Grubasy - tylko dla Was
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i tyle z mojego biegania, jeszcze nie zacząłem na prawdę i już impas. Truchtałem ze 2 tygodnie i to nie codziennie po kilkaset metrów. Do tego więcej jazdy na rowerze i spacerów oraz ograniczenie słodyczy, bez jakiejś specjalnej diety. Spadek wagi był zauważalny. W zeszły poniedziałek zrobiłem dość intensywny marszobieg, wtorek troche rowerem i w środę znacznie krótszy marsz z truchtem. Od samego początku rozpoczęcia biegu ból w obu kolanach. W czwartek miałem problem z chodzeniem, uczucie jakby mi się kolana nie zginały. Wczoraj dłuższy spacer ale w tempie emeryta, nie bylem w stanie szybciej ruszać nogami. Porażka na maksa, z tego wszystkiego jeszcze dół i obżarstwo, nawet wolę się nie ważyć. Smaruję kolana jakimś przeciwbólowym, bez biegania trochę jeszcze czuję ból ale JA CHCĘ ZNÓW BIEGAĆ a jak to zrobić jak boli. Cóż zrobię jeszcze ze dwa dni przerwy i spróbuję. Czym sparować bolące ( całe) kolana, może coś rozgrzewającego pomoże ?
blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich z niedowzrostem. Mi brakuje jeszcze 6 cm do prawidłowego BMI. Obecnie moje parametry to 182/88/39. Według kalkulatora BMI powienienem mierzyć 188 cm. Albo ważyć 82 kg.
Czyli w sumie muszę zwalić jeszcze minimum 6 kg. To i tak sukces bo na początku 2010 roku ważyłem 107 kg. Biegać zacząłem w połowie 2010 - specjalnej diety nie stosuje, ale ogólnie odżywiam się lepiej, w sensie z głową. Odrzuciłem fastfoody, ograniczyłem sosy, polubiłem się z musli i jogurtami. Z piwa nie potrafię zrezygnować - szczególnie latem.
Moje tempo straty wagi nie jest może oszałamiające, ale mam nadzieję, że będzie za to trwałe.
Przez ostatni miesiąc zrzuciłem tylko kilogram, ale to głównie przez to, że lipiec mam naszpikowany imprezami rodzinnymi i moja silna wola jest zbyt często wystawiana na pokusy, którym ulegam.
Najważniejsze, że dzięki bieganiu czuje się zupełnie inaczej, a przebiegnięcie w średnim tempie 10 km jest dla mnie po prostu przyjemnością. Zresztą stratę wagi traktuje jako uboczny skutek mojej biegowej pasji.
Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich "niecienkich". Trzymam za Was kciuki - a Wy trzymajcie za mnie.
Czyli w sumie muszę zwalić jeszcze minimum 6 kg. To i tak sukces bo na początku 2010 roku ważyłem 107 kg. Biegać zacząłem w połowie 2010 - specjalnej diety nie stosuje, ale ogólnie odżywiam się lepiej, w sensie z głową. Odrzuciłem fastfoody, ograniczyłem sosy, polubiłem się z musli i jogurtami. Z piwa nie potrafię zrezygnować - szczególnie latem.
Moje tempo straty wagi nie jest może oszałamiające, ale mam nadzieję, że będzie za to trwałe.
Przez ostatni miesiąc zrzuciłem tylko kilogram, ale to głównie przez to, że lipiec mam naszpikowany imprezami rodzinnymi i moja silna wola jest zbyt często wystawiana na pokusy, którym ulegam.
Najważniejsze, że dzięki bieganiu czuje się zupełnie inaczej, a przebiegnięcie w średnim tempie 10 km jest dla mnie po prostu przyjemnością. Zresztą stratę wagi traktuje jako uboczny skutek mojej biegowej pasji.
Pozdrawiam jeszcze raz wszystkich "niecienkich". Trzymam za Was kciuki - a Wy trzymajcie za mnie.
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
- Życiówka na 10k: 48 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witam. Przeczytalem tutaj wiele ciekawych historii, wiec postanowilem dorzucic swoja.
Zaczne moze od tego, ze nigdy nie bylem grubasem. Cale dziecinstwo aktywne na maxa, cale liceum gra w pilke w malym klubiku, stopniowy zanik ruch podczas studiow, praca za biurkiem po, i nagle przy 173 wzrostu pojawilo sie 85 kg na liczniku (liceum 69kg). Zwazylem sie w lazience, zszedlem na dol i zaczalem szukac w necie jak szybko schudnac. Bieganie to byl w moim przypadku powrot do aktywnosci, mialem epizody gry w pile, ale notorycznie mi skrecala sie kostka, za duzo bolu i problemow. Sciagnalem aplikacje na iPhona, pol maraton i realizuje spokojnie program + mala roznica w jedzeniu (ostatnio zaczalem znowu sobie folgowac). Przez pierwsze 8 tyg waga mi spadla o 6 kg i zatrzymala sie, biegam 6 razy w tyg, od 30 min do 1h 53 min. Zostaly mi jeszcze 3 tyg programu, ale postanowilem sie zapisac na pol maratow w Nottingham (mieszkam na stale w UK), wiec troche go sobie zmodyfikuje zeby go spokojnie przebiec. Aktualnie 1 h biegu jest dla mnie idealne, czuje sie po tym swietnie, 1.5h juz jest ciezko, ale tylko przez kolana, reszta wszystko funkcjonuje ok (mam 32 lata). Mam zamiar kontynuowac przygode z bieganiem, niedawno pogodzilem sie ze zmiana rozmiaru spodni na 34, kupilem kilka par, teraz juz wszystkie sa za duze:).
Moje problemy: za duzo jem po powrocie z pracy, czesto mi przez to ciezko jak biegam, nawet jak odczekam 3-4 h, kolana mnie lekko bola przy dlugich biegach, jakby sie blokowaly od ruchu w tym samym zakresie (dziwne uczucie), kobita mi marudzi, ze mnie dlugo nie ma, ale ostatnio zaczela ze mna... jezdzic na rowerze (ja biegne:)).
Zmiana butow na New Balance zmienila moje samopoczucie na drugi dzien totalnie, prawie zero bolu, ponaciagania.
Zaczynalem tez od malych dystansow, ok 3 km i wracalem ledwo zywy, bol piszczeli i plecow, spocony od wysilku, wszechogarniajaca slabosc. Teraz 30 min to rozgrzewka, 1 h jest super, 1.5 h biegne i po 15 min czuje sie normalnie.
Aha, 3 razy skrecona lewa kostka, 4 razy prawa - nic nie czuje, wszystko sie wzmocnilo, zero problemow. W pilke juz nie gram w ogole z obawy przez kontuzjami.
11.09.2011 - pol-maraton czeka:)
Pozdrawiam wszystkich biegaczy, silna wola i bieganie czyni cuda!
Zaczne moze od tego, ze nigdy nie bylem grubasem. Cale dziecinstwo aktywne na maxa, cale liceum gra w pilke w malym klubiku, stopniowy zanik ruch podczas studiow, praca za biurkiem po, i nagle przy 173 wzrostu pojawilo sie 85 kg na liczniku (liceum 69kg). Zwazylem sie w lazience, zszedlem na dol i zaczalem szukac w necie jak szybko schudnac. Bieganie to byl w moim przypadku powrot do aktywnosci, mialem epizody gry w pile, ale notorycznie mi skrecala sie kostka, za duzo bolu i problemow. Sciagnalem aplikacje na iPhona, pol maraton i realizuje spokojnie program + mala roznica w jedzeniu (ostatnio zaczalem znowu sobie folgowac). Przez pierwsze 8 tyg waga mi spadla o 6 kg i zatrzymala sie, biegam 6 razy w tyg, od 30 min do 1h 53 min. Zostaly mi jeszcze 3 tyg programu, ale postanowilem sie zapisac na pol maratow w Nottingham (mieszkam na stale w UK), wiec troche go sobie zmodyfikuje zeby go spokojnie przebiec. Aktualnie 1 h biegu jest dla mnie idealne, czuje sie po tym swietnie, 1.5h juz jest ciezko, ale tylko przez kolana, reszta wszystko funkcjonuje ok (mam 32 lata). Mam zamiar kontynuowac przygode z bieganiem, niedawno pogodzilem sie ze zmiana rozmiaru spodni na 34, kupilem kilka par, teraz juz wszystkie sa za duze:).
Moje problemy: za duzo jem po powrocie z pracy, czesto mi przez to ciezko jak biegam, nawet jak odczekam 3-4 h, kolana mnie lekko bola przy dlugich biegach, jakby sie blokowaly od ruchu w tym samym zakresie (dziwne uczucie), kobita mi marudzi, ze mnie dlugo nie ma, ale ostatnio zaczela ze mna... jezdzic na rowerze (ja biegne:)).
Zmiana butow na New Balance zmienila moje samopoczucie na drugi dzien totalnie, prawie zero bolu, ponaciagania.
Zaczynalem tez od malych dystansow, ok 3 km i wracalem ledwo zywy, bol piszczeli i plecow, spocony od wysilku, wszechogarniajaca slabosc. Teraz 30 min to rozgrzewka, 1 h jest super, 1.5 h biegne i po 15 min czuje sie normalnie.
Aha, 3 razy skrecona lewa kostka, 4 razy prawa - nic nie czuje, wszystko sie wzmocnilo, zero problemow. W pilke juz nie gram w ogole z obawy przez kontuzjami.
11.09.2011 - pol-maraton czeka:)
Pozdrawiam wszystkich biegaczy, silna wola i bieganie czyni cuda!
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 27 lip 2011, 22:31
- Życiówka na 10k: 48 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
stev72 pisze:Witam wszystkich.
Mam 39 lat, 175cm i 95 kg wagi. O wiele za dużo i w końcu chcę z tym coś zrobić.
Bieganie zawsze uważałem za wręcz szkodliwe, biorąc pod uwagę że zawsze miałem za dużo kilogramów.
Od wielu lat mam pewne problemy z kolanami, czasami lekkie bóle, skrzypienie itp. Nigdy tego nie diagnozowałem bo nie było to specjalnie uciążliwe. Ponadto mam lekka wrodzona wadę kręgosłupa objawiająca sie bólem w okolicy krzyża oraz promieniującą w zgięciu lewego kolana.
Będąc ostatnio za granicą zwróciłem uwagę na ogromną liczbę ludzi uprawiających ten sport, więc postanowiłem sam spróbować pobiegać.
Jest nieźle, lepiej niż się spodziewałem chociaż zazwyczaj jestem w stanie przebiec nie więcej niż kilometr.
Biegam w zwykłych adidasach i dla bezpieczeństwa zastanawiam sie nad zakupem lepszego obuwia. Jakie wybrać do biegania po asfalcie i częściowo bo ścieżkach gruntowych i nie przepłacić za bardzo ?
Wczoraj musiałem zrezygnować z biegania z powodu bólu w zgięciu kolana, dzisiaj jest juz znacznie lepiej i chyba zrobię małą przebieżkę.
Moja historia z butami: zaczalem biegac w halowych Pumach, ktore mialem do grania w pilke nozna; porazka, ciasne, dobre do pilki (czucie), ale za bardzo sciskaly stope, zero oddychania, cienka podeszwa. Zmienilem na Adidasy, zapomnialem nazwy, ale do biegania po terenie, 46 £ z eBay'a; ok do ok 8 km, powyzej juz wszystko boli, nastepny dzien: koszmar, bolaly kolana, posciagane miesnie. Przypadniekum kupilem New Balance z dobra amortyzacja, sa super, to odmienilo moje samopoczucie. Moj rekord na razie to 17.7 km, na drugi dzien wstalem rano z minimalnym uczuciem sztywnosci miesni spowodowanym wysilkiem. Polecam.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 31 lip 2011, 20:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień dobry, dziś zaczęłam coś co chyba można nazwać marszobiegiem. Szukam kogoś kto by mógł mi dotrzymać towarzystwa z osiedla Kapuściska w Bydgoszczy. Plan na ten tydzień : 2 minuty biegu + 2 minuty marszu x 6, powoli będę zwiększać tempo i odległości. Mój nr gg - 1619979
- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No dzisiaj jakąś dyszkę przeszurałem po lesie oganiając się od komarów, ale ostatnie dwa tygodnie to impreza za imprezą i z bieganiem cienko było. Ale ogólnie nałóg mnie nie opuścił
.
A na bieg niepodległości możemy się umawiać - ja będę. Jak chcecie zaliczyć szalony bieg w tempie 7 min/km to możemy razem cisnąć
pogadamy, powspominamy...

A na bieg niepodległości możemy się umawiać - ja będę. Jak chcecie zaliczyć szalony bieg w tempie 7 min/km to możemy razem cisnąć

- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie daję się. Znów biegam ale co 2-3 dni. Zrobiłem swój rekord życiowy, 1850m nieprzerwanego truchtu
Myślałem, że więcej ale jak sprawdziłem na rowerze tylko tyle, no ale po biegu byłem dumny z siebie.
Unikam asfaltu i kolana jakoś to wytrzymują.

Unikam asfaltu i kolana jakoś to wytrzymują.
blog 2w1 - proszę o komentarze 
viewtopic.php?f=27&t=59275

viewtopic.php?f=27&t=59275
- Herflick
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 274
- Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt: