Witam
Biegam od 3 tygodni. Moją motywacją było pozbycie się stresu, i rzeczywiście pomaga

Szkoda że biega się co drugi dzień... Zaczęłam z planem 10-tygodniowym. Pierwszy dzień to była naprawdę masakra. Od dziś przeszłam na ten 6-tygodniowy, i przeszłam z tygodnia 3 na 3 na tydzień 3 na 2 co nie jest jakimś wybitnym postępem, ale też w sumie biegnę dłużej.
Jakie mam problemy? Biegam w terenie (po polach) i mam podbiegi pod górkę co mnie wykańcza, jeśli akurat tam wychodzi fragment biegowy. Poza tym jest nierówno i mam wrażenie że prawa noga pracuje dużo bardziej, a dokładnie biodro i czasem mnie łupie.
Po drugie nie umiem biegać wolno! Bieganie powoli to dla mnie jakaś masakra. Mnie niesie, ale oczywiście zdycham po 2 minutach i trzecia jest ciężka. Biegam do muzyki (mogę zacząć robić ranking kawałków do których się fajnie biegnie, tylko że szybko) i nie potrafię nie trzymać tego rytmu. Generalnie trucht odpada. Jak sami wiecie nie powinnam tak robić i naprawdę się staram zwalniać, bo "test rozmowy" na bank by mi nie wyszedł. Ja raczej ciężko łapię oddech

Jakie to ma skutki? tak naukowo mi wyjaśnijcie- lubię znać teorię. Nie bardzo wierzę w te 30 minut, ale... na początku i minuta była wyczynem, więc mam nadzieję.
Po trzecie muszę chyba się lepiej odżywiać bo jak np mam dzień ze mało jem to nie daję rady.
Co mnie motywuje? PO pierwsze jestem szczęśliwa. Naprawdę. Po drugie ja jestem szczupła- zawsze byłam- ale jednak taka flakowata. A teraz całe ciało jest fajne, jędrniejsze, nawet brzuch mi się poprawił bez ćwiczeń. Lepiej i ładniej chodzę ... A poza tym biegam w tragicznych butach z powodów lekkiego doła finansowego. I moją motywacją jest to, że jak się naprawdę wciągnę to kupię sobie super buciki- ale to wtedy kiedy już będę wiedziała że to stałe- bo na razie wciągnęło mnie bardzo i mam nadzieję że już tak to zostanie.
Pozdrawiam z Chorzowa
