

Problem mam tylko ze wstaniem rano w weekend - macie jakieś sposoby?
Zauważyłem to samo, skłania mnie to właśnie ku wieczornemu bieganiu jeszcze bardziej. :Dmisfit pisze:większość treningów natomiast wieczorkiem 7-9,30 - ma to tę zaletę, że więcej fajnych dziewczyn ogląda się za mnączyli wysportowanym i gibkim niczym james bond facetem
Jedyna rzecz jaka jest mnie w stanie naprawdę zmusić do biegu jest pęcherz.spid3r pisze:bieganie z rana ma swoje wytłumaczenie naukowe, zachęcam do zagłębienia się w toprzepior pisze: Zauważyłem to samo, skłania mnie to właśnie ku wieczornemu bieganiu jeszcze bardziej. :D
a w pracy nie można zjeść obiadku wcześniej przygotowanego w domu?goldie77 pisze:Dlatego zastanawiam się nad bieganiem rannym - 5 pobudka, 5:30 zaczynamy truchtać, do 6:30 w domu, płatki na śniadanie, prychol i do roboty... a wtedy po południu po pracy - normalnie obiadek można zaliczyć bo w wersji numer 1 - nie ma takiej opcji
no właśnie tak nie da rady z tym obiadem w pracy - niby mikrofala jest ale wolałbym z niej nie korzystaćmszary pisze:a w pracy nie można zjeść obiadku wcześniej przygotowanego w domu?goldie77 pisze:Dlatego zastanawiam się nad bieganiem rannym - 5 pobudka, 5:30 zaczynamy truchtać, do 6:30 w domu, płatki na śniadanie, prychol i do roboty... a wtedy po południu po pracy - normalnie obiadek można zaliczyć bo w wersji numer 1 - nie ma takiej opcji
Ja tak robię. Wieczorem jakiś lekki obiadek, w pracy podgrzewam i jem i już na bieganie 18-19 mam mnóstwo siły i nie czuję się najedzony i pełny