
ach te baby!
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
Ja nie mam bo nie biegam sama a facet u boku jest doskonałym odstraszaczem. Ale mam znajomą która mówi że ciągle ją zaczepiają. To chyba norma i zamiast narzekać powinnaś się cieszyć. Bo przyjda kiedys takie czasy ze przestaną na nas trąbić 

Bieg z Psem 4,7 km czas 28,20
(z pauzą na psią kupę)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
(z pauzą na psią kupę)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29
Mam, mam. Praktycznie co trening. I bynajmniej nie chodzi o to, że tak sexy wyglądam biegając. Na ostatnich zawodach chyba 6 panów w skórach stanęło mi na drodzę i przez 200 metrów słyszałam, jak komentują moją urodę (konkretnie jej braki), potem następni "kibice" siedząc na ławce z piwem nie omieszkali zauważyć jak "ochydnie" jestem spocona.(o)(o) pisze:dziewczyny, nie wkurza Was, jak ktoś Was głupio zaczepia?
ehh, ostatnio biegnę sobie przy szosie i co? Trabią...pacany![]()
można poczuć się jak gęś![]()
macie takie sytuacje?


Ale zdaża się, że ktoś "pozytywnie" zaczepi, często jest to jakiś biegacz "po cywilnemu"

[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 31 mar 2008, 15:37
a więc PinUp, możemy przybić sobie piątkę!
takie zaczepianie mnie w ogóle nie bawi...żadne zaczepianie mnie nie bawi...
moim zdaniem obszczymurki tak się zachowują, człowiek na poziomie tak nie robi
ale luzuje majty i próbuje brać wszystko z dystansem
ps. choc niektóre odzywki sa naparwde ordynarne...aż mam ochotę się bić! serio

takie zaczepianie mnie w ogóle nie bawi...żadne zaczepianie mnie nie bawi...

moim zdaniem obszczymurki tak się zachowują, człowiek na poziomie tak nie robi

ale luzuje majty i próbuje brać wszystko z dystansem
ps. choc niektóre odzywki sa naparwde ordynarne...aż mam ochotę się bić! serio
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29
Też mam ochotę lać czasami. Ale czasami, kiedy przebiegam nocą koło knajpy to się poprostu boję. Wtedy przyspieszam i mam nadzieję, że wrazie czego "w stanie wskazującym.." mnie nie dogonią. Za to jak widzę innego biegacza to odrazu mi się raźniej robi
.
Przyjemnych biegów bez nieprzyjemnych komentarzy!

Przyjemnych biegów bez nieprzyjemnych komentarzy!
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 31 mar 2008, 15:37
hm, biegasz nocą? odważna jesteś
ja biegam tak ze o 21 wracam do domu...i już robi się troche straszno...
myślę, że nawet jeśli biegasz nocami koło knajpy, nikt nie jest taki odważny, żeby gonić za Tobą
za mną kiedyś, jakiś gość gonił w lesie...i nie powiem czasowo zrobiłam swoją życiowkę
przyjemnego biegania życzę i Tobie

myślę, że nawet jeśli biegasz nocami koło knajpy, nikt nie jest taki odważny, żeby gonić za Tobą

za mną kiedyś, jakiś gość gonił w lesie...i nie powiem czasowo zrobiłam swoją życiowkę

przyjemnego biegania życzę i Tobie

-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
Witam serdecznie.
A ja już myślałam, że to ze mną jest coś nie tak - jakieś fluidy wydzielam przyciągające obleśnych palantów, albo chamów....
Z moich doświadczeń biegacza, jak na razie nie mam złych "konwersacji" - ale to może dlatego, że jeszcze słabo biegam, więc kryję sie w lesie.
Ale na rowerze, zdarzały mi się czasami takie akcje, że miałam ochotę zejść z roweru i obić komuś mordę. Rower szybki, ja szybka, więc mogłam sobie pozwolić na maksymalne wyżycie się w sposób 'gębowy...
Oczywiście najlepiej jest olać delikwenta i nie burzyć sobie krwi (teoretycznie)
A ja już myślałam, że to ze mną jest coś nie tak - jakieś fluidy wydzielam przyciągające obleśnych palantów, albo chamów....
Z moich doświadczeń biegacza, jak na razie nie mam złych "konwersacji" - ale to może dlatego, że jeszcze słabo biegam, więc kryję sie w lesie.
Ale na rowerze, zdarzały mi się czasami takie akcje, że miałam ochotę zejść z roweru i obić komuś mordę. Rower szybki, ja szybka, więc mogłam sobie pozwolić na maksymalne wyżycie się w sposób 'gębowy...
Oczywiście najlepiej jest olać delikwenta i nie burzyć sobie krwi (teoretycznie)
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
ja chwilowo posypiam
Mój facet miał zabieg na nogę i dopiero wczoraj zdjęli mu szwy. Ja w ramach solidarności zostałam z nim w domu. I tym samym mam kilka dni przerwy w bieganiu. Martwię się trochę co będzie jak wrócimy na biegową ścieżkę. Ale oczywiście dam znać jak nam poszło. Teraz czekam aż on powie że idziemy biegać
Buty gotowe, ja także 



-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
pinky będzie dobrze
i mam nadzieję, że twój men szybko dojdzie do siebie
a propo's tego zabiegu, to moglibyście pomyśleć o pójściu na basen - najlepszy sposób na ruch po kontuzji
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
Wczoraj wróciłam do żywych (tzn. biegających). Bałam się że po przerwie nie będzie tak łątwo ale bardzo się myliłam! Było super! Pobiegłam te swoje 30 minut z taką swoboda jak nigdy. Wypoczęta, zregenerowana! Okazuje się że człowiek który jest choć troche rozbiegany wcale się nie "zastaje"
A satysfakcja jest ogromna!

-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
no to witam z powrotem
mądrzy ludzie powiadają, że podstawą dobrego treningu jest regeneracja
i bardzo dobrze... tyle, że mój chrześniaczek dziś skończył 7 mc-y i wypiłam za dużo szampana............................................................................. mój pierwszy odpuszczony trening.

mądrzy ludzie powiadają, że podstawą dobrego treningu jest regeneracja
i bardzo dobrze... tyle, że mój chrześniaczek dziś skończył 7 mc-y i wypiłam za dużo szampana............................................................................. mój pierwszy odpuszczony trening.
- pinky
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź (Retkinia)
Haj Dziewczyny! Jak Wam idzie? Mam nadzieję że nie leniuchujecie i że zimno Was nie odstrasza
Ostatnio znajoma powiedziała mi jaką ma motywację - za rok początek wakacji przywita w super formie, szczuplejsza, sprawniejsza, piękniejsza, szcześliwsza... nawet jak zmarźniemy to chyba i tak się opłaca
Pozdrawiam ciepło!

