Tego jeszczenie było.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
generalnie to ja tego nie sprawdzam ale pobrałam aplikacje do liczenia kcal i tam coś się zapisuje przy okazji zapisywania kcal. ostatnio całodniowe menu zapisało mi się 1 czerwca :P
węgle 144
białka 43
tłuszcze 40
ale to różnie bywa to taki przykładowy i tak jak pisałam nie pilnuje tego raczej kcal liczę
węgle 144
białka 43
tłuszcze 40
ale to różnie bywa to taki przykładowy i tak jak pisałam nie pilnuje tego raczej kcal liczę
- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Karola,
Masz w diecie dużo węglowodanów. Weglowodany są super, bo stanowią taki jakby dopalacz sportowy. Zawierają tlen oraz wiążą wodę w organizmie (mięśnie/wątroba). Ale są super sportowo.
W pozostałym zakresie np. nie sportowym, nie potrzebujemy iż tak wiele np. 50-100g / dziennie. I to tylko po to aby się lepiej tłuszcz spalał
, który jest najlepszym energetykiem. Ponadto, na niskich intensywnościach w ogóle możemy robić wysiłek na tłuszczu np. powolny rower czy powolne truchtanie/spacer.
Dlatego np. ja staram się liczyć kalorie, ale tylko te pochodzące z węgli i to wersus intensywny trening, a to się przekłada na makroskładniki. Nasze organizmy są strasznymi leniwcami i biorą to co najłatwiej się spala. Węglowodany należą do tych łątwych i wydajnych źródeł energii - dlatego tłuszcz zostaje nie naruszony jeśli jest pod dostatkiem węglowodanów.
Dodatkowo, chyba dobrze jest raczej zacząć się mierzyć niż ważyć. Waga często nas myli, a zmiany w zakresie wagi (szczególnie u kobiet) często nie są pochodną diety tylko ilości wody.
Pewnie większość z powyższych rzeczy wiesz, także sorki jeśli coś napisałem banalnego.
Masz w diecie dużo węglowodanów. Weglowodany są super, bo stanowią taki jakby dopalacz sportowy. Zawierają tlen oraz wiążą wodę w organizmie (mięśnie/wątroba). Ale są super sportowo.
W pozostałym zakresie np. nie sportowym, nie potrzebujemy iż tak wiele np. 50-100g / dziennie. I to tylko po to aby się lepiej tłuszcz spalał

Dlatego np. ja staram się liczyć kalorie, ale tylko te pochodzące z węgli i to wersus intensywny trening, a to się przekłada na makroskładniki. Nasze organizmy są strasznymi leniwcami i biorą to co najłatwiej się spala. Węglowodany należą do tych łątwych i wydajnych źródeł energii - dlatego tłuszcz zostaje nie naruszony jeśli jest pod dostatkiem węglowodanów.
Dodatkowo, chyba dobrze jest raczej zacząć się mierzyć niż ważyć. Waga często nas myli, a zmiany w zakresie wagi (szczególnie u kobiet) często nie są pochodną diety tylko ilości wody.
Pewnie większość z powyższych rzeczy wiesz, także sorki jeśli coś napisałem banalnego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Karola, dopowiedz jeszcze o co ci chodziło z ta kolacją i godziną 19.
to co małymiś napisał wyżej jest prawdą. ważysz bardzo dużo, spadki też będą duże, ale warto od początku robić to zdrowo i pod kontrolą
super, że się za siebie wzięłaś!
to co małymiś napisał wyżej jest prawdą. ważysz bardzo dużo, spadki też będą duże, ale warto od początku robić to zdrowo i pod kontrolą

super, że się za siebie wzięłaś!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
małymis.. pójdę za rada i postaram się narazie ograniczyc do 100 te weglowodany. nie do końca orentuje się co ile ich ma ale spokojnie powoli sie tego naucze. dzis juz zamiast kaszy na obiad była sałata itd.
co do wagi i mierzenia to prawda ze u kobiet lepiej sie mierzyć bo mimo ze spadło 5kg to wygląda troche na więcej co mnie motywuje bardzo.
chętnie poczytam rady bo sa ciekawe a przypomnienie się przyda bo jak widać o nich zapomniałam
qba chodziło mi że zanim sie zorientowałam to była godzina 19 a ja jem do 18 max czasmi zjem wcześńiej ale nie później.
niby powinno się jeść jakoś najpóźniej 3 godz przed snem ale niestety nigdy nie wiem o której zasnę :P
a co do dzisiejszego sportu to 20 min orbitreka było i czekam do 20 i będzie bieganie.
wczoraj na rowerze zostałam wysmiana przez jedna dziewczynę... ja nie jestem osoba która zaraz weźmie sobie to do głowy i będzie się dołowac ale patrzac z perspektywy innych grubasów to jak człowiek ma cos ze soba robic skoro spotyka się z takim zachowaniem.
co do wagi i mierzenia to prawda ze u kobiet lepiej sie mierzyć bo mimo ze spadło 5kg to wygląda troche na więcej co mnie motywuje bardzo.
chętnie poczytam rady bo sa ciekawe a przypomnienie się przyda bo jak widać o nich zapomniałam

qba chodziło mi że zanim sie zorientowałam to była godzina 19 a ja jem do 18 max czasmi zjem wcześńiej ale nie później.
niby powinno się jeść jakoś najpóźniej 3 godz przed snem ale niestety nigdy nie wiem o której zasnę :P
a co do dzisiejszego sportu to 20 min orbitreka było i czekam do 20 i będzie bieganie.
wczoraj na rowerze zostałam wysmiana przez jedna dziewczynę... ja nie jestem osoba która zaraz weźmie sobie to do głowy i będzie się dołowac ale patrzac z perspektywy innych grubasów to jak człowiek ma cos ze soba robic skoro spotyka się z takim zachowaniem.
-
- Stary Wyga
- Posty: 173
- Rejestracja: 06 cze 2014, 13:49
- Życiówka na 10k: 40:25
- Życiówka w maratonie: 3:37:05
I Słusznie. Nie przejmuj się. To są ludzie zawistni, lub sami mający kompleksy. Sam jeżdżę sporo rowerkiem i nieraz widzę ludzi z nadwagą, czasami nawet dużą. Mi oni imponują, że próbują coś zmienić. Wracając do tej dziewczyny - nie zna Ciebie i nie wie co spowodowało Twoją obecną wagę. Nie rozumiem pewnych zachowań. Choć ja sam do grubych nie należę (choć czasami bywa nadwaga), to ludzie się oglądają, aż przystają i gapią. Wniosek jest taki, że lepiej promować związki partnerskie niż osoby aktywne fizycznie. To chora sytuacja, ale to już zupełnie inny temat. Przepraszam, że bez porad odnośnie treningu i odżywiania, ale denerwują mnie pewne zachowania.Karola199 pisze:wczoraj na rowerze zostałam wysmiana przez jedna dziewczynę... ja nie jestem osoba która zaraz weźmie sobie to do głowy i będzie się dołowac ale patrzac z perspektywy innych grubasów to jak człowiek ma cos ze soba robic skoro spotyka się z takim zachowaniem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
zdecydowanie wolę język polski :D
no ale spoko już sobie przetłumaczyłam
jestem twarda i znam swoja wartość
wg to jest taka baba co się na mnie uwzieła i ciągle docina ze gruba itd itp. i zawsze coś tam krzyczy jak biegniemy. to po tym jest taka adrenalina że az lżej się biegnie. :D
Taki sobie... święte slowa
dziś biegłam 41min !!
dałabym rade i godzine ale mój mąż mnie hamuje żebym za bardzo nie szalała i sie nie przećwiczyła.
dzis też była chwila roweru ale niestety po 2km włączyła mi się syrena alarmowa i wyła aż do domu (córka). ale potraktowałam to jako rozgrzewkę. i było na prawde ekstra
po bieganiu mam super lekkie nogi i mam chęć skakać
czuję że schudłam po dzisiejszym biegu. :P
no ale spoko już sobie przetłumaczyłam

jestem twarda i znam swoja wartość

wg to jest taka baba co się na mnie uwzieła i ciągle docina ze gruba itd itp. i zawsze coś tam krzyczy jak biegniemy. to po tym jest taka adrenalina że az lżej się biegnie. :D
Taki sobie... święte slowa

dziś biegłam 41min !!
dałabym rade i godzine ale mój mąż mnie hamuje żebym za bardzo nie szalała i sie nie przećwiczyła.
dzis też była chwila roweru ale niestety po 2km włączyła mi się syrena alarmowa i wyła aż do domu (córka). ale potraktowałam to jako rozgrzewkę. i było na prawde ekstra

po bieganiu mam super lekkie nogi i mam chęć skakać

czuję że schudłam po dzisiejszym biegu. :P
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ASK jest super!! dziś 45 min biegu umęczyłam się trochę ale jestem zaje**ście zadowolona. poprostu uwielbiam taki wysiłek i te uczucie juz po.
jedynie zasmusiła mnie ta aplikacja endomondo bo nie wiem czemu ale zacina mi się ... moze za wolno biegnę ??
i tak wczoraj ta sama trase policzyło mi o 5 min krócej a watpie że wczoraj szybciej biegłam.
w sumie to nie ważne bo przecież dla czasu nie biegam tylko dla siebie i przyjemności. ale milo by było wiedzieć żeby czasem nie skracać tego czasu
z jedzeniem powiem że jest różnie 1500kcal tak jak wcześniej ale ze względu na to że nie jem mięsa naprawdę trudno mi przestrzegać waszych przykazań. dobrze sie czuję bez mięsa i muszę je czymś zastąpić. codziennie nie będę jadla ryby. jutro mam zamiar zrobić spaghetti. wiem makaron itd ale będzie aldente (jakoś tak) i z samym sosem pomidorowym. bomba kaloryczna ale ostatnimi dniami mój obiad i wg jedznie bylo ubogie bardzo. oczywiście w ramach 1500kcal wszystko będzie.
wg mam troche dłuższą historie z odchudzaniem. może kiedyś o tym napiszę.
no i kupiłam strój więc jutro basen
jedynie zasmusiła mnie ta aplikacja endomondo bo nie wiem czemu ale zacina mi się ... moze za wolno biegnę ??
i tak wczoraj ta sama trase policzyło mi o 5 min krócej a watpie że wczoraj szybciej biegłam.
w sumie to nie ważne bo przecież dla czasu nie biegam tylko dla siebie i przyjemności. ale milo by było wiedzieć żeby czasem nie skracać tego czasu

z jedzeniem powiem że jest różnie 1500kcal tak jak wcześniej ale ze względu na to że nie jem mięsa naprawdę trudno mi przestrzegać waszych przykazań. dobrze sie czuję bez mięsa i muszę je czymś zastąpić. codziennie nie będę jadla ryby. jutro mam zamiar zrobić spaghetti. wiem makaron itd ale będzie aldente (jakoś tak) i z samym sosem pomidorowym. bomba kaloryczna ale ostatnimi dniami mój obiad i wg jedznie bylo ubogie bardzo. oczywiście w ramach 1500kcal wszystko będzie.
wg mam troche dłuższą historie z odchudzaniem. może kiedyś o tym napiszę.
no i kupiłam strój więc jutro basen

- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Karola, endomondo może nie hulać ze względu na słabą jakość gps w telefonie albo wysoką zabudowę, jeśli biegasz wśród wysokich budynków lub drzew, one mogą zakłócać gpsa.
Pisałam już o tym, że jeśli powodem niejedzenia mięsa nie jest u Ciebie światopogląd, to dla diety odchudzającej mięso nie jest przeciwwskazaniem. Na pewno dużo, dużo lepiej dla diety będzie jeśli zjesz mięso z warzywami niż spaghetti al dente. Chłopaki już Ci pisali, że masz w diecie za dużo węglowodanów. A ciągnie cię do węgli, bo masz za mało kalorii. Moim zdaniem musisz jeść więcej i bardziej urozmaicone dania, jednocześnie ograniczając węglowodany.
Ja też jestem od jakiś 2 m-cy na diecie, napisze Ci jak jem, udało mi się w ten sposób osiągnąć zakładany cel, a nie jestem w ogóle głodna, nie liczę kalorii. Oczywiście to tylko przykład, ten jadłospis jest dostosowany do mnie, a Ty musisz znaleźć cos dla siebie.
2 dni pod rząd:
śniadanie: 150 gram mięsa lub ryby z warzywami
drugie śniadanie: 150 gram mięsa lub ryby z warzywami
1 danie: zupa bez makaronu i ryżu
2 danie:150 gram mięsa lub ryby z warzywami
kolacja: 150 gram mięsa lub ryby z warzywami
Do tego cały dzień co najmniej 1,5 litra wody z cytryną. To jest dieta uderzeniowa, przez takie 2 dni chudnę 0,5-1 kg. Np. dziś zaczęłam, rano jadłam królika z grillowanym bakłażanem, na drugie śniadanie mam kaczkę z pomidorem, później rosół, na drugie danie jagnięcinę z sałatą i ogórkiem, na kolacje planuję pierś z kurczaka z jakimś warzywem.
Kolejne 5 dni to dieta urozmaicona, gdzie włączam węglowodany, a ograniczam mięso.
śniadanie: owsianka na wodzie z kurkumą, cynamonem, świeżym imbirem i figami lub 2 kromki chleba żytniego z warzywami
2 śniadanie: sałatka warzywna, warzywa na ciepło, może być z dodatkiem ziemniaków, awokado
1 danie: zupa bez makaronu i ryżu
2 danie: warzywa z ryżem, kaszą lub mięso z warzywami (czyli nie łączę mięsa z ryżem ani kaszą)
kolacja: zupa bez makaronu i ryżu lub sałatka warzywna lub warzywa na ciepło.
Np. wczoraj jadłam rano owsiankę, później zapiekankę warzywną, rosół, na drugie danie kaszę jaglaną ze szpinakiem, a na kolację grillowany bakłażan z pomidorem, czosnkiem i czarczochami
Pisałam już o tym, że jeśli powodem niejedzenia mięsa nie jest u Ciebie światopogląd, to dla diety odchudzającej mięso nie jest przeciwwskazaniem. Na pewno dużo, dużo lepiej dla diety będzie jeśli zjesz mięso z warzywami niż spaghetti al dente. Chłopaki już Ci pisali, że masz w diecie za dużo węglowodanów. A ciągnie cię do węgli, bo masz za mało kalorii. Moim zdaniem musisz jeść więcej i bardziej urozmaicone dania, jednocześnie ograniczając węglowodany.
Ja też jestem od jakiś 2 m-cy na diecie, napisze Ci jak jem, udało mi się w ten sposób osiągnąć zakładany cel, a nie jestem w ogóle głodna, nie liczę kalorii. Oczywiście to tylko przykład, ten jadłospis jest dostosowany do mnie, a Ty musisz znaleźć cos dla siebie.
2 dni pod rząd:
śniadanie: 150 gram mięsa lub ryby z warzywami
drugie śniadanie: 150 gram mięsa lub ryby z warzywami
1 danie: zupa bez makaronu i ryżu
2 danie:150 gram mięsa lub ryby z warzywami
kolacja: 150 gram mięsa lub ryby z warzywami
Do tego cały dzień co najmniej 1,5 litra wody z cytryną. To jest dieta uderzeniowa, przez takie 2 dni chudnę 0,5-1 kg. Np. dziś zaczęłam, rano jadłam królika z grillowanym bakłażanem, na drugie śniadanie mam kaczkę z pomidorem, później rosół, na drugie danie jagnięcinę z sałatą i ogórkiem, na kolacje planuję pierś z kurczaka z jakimś warzywem.
Kolejne 5 dni to dieta urozmaicona, gdzie włączam węglowodany, a ograniczam mięso.
śniadanie: owsianka na wodzie z kurkumą, cynamonem, świeżym imbirem i figami lub 2 kromki chleba żytniego z warzywami
2 śniadanie: sałatka warzywna, warzywa na ciepło, może być z dodatkiem ziemniaków, awokado
1 danie: zupa bez makaronu i ryżu
2 danie: warzywa z ryżem, kaszą lub mięso z warzywami (czyli nie łączę mięsa z ryżem ani kaszą)
kolacja: zupa bez makaronu i ryżu lub sałatka warzywna lub warzywa na ciepło.
Np. wczoraj jadłam rano owsiankę, później zapiekankę warzywną, rosół, na drugie danie kaszę jaglaną ze szpinakiem, a na kolację grillowany bakłażan z pomidorem, czosnkiem i czarczochami
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Karola, w miejsce mięsa zjadaj: jaja, orzechy i migdały oraz nasiona : słonecznik, dynia, sezam, len, nabiał jeśli go tolerujesz, strączkowe, ale z uwagą, ze to już porcja weglowodanów oprócz białka.
Ja tu popularyzuję
diety węglowodanowe, bo uważam je za najzdrowsze, ale makaron z sosem pomidorowym to nie jest jedzenie dla nikogo.
Albo daj tam rybę, albo ciecierzycę, albo szpinak i np fetę.
Zupełnie inaczej by wyglądało, jeśli byś zamiast makaronu, zrobiła ryż z soczewicą i sosem pomidorowym.
Niby też masa węglowodanów, ale zupełnie inna wartość odżywcza dla organizmu, a do tego sporo dobrze przyswajalnego białka przy okazji.
Musisz się nauczyć takich tricków.
Małe zmiany w tym co zjadamy, potrafią robić olbrzymie różnice w tym, jak na tym wychodzimy.
Ja tu popularyzuję


Albo daj tam rybę, albo ciecierzycę, albo szpinak i np fetę.
Zupełnie inaczej by wyglądało, jeśli byś zamiast makaronu, zrobiła ryż z soczewicą i sosem pomidorowym.
Niby też masa węglowodanów, ale zupełnie inna wartość odżywcza dla organizmu, a do tego sporo dobrze przyswajalnego białka przy okazji.
Musisz się nauczyć takich tricków.
Małe zmiany w tym co zjadamy, potrafią robić olbrzymie różnice w tym, jak na tym wychodzimy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 05 cze 2014, 16:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
dziś zanotowałam kolejny spadek
ważę 110 kg czyli już 6,5 za mną
mięsa nie będę jeść bo bez niego świetnie się czuję.
już sama nie wiem jak mam gotować.
zwłaszcza że waga tak fajnie spada i wydawać by sie mogło że wszystko jest ok.
mam taki mętlik w głowie przez ta diete że tragedia. jedno jest pewne że do mięsa nie wrócę .
trochę się stresuje przed tym basenem ale co tam.
a co do jaj to tak jest że jak zjem jednego dnia 2 i nastepnego to mam zawroty głowy ... może to przez cholesterol
ale ja marudze wiem.


mięsa nie będę jeść bo bez niego świetnie się czuję.
już sama nie wiem jak mam gotować.
zwłaszcza że waga tak fajnie spada i wydawać by sie mogło że wszystko jest ok.
mam taki mętlik w głowie przez ta diete że tragedia. jedno jest pewne że do mięsa nie wrócę .
trochę się stresuje przed tym basenem ale co tam.
a co do jaj to tak jest że jak zjem jednego dnia 2 i nastepnego to mam zawroty głowy ... może to przez cholesterol
ale ja marudze wiem.
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Włączę się do dyskusji, bo mi Karola naprawdę imponujesz.
Jeśli chodzi o te powyższe porady dietetyczne, to musisz wiedzieć, ze jest tu na forum kilkanaście osób na diecie tłuszczowej lub białkowej lub białkowo-tłuszczowej i oni czują misję, żeby i innym taki rodzaj diety wciskać. Tymczasem z tymi węglowodanami nie nie jest źle, jak piszą. Moim zdaniem spokojnie możesz zjadać węglowodany w owocach oraz produktach zbożowych, bo grzechem byłoby nie korzystać z tych dobrodziejstw natury, których jest tyle teraz na straganach (np. truskawki, czereśnie), ale najważniejsze, aby to robić Z UMIAREM. A jeśli chodzi o zbożowe, to bierz tylko pełnoziarniste, bo zdrowsze i zawarty w pełnoziarnistych produktach błonnik powoduje to, że czujesz się syta przy mniejszej porcji. A zatem nie obwiniaj się jedząc węgle, ale je po prostu ograniczaj, jedz mniej, może połowę. Do tego duuuużo warzyw i będzie gitara.
Makaron z sosem pomidorowym jest super, o ile makaron jest pełnoziarnisty, sos jest nie tylko z pomidorów, ale także z dodatkiem innych (cebula, czosnek, soczewica/ciecierzyca, pietrucha...etc.) do tego trochę pestek (jak pisze cava) i jest super jedzonko z całym wachlarzem potrzebnych składników odżywczych (w tym także białka).
Ja jestem na diecie wegańskiej, jem dużo węglowodanów (nie wiem ile, bo nie liczę, ale na pewno dużo, skoro obżeram się owocami i zbożami), a i tak od zimy schudłam ponad 3 kg. A wiesz, przy masie 62 kg stracić 5% to naprawdę jest osiągnięcie, tym bardziej, że nie ograniczam się i ciągle jestem syta. Wystarczyło, że przestałam wsuwać słodycze, od których jestem uzależniona (mam nadzieję, że już nie).
Jeśli chodzi o odchudzanie, to warto pamiętać, aby nie robić dłuższych przerw bez jedzenia. Małe porcje, ale często i doooooobrze pogryzione, bez popijania, to droga do sukcesu. Pić należy sporo, ale w przerwach od jedzenia.
Jeśli chodzi o te powyższe porady dietetyczne, to musisz wiedzieć, ze jest tu na forum kilkanaście osób na diecie tłuszczowej lub białkowej lub białkowo-tłuszczowej i oni czują misję, żeby i innym taki rodzaj diety wciskać. Tymczasem z tymi węglowodanami nie nie jest źle, jak piszą. Moim zdaniem spokojnie możesz zjadać węglowodany w owocach oraz produktach zbożowych, bo grzechem byłoby nie korzystać z tych dobrodziejstw natury, których jest tyle teraz na straganach (np. truskawki, czereśnie), ale najważniejsze, aby to robić Z UMIAREM. A jeśli chodzi o zbożowe, to bierz tylko pełnoziarniste, bo zdrowsze i zawarty w pełnoziarnistych produktach błonnik powoduje to, że czujesz się syta przy mniejszej porcji. A zatem nie obwiniaj się jedząc węgle, ale je po prostu ograniczaj, jedz mniej, może połowę. Do tego duuuużo warzyw i będzie gitara.
Makaron z sosem pomidorowym jest super, o ile makaron jest pełnoziarnisty, sos jest nie tylko z pomidorów, ale także z dodatkiem innych (cebula, czosnek, soczewica/ciecierzyca, pietrucha...etc.) do tego trochę pestek (jak pisze cava) i jest super jedzonko z całym wachlarzem potrzebnych składników odżywczych (w tym także białka).
Ja jestem na diecie wegańskiej, jem dużo węglowodanów (nie wiem ile, bo nie liczę, ale na pewno dużo, skoro obżeram się owocami i zbożami), a i tak od zimy schudłam ponad 3 kg. A wiesz, przy masie 62 kg stracić 5% to naprawdę jest osiągnięcie, tym bardziej, że nie ograniczam się i ciągle jestem syta. Wystarczyło, że przestałam wsuwać słodycze, od których jestem uzależniona (mam nadzieję, że już nie).
Jeśli chodzi o odchudzanie, to warto pamiętać, aby nie robić dłuższych przerw bez jedzenia. Małe porcje, ale często i doooooobrze pogryzione, bez popijania, to droga do sukcesu. Pić należy sporo, ale w przerwach od jedzenia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Do kazdego mozna dopisac, ze promuje tylko swoj styl zywienia no bo jak moze byc inaczej. Sama piszesz ja, u mnie, itp... Masz propozycje to podaj ale poprosze bez wycieczek w strone tluszczowcow.