
ale moim zdaniem trzeba jak najlżej na początku, wyszalejesz się za parę lat

ja teraz się boję przed zwiększeniem dystansu z 19 do 24 km tygodniowo i zajmie mi to pewnie z 3 tygodnie - z drugiej strony nic nie boli, 0 kontuzji

nie, niech zima trwa, niech pada śniegkanap pisze:(...)aby do wiosny.
Na tym etapie bym sobie odpuścił - mierzy się go specjalnym laktometrem. Drogie urządzonko i trzeba się nakłuwać. Mierzy się ten próg po treningu i w skrócie oznacza to, jak bardzo zakwasił Ci organizm ten trening (im bardziej, tym większe zakwasy po). Przy zakwaszeniu - gorzej przebiegają różne procesy - ogólnie spada wydolność.elendil1985 pisze:Przeglądałem stronę i forum i mam kilka pytań:
1. Co to jest ten próg mleczanowy? Kiedy się go mierzy (przed czy po treningu)? Jak wykorzystać to do treningu?
No po prostu - szybciej niż cały trening, ale nie na maxaelendil1985 pisze: 2. Przy przebieżce znalazłem opis biec żwawo niekoniecznie szybko. Dla mnie to to samo. Prosiłbym o sprecyzowanie i wyjaśnienie łopatologiczne. (Biegam z moim bratem trzyma się zawsze kilka, klikanaście metrów za mną, ale na końcu leci sprintem i mnie wyprzedza, a moja dynamika jest słaba :/ )
To wszystko zależy od Ciebie - czy wolisz dłużej, a wolniej, czy krócej a szybciej. Ale żeby zachować umiar,to proponowałbym (sam tak robię) biegać różne - 5, 10 KM, a później półmaraton i maraton. A wyniki - takie, żeby w tych różnych kalkulatorach np tu:elendil1985 pisze: 3. Po jakim czasie się określić, jakie dystanse będe biegał. Jak to najlepiej wywnioskować?
Może poczekaj z dzień, coby nie zemdleć... ale najlepiej ze 2. Nie mam tu doświadczenia, ale tak sobie myślę. Napewno nie biegąłbym tego samego dnia co oddanie krwi.elendil1985 pisze: 4. W sobotę idę oddać krew. Ile muszę czekać na bieganie, do wieczora wystarczy??