Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kiedyś słyszałam taką wypowiedź: "w pewnym wieku to się tyje nawet od powietrza". Czyżbym była już w pewnym wieku? Nie wydaje mi się! Chyba :hahaha:
Po prostu nie należy objadać się lodami, słodyczami, paluszkami, drożdżówkami itp.
Jutro dziecko wyjeżdża na kolonię, więc znów spokojnie będę mogła poszaleć....... biegowo.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Kiprun
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

o tym "pewnym wieku" to Ty mi dzidka nie mów mam 48 lat a co do szaleństwa:trzeba troche uważać.wczoraj poszalałam no bo rano godzinka biegania a po południu 2 godzini rowerka na pełnej przerzutce czyli tzw patelnia.Nie twierdze ,ze dzisiaj z bieganiem było lajtowo...
ale tak czy siak przestraszyłaś mnie tak,ze ostatnio do jedzenia podchodz z rezerwą.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

Mam takie pytanie do Wszystkich, a w szczegolnosci do ruh hożuf (bo startowal od podobnej wagi jak moja). Czy mierzycie tentno w trakcie biegu, bo ja zmierzylem i podczas w miare komfortowego truchtu mam 153-157 czyli 85% (maxHR 185). Przede wszystkim chce pozbyc sie tluszczu, no a 85% mi w tym nie pomaga. Chyba lepiej bylo zyc i truchtac w nieswiadomosci i cieszyc sie z poprawy kondycji, nurtowalo mnie tylko to, ze nie trace na wadze, nawet pomimo tego, ze mam rygor zywieniowy, ktorego przestrzegam. Czy ma ktos z Was jakies doswiadczenie w tej kwesti. Czy w miare uplywu czasu tetno bedzie sie obnizac? Czy mam zapomniec o truchtaniu i zrzucac wage w inny sposob - czego bym nie chcial, bo polubilem ten wysilek.
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
Awatar użytkownika
soprano99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 277
Rejestracja: 01 kwie 2008, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków/Słomniki

Nieprzeczytany post

proximo, tętno zacząłem mierzyć jak zszedłem poniżej 105kg, heheheh.
Startowałem od prawie 130kg. Truchtaj jeżeli nie sprawia Ci to kłopotu, możesz w trakcie truchtu w miarę swobodnie rozmawiać to olej, za przeproszeniem, wskazania pulsometru.
GG 4428822

"Bo największym ryzykiem jest nie ryzykować"
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może Twoja nadwaga ma uwarunkowania zdrowotne, bo nie uwierzę, że zdrowy człowiek w miarę sensownie się odżywiający i truchtający z jakimkolwiek tętnem nie, traci wagi.
Starałem się przez pierwsze kilka miesięcy trzymać w magicznym zakresie 65-75, ale czasami wymagało to szurania tak wolnego, że wyprzedzali mnie chodziarze :hejhej: .
Później biegałem już "na czucie".
Pozytyw ze stosowania pulsometru pozostał taki, że jestem w stanie biec na wyczucie w miarę równym tempem. Jak biegam nieraz z kolegą to potem na wykresie N+ mam poszarpaną sinusoidę,
a jak sam, to pieknie i równo wznoszącą się leciutko pofalowaną linię
Awatar użytkownika
glodny1988
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 19 lip 2008, 22:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Nieprzeczytany post

hej ja startowalem z wagi 102 kg diety zadnej nie stosowalem bo jak nagle zrezygnowac z kielbaski z cebulka i tluszczykiem :bleble: a mimo to schudlem te 18kg biegalem do tetna 175,po prostu nie zalamuj sie wczesniej czy pozniej musisz zaczac cos tracic, tracenie wagi jednemu przychodzi szybciej drugiemu wolniej.Pozdrawiam.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Masz absolutna rację głodomorku ,ja biegam rok ,zmieniłam dietę ,biegam codziennie a ubyło mi tylko 9 kg i dalej ani rusz .Startowałam z 64 kg.
Prze waszych "setkach " brzmi to śmiesznie ale mając wzrostu 152 przy takiej wadze wygląda się jak monstrum.Powinnam jeszcze schudnąc ale będzie ciężko .Tłuszczysko nie chce się poddać bez walki.
Miej to proximo na uwadze i nie zrażaj się tym ,ze na razie nie chudniesz ,bo to nie jest tylko kwestia wysokości tętna podczas biegu.Każdy człowiek jest inny.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Zapomniałam dodać,ze waga to też nie wszystko ,czasem waga stoi w miejscu a spodnie są luźniejsze.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

soprano99 pisze:...Startowałem od prawie 130kg. Truchtaj jeżeli nie sprawia Ci to kłopotu, możesz w trakcie truchtu w miarę swobodnie rozmawiać to olej, za przeproszeniem, wskazania pulsometru.
ja startowalem z niewiele nizszego poziomu i teraz mam 120kg, ktora to waga utrzymuje sie przez jakies 3 tygodnie i nie chce drgnac. Prawdopodobnie skorzystam z Twojej rady, oleje pulsometr i wroce do niego jak bede mial 105kg :hahaha:. Nie probowalem rozmawiac w trakcie truchtu, ale swobodnie raczej bym nie mogl.
ruh hożuf pisze:Może Twoja nadwaga ma uwarunkowania zdrowotne, bo nie uwierzę, że zdrowy człowiek w miarę sensownie się odżywiający i truchtający z jakimkolwiek tętnem nie, traci wagi.
Starałem się przez pierwsze kilka miesięcy trzymać w magicznym zakresie 65-75, ale czasami wymagało to szurania tak wolnego, że wyprzedzali mnie chodziarze ...
Byc moze masz racje, zadnych kompleksowych badan ostatnio nie robilem, wiem tylko, ze cukier mam w normie (bo badalem) i jestem krwiodawca, wiec ogolnie zdrowy.
Co do sensownego odzywiania to stosuje dopiero od maja, bo wczesniej nie tyle, ze sie obzeralem, ale mialem 2 posilki dziennie, przy czym ten drugi (obfity obiad) ok. 20:00. Od maja stracilem pare kilogramow, ale przez ostanie 3 tygodnie nie stracilem nic i tu jest pies pogrzebany. Mam nadzieje, ze to tylko jakis chwilowy zastoj.
glodny1988 pisze:...biegalem do tetna 175,po prostu nie zalamuj sie wczesniej czy pozniej musisz zaczac cos tracic, tracenie wagi jednemu przychodzi szybciej drugiemu wolniej.Pozdrawiam.
Ja takie tetno uzyskuje po prawdziwym biegu utrzymywanym przez co najmniej minute, trucht doprowadza mnie do 157 i wydaje mi sie, ze wolniej juz truchtac nie moge.

Pozdrawiam :hej:
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

gram pisze:...nie zrażaj się tym ,ze na razie nie chudniesz ,bo to nie jest tylko kwestia wysokości tętna podczas biegu.Każdy człowiek jest inny.
Zapomniałam dodać,ze waga to też nie wszystko ,czasem waga stoi w miejscu a spodnie są luźniejsze.
Tak, masz racje i na razie zapalu nie trace, wiem tez ze kazdy jest inny. So ludzie, ktorzy marza o tym aby przytyc, a nie moga, choc sa zdrowi.
Co do spodni to nie za bardzo chca byc luzniejsze, niestety :ech:
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cierpliwości, wytrwałości, konsekwencji.
Opłaca się czekać i nie robić nerwowych ruchów.
Awatar użytkownika
proximo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 01 cze 2009, 19:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Głogów, Londyn

Nieprzeczytany post

ruh hożuf pisze:Cierpliwości, wytrwałości, konsekwencji.
Opłaca się czekać i nie robić nerwowych ruchów.
Dzieki ruh hożuf, bardzo mi sie to spodobalo. pozdrawiam.
Powyższy post wyraża opinię autora jedynie w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani w żadnym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Tak ruh hożuf właśnie straszliwy upór i konsekwencja sa najważniejsze.Ale czasem malutkie drobiazgi też cieszą.U mnie poniżej kości ramieniowej pojawiły się pod skórą malutkie mięśnie które kiedyś były w formie szczątkowej.Nigdy tez nie potrafiłam poczuć u siebie tego co zwą bicepsem,a teraz nawet mogę go zobaczyć!
Może nie jestem szczuplutka ale za to bardziej umięśniona.Niestety na brzuszek pomagają tylko brzuszki.Spróbuj proximo na początek tych aerobikowych z podkurczonymi nogami (raz jedna raz druga obie i ramiona skośnie do brzucha.Spokojnie machniesz 500 .Potem łatwiej będziesz mógł zrobic te "męskie".A jak masz czas to przejedź się jeszcze rowerkiem godzinę dziennie.Na początek niekoniecznie na wysokich przerzutkach.
Trzymaj sie i nie trać ducha.To co chcesz zrobić jest trudne ale efekt wart wysiłku zobaczysz.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
tanhauser
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 14 lip 2009, 14:45

Nieprzeczytany post

proximo pisze:Mam takie pytanie do Wszystkich, a w szczegolnosci do ruh hożuf (bo startowal od podobnej wagi jak moja). Czy mierzycie tentno w trakcie biegu, bo ja zmierzylem i podczas w miare komfortowego truchtu mam 153-157 czyli 85% (maxHR 185). Przede wszystkim chce pozbyc sie tluszczu, no a 85% mi w tym nie pomaga. Chyba lepiej bylo zyc i truchtac w nieswiadomosci i cieszyc sie z poprawy kondycji, nurtowalo mnie tylko to, ze nie trace na wadze, nawet pomimo tego, ze mam rygor zywieniowy, ktorego przestrzegam. Czy ma ktos z Was jakies doswiadczenie w tej kwesti. Czy w miare uplywu czasu tetno bedzie sie obnizac? Czy mam zapomniec o truchtaniu i zrzucac wage w inny sposob - czego bym nie chcial, bo polubilem ten wysilek.
Witam wszystkich, często przegladam to forum, ale jakoś do tej pory nie mogłem się zebrać do aktywnego uczestnictwa w dyskusji. Tyle słowem wstępu. :bleble:

Co do pulsometru, to biegam z nim od wczoraj... utrzymując HR 75% trasę 6 km, którą normalnie przebiegam w 40 min pokonałem w 53 minuty :hahaha: Pęd iście szalony, ale jak policzyć ile procentowo w tym czasie spaliło się tłuszczu, to wychodzi, że lepiej chyba "czołgać się" niż galopować.
Inna sprawa, że do takiego khmmm... że tak powiem biegu trzeba się przyzwyczaić.
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gram pisze:Ale czasem malutkie drobiazgi też cieszą.
Te malutkie drobiazgi są NIEZBĘDNE do osiągnięcia sukcesu. Przecież nikomu nie spadnie 10 kilo w tydzień. Wszystko trwa bardzo długo. Dlatego każdy kilogram w dół i każdy centymetr mniej to powód do świętowania (tylko nie z tortem :hej: ), dzielenia się tym na forum z innymi "bojownikami",ogólnie do wielkiej radości.
ODPOWIEDZ