start od zera
-
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Dzięki Leo
Ludzie faktycznie sie czasem dziwnie patrza. ale juz mi mineło przejmowanie się. Ja wloę sobie pobiegać chociazby jak żółw, niz siedziec na kanapie w domu i sie użalac nad soba.W Myślecinku na pewno bede biegała z czasem, ale najpierw musze trochę wzrosnąć w siłe żeby po przybyciu tam, móc chociaz troche sobie "polatać"
Ludzie faktycznie sie czasem dziwnie patrza. ale juz mi mineło przejmowanie się. Ja wloę sobie pobiegać chociazby jak żółw, niz siedziec na kanapie w domu i sie użalac nad soba.W Myślecinku na pewno bede biegała z czasem, ale najpierw musze trochę wzrosnąć w siłe żeby po przybyciu tam, móc chociaz troche sobie "polatać"
-
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Aha i ogólnie to miałam napisac, jak wrażenia po moim "pierwszym razie" z planem 10 tygodniowym
No i musze powiedziec, ze dalam radę chociaz wybrałam nieciekawa porę do biegania -11:40-wiem, że głupek ze mnie , no i było mi troszke ciepło , ale ogólnie fajnie sie tak biega, choc jest to bardziej meczące, od biegu ciągłego, aż sie boje jak to bedzie w przyszłym tygodniu...
Jak nie dam rady to najwyżej plan 10 tygodniowy zamienie na 20 tygodniowy i po prostu każdy tydzien zamnienie na 2, ale mam nadzieje, ze to nie bedzie konieczne.
Dziś odpoczywam, dam jutro znac jak mi pójdzie mój drugi raz
No i musze powiedziec, ze dalam radę chociaz wybrałam nieciekawa porę do biegania -11:40-wiem, że głupek ze mnie , no i było mi troszke ciepło , ale ogólnie fajnie sie tak biega, choc jest to bardziej meczące, od biegu ciągłego, aż sie boje jak to bedzie w przyszłym tygodniu...
Jak nie dam rady to najwyżej plan 10 tygodniowy zamienie na 20 tygodniowy i po prostu każdy tydzien zamnienie na 2, ale mam nadzieje, ze to nie bedzie konieczne.
Dziś odpoczywam, dam jutro znac jak mi pójdzie mój drugi raz
-
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Jutro mój 2 dzień z planem 10 tygodniowym.
Nawet sie ciesze, ale też troche sie boję , chciałabym żeby było mi choc ociupinke łatwiej, niż wczoraj, chociaż wiem że na efektytreningu trzeba czekać, no ale może chociaż ciut ciut będzie łatwiej
Nawet sie ciesze, ale też troche sie boję , chciałabym żeby było mi choc ociupinke łatwiej, niż wczoraj, chociaż wiem że na efektytreningu trzeba czekać, no ale może chociaż ciut ciut będzie łatwiej
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 sie 2007, 19:16
Buba żyjesz? Ja już ganiam po 3 minuty. Czuję, że niedługo będę kręcił lepsze czasy. Pit-stopy coraz krótsze. Rozglądam się za nowymi kapciami.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 sie 2007, 19:16
Leo teraz już wiem ,że 20 minut marszu to był marny wynik. Jednak jestem dumny z tych pierwszych kroków.
-
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Żyję, zyje FOLWARCZNY
Jutro zaczynam 2 tydzień czyli 3 min. biegu i 3 iścia
Jestem troche zła na siebie bo w zeszłym tygodniu udało mi się tylko 3 dni przejść cały cykl, a podobno lepiej jak sa 4 dni a jeden dzień to jednak jest różnica, no ale sama sobie jestem winna...
Postaram sie aby w tym tygodniu było lepiej. Jutro napiszę czy przeżyłam początek tego nowego tygodnia
Jutro zaczynam 2 tydzień czyli 3 min. biegu i 3 iścia
Jestem troche zła na siebie bo w zeszłym tygodniu udało mi się tylko 3 dni przejść cały cykl, a podobno lepiej jak sa 4 dni a jeden dzień to jednak jest różnica, no ale sama sobie jestem winna...
Postaram sie aby w tym tygodniu było lepiej. Jutro napiszę czy przeżyłam początek tego nowego tygodnia
-
- Wyga
- Posty: 79
- Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
aha odnosnie mojego drugiego i trzeciego razu 1 tygodnia -zakrecone to jakieś :D- to mi poszło troszke lepiej, po pierwsze pewnie dlatego, że wybrałam normalną pore do biegania a po drugie to nie wiem sama czemu. Może lepiej umiem zapanowac nad oddechem, albo znalazłam swoje tempo w końcu.... ale przed jutrem to gatkami trzęsę ;D ale się cieszę też
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 sie 2007, 19:16
Życie jest pełne niespodzianek. Czy do biegania trzeba dojrzeć czy to gapiostwo,że dopiero teraz?
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
folwarczny - ja tam musiałam dojrzeć
Nie było możliwości dzisiaj na "pełen" trening - ale potruchtałam sobie 20 minut... niby nic, ale zrobiłam 2.5km i pierwsze 12 minut biegłam ciągiem... i mogłabym w sumie całe te 20 przetruchtać, bez przerwy marszowej, tylko rozsądek mi mówił: nie szarżuj...
I jestem STRASZNIE szczęśliwa :D
Nie było możliwości dzisiaj na "pełen" trening - ale potruchtałam sobie 20 minut... niby nic, ale zrobiłam 2.5km i pierwsze 12 minut biegłam ciągiem... i mogłabym w sumie całe te 20 przetruchtać, bez przerwy marszowej, tylko rozsądek mi mówił: nie szarżuj...
I jestem STRASZNIE szczęśliwa :D
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 sie 2007, 19:16
Problem marszobiegu to już historia. Teraz biegam. I jest OK.
Parę dni temu byłem w dechaltonie coby pooglądać buty. Przede wszystkim ustalić jaki rozmiar będzie najlepszy.
Do tej pory nie podejrzewałem, że stopy są tak wymagające i wybredne.
Wybór bardzo ograniczony, dużo modeli na zamówienie, brak traili.
Niektóre buty były źle uszyte ze zgrubieniami cisnącymi w stopę.
Mam giga stopę i u siebie nie mam sklepu z butami.
Parę dni temu byłem w dechaltonie coby pooglądać buty. Przede wszystkim ustalić jaki rozmiar będzie najlepszy.
Do tej pory nie podejrzewałem, że stopy są tak wymagające i wybredne.
Wybór bardzo ograniczony, dużo modeli na zamówienie, brak traili.
Niektóre buty były źle uszyte ze zgrubieniami cisnącymi w stopę.
Mam giga stopę i u siebie nie mam sklepu z butami.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 sie 2007, 19:16
Zmierzyłem w domu - 28 cm. Miarki sklepowe wskazywały 11,5 US.
Po zmierzeniu kilku par butów uznałem, że najlepiej czuję się w 12,5 US czyli 47 EUR. Na codzień chodzę w pantofelkach 44-45.
Trochę obawiam się tego 12,5 ale biegałem po sklepie w różnych rozmiarach i 12,5 były najbliższe ideału.
Obawiam się,że wybór mam ograniczony chociaż tak naprawdę potrzebuję tylko jednej pary.
Po zmierzeniu kilku par butów uznałem, że najlepiej czuję się w 12,5 US czyli 47 EUR. Na codzień chodzę w pantofelkach 44-45.
Trochę obawiam się tego 12,5 ale biegałem po sklepie w różnych rozmiarach i 12,5 były najbliższe ideału.
Obawiam się,że wybór mam ograniczony chociaż tak naprawdę potrzebuję tylko jednej pary.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 sie 2007, 19:16
Idę jak burza. Skończyłem pięciominutówki. Pojutrze zaczynam całe siedem minut ciągłego biegu. I to trzy razy.
Mam pytanie do tych co wrócili po raz kolejny do biegania, kiedy traci się zapał? I jakie są sposoby , żeby z tym walczyć?
Mam pytanie do tych co wrócili po raz kolejny do biegania, kiedy traci się zapał? I jakie są sposoby , żeby z tym walczyć?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 22 sie 2007, 14:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Nie traci się zapału tak długo, jak długo bieganie sprawia frajdę. Przyjaciólmi są systematyczność i cierpliwość, wrogami zaś wygórowane ambicje, niecierpliwość i nierealne założenia.
Ja zacząłem biegać pod koniec maja tego roku. Od zera czyli 5 minutówek. Teraz bieg 60 minut nie sprawia mi najmniejszego problemu, a że biegam w terenie, rano gdy budzi się świat sprawia mi nieopisywaną radość.
Chcę wszystkim tym, którzy zaczynają poradzić: bądźcie cierpliwi i wytrwali. Efekty przyjdą same a pewnego dnia sami się zorientujecie, że zakochaliście się w bieganiu... jak ja.
Ja zacząłem biegać pod koniec maja tego roku. Od zera czyli 5 minutówek. Teraz bieg 60 minut nie sprawia mi najmniejszego problemu, a że biegam w terenie, rano gdy budzi się świat sprawia mi nieopisywaną radość.
Chcę wszystkim tym, którzy zaczynają poradzić: bądźcie cierpliwi i wytrwali. Efekty przyjdą same a pewnego dnia sami się zorientujecie, że zakochaliście się w bieganiu... jak ja.
www.punkt44.pl