
Cześć... dzisiaj pobiegnę.
- szy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:19:17
- Lokalizacja: Warszawa / Pruszków
Nie osądzaj po pierwszym razie. Może poczekaj na wszystkie efekty dzisiejszego biegu - najbardziej może boleć dnia następnego 

Mój profil Strava: https://www.strava.com/athletes/43888753
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Hej! Dlaczego chcesz zacząć biegać od któregoś tam tygodnia? Jeżeli po biegu czujesz że możesz jeszcze to jesteś we właściwym miejscu,gorzej jakbyś po treningu nie miał już ochoty na kontynuację biegania. Nikt nie każe trzymać się skrupulatnie planu,zawsze możesz go trochę zmodyfikować.Zrzucanie zbędnego balastu nie da się zrobić ot tak,ćwicz powoli i co najważniejsze systematycznie ale wszystko zależy od Ciebie.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Masz pulsometr? jak masz to ustal sobie zakresy i żeby stracić balast biegaj w pierwszym zakresie a jak nie posiadasz to najlepiej biegnij w takim tempie żebyś mógł swobodnie oddychać a nie łykać powietrze i zipać jak lokomotywa.Dużo też zależy od podłoża po którym biegasz,przy obecnych warunkach kiedy jest sporo śniegu i bieganie jest utrudnione tempo zawsze będzie wolniejsze (tak jest w moim przypadku).
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 18 sty 2010, 18:21
Niestety nie mam pulsometru, a co do oddychania to nie zipałem jak lokomotywa, tylko kontrolowane przyspieszone oddychanie. Więc myślę, że tempo było dobre. Jak pobiegnę jeszcze kilka razy to zdam relacje.
PS: A co do podłoża to biegłem po asfalcie ew. cienka warstwa śniegu, dużego ruchu u mnie nie ma więc mogłem biec drogą.

PS: A co do podłoża to biegłem po asfalcie ew. cienka warstwa śniegu, dużego ruchu u mnie nie ma więc mogłem biec drogą.
- szy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:19:17
- Lokalizacja: Warszawa / Pruszków
Tętno można zmierzyć palcem do tętnicy.
5'53 to najprawdopodobniej za szybko, jak zaczynałem to 6'40 było za szybko
5'53 to najprawdopodobniej za szybko, jak zaczynałem to 6'40 było za szybko

Mój profil Strava: https://www.strava.com/athletes/43888753
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 27 gru 2009, 10:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Na allegro masz jakiś prosty za dosłownie do 50 zł. Ja kiedyś na próbę kupiłem Mediona. Całkiem dobrze się sprawował i nawet działa do tej pory. Dużo lepiej się wtedy reguluje swój bieg i nie będziesz myślał czy dobrze jest czy źle. Wadą tych tanich jest to, że jak przebiegnie koło ciebie ktoś mający cos podobnego, to możesz nagle zobaczyć, że twój puls wynosi 240DoMiNPL pisze:Niestety nie mam pulsometru,

Potem kupiłem Polara RS, bo ma możliwość korzystania z GPS (dużo jeżdżę na rowerze ale do biegania też jest przydatny). Tyle, że jeśli ktoś uprawia sport tylko po to aby schudnąć i koniec, to zbędny wydatek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
"Tyle, że jeśli ktoś uprawia sport tylko po to aby schudnąć i koniec, to zbędny wydatek.Nie da sie biegać i potem przestać jak się schudnie.To sie "udaje" nielicznym.(Zreszta potem tyja jeszcze bardziej)
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 27 gru 2009, 10:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Są tacy ludzie i wcale nie jest ich mało. Hm... nie wiem czy nawet nie jest to większe grono. Tych co biegną tylko od czasu do czasu gdy BMI wychyla się poza bezpieczną granicę lub wtedy, gdy zaczynają pokazywać się wałeczki. A, to czy potem tyją czy nie, to problem głównie tego, że nie zmieniają stylu życia. Najpierw biega, osiąga cel i ... do McDonalda najeść się łoju z chemią.gram pisze:"Tyle, że jeśli ktoś uprawia sport tylko po to aby schudnąć i koniec, to zbędny wydatek.Nie da sie biegać i potem przestać jak się schudnie.To sie "udaje" nielicznym.(Zreszta potem tyja jeszcze bardziej)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
żeby schudnąć trzeba trochę czasu pobiegać.Gdy już nauczysz się biegać,polubisz to a może nawet zechcesz poprawiać wyniki,lub wziąć udział w biegu.Większość z nas nie przestanie biegać ,to jest troszkę jak nałóg.Kiedyś dojdziesz do tego,że dzień bez biegania to dzień stracony.To właśnie miałam na myśli pisząc poprzedniego posta.
Co do jak to ich nazywam" marcowych kotów" to masz racje widuję na ścieżkach tych nieboraków co właśnie postanowili ruszyć tyłek z kanapy i prawie żadnego z nich już w czerwcu nie spotykam.Po prostu słomiany zapał.Poddają się zbyt szybko. Niektórych znam z widzenia więc wiem ,ze niektórzy nie wytrzymują nawet tygodnia a spotykajac mnie pytają ze zdziwieniem:To pani jeszcze biega?I oświadczają :nie to nie dla mnie ,a potem wchodzą do baru.Najbardziej smutne jest to ,ze sa to ludzie trzydziestoletni.
Co do jak to ich nazywam" marcowych kotów" to masz racje widuję na ścieżkach tych nieboraków co właśnie postanowili ruszyć tyłek z kanapy i prawie żadnego z nich już w czerwcu nie spotykam.Po prostu słomiany zapał.Poddają się zbyt szybko. Niektórych znam z widzenia więc wiem ,ze niektórzy nie wytrzymują nawet tygodnia a spotykajac mnie pytają ze zdziwieniem:To pani jeszcze biega?I oświadczają :nie to nie dla mnie ,a potem wchodzą do baru.Najbardziej smutne jest to ,ze sa to ludzie trzydziestoletni.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 08 lis 2009, 22:47
Często nikt im nie mówi jak mają to robić. Biegam trochę dłużej niż tydzień tylko i wyłącznie dlatego że mogłem pogadać z osobą która ma doświadczenie w bieganiu i chciała się tym ze mną podzielić. Pomocna dłoń na początku jest bardzo ważna.gram pisze:.
Co do jak to ich nazywam" marcowych kotów" to masz racje widuję na ścieżkach tych nieboraków co właśnie postanowili ruszyć tyłek z kanapy i prawie żadnego z nich już w czerwcu nie spotykam.Po prostu słomiany zapał.Poddają się zbyt szybko. Niektórych znam z widzenia więc wiem ,ze niektórzy nie wytrzymują nawet tygodnia a spotykajac mnie pytają ze zdziwieniem:To pani jeszcze biega?I oświadczają :nie to nie dla mnie ,a potem wchodzą do baru.Najbardziej smutne jest to ,ze sa to ludzie trzydziestoletni.
Pozdrawiam
Bombowiec
Bombowiec
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
oj jak sobie przypomnę moje początki ból pot i łzy , ciemno zimno i śnieg i wszystko w tajemnicy,żeby nikt się ze mnie nie nabijał.Po treningu szybki prysznic potem gotowanie sprzątanie pranie.
Ale jedno jest bezsporne:gdybym miała kogo zapytać pewnie byłoby łatwiej. Teraz widzę ile błędów popełniłam.Na ten portal trafiłam z początkami anemii..
Ale jedno jest bezsporne:gdybym miała kogo zapytać pewnie byłoby łatwiej. Teraz widzę ile błędów popełniłam.Na ten portal trafiłam z początkami anemii..
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..