Grubasy - tylko dla Was
- Nene
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 06 lip 2009, 15:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wielkopolska
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 04 paź 2009, 14:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
Witam wszystkich,
jakiś czas temu nadszedł dzień w którym podjąłem decyzję o zakończeniu
"misiowania" wieczorami przed komputerem i telewizorem.
Człowiek popada w niedobre nawyki a kilogramy się zbierają, ja doszedłem
do poziomu prawie 117kg przy 190cm, wiek 30lat, powiedziałem basta!
Przerwa w sportach - ponad 10lat.
Zacząłem eliminować z diety niepotrzebne "dodatki", zakupiłem urządzenie wspomniane
powyżej przez Natkaas mianowicie parowar, jedzenie wcale nie jest bez smaku, można
powiedzieć, że zaczęło smakować sobą, warzywa nie są wygotowane z witamin i wszystko
smakuje troszkę inaczej...
Żeby uściślić, potrawy z parowara lądują na stole co drugi, trzeci dzień
Także nie panuje pełna asceza w mojej diecie.
Wyeliminowałem całkowicie wieprzowinę.
Zbiłem wagę do 108kg w przeciągu miesiąca nie głodując.
W międzyczasie zacząłem marszobiegi, pierwszego dnia po powrocie do domu
myślałem, że płuca wypluję i na 100% będę chory takie miałem "szpilki" w płucach, nic
takiego nie nastąpiło.
Znalazłem ten portal i forum, zacząłem lekturę.
Zrobiłem odcisk, kupiłem buty - wybór padł na Asics GT-2140.
Komfort biegania zmienił się i to bardzo "in plus".
Pierwsze biegi oczywiście w bawełnie, którą można było wykręcać.
Teraz już jestem dobrze wyposażony, "robię" plan 10tygodniowy przygotowujący do 30minut
biegu, jestem na 2 tygodniu.
Troszkę przeciągałem harmonogram z powodu pracy, wiadomo jak jest.
Jest dobrze, wczoraj 4 minuty odpoczynku już mnie "nudziły", więc jest poprawa kondycji.
Pierwszy mój bieg z zegarkiem według harmonogramu kończył się na każdym powtórzeniu 1:45
a 4 minuty marszu to było mało, ale każda następna wyprawa zaskakiwała, jak ogranizm się
zmienia. Na drugim wyjściu już 2 minuty nie były problemem, w sumie u mnie 1 tydzień
miał 8 dni biegowych, troszkę się rozwlekł w czasie
Wiem, mój przypadek nie jest jedyny, wielu zaczynało z takich samych pobudek, i wielu
się do tego przymierza i mówię Wam warto.
Mam w tej chwili 105kg i nie zamierzam na tym przestać, bieganie wciąga.
Ja już połkąłem haczyk
jakiś czas temu nadszedł dzień w którym podjąłem decyzję o zakończeniu
"misiowania" wieczorami przed komputerem i telewizorem.
Człowiek popada w niedobre nawyki a kilogramy się zbierają, ja doszedłem
do poziomu prawie 117kg przy 190cm, wiek 30lat, powiedziałem basta!
Przerwa w sportach - ponad 10lat.
Zacząłem eliminować z diety niepotrzebne "dodatki", zakupiłem urządzenie wspomniane
powyżej przez Natkaas mianowicie parowar, jedzenie wcale nie jest bez smaku, można
powiedzieć, że zaczęło smakować sobą, warzywa nie są wygotowane z witamin i wszystko
smakuje troszkę inaczej...
Żeby uściślić, potrawy z parowara lądują na stole co drugi, trzeci dzień

Także nie panuje pełna asceza w mojej diecie.
Wyeliminowałem całkowicie wieprzowinę.
Zbiłem wagę do 108kg w przeciągu miesiąca nie głodując.
W międzyczasie zacząłem marszobiegi, pierwszego dnia po powrocie do domu
myślałem, że płuca wypluję i na 100% będę chory takie miałem "szpilki" w płucach, nic
takiego nie nastąpiło.
Znalazłem ten portal i forum, zacząłem lekturę.
Zrobiłem odcisk, kupiłem buty - wybór padł na Asics GT-2140.
Komfort biegania zmienił się i to bardzo "in plus".
Pierwsze biegi oczywiście w bawełnie, którą można było wykręcać.
Teraz już jestem dobrze wyposażony, "robię" plan 10tygodniowy przygotowujący do 30minut
biegu, jestem na 2 tygodniu.
Troszkę przeciągałem harmonogram z powodu pracy, wiadomo jak jest.
Jest dobrze, wczoraj 4 minuty odpoczynku już mnie "nudziły", więc jest poprawa kondycji.
Pierwszy mój bieg z zegarkiem według harmonogramu kończył się na każdym powtórzeniu 1:45
a 4 minuty marszu to było mało, ale każda następna wyprawa zaskakiwała, jak ogranizm się
zmienia. Na drugim wyjściu już 2 minuty nie były problemem, w sumie u mnie 1 tydzień
miał 8 dni biegowych, troszkę się rozwlekł w czasie

Wiem, mój przypadek nie jest jedyny, wielu zaczynało z takich samych pobudek, i wielu
się do tego przymierza i mówię Wam warto.
Mam w tej chwili 105kg i nie zamierzam na tym przestać, bieganie wciąga.
Ja już połkąłem haczyk

- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
No to witam w gronie nakręconych bieganiempapikus pisze:Witam wszystkich,
jakiś czas temu nadszedł dzień w którym podjąłem decyzję o zakończeniu
"misiowania" wieczorami przed komputerem i telewizorem.
Człowiek popada w niedobre nawyki a kilogramy się zbierają, ja doszedłem
do poziomu prawie 117kg przy 190cm, wiek 30lat, powiedziałem basta!
Przerwa w sportach - ponad 10lat.
Zacząłem eliminować z diety niepotrzebne "dodatki", zakupiłem urządzenie wspomniane
powyżej przez Natkaas mianowicie parowar, jedzenie wcale nie jest bez smaku, można
powiedzieć, że zaczęło smakować sobą, warzywa nie są wygotowane z witamin i wszystko
smakuje troszkę inaczej...
Żeby uściślić, potrawy z parowara lądują na stole co drugi, trzeci dzień
Także nie panuje pełna asceza w mojej diecie.
Wyeliminowałem całkowicie wieprzowinę.
Zbiłem wagę do 108kg w przeciągu miesiąca nie głodując.
W międzyczasie zacząłem marszobiegi, pierwszego dnia po powrocie do domu
myślałem, że płuca wypluję i na 100% będę chory takie miałem "szpilki" w płucach, nic
takiego nie nastąpiło.
Znalazłem ten portal i forum, zacząłem lekturę.
Zrobiłem odcisk, kupiłem buty - wybór padł na Asics GT-2140.
Komfort biegania zmienił się i to bardzo "in plus".
Pierwsze biegi oczywiście w bawełnie, którą można było wykręcać.
Teraz już jestem dobrze wyposażony, "robię" plan 10tygodniowy przygotowujący do 30minut
biegu, jestem na 2 tygodniu.
Troszkę przeciągałem harmonogram z powodu pracy, wiadomo jak jest.
Jest dobrze, wczoraj 4 minuty odpoczynku już mnie "nudziły", więc jest poprawa kondycji.
Pierwszy mój bieg z zegarkiem według harmonogramu kończył się na każdym powtórzeniu 1:45
a 4 minuty marszu to było mało, ale każda następna wyprawa zaskakiwała, jak ogranizm się
zmienia. Na drugim wyjściu już 2 minuty nie były problemem, w sumie u mnie 1 tydzień
miał 8 dni biegowych, troszkę się rozwlekł w czasie
Wiem, mój przypadek nie jest jedyny, wielu zaczynało z takich samych pobudek, i wielu
się do tego przymierza i mówię Wam warto.
Mam w tej chwili 105kg i nie zamierzam na tym przestać, bieganie wciąga.
Ja już połkąłem haczyk
A tak poza tematem "www.ps-system.pl" - twoja firma, czy pracujesz tam? Bo mój montażysta alarmu leci w kulki, a potrzebuję rozbudować centralę z CA-6 do CA-10, zmienić klawiaturę i dodać 2-3 czujki.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 04 paź 2009, 14:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
tak, to moje maleństwo 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Nie martw się Natka ja mam 57,2 i,biegać na pewno nie mogę(jak poszłam w piątek ,do dziś mam kłopoty z poruszaniem się bez bólu).zeby przetrzymać ten czas bez biegania ,spróbuje popływać.Dietę zachowuje,jednak nie bardzo to działa ,musiałabym się głodzić(co to to nie).Natkaas pisze:Ups 57,3 kg... Nie biegałam i rozłożyło mnie totalnie. Dobra zacznę jakieś ćwiczenia domowe wykonywać i trochę się ograniczać. Mama kupuje parowar -> zdrowe żarcie reaktywacja.
mój przykładowy jadłospis:
10.00 serek wiejski,12.00 jabłko śliwka ,14.00 kilka orzechów(2 lub 3),16,30
gotowany kurczak tarta marchewka z sola i pieprzem,18.00 zazwyczaj jakiś owoc,czasem gotowane warzywka,czsem plasterek wędliny skubnę
Są dni kiedy jest mi smutno i wtedy zjem jakieś ciasteczko albo cukieracha -ale nie codziennie.No na razie wyszło na to,ze powinnam się przenieść na forum odchudzające bo na razie bieganie na pewno powinnam odstawić.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
Jak rozumiem gram to dieta którą trzymasz jak nie biegasz ? bo nie wyobrażam sobie, żeby przy intensywnym treningu jeść tak mało. Dla porównania u mnie wygląda to tak:gram pisze: 10.00 serek wiejski,12.00 jabłko śliwka ,14.00 kilka orzechów(2 lub 3),16,30
gotowany kurczak tarta marchewka z sola i pieprzem,18.00 zazwyczaj jakiś owoc,czasem gotowane warzywka,czsem plasterek wędliny skubnę
Są dni kiedy jest mi smutno i wtedy zjem jakieś ciasteczko albo cukieracha -ale nie codziennie.
Po przebudzeniu zielona herbata i jedna czasami dwie kromki razowca lub pieczywa vasa z miodem lub dźemem i do lasu pobiegać



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Oj widzisz pusz jak biegałam to też tak jadłam i wtedy trochę chudłam.Teraz prawie wcale.Wydaje mi się ,że jest to kwestia wieku i efekt uboczny poprzedniej diety,od której zakończenia przerwa trwała dwa miesiące(i wtedy przytyłam bo na dodatek przestałam biegać) .Po prostu organizm przestawił się na minimalna ilość kalorii.
Poza tym im mniej się waży tym trudniej schudnąć.A bez uprawiania ruchu jeszcze trudniej.W tej chwili moje możliwości uprawiania ruchu kończą się na pływaniu i to wyłącznie stylem grzbietowym oraz ćwiczeniach izometrycznych a to nie jest zbyt efektywne.
Przyjrzałam się Twojemu jadłospisowi i wiem na pewno,ze nawet biegając przytyłabym przy tak dużej ilości jedzenia.Nawet jak byłam grubsza nie jadłam tyle.Każdy człowiek jest inny.
Poza tym im mniej się waży tym trudniej schudnąć.A bez uprawiania ruchu jeszcze trudniej.W tej chwili moje możliwości uprawiania ruchu kończą się na pływaniu i to wyłącznie stylem grzbietowym oraz ćwiczeniach izometrycznych a to nie jest zbyt efektywne.
Przyjrzałam się Twojemu jadłospisowi i wiem na pewno,ze nawet biegając przytyłabym przy tak dużej ilości jedzenia.Nawet jak byłam grubsza nie jadłam tyle.Każdy człowiek jest inny.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
Tak jak piszesz, każdy człowiek jest inny. Kiedyś też jadłem mało i biegałem. Chudłem w oczach, ale źle się z tym czułem. Byłem głodny, zły i co chwilę łapałem jakąś kontuzję. A to kolanko, a to plecki a to achilles. Wydaje mi się że organizm nie miał szans na właściwą regenerację po treningu bo za mało paliwa mu dostarczałem i stąd te kontuzje. Dopiero pulsometr uzmysłowił mi pewne fakty. Okazało się, że przy diecie 1200-1500Kcal dziennie na niektórych treningach spalałem 700 kcal i więcej
.Teraz staram się jeść w granicach 2000-2500 kcal. Ponoć jest taki mechanizm obronny naszego organizmu, że jeśli dostarczamy mu za mało energii, to przy byle okazji do zrobienia zapasów zgromadzi sobie ją w postaci tłuszczyku. Reasumując, teraz jem więcej, ale biegam też dużo więcej. Prawie nigdy nie schodzę poniżej 10km. Oczywiście ciągle trzymam wagę łazienkową przy łóżku. To na wypadek gdybym zaczął przeginać w drugą stronę 


- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
Witajcie, jakoś tak na początku września zacząłem regularnie czytać forum oraz śledzić stronki typu bieganie.pl i stwierdziłem że chyba czas się ruszyć. Rozpocząłem od planu 6 tygodniowego Pumy, co prawda nie udało mi się go w 100% wykonać ale po tym jak byłem na BN dostałem takiej motywacji, że w zeszły piątek przetruchtałem bez przerwy 4,2 km co zajęło mi 32,37 minuty. Mam zamiar dalej truchtać i w przyszłym roku też pobiec. Dodam że dzisiaj ważyłem 110,5 kg przy wzroscie 170 cm, moje BMI obecnie to 38,24 (tragedia ale chyba i rekord na tym forum) czas na dietę i sport. Trzymajcie kciuki.
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Dasz radęMisiek109 pisze:Witajcie, jakoś tak na początku września zacząłem regularnie czytać forum oraz śledzić stronki typu bieganie.pl i stwierdziłem że chyba czas się ruszyć. Rozpocząłem od planu 6 tygodniowego Pumy, co prawda nie udało mi się go w 100% wykonać ale po tym jak byłem na BN dostałem takiej motywacji, że w zeszły piątek przetruchtałem bez przerwy 4,2 km co zajęło mi 32,37 minuty. Mam zamiar dalej truchtać i w przyszłym roku też pobiec. Dodam że dzisiaj ważyłem 110,5 kg przy wzroscie 170 cm, moje BMI obecnie to 38,24 (tragedia ale chyba i rekord na tym forum) czas na dietę i sport. Trzymajcie kciuki.


- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=111td0 pisze:Misiek, trzymam za Ciebie kciuki.
A jak wyznacza się BMI?

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 04 paź 2009, 14:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów
- Kontakt:
Misiek: Motywacja i wytrwałość, to podstawa.
Dobrze, że je masz, trzymam kciuki, też zaczynam tą "przygodę".
Dobrze, że je masz, trzymam kciuki, też zaczynam tą "przygodę".
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
No właśnie z tym przesadzaniem, wczoraj przetruchtałem tą sama trasę co w piątek ale o ponad 3 minuty szybciej i chyba delikatnie przesadziłem. Puls miałem koło 170- 180 i trochę się zmęczyłem. Uważam że to moje maksimum jak na razie. Ale następne biegania będą jednak wolniejsze. Powoli do celu.