Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Smokun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 22 paź 2007, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Nieprzeczytany post

agnesewroc pisze:troche bedzie długo, ale co do posiłków:
Tak, być może to wszystko prawda. Tylko, co począć, kiedy biega się o 6 rano, przed pracą? Mam wstawać o 4.30 żeby zjeść posiłek?
Raczej bez szans, tym bardziej, że mam dość konkretne zalecenia żywieniowe po diecie - pięć posiłków, regularnie, nie za dużo, dieta zróżnicowana.

Dodam, że nie cierpię biegać po jedzeniu- ciężko się biega, odbija mi się, blee...

Ale każdemu według potrzeb, jak w komunizmie ;-)
Krzysiek
Ciągle wracam do biegania
New Balance but biegowy
agnesewroc
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 02 kwie 2009, 08:37

Nieprzeczytany post

sama wiem z doświadczenia, że sensowne skomponowanie posiłków jest trudne, a poniewaz wychodzę na zajęcia koło 7, to czas na bieganie zarezerwpowałam sobie koło 21-22 i mi pasuje - może przez kilka dni też wypróbujesz taką opcję? rzecz w tym, że śniadanie powinno być najobfitszym, bogatym w węgl0owodany posiłkiem, którego zjedzenie będzie zapobiegało wieczorne "ataki głodu", więc rzeczywiście nie jest to najlepszy posiłek przedtreningowy...
możesz też jesc przed nbieagniem coś małego, np. owoc a po powrocie zjeść porządny posiłek.
pozdroawiam
Smokun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 22 paź 2007, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Nieprzeczytany post

Mój przykładowy plan dnia wygląda tak:
pobudka 5.50,
6.10 bieganie - pół godziny,
ok.7 powrót do domu - prysznic,
rozwiezienie dzieci do żłobka, szkoły :hej:
7-8 śniadanie (w zależności jak się ułoży i czy danego dnia biegam),
10-11 drugie śniadanie,
14-15 obiad,
17 podwieczorek,
19-20 kolacja.

Układ i dobór jakościowy posiłków został po diecie. W zależności od tego jak mi się ułoży dzień biegam także popołudniu (17-19).

Ale zdecydowanie najbardziej lubię bieg o poranku (coś, jak zapach napalmu o poranku) - spokój, sam w lesie, nie licząc ptaszorów i innej zwierzyny ;-)
Krzysiek
Ciągle wracam do biegania
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Córa Marnotrawna część 2...

Ciekawa jestem, czy w ogóle ktoś jeszcze mnie tu pamięta....

Dziś po BARDZO długiej przerwie (długa historia...) - poszłam znowu potruchtać...
No cóż... spójrzmy prawdzie w oczy: jest źle....
5 minut truchtu x 4 - czyli wyszło, że zaczynam od 3go tygodnia planu 10-tyg...
Tętno nie oszalało tylko dlatego, że truchtałam BARDZO wolno (zasługa Kolegi JarStary, który kiedyś mi kazał biegać JESZCZE wolniej ;))))))

Gdzie się podziało moje 40 minut truchtu na przyzwoitym tętnie?!?!?

Ot...
Takie wynurzenia córy marnotrawnej.... która bardzo zmotywowana powraca na biegania łono.........

Pozdrawiam wszystkich wiosennie!
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
ksiegowy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Illy pamiętamy, pamiętamy
Życzę w miarę lekkiego powrotu do formy

A DLA WSZYSTKICH GRUBASÓW WESOŁYCH ŚWIĄT
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Dziś rano nareszcie zrobiłem swoją pierwszą "dychę". Czas: 59:29. Nareszcie!!
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Cześć księgowy!
Jak miło widzieć, że towarzystwo wcale się nie wykrusza.... obym i ja się nie wykruszyła........

Na drugiej w tym sezonie przebieżce - awansowałam o cały tydzień w planie ;) Dziś było 3x7"
Wiem, że nie mogę przedobrzyć... ale przy tych 7" to chociaż TROCHĘ lepiej się czuję niż truchtając po 5 minut.........

:)
Wesołych Świąt Wszystkim!
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

motywujecie mnie wszyscy do biegu, jak nie ma motywacji to każdy musiał by tu wejść i poczytać te historie. Początki są trudne ale dzięki Wam widzę, że nie jestem w tym sama. Zakwasy mam dalej ojj bo zaczełam biegać ... ale postanowiłam bedę ! i basta Dzieki za to że nie wstydzicie się pisać , to jest piekne :)
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Katerina - czytałam Twoje wpisy w drugim wątku - gratuluję podjęcia decyzji!

Ja dwa lata temu truchtałam uparcie cały sezon wiosenno/ letnio/ jesienny...
Piszę "truchtałam" - bo walczę ze sporą nadwagą - więc bieganiem to tego nazwać nie można ;)

Jak zaczynałam - nie byłam w stanie przetruchtać nawet 1 minuty!!!!
A na jesieni truchtałam 3 x w tygodniu po 5km - bez przerw na marsz.....
Skok formy był wręcz niewyobrażalny!

A potem sktórzyłam i nie truchtałam zimą...
A potem jeszcze różne inne rzeczy się w życiu zadziały...
A teraz znowu wracam... i obiecuję sobie, że na zimę tym razem NIE przerwę!
I też zaglądam tutaj po motywację.... Bo nic tak dobrze nie działa na człowieka jak poczytać o tym, że Inni też się zmagają...
A i Twoje własne osiągnięcia jakoś zyskują na wartości jak się o nich "głośno napisze" :)
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

illy dzięki za miłe słowa....


ludzie motywują, najgorsze wyjść z kręgu tych co im się niechce, tych co się smieją.

Śmieją się ze mnie trolszkę że biegam bo mi dokuczali, bo koleżanka wyciągła i że niby sama nie chce tego lecz ktoś zmusił i tak naprawdę oni są śmieszni, jakbym nie chciała bym nie poszła, ktoś może namawiać pojde raz i powiem dzieki to nie dla mnie a ja chce !!!!


chyba to sie liczy ....


przykre to jednak ze znajomi smieja sie ze nie robie tego dla siebie


a robie to przedewszystkim dla siebie, akceptuuje swoj wyglad bo duzej nadwagi nie mam ale lepiej sie poczuje z kondycja i ladniejsza sylwetka....


ehhh szkoda gadac....
illy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 162
Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

katarina - powiem coś szalenie chamskiego - z góry przepraszam...
Ale skoro "znajomi się śmieją" - to może pora pomyśleć o wymianie znajomych "na nowszy model"? :grr:

A tak już mniej emocjonalnie, a bardziej racjonalnie, to możesz im spokojnie powiedzieć, że gdyby byli prawdziwymi przyjaciółmi - to zamiast naśmiewać się - powinni Cię dopingować i być z Ciebie dumni.
I że jeżeli nie chcą Cię wspierać - to niech chociaż z łaski swojej nie przeszkadzają durnymi komentarzami.

A jeżeli to nie poskutkuje - to poczekaj aż na jesieni pobiegniesz w jakimś biegu na 10km. Wtedy przestaną się śmiać!

(I mówię poważnie, jest sporo biegów ulicznych na 10km - gdzie spokojnie możesz pobiec! Ja pobiegłam w RunWarsaw na 5km - ZAJE**** ŻASTE ;) uczucie i robi wrażenie na niedowiarkach)
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
Smokun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 22 paź 2007, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Nieprzeczytany post

illy, masz rację - trzeba olać takich znajomych...
Znam takich mistrzów pilota od telewizora, którzy na samą myśl o bieganiu są zmęczeni ;-)

Robić swoje i nie przejmować się zawistnikami, którzy pewnie też by chcieli, ale się boją.

Górą biegające grubasy :-) i ci chudsi też.
Krzysiek
Ciągle wracam do biegania
katarina_87
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 11 kwie 2009, 13:17

Nieprzeczytany post

moim zdaniem to oni mają kompleksy :)

Teksty typu " No zobaczymy ile wytrzymasz" albo "robisz do dla siebie czy dlaetgo że ci dokuczali na temat wagi " albo " dla mnie jest to śmieszne"

niech to sobie wsadzą głęboko wiecie wszyscy gdzie.

JA najlepiej wiem co czuję , dla kogo to robię i tyle . Na szczęście to tylko pare osób pozwoliło sobie na tak niemiły komentarz, są wokoło mnie ludzie co są ok. JA już wolę jak ktoś nic nie opowie na temat mojego biegania niż jak zacznie gadać bezsensu.

I tak w ogole to oni maja problem nie ja ....
asnemo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 13 kwie 2009, 19:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Holandia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam
Jestem nowa na tym forum i mam pytanie do biegających dłużej.
Zaczęłam biegac 3 tygodnie temu, od 10' doszłam do 30' truchtu.
Po kilku minutahc biegu oddech stabilizuje sie i jak piszą mądre głowy pocenie zaczyna sie po 15 min. Moje odczucie jest takie ze ja mogłabym biec nawet 2 godziny w takim tempie bo nie jestem zmęczona tylko mnie bardzo bolą stopy, sa tak jakby zdrętwiałe- tak to jest dobre okreslenie nie spuchniete ale zdrętwiałe. buty mam dobre - do biegania specjalne.
Nie mogę więcej biec przez boł stóp. co jest grane? Czy ktos też coś takeigo zauważył?
A drugie pytanie- dlaczego nie schudłam ani grama? :(
dietę trzymam
sue quisque fortune faber est
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

asnemo pisze:A drugie pytanie- dlaczego nie schudłam ani grama? :(
dietę trzymam
Cześć!
A z ilu kilogramów chcesz spaść i do jakiej wagi?
ODPOWIEDZ