Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Jestem na półmetku (14 km). W poniedziałek i środę - po "siódemce", następne jutro i w sobotę. Dzisiaj się regeneruję.
New Balance but biegowy
Woltas1916
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 02 kwie 2008, 08:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ożarów Maz.

Nieprzeczytany post

Witam
Historia Leo jest świetna.Chcę się dołączyć do tego wątku, bo również jestem grubasem. Moja historia odchudzania wygląda tak.W styczniu 2008 roku miałem (mam) 186 cm wzrostu i 111 kg, zacząłem odchudzanie drastycznie zmieniając dietę, ograniczyłem zdecydowanie piwo (wcześniej piłem dużo za dużo) i zacząłem regularnie chodzić na basen ( 3 razy w tygodniu).Efekty były takie, że do maja zszedłem do 98 kg czyli 13 kg w dół.Potem nadszedł kryzys, rzuciłem sport, zacząłem żreć, pić i waga zaczęła rosnąć.Zbierałem się do ponownego odchudzania, ale najgorzej było zacząć. W końcu 1 listopada stanąłem na wadze, która wskazała 109 kg. Powiedziałem dość (klasyczne jojo). Zacząłem biegać, jestem w 7 tygodniu planu 10-tygodniowego, zaczynam się wciągać w bieganie i mam nadzieje, że tym razem się uda. Dziś ważę 102,5, takę w 2,5 miesiąca 6,5 kg w dół.
Mam nadzieje, że ten długi post Was strasznie nie zanudził.Chcę tylko przestrzec tych którzy się odchudzają ,że nie można sobie poluzować po zrzuceniu paru kilo, bo waga wróci jak bumerang.
pozdrawiam
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Dzisiaj kolejny dzień porannego biegania. Kolejne 7 km zaliczone, tym razem w wolniejszym tempie, bo biegałem po świeżym śniegu. Na dodatek biegłem w dosyć sporej śnieżycy. Ciekawe doświadczenie.
mka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 11 sty 2009, 14:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

Witaj Woltas :)

@Ojcie_c - gratuluję wypełnienia planu!

Ja dzisiejsze i jutrzejsze wybieganie sobie odpuszczam z powodu, hmm, wiadomo. najgorsze, że mam taką chcicę na jedzenie, że się nie umiem powstrzymać i nic tylko kręcę mordą jak ta krowa przysłowiowa. Eh.
Nic. Dzisiaj już na herbatkach wszelakich życ się postaram. Trza zebrać się do kupy!
doomka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 10 sty 2009, 12:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich. Ja również niedawno zaczełąm biegać. RObię plan 12 tygodniowy. Skończyłam właśnie 11 tydzień i jest to coś niesamowitego. Coś co nie pozwala ci przestać biegać. A jak wczoraj biegłam 50 min i pruszył taki śnieg było cudnie, chociaż przez pierwszą połowę ciężko mi się oddychało. Dopiero jak sobie zrobiłam przerwę na ćwiczenia podczas biegu...to druga połowa przebiegła bardzo przyjemnie.
Pozdrawiam biegaczy :hejhej:
You say natural. I say lazy.
mka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 11 sty 2009, 14:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

Jak pisałam, ostatnie dwa dni sobie odpuściłam i leń mnie trzyma, heh... W ramach automobilizacji piszę - idę pobiegać.
Jak już napisałam, to wyjścia nie ma ;)
Zbieram swoje zwłoki z łóżka, ubieram dresik, zakładam butki i w drogę
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

mka pisze: @Ojcie_c - gratuluję wypełnienia planu!
Dziękuję. Gwoli ścisłości - gratulacje były trochę przedwczesne, bo plan wykonałem po sobotnim wybieganiu.

Dzisiaj też było fajnie. Świeży snieg pod stopami chrupał sobie... Na wtorek zapowiadają odwilż, tak że zobaczymy ile się z tego kałuż zrobi.
Woltas1916
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 02 kwie 2008, 08:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ożarów Maz.

Nieprzeczytany post

Tak, bieganie wciąga strasznie.Jestem w 7 tygodniu planu 10-cio tygodniowego. Dziś dzień przerwy, ale już nie mogę doczekać sie jutrzejszego biegu...
mka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 11 sty 2009, 14:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

a ja się rozchorowałam i wygląda na to, ze cały tydzień będę miała w plecy jeśli chodzi o bieganie.. :(
rraadd
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 07 maja 2007, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: wrocław

Nieprzeczytany post

ja też przez ostatni tydzień byłem chory- jeszcze teraz coś mnie trzyma więc na razie nie będę jeszcze biegał...

mam nadzieję że zacznę bez przeszkód w następnym tygodniu :-)

a za wszystkich nowych biegaczy w tym wątku- trzymam kciuki :-)
bieganie- to jest to !
minął roczek ;-)
Woltas1916
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 02 kwie 2008, 08:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ożarów Maz.

Nieprzeczytany post

Ja ostatnio też przeziębiony miałem dylemat: biegac czy nie?Rozum podpowiadał NIE, natomiast nie mogłem usiedzieć w domu, realizuje plan.Jakoś na szczęście się to na zdrowiu nie odbiło, nie pogorszyło się.
Dużo zdrowia dla Wszystkich biegaczy-kończę 7 tydzień planu 10-tygodniowego.
vladi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 24 sty 2009, 09:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No i stało się.
Może najpierw przywitam się ze wszystkimi i opowiem troszkę o sobie.
Na imię mam Jacek, 24 latka, 180 cm wzrostu, około 85kg i od jakiś 5 lat siedzę za biurkiem (pracuje jako informatyk)... Jeszcze nie tak dawno ważyłem poniżej 75kg niestety dieta chipsowo, piwno golonkowa zostawiła mi swoje brzemię, które musze codziennie nosić ;)
w poprzedni poniedziałek musiałem przebiec się do tramwaju, około 200 metrów i nawet zdążyłem, kosztowało mnie to mroczki przed oczami i łomotanie serca, ale miny ludzi w tramwaju były bezcenne ;) od tego czasu zrodził się w mojej głowie pomysł stracenia parunastu zbędnych kg. W środę trafiłem przypadkiem na bieganie.pl i się zaczęło czytanie... powiem ogólnie ze strona na prawdę daje ogromna motywacje...

Wczoraj wieczorem pierwszy raz wyszedłem pobiegać... jak na początkującego przystało totalny brak sprzętu, bawełniana koszulka, bezrękawnik z kapturem, polarowa kamizelka i bluza z polaru (wydawało mi się ze na -1C tyle warstw to nawet za mało), jedyne w miarę rozsądne buty, w których mogłem wyjść maja podeszwę tak sztywna ze orzechy można rozbijać, no ale na początek zawsze cos... krotka rozgrzewka w domu i do parku, wpierw 3 minuty szybkiego marszu, a później trucht. Dla mnie jest niesamowite ze udało mi się za pierwszym razem wytrzymać 1,5 minuty, później marszu 3 minuty, oddech się uspokoił i znowu bieg, tym razem 2 minuty... bajer :)... Po około 30 minutach byłem juz w domu... serce kołatało, lekki kaszel męczył, ale czułem się cudownie :) zdejmując kolejne warstwy ubrań byłem w szoku, tylko zewnętrzna bluza polarowa była sucha, cala reszta masakrycznie ciężka i mokra.

Dzisiaj budzik nastawiłem na 7:30 z myślą ze od rana znowu w teren. Niestety musiałem zrewidować swoje plany - lekkie klucie z lewej strony klatki piersiowej skutecznie mnie przekonało ze to jeszcze za dużo dla mnie, do 10:00 jednak juz prawie nic nie czuje, wiec szykuje się fajny wieczór :)

Pozdrawiam cale forum :)
start 23.01.09, 180cm wzrost, 85kg sadla
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Wszystko fajnie, tylko zamień te bawełniane koszulki na syntetyczne. No i zainwestuj w buty. Twój organizm będzie ci bardzo wdzięczny.

Aha, nie przesadzaj też z częstotliwością. 3 - 4 razy/tydzień na początek wystarczy. Daj organizmowi te 24h na regenerację. W Twojej sytuacji bardzo łatwo o przetrenowanie (sam tego doświadczyłem - nic przyjemnego). Powolutku, byle do celu. Te 10 tygodni minie szybciej, niż Ci się to zdaje. Wiem co mówię, bo sam tak zaczynałem.
vladi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 24 sty 2009, 09:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

no właśnie trochę przesadziłem... kłucie z lewej strony przeszło szybko a i sam bieg (5x3'/3') był bardzo przyjemny, niestety złapał mnie skurcz w lewej łydce i nadal troszkę boli (od soboty). Cala niedziele i poniedziałek odpoczywałem, jutro zamawiam na allegro butki Woolfa (Trainer-PRO albo x-Trainer, jeszcze nie wiem które bardziej się nadają przy masie <85KG), do tego zainwestowałem w opaskę z nausznikami i rękawiczki bo w sobotę temperatura dała mi lekko w kość.
Swoją drogą drugi raz biegłem znacznie wolniej niż w piątek i muszę przyznać że daje to znacznie większą radość... aż się żyć chce :)
start 23.01.09, 180cm wzrost, 85kg sadla
silveryexximius
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 26 sty 2009, 21:14

Nieprzeczytany post

Witam ;D
Jestem tu nowa, ale powiem na wstępie, że całkiem sympatycznie tu u Was :) !
Od pewnego czasu chcę się troszkę wziąć za siebie (poprawić kondycję, zrzucić kg tu i ówdzie)... Zastanawiam się tylko czy wybrać plan 6-tygodniowy, czy 10-tygodniowy... ale poczytam jeszcze trochę forum, to moze mnie olśni..? ^^
ODPOWIEDZ