Niestety, policjanci wolą czepiać się normalnych ludzi, o których wiedzą, że nie zrobią im problemów, a nie patologii. Ja nie raz zgłaszałem drobne sprawy na policję - nigdy nie doczekałem sie interwencji. Za to sam dostałem mandat za to, że szedłem z otwartym piwem ulicą... I co się okazało później - nie tylko dostałem mandat, dostałem 2 mandaty! Ten drugi ewidentnie sfałszowany, bo podpisałem tylko jeden. Nie wyjaśniałem tego tylko dlatego, że kosztował 20zł i nie chciało mi się szarpać z beznadziejnym systemem. Mam zresztą wielu znajomych policjantów i wiem, jak beznadziejna, fatalnie pracująca i niekompetentna jest to służba.
Mój kumpel, pracujący w policji, powiedział: "gdyby ludzie wiedzieli, jak pracuje policja, baliby się wychodzić na ulice"
Ale jako praca - jest to dobre zajęcie. Niewiele się robi, zarobki przyzwoite, emerytura po 15 latach - nic tylko tam iść. Sam się kiedyś zastanawiałem nad policją, ale doszedłem do wniosku, że mundur i słuchanie kretyńskich rozkazów to jednak nie dla mnie.
Krzywdę policji zrobiono ostatnio za PiS-u. Wywalono tzw. "starych ubeków", którzy często okazywali się najlepszymi fachowcami. W tej chwili w policji jest dramat, masa ludzi odeszła na emerytury, kadry są niedoświadczone, do tego ogromne braki w ludziach i sprzęcie. Co gorsza, egzaminy są tak skonstruowane, że zdają je teraz głównie kobiety. Oczywiście nie mam nic przeciwko nim, ale policja zdominowana przez kobiety raczej nie będzie skuteczna. Tym bardziej, że egzaminy są niesprawiedliwe - skoro pensje są równe, wymagania sprawnościowe również powinny być równe.
Plusem jest to, że coraz więcej policjantów umie pisać
