Grubasy - tylko dla Was
- proximo
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów, Londyn
Kazdy na pewno jest inny, ale u kazdego wszystko rodzi sie w glowie. Ja na poczatku bardzo chcialem zrzucic zbedne kilogramy, ale zanim zaczalem chudnac przyszedl wzrost kondycji. Z wyjscia na wyjscie - bieganiem bym tego na poczatku nie nazwal - bylem w stanie truchtac dluzej i dluzej i to mnie bardzo motywowalo, a utrata wagi byla naturalnym tego nastepstwem. Ktos madry na tym forum powiedzial - "nie biegam dlatego by chudnac, ale chudne wlasnie dlatego, ze biegam". Z motywacja teraz jest trudniej, bo jest zimno i szaro, ale postaraj sie to jakos przeczekac - biegajac oczywiscie - a wiosna, zobaczysz bedzie wspaniale i bez biegania zyc nie bedziesz mogla. Pozdrawiam.attuna pisze:...Ile Waszym zdaniem trzeba biegac, zeby to weszlo w krew? Zeby sie przyzwyczaic i juz dnia sobie bez biegania nie wyobrazac?...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 lis 2009, 12:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Dziekuje Wam za rady.
Potrzebuje jeszcze jednej informacji - jak powinnam oddychac podczas truchtania, kiedy jest zimno? Przez nos czy przez usta?
Trzymam sie dzielnie, dopoki nie pada jest ok.
Pozdrawiam!!
Potrzebuje jeszcze jednej informacji - jak powinnam oddychac podczas truchtania, kiedy jest zimno? Przez nos czy przez usta?
Trzymam sie dzielnie, dopoki nie pada jest ok.
Pozdrawiam!!
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Mi oddychanie przez noc nie wychodzi. Oddycham prawie zawsze przez usta.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Też oddycham przez usta, organizm wytwarza jakiś fajny mechanizm który obserwuje u siebie, prawdopodobnie przekrwienie jest bardzo wysokie i wdychane zimne powietrze nie jest przeze mnie odczuwalne jako zimne tylko cieple, nawet przy -5 : -10
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 22 lis 2009, 12:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Wlasnie, tylko ze wczoraj oddychalam przez usta, a dzis czuje, jakbym miala sie przeziebic lada moment. Czy organizm sie zahartuje i powinnam biegac codziennie czy radzicie jeden dzien odpuscic?
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Kiedys wyczytalem na forum, ze powinno sie oddychac przez usta. Powod? Oddychajac nosem dostarczasz mniejsza ilosc powietrza a wiec i tlenu. W stanie spoczynku lub przy malym wysilku to nie ma znaczenia, ale przy bieganiu juz chyba ma.attuna pisze:Dziekuje Wam za rady.
Potrzebuje jeszcze jednej informacji - jak powinnam oddychac podczas truchtania, kiedy jest zimno? Przez nos czy przez usta?
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
z tym BMI to jest dziwna sprawa, tu na stronie kiedy wpisywałam swoją wagę, kalkulator nie chciał mi obliczyć, tylko podał informację (o zgrozo), że waga nieprawidłowassokolow pisze:moje BMI niebezpiecznie zbliża się do górnej granicy normy, tzn. wynosi 24,6takiej to dobrze - jeszcze nie zaczęła biegać a już bmi ma w normie
![]()

i dzięki wszystkim za rady "planowe". Poczytałam i popróbuję - jeszcze nie wiem czy 10 tygodniowego czy Pumy, nie mogę się zdecydować, co dla mnie lepsze

kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
attuna - odpuścić
w końcu nie trenujesz na rekord świata tylko dla zdrowia i własnego samopoczucia...
zresztą na początku w szczególności (ale i długo potem) bieganie codziennie nie jest w ogóle wskazane. (na początku 4 treningi w tygodniu wystarczają i są chyba najbardziej efektywne jeśli chodzi o rozwój biegowy, w stosunku do "ryzyka kontuzji"
)

zresztą na początku w szczególności (ale i długo potem) bieganie codziennie nie jest w ogóle wskazane. (na początku 4 treningi w tygodniu wystarczają i są chyba najbardziej efektywne jeśli chodzi o rozwój biegowy, w stosunku do "ryzyka kontuzji"

- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Jesli nie mozesz sie zdecydowac, ktory plan podjac to zacznij 10. W trakcie sama ocenisz swoje mozliwosci i albo przy nim zostaniesz albo zmienisz na pume albo po prostu pobiegniesz te 30 minut i juz
Ale lepiej biegaj jak pisza przedmowcy 3 lub 4 razy w tygodniu - pozwol sie organizmowi zregenerowac.

Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jeszcze jedno pytanie do biegających grubasów - kiedy zauważyliście jakieś pierwsze rezultaty, czyli chociaż minimalny spadek wagi? Dietę stosuję od długiego czasu, ale organizm chyba już się przyzwyczaił do zmiejszonej iości kalorii i nie reaguje tak jakbym chciała, stąd pomysł, żeby wspomóc dietę bieganiem. Mam nadzieję, że w końcu wskazówka na wadze ruszy się w odpowiednia stronę 

kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 02 gru 2009, 09:56
Cześć jestem tu świeżynka!
Czytam Wasze posty i szukam pocieszenia i zachęty do.... biegania oczywiście!
Z kanapy zeszłam tydzień temu i raczej trudno nazwać te moje wypociny "bieganiem" . Dla mnie 1 km to dużo !!
Masakra ! Jestem gruba to fakt brzuch mi skacze od tego biegania i muszę obwiązywaźć się paskiem (takim z gumą) wtedy jest ok!
Ale postanowione !
Wyczytałam na forum, że na bieganie nie jest za póżno w czerwcu skończę 40 lat
Czyli mam 39 i pół !
Czy to nie za dużo na początki biegania?
Czy możliwe że ten cholerny brzuch zniknie do czerwca?
Czytam Wasze posty i szukam pocieszenia i zachęty do.... biegania oczywiście!
Z kanapy zeszłam tydzień temu i raczej trudno nazwać te moje wypociny "bieganiem" . Dla mnie 1 km to dużo !!

Masakra ! Jestem gruba to fakt brzuch mi skacze od tego biegania i muszę obwiązywaźć się paskiem (takim z gumą) wtedy jest ok!
Ale postanowione !
Wyczytałam na forum, że na bieganie nie jest za póżno w czerwcu skończę 40 lat

Czy to nie za dużo na początki biegania?
Czy możliwe że ten cholerny brzuch zniknie do czerwca?
Pulpeciara -
zupełna świeżynka !!!
zupełna świeżynka !!!
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Wszystko zależy od diety i treningów, ale z powodzeniem możesz do czerwca stracić brzuszek
Tylko nic na siłę i wszystko z głową, bo można się nabawić nieprzyjemnej kontuzji, która uniemożliwi dalsze treningi. Ja od końca lipca zjechałem z wagą o 11kg w dół. Spodnie, które kupowałem wiosną w nadziei, że jednak nie będę musiał ich zapinać z wciągniętym brzuchem musiałem odstawić do worka z ubraniami dla PCK, bo po ich zapięciu zlatują od razu do kolan
Jak sobie pomyślę, że dałem za nie ponad 200zł to mnie krew zalewa
A byłyby za to dofinansowane buty do biegów górskich
Tak więc ode mnie jako niedoświadczonego biegacza - zaczynaj powoli, nie zniechęcaj się. Na początku trzeba się rozchodzić, podbiegując. Później zamieni się to w bieg z dodatkiem chodu, aż w końcu w sam bieg. A jak uda Ci się biegać regularnie odcinki 8-10km to zapisz się na jakieś zawody biegowe. Nie dla wyniku. Dla atmosfery
Mnie właśnie przez to tak wciągnęło do biegania 




Tak więc ode mnie jako niedoświadczonego biegacza - zaczynaj powoli, nie zniechęcaj się. Na początku trzeba się rozchodzić, podbiegując. Później zamieni się to w bieg z dodatkiem chodu, aż w końcu w sam bieg. A jak uda Ci się biegać regularnie odcinki 8-10km to zapisz się na jakieś zawody biegowe. Nie dla wyniku. Dla atmosfery

