biegam ?czy schudne?
- Ginger
- Stary Wyga
- Posty: 190
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 10:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja odkąd zaczęłam biegać, schudłam tylko 3 kg i od pewnego czasu zupełnie nic, ale... Niby ważę więcej, ale wyglądam lepiej w niektórych ubraniach, niż w czasach, gdy waga pokazywała te 3 kg mniej. Zaiste dziwne, ale chcialabym jeszcze z 5 kg zbgubić.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ginger pisze: Niby ważę więcej, ale wyglądam lepiej w niektórych ubraniach, niż w czasach, gdy waga pokazywała te 3 kg mniej. Zaiste dziwne
Nic w tym dziwnego - zamieniasz tłuszcz na mięśnie, a te jak wiadomo są cięższe

Pozdrawiam

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak waga nie drgnie przez miesiąc to niestety trzeba wydłużyć czas biegu, albo coś wyciąć z diety. Ja przez miesiąc miałem stabilną wagę. Po przejściu z 40min biegania 4-5 razy w tygodniu na 60min 4 razy w tygodniu straciłem 3kg w ciągu zaledwie 2 tygodni. Organizm się ogólnie nieźle broni przed utratą tkanki zapasowejGinger pisze:Ja odkąd zaczęłam biegać, schudłam tylko 3 kg i od pewnego czasu zupełnie nic, ale... Niby ważę więcej, ale wyglądam lepiej w niektórych ubraniach, niż w czasach, gdy waga pokazywała te 3 kg mniej. Zaiste dziwne, ale chcialabym jeszcze z 5 kg zbgubić.

kiss of life (retired)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 337
- Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
- Życiówka na 10k: 42:10
- Życiówka w maratonie: 3:36:19
biegam od 5 lat, po 80-100km tygodniowo...i jesli jem..to albo przytyje albo waga stoi w miejscu.
Kazdy z Was powie że " nic nie je":):):) ale zapiszcie caly jadlospis dzienny na kartce i przeliczcie na kalorie:):) zobaczycie jak duzo Wam wyjdzie:)
Na poczatku chudnie sie łatwo....ale po 1-2 miesiacach trzeba zacząć sie racjonalnie odzywiac....bo bez tego waga bedzie stała jak zamurowana:):) niestety
Kazdy z Was powie że " nic nie je":):):) ale zapiszcie caly jadlospis dzienny na kartce i przeliczcie na kalorie:):) zobaczycie jak duzo Wam wyjdzie:)
Na poczatku chudnie sie łatwo....ale po 1-2 miesiacach trzeba zacząć sie racjonalnie odzywiac....bo bez tego waga bedzie stała jak zamurowana:):) niestety
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 12 wrz 2013, 23:46
- Życiówka na 10k: ok 49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: LubLin miasto kozy
nie wiem Magda czy tu jeszcze zaglądasz, ale widzę że masz dobre chęci tylko doradcy trochę z księżyca.
Bieganie nie zagwarantuje że schudniesz, ale jest ono świetną podstawą do tego by tak się stało. Samo bieganie przyspiesza metabolizm, ponieważ organizm skłoniony do dłuższego wysiłku tak reaguje. Poza tym zaczynasz zużywać zapasy boczku jeśli prowadzisz odpowiednią dietę. I to dieta jest kluczową sprawą. Powinnaś dużo edukować się w tej kwestii.
Niestety nic nie piszesz o tym co oraz ile jjesz. Generalnie kawa nie jest dobrym pożywieniem dla kogoś kto chce się wyszczuplić. Nie dość że zaburza gospodarkę magnezem to jeszcze niepotrzebnie zajmuje Twoją wątrobę.
Osobiście doradzam abyś dowiedziała się paru słów na temat stężenia cukru we krwi, o węglowodanach, o tym kiedy zachodzi spalanie tłuszczu, ile potrzeba kiedy jeść itp. Jeśli nie uregulujesz tego tematu to minimalne wahania wagi będą raczej efektem gospodarki wodnej a nie realnym odłuszczeniem. Chudnięcie to długi proces który nie jest taki łatwy.
Nie wiem z jakiego powodu ta załamka i lądowanie w szpitalu, ale jeśli źle się odżywiałaś to też mogło się to przyczynić do Twojej wizyty tam.
Na koniec namawiam abyś edukowała się we własnym zakresie, nie słuchała bredni że skrobia z ziemniaków czy składniki białego pieczywa Cię utuczą. Takie demagogie są fajne w kolorowych gazetkach i ludzi postępujących nieuczciwie jak niejaki Gaca spuchnięty master wyszczuplania portfeli zdesperowanych ludzi...
Pomyślności !
Bieganie nie zagwarantuje że schudniesz, ale jest ono świetną podstawą do tego by tak się stało. Samo bieganie przyspiesza metabolizm, ponieważ organizm skłoniony do dłuższego wysiłku tak reaguje. Poza tym zaczynasz zużywać zapasy boczku jeśli prowadzisz odpowiednią dietę. I to dieta jest kluczową sprawą. Powinnaś dużo edukować się w tej kwestii.
Niestety nic nie piszesz o tym co oraz ile jjesz. Generalnie kawa nie jest dobrym pożywieniem dla kogoś kto chce się wyszczuplić. Nie dość że zaburza gospodarkę magnezem to jeszcze niepotrzebnie zajmuje Twoją wątrobę.
Osobiście doradzam abyś dowiedziała się paru słów na temat stężenia cukru we krwi, o węglowodanach, o tym kiedy zachodzi spalanie tłuszczu, ile potrzeba kiedy jeść itp. Jeśli nie uregulujesz tego tematu to minimalne wahania wagi będą raczej efektem gospodarki wodnej a nie realnym odłuszczeniem. Chudnięcie to długi proces który nie jest taki łatwy.
Nie wiem z jakiego powodu ta załamka i lądowanie w szpitalu, ale jeśli źle się odżywiałaś to też mogło się to przyczynić do Twojej wizyty tam.
Na koniec namawiam abyś edukowała się we własnym zakresie, nie słuchała bredni że skrobia z ziemniaków czy składniki białego pieczywa Cię utuczą. Takie demagogie są fajne w kolorowych gazetkach i ludzi postępujących nieuczciwie jak niejaki Gaca spuchnięty master wyszczuplania portfeli zdesperowanych ludzi...
Pomyślności !
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
http://vimeo.com/74020165
Posłuchajcie tego wykładu - prosto, rzetelnie i szczerze... czasami aż do bólu
Posłuchajcie tego wykładu - prosto, rzetelnie i szczerze... czasami aż do bólu

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 14 maja 2013, 20:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję za tak szczera wypowiedz"kolarzysta" biegam od 18 wrzesnia po 2 miesięcznej przewie 6 razy w tygodniu po 4-6km truchcikiem po szpitalu troche forma mi sie popsuła ale mam nadzieje ze z dnia na z dzień będzie lepiej:)
ja odżywiam się bardzo źle i o tym wiem.u mnie dzien bez całej czekolady czy kartona ptasiego mleczka nie ma.Jestem uzależniona jem wogole sporadycznie owoce.A jeśli chodzi o szpital to miałam troch tragedie życiową bo zabito moja mame 3 lata już sie saduje,rożnego rodzaju choroby no i nabawiłam się depresji:(zaczełam biegać bo to mi daje jakaś taka siłe~~nie biegam dłużej niz 40 min a nie mniej niz 20 bo mam dwójkę dzieci w wieku 3 i poł i 6 i biegam jak mój maż z pracy wraca a wraca późno mieszkam blisko lasów wiec boje sie biegać sama,a namawiac mi sie juz nie chce kogos do biegania biegam jak moge i o której.Nie przeszkadza mi moja waga i figura ale jak kazdy by cos zmienił ważę 60 km przy wzroście 162 ale każdy mowi ze wyglądam na mniej.moje wymiary 92.69.99.wiec jak dla mnie nie jest zle mam chude ręce i nogi.
ja odżywiam się bardzo źle i o tym wiem.u mnie dzien bez całej czekolady czy kartona ptasiego mleczka nie ma.Jestem uzależniona jem wogole sporadycznie owoce.A jeśli chodzi o szpital to miałam troch tragedie życiową bo zabito moja mame 3 lata już sie saduje,rożnego rodzaju choroby no i nabawiłam się depresji:(zaczełam biegać bo to mi daje jakaś taka siłe~~nie biegam dłużej niz 40 min a nie mniej niz 20 bo mam dwójkę dzieci w wieku 3 i poł i 6 i biegam jak mój maż z pracy wraca a wraca późno mieszkam blisko lasów wiec boje sie biegać sama,a namawiac mi sie juz nie chce kogos do biegania biegam jak moge i o której.Nie przeszkadza mi moja waga i figura ale jak kazdy by cos zmienił ważę 60 km przy wzroście 162 ale każdy mowi ze wyglądam na mniej.moje wymiary 92.69.99.wiec jak dla mnie nie jest zle mam chude ręce i nogi.
- Ginger
- Stary Wyga
- Posty: 190
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 10:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
O, dziękuję bardzo. Myślisz, że powinnam tym samym zwiększyć częstotliwość? Bo obawiam się, że to nie przejdzie, nie zmieszczę się w żaden sposób w czasie.MariNerr pisze:Jak waga nie drgnie przez miesiąc to niestety trzeba wydłużyć czas biegu, albo coś wyciąć z diety. Ja przez miesiąc miałem stabilną wagę. Po przejściu z 40min biegania 4-5 razy w tygodniu na 60min 4 razy w tygodniu straciłem 3kg w ciągu zaledwie 2 tygodni. Organizm się ogólnie nieźle broni przed utratą tkanki zapasowejGinger pisze:Ja odkąd zaczęłam biegać, schudłam tylko 3 kg i od pewnego czasu zupełnie nic, ale... Niby ważę więcej, ale wyglądam lepiej w niektórych ubraniach, niż w czasach, gdy waga pokazywała te 3 kg mniej. Zaiste dziwne, ale chcialabym jeszcze z 5 kg zbgubić.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 12 wrz 2013, 23:46
- Życiówka na 10k: ok 49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: LubLin miasto kozy
Magdo. Nie jestem krawcem ale wydaje mi się że jest całkiem całkiem jak na tę ilość kalorii które pochłaniasz. Chyba że przez dzień nic nie jesz tylko te słodycze. Pomijając to że masz dietę dosyć mało urozmaiconą i że teoretycznie czekolada podnosi poziom endorfin, to pilnuj ogólnej wartości energetycznej.
Pisałaś ze denerwuje Cię waga. Aby spadła potrzebujesz dobrze się nawadniać, odżywiać regularnie ale bez szaleństw w ilości oraz w sumie dostarczać trochę mniej energii czyli kalorii niż potrzebujesz. Jeśli masz pracę siedzącą i intensywnie pracujesz umysłowo to duże dawki cukrów są przydatne dla mózgu, który ich potrzebuje. Jeśli jednak siedzisz i masz dużo wolnego czasu to jednak próbowałbym na Twoim miejscu odstawiać pół paczki na jutro a zjeść coś słodkiego z owoców.
PS są tacy delikatnie nawiedzeni ludzie z farmacji, którzy twierdzą że fruktoza też utuczy. Widocznie nie lubią oni takiego pożywienia bo nie znam nikogo kto by utył. Sam 2 razy przechodziłem przy okazji kurację malinową i przy trzech małych posiłkach dziennie i objadaniu się malinami schudłem zamiast przytyć. Miesiąc temu też się objadałem gruszkami, śliwkami i malinami i nic mi nie jest. Może zacznij używać tych cukierków. Nawet są tańsze
Oczywiście biegaj, tak abyś czerpała z tego przyjemność. 40 min to jak na Twój staż i przerwę o której wspomniałaś bardzo fajny rekreacyjnie czas...
Pisałaś ze denerwuje Cię waga. Aby spadła potrzebujesz dobrze się nawadniać, odżywiać regularnie ale bez szaleństw w ilości oraz w sumie dostarczać trochę mniej energii czyli kalorii niż potrzebujesz. Jeśli masz pracę siedzącą i intensywnie pracujesz umysłowo to duże dawki cukrów są przydatne dla mózgu, który ich potrzebuje. Jeśli jednak siedzisz i masz dużo wolnego czasu to jednak próbowałbym na Twoim miejscu odstawiać pół paczki na jutro a zjeść coś słodkiego z owoców.
PS są tacy delikatnie nawiedzeni ludzie z farmacji, którzy twierdzą że fruktoza też utuczy. Widocznie nie lubią oni takiego pożywienia bo nie znam nikogo kto by utył. Sam 2 razy przechodziłem przy okazji kurację malinową i przy trzech małych posiłkach dziennie i objadaniu się malinami schudłem zamiast przytyć. Miesiąc temu też się objadałem gruszkami, śliwkami i malinami i nic mi nie jest. Może zacznij używać tych cukierków. Nawet są tańsze

Oczywiście biegaj, tak abyś czerpała z tego przyjemność. 40 min to jak na Twój staż i przerwę o której wspomniałaś bardzo fajny rekreacyjnie czas...
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Za mocno nawiedzonego się nie uważam. Farmaceutą też nie jestem. Jednakże wydaje mi się, że coś w tym jest. W końcu fruktoza to też cukier i jeżeli przeholujesz z nią to też utyjesz - bilansu nie da się oszukać. Zapychając się codziennie bananami, winogronami, jabłkami, gruszkami itd też się przytyje. Pewnie, że to lepsze niż słodycze. Jednak w tym przypadku również należy zachować umiar. Ty teraz napiszesz, że od tego owoców się nie tyje, ktoś to przeczyta, zacznie dziennie wsuwać po 2-3 kilogramy winogron, utuczy się i później będzie miał pretensje, ale nie do siebie - do Ciebie, bo przecież pisałeś, że od owoców się nie tuczy. Dlatego wg mnie UMIAR - to jest tutaj słowo kluczkolarzysta pisze:katnie nawiedzeni ludzie z farmacji, którzy twierdzą że fruktoza też utuczy. Widocznie nie lubią oni takiego pożywienia bo nie znam nikogo kto by utył. Sam 2 razy przechodziłem przy okazji kurację malinową i przy trzech małych posiłkach dziennie i objadaniu się malinami schudłem zamiast przytyć. Miesiąc temu też się objadałem gruszkami, śliwkami i malinami i nic mi nie jest. Może zacznij używać tych cukierków. Nawet są tańsze![]()

Wiem, bo sam mam często z tym problem

Pozdrawiam serdecznie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Patrząc na wykorzystanie w biegu glikogenu (w 30-40 min większość jest spalane) 40 min biegu może być tym punktem zwrotnym przy odchudzaniu się w biegu. Jeśli nie dasz rady czasowo, to spróbuj biegać w systemie dwa dni biegu i dzień odpoczynku. DO tego po pierwszym dniu biegu nie pakuj się do bólu węglowodanami, to w drugim glikogen starczy na trochę krócej i organizmowi pozostanie do spalania tłuszcz.Ginger pisze:O, dziękuję bardzo. Myślisz, że powinnam tym samym zwiększyć częstotliwość? Bo obawiam się, że to nie przejdzie, nie zmieszczę się w żaden sposób w czasie.
Jeśli nogi Ci nie wytrzymują, to pomyśl o ćwiczeniach z Chodakowską. Po jednej serii z linku poniżej będziesz wypocona jak po 40 min biegu, a do tego dużo jest tam ćwiczeń na pośladki, mięśnie brzucha i aktywowane są mięśnie głębokie. Ogólnie raczej super dla kobiet i może być niezłym uzupełnieniem biegania.
http://www.youtube.com/watch?v=Qt5mCTVc1wk
kiss of life (retired)
- Ginger
- Stary Wyga
- Posty: 190
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 10:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
40minut to nie problem, chodziło mi raczej o większą liczbę dni w tygodniu z bieganiemMariNerr pisze:Patrząc na wykorzystanie w biegu glikogenu (w 30-40 min większość jest spalane) 40 min biegu może być tym punktem zwrotnym przy odchudzaniu się w biegu. Jeśli nie dasz rady czasowo, to spróbuj biegać w systemie dwa dni biegu i dzień odpoczynku. DO tego po pierwszym dniu biegu nie pakuj się do bólu węglowodanami, to w drugim glikogen starczy na trochę krócej i organizmowi pozostanie do spalania tłuszcz.Ginger pisze:O, dziękuję bardzo. Myślisz, że powinnam tym samym zwiększyć częstotliwość? Bo obawiam się, że to nie przejdzie, nie zmieszczę się w żaden sposób w czasie.
Jeśli nogi Ci nie wytrzymują, to pomyśl o ćwiczeniach z Chodakowską. Po jednej serii z linku poniżej będziesz wypocona jak po 40 min biegu, a do tego dużo jest tam ćwiczeń na pośladki, mięśnie brzucha i aktywowane są mięśnie głębokie. Ogólnie raczej super dla kobiet i może być niezłym uzupełnieniem biegania.
http://www.youtube.com/watch?v=Qt5mCTVc1wk
Ale spróbuję tej metody 2+1. O chodakowskiej do tej pory jedynie słyszałam, może to będzie recepta na utrzymanie ruchu przy gorszej pogodzie. Jeszcze nie biegałam zimą, to będzie pierwsza i trochę sie boję...
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Mądrzejsi mówią, że jak się przetrwa zimę pierwszą zimę to potem już zawsze będzie się biegało
A tak na poważnie zima to czas najlepszych treningów! Nie trzeba martwić się o słońce, odwodnienie, zabranie ze sobą wody. Ponadto w weekendy można spokojnie realizować treningi - nie to co w lato kiedy z każdej strony kusi jakiś bieg
No i przede wszystkim to co wypracuje się zimą później procentuje przez cały rok - nie tylko wiosną
Także zalecam bieganie również zimą - tego nic nie zastąpi - nawet Chodakowska 




-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja już miałem jedną zimę i niestety egzamin oblałem. Drugi raz już sobie na to nie pozwolę.
Ginger jak Ci się skończy glikogen to się nie przeraź. U mnie przynajmniej objawia się to momentalną utratą sił, ale jak się pomęczę 1-2 minuty to jest nowy dopływ energii, podejrzewam że to już z tych sławetnych kwasów tłuszczowych.

Ginger jak Ci się skończy glikogen to się nie przeraź. U mnie przynajmniej objawia się to momentalną utratą sił, ale jak się pomęczę 1-2 minuty to jest nowy dopływ energii, podejrzewam że to już z tych sławetnych kwasów tłuszczowych.
kiss of life (retired)