Ile kg zrzuciliście dzięki bieganiu? wpływ na wyniki?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Najadłeś się?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
biegacz_27
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 19 gru 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Psychicznie tak, fizycznie nie do końca ;0
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie można zapominać, że jedzenie ma przede wszystkim zaspokajać głód :) Nie będę Ci nic więcej doradzał, co miałem do powiedzenia to powiedziałem. Będziesz chciał to skorzystasz, nie to nie. Pomoże to fajnie, nie pomoże... no cóż - każdy jest inny :)

No i smacznego :)
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Patrze i czytam i tak się zastanawiam, jak to się stało, że udało mi się zrzucić tyle kg..... Z perspektywy czasu, nie wydaje mi się żebym miewał ujemne bilanse, a jeżeli już, to baaardzo rzadko.

"I Posiłek 7:00 : jajecznica z 2 jajek + kawa czarna niesłodzona ok. 260 kcal
II Posiłek 10:00 : serek wiejski lekki 150g + pomarańcza 235g ok. 220 kcal
III Posiłek 13:00: Sok + sałatka ok. 500 kcal
IV Posiłek 16:00/17:00 : ryż z kurczakiem w sosie ok. 500 kcal
V Posiłek 19:00 : jabłko + kefir ok. 350 kcal"
??????????
Już to widzę, cały dzień chodziłbym zły, tfu wkur.....y i to byłby jedyny efekt takich posiłków :hahaha:
Ja muszę zjeść, czuć, że zjadłem, czuć smak jedzenia, delektowania się nim, odczuwania przyjemności etc.
Nie jestem zawodowcem, nigdy nim nie będę, więc po co się katować?
Nie zalezy mi na wynikach ( choć odkąd te moje prywatne zaczęły się "same z siebie" poprawiać, mam zagwostkę ), bieganie traktuje bardzo egoistycznie. Jest tylko dla mnie, to moje chwile, moja odskocznia, czas na spokojny bieg myśli, poukładanie w głowie i cieszenie się tym.

PS wczoraj była siła i podbiegi, więc dzisiaj na kolację, z czystym sumieniem opierdzieliłem 15 pysznych placków ziemniaczanych, popiłem ayranem i zjadłem kawałek ciasta biszkoptowego z bitą śmietaną, owocami i galaretką :hej:
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

herson pisze: Już to widzę, cały dzień chodziłbym zły, tfu wkur.....y i to byłby jedyny efekt takich posiłków :hahaha:
Ja muszę zjeść, czuć, że zjadłem, czuć smak jedzenia, delektowania się nim, odczuwania przyjemności etc.
Dokladnie. To jest racja zywieniowa dla biegajacej kobiety a nie mezczyzny.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

sorry ale fanzolicie farmazony.

to jest normalne jedzenie - dla was za mało ok, ale nie chrzańcie, że to jest nie wiadomo jak mało.
herson pisze:Ja muszę zjeść, czuć, że zjadłem, czuć smak jedzenia, delektowania się nim, odczuwania przyjemności etc
ja po takim menu czułbym się znakomicie, same pyszności.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Qba to super, nie neguje tego jak się czujecie i czym dla Ciebie i innych jest taka forma odżywiania, tylko piszę o sobie.
Neguje mit, że żeby schudnąć, trzeba mieć ujemny bilans - bzdura! Oczywiście, jeżeli ktoś zrzuca naście kilogramów w dwa miesiące, nie może być inaczej.
Wróciłem do biegania 02.2010 z wagą ok 93-95kg.
11.2010 odnowiła się kontuzja achillesa, później lenistwo i znowu początki od 02.2011.
Obecnie ważę 80-81kg z tendencją spadkową ( prognozuję, że na koniec wakacji dojdę do optymalnej wg mojej obecnej oceny, 76-77 kg ). Rachunek jest prosty i jak napisałem wcześniej, raczej nie wiem co to ujemny bilans energetyczny.
Awatar użytkownika
biegacz_27
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 19 gru 2011, 00:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dokłądnie, dla przeciętnych ludzi to takie żywienie to jak dla królika ... oczywiście jezeli ktos chce tak jest to ok - chociaz widze jak u mnie w pracy jedzą posiłki i wcale nie są grubi ...

ale do rzeczy - od 3 dni prowadze tzw jadłospis kolegi - wczoraj mój bilans kaloryczny to 1200kcal - i staram sie to utrzymywac - muszę się przyzwyczaic do takiego zywienia (czyli malo a tresciwie) ale do czego zmierzam - mimo iz piję bardzo duzo wody - ok 2 litry dziennie to miłym zaskoczeniem było dzisiaj jak wszedłem rano na wagę .....

waga z 92,9 spadła do 91,2 - wiem ze to nie jest efekt schudnięcia ale tez nie z braku płynów bo wodę piję regulanie - po prostu organizm chyba isę w pewien sposób oczyścił przez te 3 dni ... od 2 miesiecy nie mialem takiej wagi rano a dziś niespodzianka ...

nie ciesze się za wczasu - zobacyzmy co będzie dalej ...
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Od grudnia zjechałem z wagi 8kg (na starcie 182cm/87kg), w tym czasie przebiegłem ok 1400km, jedzenia nie ograniczam wcale, nic nie liczę i nie kombinuję, na dietę jakościową przestawiłem się 2 lata wcześniej i o razu nic nie robiąc zjechałem 4 kg w miesiąc wcale mniej nie jedząc. Generalnie nie jadam ziemniaków, żadnego pszennego pieczywa (tylko żytnie,orkiszowe-ciemne), unikam wyrobów z mąki pszennej jak się da (zamiast tego mąka orkiszowa), zero wieprzowiny, mniej nabiału i produktów z krowiego mleka - zwłaszcza żółtego sera. Nigdy się nie głodzę, jem regularnie według potrzeb, przy intensywnym treningu moje potrzeby żywieniowe są spore i staram się je zaspokajać, to ważne na dłuższą metę, poprawia regenerację i daje siły o ciężkiego treningu. A wpływ na wyniki - na 10km poprawka życiówki w 5 miesięcy o prawie 6 minut, od marca zjechałem 3 kg - tu życiówka poprawiona o prawie 3 minuty.
Na majówce przez 5 dni przebiegłem 50km i przejechałem rowerem 140 - wszystko w upale, ładnie kalorie spaliłem, wydawało się, ze coś na wadze pójdzie w dół ale na wyjeździe byłem skazany na jedzenie serwowane znacznie odbiegające od normalnego mojego żywienia - efekt to prawie +2 kg w 6 dni - już sobie z nimi poradziłem na szczęście.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

biegacz_27 pisze:waga z 92,9 spadła do 91,2 - wiem ze to nie jest efekt schudnięcia ale tez nie z braku płynów bo wodę piję regulanie - po prostu organizm chyba isę w pewien sposób oczyścił przez te 3 dni ... od 2 miesiecy nie mialem takiej wagi rano a dziś niespodzianka ...
nie ciesze się za wczasu - zobacyzmy co będzie dalej ...
Nie chcę zniechęcać, ;) ale samo picie nie zawsze wiąże się z tym, że organizm nie traci wody. Dieta białkowa powoduje, że traci się wodę choć przy okazji pije się i 2,5 l. dziennie. Ważne jest utrzymanie trendu w dłuższym czasie, ale kierunek jest słuszny. :)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

1200 kcal to jest słuszny kierunek? chyba tylko jeśli sie chce spowolnić metabolizm...

herson, kwestionujesz prawa fizyki i chemii? A możesz wytłumaczyć jak chudniesz bez ujemnego bilansu?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

fantom pisze:
herson pisze: Już to widzę, cały dzień chodziłbym zły, tfu wkur.....y i to byłby jedyny efekt takich posiłków :hahaha:
Ja muszę zjeść, czuć, że zjadłem, czuć smak jedzenia, delektowania się nim, odczuwania przyjemności etc.
Dokladnie. To jest racja zywieniowa dla biegajacej kobiety a nie mezczyzny.
No żartujesz, nie uogólniaj :oczko:
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:1200 kcal to jest słuszny kierunek? chyba tylko jeśli sie chce spowolnić metabolizm...

herson, kwestionujesz prawa fizyki i chemii? A możesz wytłumaczyć jak chudniesz bez ujemnego bilansu?
Nie uwzględnił minimum na utrzymanie procesów życiowych czyli np. -2160 kcal (to dla mnie wartość). Wychodzi więc na minus. :)
Awatar użytkownika
yazid
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 04 maja 2012, 15:17
Życiówka na 10k: 58:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

infomsp pisze:
Qba Krause pisze:1200 kcal to jest słuszny kierunek? chyba tylko jeśli sie chce spowolnić metabolizm...

herson, kwestionujesz prawa fizyki i chemii? A możesz wytłumaczyć jak chudniesz bez ujemnego bilansu?
Nie uwzględnił minimum na utrzymanie procesów życiowych czyli np. -2160 kcal (to dla mnie wartość). Wychodzi więc na minus. :)
To może ja;). Otóż nigdy nie miałem problemów z nadwagą bo zawsze uprawiałem sport. Czy była to piłka nożna, czy siatkówka, narciarstwo, rower czy koszykówka zawsze miałem dużo ruchu i czy ktoś wierzy czy nie, nigdy nie byłem na żadnej diecie. Wsuwałem litry piwa, grillowane kiełbaski w granicach daleko wykraczających poza normy żywieniowe przeciętnego człowieka. Przyszedł jednak okres(ostatni rok czy dwa) że jedząc tyle samo normalnie w świecie się zapuściłem. Same narty i spacery to było trochę za mało i z 88 kg dobiłem do 102 kg. Pomogło pewnie i rzucenie w diabły palenia papierosów.
Nie mierząc nigdy żadnych bilansów, jedząc co chcę i nie bacząc specjalnie na ilości potrafiłem trzymać wagę samym uprawianiem sportu. Oczywiście teraz od paru tygodni staram się patrzyć na to co zjadam, jeść częściej, wolniej i zdrowiej, jednak jedzenie za mnie nie wybiega tłuszczu. Prawda jest taka że trzeba zapierd....ć i wtedy przyjdą efekty.
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yazid pisze:Prawda jest taka że trzeba zapierd....ć i wtedy przyjdą efekty.
Oj chyba życie takie proste nie jest. ;) Nie przyrównując, weterynarz opowiadał mi o przemianie materii u swoich psów. To było przy okazji zakupu szczeniaka, którego trzeba było odchudzić. Miał dwa psy, które podobnie jadły i podobnie się ruszały, bo wychowywały się razem. Jeden był chudy, a drugiego trzeba było trzymać na diecie, bo za bardzo tył. Wyszło z tego, że nie tylko ruch i ilość kcal wpływają na nadwagę, ale też sposób przemiany materii.
Wychodzi więc że jedni muszą "zapierd....ć" a inni wystarczy, że się więcej poruszają. ;)
ODPOWIEDZ