi. Nie było jakieś strasznie mocne i nie przeszkadzało tak bardzo w bieganiu, ale wyraźnie czułam tam napięcie (napięcie na pięcie ).
Z przyczyn, które wymieniłeś może wchodzić w grę zbyt duża waga - chociaż nie zbyt duża w ogólnym rozumieniu, tylko może zbyt duża jak na takie bieganie. BMI=20, BF ~22%.
Mogą wchodzić w grę słabe mięśnie wokółpiszczelowe, a zwłaszcza nieodpowiednie ich rozgrzanie. Przed bieganiem staram się rozgrzać głównie stawy, zakładając optymistycznie, że i mięśnie się przy okazji rozgrzewają.
Z tego, co mi przychodzi do głowy, to też zła technika - w mijanych wystawach widzę, że trochę lecę z tułowiem do przodu, a nogi zostają w tyle. Ostatnio próbowałam to skorygować - i nie wiem, czy dlatego nie bolało, że skorygowałam, czy po prostu nie bolało, bo nie bolało.
Zły typ buta raczej nie, bo mam je na tyle długo, że wcześniej bym coś poczuła.
Ale mnie to nie niepokoi tak bardzo jak Ciebie, bo liczę się z tym, że początki mogą być bolesne, a nie był to taki rodzaj bólu, który eliminuje z treningów. Było to raczej coś, co właśnie zasugerowało mi, że może czas wymienić buty - i tyle.
Nie chroniczne, na razie tylko raz. Pojawiło się jednorazowo przy poprzednim bieganiu (i to w trakcie biegania, a nie po), ale jak byłam biegać przedwczoraj, to już było OK. Dotyczyło mięśnia piszczelowego łydki (tego z przodu ) orrraz zewnętrznej strony pięty, pod kostką. O ile pamiętam, dotyczyło to głównie prawej nogi. Nie było jakieś strasznie mocne i nie przeszkadzało tak bardzo w bieganiu, ale wyraźnie czułam tam napięcie (napięcie na pięcie ).
Z przyczyn, które wymieniłeś może wchodzić w grę zbyt duża waga - chociaż nie zbyt duża w ogólnym rozumieniu, tylko może zbyt duża jak na takie bieganie. BMI=20, BF ~22%.
Mogą wchodzić w grę słabe mięśnie wokółpiszczelowe, a zwłaszcza nieodpowiednie ich rozgrzanie. Przed bieganiem staram się rozgrzać głównie stawy, zakładając optymistycznie, że i mięśnie się przy okazji rozgrzewają.
Z tego, co mi przychodzi do głowy, to też zła technika - w mijanych wystawach widzę, że trochę lecę z tułowiem do przodu, a nogi zostają w tyle. Ostatnio próbowałam to skorygować - i nie wiem, czy dlatego nie bolało, że skorygowałam, czy po prostu nie bolało, bo nie bolało.
Zły typ buta raczej nie, bo mam je na tyle długo, że wcześniej bym coś poczuła.
Ale mnie to nie niepokoi tak bardzo jak Ciebie, bo liczę się z tym, że początki mogą być bolesne, a nie był to taki rodzaj bólu, który eliminuje z treningów. Było to raczej coś, co właśnie zasugerowało mi, że może czas wymienić buty - i tyle.
[size=92][i]Ptak lata, ryba pływa, człowiek biega. [/i](Emil Zátopek)[/size]
- Uka P.
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo/Bielany
- Kontakt:
OKi, chyba już wiem.
Kwestię piszczelowego odwołuję, bo wygląda na to, że bolał mnie z nadmiaru pracy. Wtedy ten jeden raz starałam się nie biec chodnikiem, tylko po trawie wzdłuż chodnika, a że tam nawierzchnia nierówna i niezbyt wygodna, to mógł się mięsień zmęczyć. Przypomniałam to sobie dzisiaj przy bieganiu, jak niepomna tamtego na chwilę wskoczyłam właśnie na trawnik.
Natomiast problem napięcia na pięcie pozostaje do ewentualnego rozwiązania. Ale nie żebym się nim jakoś strasznie przejmowała.
Aha, i jednak na butach są pewne ślady czasu - podeszwa z tyłu na obu ma poprzeczną zmarszczkę. Więc jednak trochę je zmiażdżyłam.
Kwestię piszczelowego odwołuję, bo wygląda na to, że bolał mnie z nadmiaru pracy. Wtedy ten jeden raz starałam się nie biec chodnikiem, tylko po trawie wzdłuż chodnika, a że tam nawierzchnia nierówna i niezbyt wygodna, to mógł się mięsień zmęczyć. Przypomniałam to sobie dzisiaj przy bieganiu, jak niepomna tamtego na chwilę wskoczyłam właśnie na trawnik.
Natomiast problem napięcia na pięcie pozostaje do ewentualnego rozwiązania. Ale nie żebym się nim jakoś strasznie przejmowała.
Aha, i jednak na butach są pewne ślady czasu - podeszwa z tyłu na obu ma poprzeczną zmarszczkę. Więc jednak trochę je zmiażdżyłam.
[size=92][i]Ptak lata, ryba pływa, człowiek biega. [/i](Emil Zátopek)[/size]
- Uka P.
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo/Bielany
- Kontakt:
Pytanie będzie.
Osobom początkującym zaleca się biegać co drugi dzień, żeby organizm miał czas na regenerację. Kiedy mogę uznać, że nie jestem już początkująca i mogę biegać częściej? Jest na to jakiś wskaźnik?
.
Osobom początkującym zaleca się biegać co drugi dzień, żeby organizm miał czas na regenerację. Kiedy mogę uznać, że nie jestem już początkująca i mogę biegać częściej? Jest na to jakiś wskaźnik?
.
[size=92][i]Ptak lata, ryba pływa, człowiek biega. [/i](Emil Zátopek)[/size]
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Tak Uka P. - indywidualny
Ja biegam codziennie od początku swojego biegania. Nigdy tego tu nie pisałem, ale co tam, wszystkim początkującym radzę spróbować czy takie częste bieganie nie jest dla nich dobre. I mówię tu o bardzo niskich intensywnościach (niezależnie czy się używa pulsometru czy nie).
Jeśli zwiększasz intensywność to daj odpocząć mięśniom - to też wynika z moich doświadczeń (czasem żal, że nie można pobiegać ale rozsądek musi być górą). Myślę, że przy takim amatorskim bieganiu krzywdy się sobie nie zrobi - ale to moje bardzo lajkonikowe zdanie.
Pozdrawiam biegając codziennie
Ja biegam codziennie od początku swojego biegania. Nigdy tego tu nie pisałem, ale co tam, wszystkim początkującym radzę spróbować czy takie częste bieganie nie jest dla nich dobre. I mówię tu o bardzo niskich intensywnościach (niezależnie czy się używa pulsometru czy nie).
Jeśli zwiększasz intensywność to daj odpocząć mięśniom - to też wynika z moich doświadczeń (czasem żal, że nie można pobiegać ale rozsądek musi być górą). Myślę, że przy takim amatorskim bieganiu krzywdy się sobie nie zrobi - ale to moje bardzo lajkonikowe zdanie.
Pozdrawiam biegając codziennie
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Uka - wg mojej aktualnej oceny początkującym przestajesz byc jak jesteś w stanie biec bez przerwy przez jakieś 90 minut.
To taka zgrubna przymiarka - chodzi poprostu o umiejetność wytrzymania w długim, spokojnym biegu.
To taka zgrubna przymiarka - chodzi poprostu o umiejetność wytrzymania w długim, spokojnym biegu.
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Fredzio ale niektórzy nie przekraczają godziny na treningach a co dopiero 90 min a biegają już kilka lat i co? nadal są początkującymi?
Pozdrawiam wybiegany powyżej 90 min
Pozdrawiam wybiegany powyżej 90 min
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- Fist
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 949
- Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
- Kontakt:
Watpie zeby ktos biegal kilka lat i ani razu nie sprobowal pobiec dluzej, chociazby zeby zmierzyc sie z soba. Jestem pewnie ze ktosy kto psokojnie sobie radzi z biegiem godzinnym, bedzie w stanie przetruchtac mniej wiecej 90min, to calkiem spore osoiagniecie w Polsce przynajmniej
Uka, jak nie chcesz miec watpliwosc rob sobie codziennie rano probe ortostatyczna i obserwuj
roznica 20 i biegalo ci sie dobrze, nastepengo dnia bylo 35 i bylo ciezko, wiec powinnas tego dnia odpusciic sobie. Po kilku tygodniach bedziesz sama w stanie okrslac czy mozesz biegac codziennie czy nie.
Ja kiedys robilem po 3 treningi/tydz, max 6km na raz.Potem pojechalem na oboz i w 10 dni wykonalem 15 treningów biegowych + sala, sauna, basen. Lacznie ok100km w 10 dni. i przezylem kilka lat bez zadnych oznak kontuzji albo przetrenowania. takich extremalnych rzeczy tobie nie radzie mimo wszystko probowac bo zeby tak ryzykowac trzeba miec zdrowie
Uka, jak nie chcesz miec watpliwosc rob sobie codziennie rano probe ortostatyczna i obserwuj
roznica 20 i biegalo ci sie dobrze, nastepengo dnia bylo 35 i bylo ciezko, wiec powinnas tego dnia odpusciic sobie. Po kilku tygodniach bedziesz sama w stanie okrslac czy mozesz biegac codziennie czy nie.
Ja kiedys robilem po 3 treningi/tydz, max 6km na raz.Potem pojechalem na oboz i w 10 dni wykonalem 15 treningów biegowych + sala, sauna, basen. Lacznie ok100km w 10 dni. i przezylem kilka lat bez zadnych oznak kontuzji albo przetrenowania. takich extremalnych rzeczy tobie nie radzie mimo wszystko probowac bo zeby tak ryzykowac trzeba miec zdrowie
Mateusz
Dare for more!
Dare for more!
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Fist jeśli chodzi o zawody tak ja pisałem o takich co na treningach biegają godzinkę a są tacy przynajmniej ja znam.
Pozdrawiam bardziej uściślając
Pozdrawiam bardziej uściślając
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Pikonrad Fist chodzi o próbę dyspozycyjności no czy jesteś (tak właściwie Twój organizm - a dokładniej srducho) wstanie dziś trenować czy nie. tutaj znajdziesz plik
Pozdrawiam mając dzisiaj dyspozycję do śpiewania nie biegania (mOj chór dziś śpiewa nie będzie czasu na potruchtanie )
Pozdrawiam mając dzisiaj dyspozycję do śpiewania nie biegania (mOj chór dziś śpiewa nie będzie czasu na potruchtanie )
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Pytanie - czy ten ktoś jest w stanie przebiec dłużej niż godzinę ale tego nie robi bo mu się nie chce czy nie jest.JarStary pisze:Fredzio ale niektórzy nie przekraczają godziny na treningach a co dopiero 90 min a biegają już kilka lat i co? nadal są początkującymi?
Jeśli nie jest - to wg mnie jest początkującym. Nic w tym obraźliwego ale to taka moja klasyfikacja.